W ostatni weekend, na 24 czerwca członkowie naszej redakcji zostali zaproszeni do Łodzi. Tamtejszy kolektyw Czarny Sztandar zorganizował spotkanie z naszym redaktorem na temat prac Alfredo M. Bonanno. Konrad skupił się przede wszystkim na obserwacjach zawartych w „Armed Joy” za napisanie, którego Bonanno został skazany na 18 miesięcy więzienia, a państwo włoskie nakazało zniszczenie wszystkich dostępnych kopii.
“Dorobek roku 1968 zawiódł oczekiwania na rewolucję, wczorajsi radykalni aktywiści dziś zasilają lewicowe partię kolaborując z machiną władzy- służą jej za systemowe ujście gniewu. Kapitalizm się ponownie dostosował, w postindustrialnej rzeczywistości gdzie każdego łatwo wymienić, a solidarność klasowa występuję w formie szczątkowej wszystkie dotychczasowe teorie zarówno rewolucji społecznej, jak i walki klasowej muszą ulec rewizji. Paradoksalnie choć gniew wciąż narasta, choć opresja państwa i kapitału wzbiera, coraz trudniej jest się jej przeciwstawić. Te obserwację służyły Alfredowi M. Bonanno za punkt wyjścia do próby wydestylowania nowej anarchistycznej teorii, krytycznej wobec samego ruchu anarchistycznego oraz wobec systemowej lewicy partyjnej. Tą teorią jest anarchizm insurekcyjny, który w historii anarchizmu nie jest niczym nowym, lecz w kontekście obserwacji naocznego świadka ostatnich dziesięcioleci, stanowi to nową jakość w próbie opisania szybko zmieniających się warunków społeczno ekonomicznych tego świata. Insurekcjonizm to zarówno głęboka refleksja teoretyczna, jak i wskazanie całkiem odmiennych niż dotychczas metod działania w ponowoczesnym świecie.”
Konrad wspominał m.in:
“Wstęp do wersji, którą czytałem jak już wspomniałem jest z 1993 roku, i sam Bonanno w nim przyznaję, że część tez zawartych w “Armed Joy” jest już nieaktualna. Tak jak np. okoliczności systemu dwubiegunowego i wyhamowanie tendencji rewolucyjnych wśród ruchów marksistowskich. Nie mniej jednak część jego obserwacji pozostaje co najmniej ciekawa, i aktualna do dziś.”
“Na początek przyjrzyjmy się takiemu terminowi jak produktywność. Samo słowo jest jakby kwintesencją kapitalizmu, czemu więc wielkie teorię upatrują w nim zbawienia?” (…) “Nie doszukuje się on jej źródła w sposobie dystrybucji dóbr, w modelu zarządzania pracą ani w procesie produktywności. Jej źródłem jest sam fakt jej przetrwania po takiej rewolucji. Istnienie przymusu pracy, czy dyktowanego wyzyskiem kapitału, czy marksistowskiego państwa oraz ocenianie wartości człowieka przez pryzmat tego ile, jak i czy w o ogóle coś produkuję jest właśnie przyczyną powrotu sił kapitału po wszelkich próbach kolektywnego zarządzania. Niby żadna nowość, lecz w swej krytyce autor sięga znacznie dalej niż klasyczna krytyka marksizmu z pozycji anarchistycznych. Uzasadnia to skrajnie wolnościową pozycją, że „ktokolwiek kto zdecyduje się zorganizować moje życie za mnie, nie jest moim towarzyszem”. Czy jest to już podejście indywidualistyczne i Strinerowska próba uszlachetnienia egoizmu? Być może.”
Spotkanie przybyli też marksiści-komuniści i walczący socjaldemokraci, co było miłym zjawiskiem, mamy nadzieję, że krytyka marksizmu, systemu partyjnego i państwa dokonana przez Bonanno nie była dla nich zbyt bolesna. Niestety brak tłumaczeń Bonanno na polski z wyjątkiem “Od Zamieszek do Insurekcji”,
natomiast wersje angielskie dostępne są na The Anarchist Library,
natomiast włoskie oryginały można znaleźć na tutaj.
Po spotkaniu udaliśmy się na skrzyżowanie ulic Rewolucji 1905 roku i Wschodniej, gdzie o 19:05 zaczęły się obchody 112 rocznicy Powstania Łódzkiego przygotowane przez Klub Krytyki Politycznej w Łodzi wraz z Łódzkim Stowarzyszeniem Inicjatyw Miejskich Topografie. Obchody w postaci artystycznego przemarszu były ciekawym wydarzeniem artystyczno-historycznym, ale niestety niemal wyłącznie artystyczno-historycznym. Były czerwone i biało czerwone flagi oraz inscenizacje przygotowane przez Teatr Chorea oraz pieśni rewolucyjne odśpiewane przez Krakowski Chór Rewolucyjny i Warszawski Chór Rewolucyjny „Warszawianka”. Oczywiście możemy się cieszyć, że w obecnej sytuacji politycznej w Polsce władze zezwalają jeszcze na publiczne i zorganizowane obchody rocznicy robotniczego powstania, a przecież mogły zakazać w ramach tak zwanej dekomunizacji. Brak jednak było niestety odniesienia do obecnej rzeczywistości w Polsce i na świecie. Miło jest powspominać zryw klasy robotniczej w walce o swoje prawa, zryw ostatecznie przegrany, choć na pewno był on później kontynuowany/choć sama walka robotników była później jeszcze kontynuowana, jednak ważniejsze jest tu i teraz. Pieśni
rewolucyjne można też sobie pośpiewać w domu, przy ognisku czy na skłocie, jednak w żaden sposób nas to nie przybliża do zniszczenia kapitalizmu ani nawet do wybuchu rewolucji. Obchody raczej dają nam smutną refleksję, że „kapitalizm znowu się przystosował” – w tym roku patronat nad wydarzeniem objęła prezydent miasta Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO), która znana jest raczej z podwyżek opłat za usługi komunalne (ceny biletów komunikacji, podwyżki czynszów, podatki itp.) niż działalności
prosocjalnej. Cała sytuacja wygląda raczej na szyderczy
uśmiech historii wobec uciskanych warstw robotników. Władze państwowe stwarzają wentyl bezpieczeństwa dla ujścia buntu i niezadowolenia społecznego, możemy sobie powspominać, poświętować, poobchodzić rocznicę, ale w ramach zakreślonych przez władze – przez tych, którzy są przyczynami naszego nieszczęścia, przez tych, którzy zyskują na naszej pracy, przez tych, którzy nas wyzyskują, przez tych, którzy czują się od nas lepsi i nami pogardzają.
Obchody powinny być bezpośrednio związane z walką o nasze prawa dzisiaj, powinniśmy wznieść żądania rewolucyjne aktualne na dziś: poprawy warunków pracy i życia najniższych warstw i likwidacji różnic majątkowych, likwidacji państwa i walkę o równouprawnienie wszystkich ludzi (Tematem tegorocznych obchodów były życie i działalność kobiet w dobie Rewolucji), tylko w ten sposób godnie moglibyśmy oddać cześć walczącym robotnikom łódzkich fabryk. Dlatego właśnie reprezentacja
anarchistów szła z tyłu, tworząc czarny blok i wykrzykując hasła
anarchistyczne i antyfaszystowskie.
Tove – „wolny jak taczanka na stepie”
P.S. Dziękujemy bardzo za zaproszenie i dodatkowe atrakcje. Liczymy też na dalszą współpracę.