Analiza sytuacji w Iranie z perspektywy anarchokomunistycznej
Po tym jak „umiarkowany” duchowny Hassan Rouhani został ponownie wybrany prezydentem w wyborach w 2017 roku, jego reżim kontynuował forsowanie neoliberalnych reform. Publiczna opieka zdrowotna została praktycznie zarżnięta, a prawa pracowników już nie istnieją. Wiele miejsce pracy sprekaryzowano (stosuje się umowy krótkoterminowe i podobne), a profesjonaliści – lekarze, inżynierowie, etc. – mierzą się ze znacznym obniżeniem standardu życia. Podczas gdy stołecznemu Teheranowi umożliwia się rozwój, w wielu prowincjonalnych miastach warunki się pogorszyły. Pojawiły się również problemy z zaopatrzeniem dla różnych grup etnicznych na terenie kraju.
Wielu ludzi musiało drastycznie ograniczyć konsumpcję produktów spożywczych, które dotychczas uznawali za podstawowe (produkty mleczne i mięsne). Panuje powszechne bezrobocie. Całe pokolenie młodych ludzi urodzonych w latach osiemdziesiątych, wśród nich wielu absolwentów wyższych uczelni, nie może znaleźć pracy albo zarabia bardzo mało. Wśród młodych bezrobocie przekracza 40%.
W ubiegłym roku miała miejsce pewna ilość spokojnych i słabo rozpropagowanych demonstracji, zgromadzeń i strajków okupacyjnych. Protestowali, między innymi, kierowcy autobusów wspierający swoje niezależne organizacje, emeryci walczący o zwiększenie świadczeń, nauczyciele i pielęgniarki przeciwko warunkom pracy, studenci przeciw prywatyzacji edukacji.
Rouhani przepchnął nowy plan bezpłatnych staży, który spotkał się z ostrą krytyką studentów. Aktywny działacz ze środowiska kierowców autobusów został wstrząsająco potraktowany i zamknięto go w więzieniu.
Sytuacja eskalowała w następstwie trzęsienia ziemi z 12 listopada. Ocaleni spotkali się z pogardą ze strony urzędników, co wywołało szeroką falę oburzenia wśród Irańczyków. Dalsze pogorszenie nastrojów wywołało ogłoszenie przez reżim Rouhaniego budżetu rocznego. Szkody spowodowane przez trzęsienie ziemi sięgnęły 600 milionów dolarów, jednak rząd nie zdołał zapewnić programu naprawczego, zostawiając sprawę indywidualnym darczyńcom! Ceny paliwa podniesiono o połowę. Nie zapewniono żadnych funduszy na rządowe programy budowlane.
Dodatkowo wzrastała społeczna świadomość powszechności korupcji i malwersacji wśród reżimowych oficjeli.
Czara goryczy przelała się wraz z pierwszym protestem w drugim największym mieście Iranu, Meshedzie, 28 grudnia 2017. Miasto jest twierdzą mułłów i rajem podatkowym dla reżimowych aparatczyków, a jednocześnie obrasta w slumsy.
Wygląda na to, że początkowo protest w Meshedzie wywołali fundamentaliści politycznego establishmentu wrodzy „reformistycznej” linii Rouhaniego. Czyli wrodzy jego otwieraniu Iranu na zagraniczne inwestycje i relatywnie miękkim traktowaniu Zachodu. Jednak protesty w krótkim czasie przeniosły się również do innych miast i miasteczek i nabrały innego charakteru. Mocno zaangażowali się młodzi ludzie w wieku od piętnastu do trzydziestu lat, bezrobotni lub pozbawieni perspektyw. Protesty skupiły się na warunkach ekonomicznych, korupcji elit i budżecie. Początkowe slogany „Precz z wysokimi cenami” szybko zostały uzupełnione o „Precz z dyktatorem” i „Śmierć Khamenei’emu” (Alemu Khamenei’emu, Najwyższemu Przywódcy Iranu). Dodatkowo, wielu protestujących było zaniepokojonych udziałem reżimu w zbrojnej interwencji w Syrii i Iraku. Ta próba zwiększa wpływów władzy w regionie zaowocowała rosnącym gniewem nie tylko w związku z poświęconymi w walce życiami, ale także ogromnymi nakładami finansowymi na wojsko, podczas gdy w kraju dramatycznie rosną bieda i bezrobocie. Ten gniew wyraził się w kolejnym sloganie wykrzykiwanym na ulicach: „Zapomnijcie o Syrii – pamiętajcie o nas!”
Kolejnym istotnym czynnikiem była groźba globalnego ocieplenia i susze poważnie ograniczające plony. Latem dwa lata temu, w wydobywającym ropę miasteczku Bandar-e Mahshahr odnotowano temperaturę prawie 73 stopni Celsjusza. Przewiduje się, że jeśli światowa emisja gazów cieplarnianych nie zostanie drastycznie ograniczona, do 2070 roku temperatury w rejonie Zatoki Perskiej mogą okazać się niezdatne do życia dla ludzi.
