25 marca
Poniżej publikujemy oświadczenie Køpi wagenplatz dotyczące groźby eksmisji.
Nasza obecna sytuacja:
W dniu 4 lutego 2021 r. otrzymaliśmy oficjalne pismo złożone w sądzie przez firmę Startezia, aby opuścić Køpi wagenplatz (vel Køpiplatz) do 28 lutego. Po ponad 20 latach Startezia uważa, że może nas zmusić do opuszczenia Køpiplatz, ale my oczywiście tego nie zrobiliśmy i nie damy sobie odebrać naszego domu. Do tej pory nie wyznaczono jeszcze pierwszego terminu rozprawy, ale z pewnością nastąpi to prędzej niż później. Już wcześniej groziła nam sprzedaż lub eksmisja, ale tym razem, kiedy otacza nas gentryfikacja i nowe budownictwo, uważamy, że ryzyko jest poważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
Fakty o właścicielach Køpi
Oto kilka faktów na temat firmy Startezia, obecnej właścicielki, która jest firmą podejmującą działania prawne przeciwko nam:
Startezia nabyła Køpi i Køpiplatz w ramach aukcji upadłościowej w 2013 roku od Novum Koepenicker Strasse 133-138 pod kierownictwem Besnika Fichtnera. Fichtner wraz z Siegfriedem Nehlsem posiadał firmę poboczną o nazwie Plutonium 114. Przed zmianą nazwy na Plutonium 114 firma nosiła nazwę Vitales Altbauten i również należała do Nehlsa. Następnie Plutonium 114 przekształciło się w Novum Koepenicker Strasse 133 – 138.
W 2013 roku została założona nowa spółka Novum Grundbesitz und Beteiligung AG, której szefem jest Yervand Chuckhajyan: ten sam właściciel, co Stratezii. Wygląda na to, że Startezia przeniosła własność nieruchomości Køpi i Køpiplatz ze swojej własnej spółki Novum Grundbesitz und Beteiligung AG, wcześniej Novum Köpenicker Strasse 133 – 138. Wszystkie te spółki są ze sobą powiązane i w większości przypadków jako właściciele wymieniane są te same osoby. “Okrętem flagowym” firmy Nehlsa jest Sanus AG, a wszystkie wyżej wymienione firmy wydają się być spółkami zależnymi. Nehls wraz z 10 swoimi firmami ma obecnie 3,2 mln euro zaległości podatkowych w Zossen, mieście oferującym najniższy podatek od osób prawnych w Niemczech.
Ponieważ Startezia wydaje się być tylko firmą pocztową z siedzibą w Köln, uważamy, że nie mają oni zamiaru budować niczego konkretnego w najbliższym czasie, a raczej pozostawiają teren Køpiplatz pusty, będzie on służył jedynie dla spekulacji. W rzeczywistości mają oni pozwolenie na budowę od 2015 roku i działają dopiero teraz, ponieważ pozwolenie to wygasa w listopadzie 2021 roku.
Dlaczego liczymy się z tym zagrożeniem
W ciągu ostatnich kilku lat były.li.śmy świadkami dramatycznych zmian w Berlinie, gdzie samoorganizujące się miejsca były eksmitowane jedno po drugim. Działające od lat 70. centrum młodzieżowe Drugstore w Schöneberg zostało zmuszone do oddania kluczy w styczniu 2019 roku. Bar Syndikat, ikona lewicowej sceny w dzielnicy Neukölln, został eksmitowany w sierpniu 2020 roku po 35 latach istnienia. Kolejną ofiarą brutalnej gentryfikacji był queerowo-feministyczny projekt squatu Liebig 34. Aby siłą eksmitować to znane miejsce na mapie Berlina w październiku 2020 roku, miasto rzuciło 2680 policjantów, a szacowany koszt wyniósł co najmniej 1 milion euro. Czy miasto Berlin naprawdę chce wydać taką sumę pieniędzy na eksmisje, zamiast znaleźć sposób na ochronę alternatywnych, samoorganizujących się przestrzeni, które oferują ogromną wartość dla kulturowej różnorodności miasta?
Na liście miejsc, które ostatnio eksmitowano, znajdują się Sabot Garden, Diesel A, G17A, Friedel 54 i największy w Berlinie obóz dla bezdomnych w Rummelsbucht. Jego eksmisja była przedstawiana jako “humanitarna”, podczas gdy w rzeczywistości utorowała drogę do budowy gigantycznego parku akwarystycznego.
