W niedziele 8 stycznia w Kielcach i Bydgoszczy anarchiści postanowili wesprzeć aresztowanych w 2015 roku anarchistów podczas zajęcia budynku w Katowicach, i wyszli na ulice z solidarnościowymi pikietami. Protest dotyczył brutalności policji, ponieważ trwają właśnie liczne rozprawy sądowe, a pięcioro anarchistów w nadchodzących dniach ma kilka rozpraw, co znacznie utrudnia im normalne funkcjonowanie. Podczas ostatnich procesów, policja brutalnie użyła siły przeciwko oskarżonym przez państwo towarzyszom oraz zgromadzonym na sali i w sądzie anarchistom, państwowe instytucje przeciągają rozprawy w nieskończoność, co oczywiście odbieramy jako represje i celowe nękanie.
W Bydgoszczy grupa lokalnych anarchistów najpierw stawiła się na akcji „Food not Bombs” i stamtąd po wydaniu jedzenia, wyruszyła na pikietę. Od samego początku na miejscu byli obecni nacjonaliści i policja. Podczas odczytywania oświadczenia doszło do przerzucania się wyzwiskami z faszystami. Anarchiści rozdali przechodniom kilkanaście kopii anarchistycznych gazet i broszur oraz ciepłą herbatę. Na sam koniec, załoga z Bydgoszczy wykrzyczała z megafon: „Faszyści, policja – jedna koalicja!” i w zwartej grupie odeszła ze Starego Rynku.
W Kielcach grupa pięciu anarchistów, docierając na miejsce, zorientowała się, że czeka na nich grupa około sześciu nacjonalistów, patrol policji oraz grupa policyjnych tajniaków, robiąca zdjęcia z oddali. Narodowcy kręcili się wokół placu, zaczepiając anarchistów oraz zachęcając do konfrontacji. Kielecka załoga, postanowiła iść za ciosem i pobawić się z nimi w ganianego. Faszyści rozbili się na dwie mniejsze grupy przez co nie doszło do konfrontacji, anarchiści szli w zwartej grupie, a wszędzie krążyła policja. Anarchiści udali się w kierunku Wojewódzkiego Domu Kultury, gdzie tego dnia miała miejsce konferencja o żołnierzach przeklętych ze świętokrzyskiej brygady NSZ, na której siedziała cała rasistowska śmietanka (w tym szefostwo lokalnego IPN’u) oraz minister Jan Józef Kasprzyk. Natychmiast po wejściu, wciąż w kominiarkach, nie czekając na reakcję lokajów obsługujących tę imprezę, anarchiści wdarli się na salę kinową, gdzie właśnie przemiał znany antysemita Leszek Żebrowski. Szmalcownicy z ochrony w przepaskach z logiem zbrodniarzy z NSZ, zastawili drzwi, lecz jednemu towarzyszowi udało się przedrzeć. Padły głośne hasła o „faszystowskich mordercach” pod czujnym okiem kamer i obiektywów lokalnej prasy, doszło do szarpaniny z ochroną imprezy. Po zakłóceniu tego festiwalu nienawiści, grupa kieleckich anarchistów opuściła budynek, zanim przyjechała policja.
Różne miasta, różne opowieści. W Bydgoszczy pikieta się odbyła, doszło do tradycyjnych utarczek słownych z nacjonalistami, w Kielcach anarchiści postanowili oddać hołd represjonowanym poprzez akcję antyfaszystowską. Szkoda, że inne miasta się nie włączyły do tej akcji, oświadczenia i artykuły nie wystarczą, solidarność i akcja bezpośrednia to nasz cholerny obowiązek. Poniżej publikujemy treść oświadczenia odczytanego w Bydgoszczy.
„Zebraliśmy się dziś tutaj w związku z wydarzeniami, które miały miejsce ponad rok temu w Katowicach. Nasi przyjaciele, którzy protestowali przeciwko europejskiemu kongresowi gospodarczemu składającego się z elit biurokracji i biznesu: premierów, ministrów, prezesów międzynarodowych korporacji, unijnych komisarzy i naukowców z dziedziny ekonomii, którzy za zamkniętymi drzwiami decydują o tym jak ma wyglądać sytuacja ekonomiczna ludzi nienależących do tychże elit.
Jednym z elementów protestu było zajęcie budynku przy ul.Mariackiej w celu utworzenia w nowo zagospodarowanej przestrzeni alternatywnego forum ekonomicznego oraz zeskłotowania go w celach mieszkalnych. Aresztowano wówczas 21 osób które podczas aresztowania zostały zaatakowane i pobite przez grupę antyterrorystyczną.
W trakcie ataku użyto granatów hukowych i dymnych. Pomimo upływu ponad roku czasu sąd nie potrafi podjąć ostatecznej decyzji w sprawie. Nasi przyjaciele są do dnia dzisiejszego represjonowani, ze strony aparatu państwowego, mają liczne procesy sądowe, co uniemożliwia im normalne funkcjonowanie, a ponadto podczas tychże rozpraw pikiety solidarnościowe są brutalnie rozganiane przez policje. Podczas jednego z ostatnich procesów ws. 5 naszych przyjaciół policja wyprowadziła siłą oraz pobiła kilku anarchistów demonstrujących podczas procesu. Jesteśmy dziś, więc by pokazać naszą solidarność z represjonowanymi anarchistami.
N.