Od końca listopada, gdy rozwijał się ruch żółtych kamizelek, policja i banki są regularnie atakowane. Dlatego też 1 maja mógł być radykalnym przełomem w tym świecie granic i wojen. Mogłoby to być kontynuacją 16-tych marcowych zamieszek i, ujmując to z perspektywy, atakiem na przemysł niszczący życie, zwany władzą.
Flagi nacjonalistów i regionalistów są wszędzie, podczas gdy sądy zapełniają więzienia, ponieważ francuskie państwo ogłosiło, że będzie w stanie uwięzić kolejnych 10 000 osób w ciągu najbliższych 10 lat, nie mówiąc już zresztą o aresztach tymczasowych i oddziałach psychiatrycznych, a ponieważ kapitalistyczna narracja każe nam się uśmiechać, gdy umieramy w środku każdego dnia. Praca to kolejny sposób na umieranie.
W obliczu zagrożenia rozprzestrzenienia się konfliktu 1 maja, państwo postanowiło otoczyć 7400 osób w Paryżu, co doprowadziło do 20 000 kontroli osobistych i przeszukań. W rezultacie protest był niczym innym, jak demonstracją pełną gliniarzy.
Wielu protestujących towarzyszy i towarzyszek z różnych krajów jest obecnie przetrzymywanych w szponach sprawiedliwości. Konieczne jest rozwinięcie odruchów zbiorowej obrony, a także strategii zerwania z podobnym do spektaklu funkcjonowaniem sądów, tak jak wyglądało to dotychczas. Wydaje się również jeszcze bardziej konieczne, aby atakować bezpośrednio tych, którzy produkują i zarządzają nieszczęściem, zarówno tutaj, jak i wszędzie.
Zakładając, że obrona w sądzie może skończyć się tylko kolejnymi represjami, że myśli nie są oderwane od aktów i vice versa, i że nasze pragnienia istnieją w takim samym stopniu jak to czego doświadczamy, łatwo możemy wtedy się zorientować, że każda instytucja będąca w ogniu jest krokiem naprzód w stronę świata bez gliniarzy, państw, szefów i klatek.
Poza drutami kolczastymi i granicami, przeciwko więzieniom (tym z murami i tym bez), solidarność.
(tłumaczenie z 325nostate)