Próbując wykorzystać niedawne “Gangi afrykańskie”, ksenofobiczną kampanię mediów głównego nurtu, lokalny faszystowski przedstawiciel mediów społecznościowych Neil Erikson próbował zorganizować zamieszki na plaży w St Kilda w sobotę 5 stycznia. Zwykle faszyści ogłaszają swoje wiece z dużym wyprzedzeniem, ale tym razem dali niecałe tygodniowe powiadomienie, co oznaczało, że antyfaszyści musieli bardzo szybko pracować, aby zorganizować kontrdemo.
W sobote stało się jasne, że oszalała wizja Eriksona, nie przyniosła skutku. Ledwie kilkaset faszystów pojawiło się, by usłyszeć, jak faszystowski maminsynek Blair Cottrell przedstawia swoje najlepsze uosobienie Adolfa Hitlera, a także przemówienia Eriksona i Kane’a Millera – przywódców faszystowskiej ulicznej mafii TBC (True Blue Crew). Obecny był również faszystowski senator z Queensland, Fraser Anning, który przyleciał do Melbourne na koszt podatnika, by spotkać się ze swoimi faszystowskimi kumplami i spróbować nadać polityczną legitymację nazistowskiej partii Eriksona.
Pospiesznie zorganizowane kontr-demo składało się z bojowniczej części zorganizowanej przez CARF (Kampania Przeciwko Rasizmowi i Faszyzmowi) oraz pokojowego pikniku solidarności zorganizowanego przez kilka antyfaszystowskich grup społecznych, w tym Żydów przeciwko faszyzmowi, SEAR (południowo-wschodni antyrasiści) i DYVRS (Solidarność z ruchem oporu Yarra Valley). Demonstracja CARF była jedną z największych jakie pamiętamy w Melbourne.
Jednak największą grupą była policja Viktorii, która zmobilizowała się w przesadzonym liczbowo pokazie paramilitarnej policji państwowej. Prewencja, tajna policja w cywilu, policja w mundurach, policja na koniach, policja z psami, policyjne zespoły medialne – w zasadzie każdy gliniarz, o jakim można pomyśleć, włączając w to jednostkę śmigłowca i, co niedorzeczne, jakąś policyjną marynarkę wojenną co zwykle patroluje morze! Przytłaczające ilości policji sprawiły, że nie doszło do żadnych poważnych starć i jak zwykle gliniarze skupili się głównie na antifie, co oznaczało, że przez większość dnia byliśmy przepychani. Mimo determinacji w walce z antifą policjanci podjęli bardzo słabe próby powstrzymania błąkających się gangów faszystów przed wkroczeniem na teren, gdzie gromadzili się antyfaszyści. Wydawało się, że faszole celowo koncentrowali się tam, gdzie odbywał się pokojowy piknik solidarności, ale na szczęście w pobliżu znajdowało się mnóstwo antify i byli oni w stanie wypchnąć faszystów z powrotem za policyjne linie.
Tak więc faszyści nie dokonali zamieszek na tle rasowym, ani nie byli w stanie przyciągnąć ogromnych liczb, których oczekiwali, bazując na szumie mediów społecznościowych wokół ich wiecu. Pospiesznie zorganizowana antyfaszystowska reakcja mogła być o wiele lepsza. Mam nadzieję, że następnym razem będziemy bardziej przygotowani. Prawdopodobnie największymi zwycięzcami dnia były pieprzona policja, która wydawała się mieć swój czas triumfu, przekształcając nabrzeże St Kilda w tymczasowe państwo policyjne, i nawet wypróbowała sobie niektóre z jej nowych zabawek, w tym szczególnie ponuro wyglądający pistolet na gumowe kule, które podobno były używane przeciwko niewielkiej grupie niewspółpracujących faszystów. Co zaskakujące, główne media na temat wiecu faszystowskiego były w przeważającej mierze negatywnie nastawione, nawet skrajnie prawicowa gazeta Herald-Sun skupiła się na fakcie, że obecni byli raczej najeżeni hitlerowcy niż ich zwykłe faszystowsko-sympatyzujące bzdury o “zwykłych mamach i tatusiach”.
Dla osób zainteresowanych bardziej szczegółową analizą tego, o co poszło w sobotę, jak również później, warto wejść na Slackbastard, gdzie znajdziecie całkiem obszerne, dobrze zbadane i prawdopodobnie lepiej napisane relacje.
(Źródło: Mpalothia napisano w języku angielskim przez pewną osobę z Anarchists in Narrm / Melbourne)