Obecnie zagrożonych jest jeszcze więcej miejsc: Rigaer 94, autonomiczny lewicowy bar Meuterei, który ma już wyznaczoną datę eksmisji na 25 marca 2021 roku, klub młodzieżowy Potse i my – Køpiplatz. Może to czysty przypadek, że te miejsca są eksmitowane lub zagrożone eksmisją tak blisko siebie, ale ta taktyka wymazywania była stosowana w innych miejscach na całym świecie. Strategie takie jak ta służą próbie wyczerpania i przytłoczenia ludzi i utrudniają skuteczne organizowanie się w celu wspierania się nawzajem.
Atak na każdą z nas jest atakiem na nas wszystkich, jesteśmy solidarne ze sobą nawzajem i z każdym zagrożonym projektem.
Nasz sposób na życie
Głęboko wierzymy, że niehierarchiczne, samoorganizujące się miejsca mają ogromny wpływ na sposób myślenia ludzi i oferują niezastąpioną alternatywę dla sposobu, w jaki ludzie żyją, korzystają z kultury i postrzegają świat, gdzie na pierwszym planie jest solidarność, a nie pieniądze. Stworzyły.li.śmy społeczność nie tylko dla przestrzeni życiowej, ale dla ludzi, którzy mogą sprawdzać pewne ideę, animować sztukę, dzielić się umiejętnościami, uczyć się i rozwijać. Nie nalegamy, by wszyscy dostosowali się do naszego sposobu życia, ale jesteśmy oddane naszej decyzji, by żyć w ten właśnie sposób. Wierzymy, że mamy coś wartościowego do wniesienia w kulturową tkankę miasta, a bez nas i innych różnorodnych przestrzeni miasto staje się jednorodną ścianą anonimowych szklanych fasad.
Jednak nie tylko my cierpimy z powodu gentryfikacji, cierpią również małe firmy, osoby o niższych dochodach, a także starsi ludzie, którzy są spychani na margines miasta. Poza zasięgiem wzroku, poza zasięgiem umysłu. To musi się skończyć. Walczymy nie tylko o nasze domy, ale o społeczeństwo integracyjne, w które mocno wierzymy.
Køpi & Køpiplatz – autonomiczna przestrzeń życiowa i centrum kulturalne
Dziś Køpi ma 31 lat. Na początku ta przestrzeń nie nadawała się do zamieszkania, ale mała grupa oddanych osób squattersskich zbudowała to, co z czasem stało się domem dla aktywistek, artystek, osób zajmujących się muzyką i dziwaków mieszkających zarówno w domu, jak i na Køpiplatz. Jesteśmy również autonomiczną przestrzenią dla różnych kolektywów. Mamy kilka miejsc, w których odbywają się koncerty na żywo, performansy, solowe wydarzenia, kino, infoshop, jest kuchnia Food not Bombs, sale do ćwiczeń i nagrań, siłownie, a także warsztaty rowerowe, sitodruku i inne.
Na Køpi i Køpiplatzu spędziły.li.śmy lata budując nasze domy, wybrały.li.śmy sposób życia, który przeczy normalnym standardom życia w mieście, ale wierzymy, że sposób, w jaki żyjemy jest ważny. Utrzymałyśmy to wszystko same, nie prosząc o ani jednego centa od rządu czy jakichkolwiek instytucji. Stworzenie tego wszystkiego wymagało czasu i wysiłku, a my nadal wkładamy cały nasz wysiłek w utrzymanie i prowadzenie tego miejsca dzień po dniu. Nie porzucimy po prostu naszego sposobu życia, budowanego przez lata, dla spekulacji nieruchomościami. Przjejęły.li.śmy przestrzeń, która nie nadawała się do zamieszkania i uczyniły.li.śmy z niej tętniącą życiem miejscówkę i nie zgadzamy się na to, by została ona rozebrana i stała pusta przez kolejne lata.
Køpi i Køpiplatz pozostają zjednoczone, a walka o nasz dom trwa!
Jak możesz nas wesprzeć:
Dalsze aktualizacje: 15 i 16 maja bierzcie wolne i wpadajcie do Berlina.
Strona internetowa: https://koepi137.net/welcome.htmlBlog:
Blog: https://kopibleibt.noblogs.org/
Twitter: @Kbleibt
Telegram: https://t.me/KopiNewsBerlin
Kanał Youtube: https://www.youtube.com/channel/UCeQgYFEokS9ddbM9TnQ1ksw
Kontakt dla prasy: presse@koepi137.net
(tłumaczenie z Freedom News)