Protesty dotknęło jednak wiele sprzeczności, wywoływanych przez polityków burżuazyjnej demokracji próbujących na nie wpływać, a także zwolenników obalonego Szaha i różnych reakcyjnych religijnych odłamów. Spotkało się z kontrą ze strony młodych, którzy zaczęli brać udział w protestach. Reakcyjne hasła w rodzaju „Nie dla Gazy czy Libanu, umrę tylko dla Iranu” czy „Jesteśmy Aryjczykami, nie czcimy Arabów” spotykały się z kontrą: „Od Gazy do Iranu, precz z wyzyskiwaczami”. Inne slogany nawoływały do ustanawiania rad ludowych przeciwko tworzeniu fałszywych podziałów pomiędzy reżimowymi reformistami, a fundamentalistami.
Dziesiątki tysięcy osób wzięło udział w protestach, przynajmniej 21 zostało zamordowanych przez brutalne służby porządkowe, wiele aresztowano. Reżim ogłosił zwycięstwo ustami generała Mohammada Ali Jafariego, dowódcy Straży Rewolucyjnej, paramilitarnych sił, które utrzymują reżim przy władzy od dekad: „Dzisiaj ogłaszamy koniec podburzeń”. Od tamtego czasu jednak cały czas wybuchają kolejne protesty.
Reżim podjął próbę zrzucenia odpowiedzialności za protesty na machinacje USA i ich lokalnych sojuszników, Izraela i Arabii Saudyjskiej. Rzeczywiście, Trump na wyraził poparcie dla protestujących na Twitterze. Jednak przebudzenie irańskiej klasy robotniczej przeczy tej teorii. Trump przyznał amerykańskim bogaczom ogromne ulgi podatkowe. By za nie zapłacić, musiał dokonać cięć na służbie zdrowia, ochronie socjalnej i innych zapomogach. Istnieje również wiele zarzutów korupcji wobec administracji Trumpa. Jak bardzo różni się sytuacja amerykańskich robotników od tych w Iranie?
W podobnym tonie wsparł protesty premier Izraela, Benjamin Netanyahu. I znowu, jak inna jest sytuacja robotników w Izraelu, gdzie w tym samym czasie tysiące protestowały przeciwko korupcji Netanyahu?
Wtrącają się także (zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych) „antyimperialistyczni” lewicowcy, sugerujący, że protesty zmanipulowało CIA i udzielający milczącego poparcia teokratycznemu reżimowi w Iranie.
Jeśli chodzi o nas, jako anarchokomuniści wspieramy narastające protesty klasy pracującej w Iranie. Represje mogą tymczasowo powstrzymać ten ruch, ale jest on znakiem rosnącej świadomości klasowej w dobie kryzysu politycznych instytucji na całym świecie, nie wyłączając partii lewicowych. Kryzys finansowy z 2008 roku spowodował potężne ataki na klasę pracującą wszędzie na świecie, cięcia emerytur i wsparcia socjalnego, rozmontowywanie usług publicznych, rosnące podziały pomiędzy bogatymi a biednymi i wiszącą w powietrzu groźbę wojny. Teraz wszystko to znajduje ujście w budzących się znowu rewoltach.
Rewolucji 1979 roku, która obaliła Szaha, towarzyszyły ogromne demonstracje, okupacje fabryk i powstanie rad robotniczych. Obalenie tak silnie uzbrojonego reżimu wydawało się niemożliwe, a jednak się udało. Robotnicy zostali jednak zdradzeni przez stalinistyczną partię Tudeh, która miała wśród nich silne wpływy. Decyzja Tudeh, by wejść w sojusz z szyickim duchownym, Ajatollahem Khomeinim, wtedy uznawanym za progresywnego lidera demokratycznej rewolucji, pozwoliła mu dojść do władzy. W rezultacie, Tudeh został odizolowany, tak samo jak wszystkie inne lewicowe i progresywne ugrupowania. Silne irańskie tradycje sekularne zduszono. Khomeini zrehabilitował część żądań Rewolucji 1979 roku, używając pseudo-socjalistycznej retoryki, jednocześnie wzywając do jedności narodowej i tworząc złudzenie wspólnego interesu bogatych i biednych.
Ajatollah Khomeini był czystej wody mizoginem. Prawo Ochrony Rodziny wprowadzone za rządów Szaha zostało zawieszone, a kobiety ponownie znalazły się na łasce męskich członków rodziny. Islamski sposób ubioru został narzucony kobietom, w tym dziewczynkom już od pierwszej klasy podstawowej. Początkowo skupiając się na przyroście populacji, reżim w późniejszym okresie odwrócił tą politykę, wprowadzając bardzo skuteczny program planowania rodziny, co spowodowało ostatecznie, że Iran ma najniższy wskaźnik przyrostu naturalnego w regionie. Reżim w 2012 roku odciął finansowanie programu, co po raz kolejny odwróciło tendencję.
Wiek małżeński dla dziewczynek obniżono do okresu dojrzewania, czyli według prawa islamskiego 9 lat. W 1981 roku wprowadzono kary takie jak chłosta, kamienowanie czy „oko za oko” za cudzołóstwo czy naruszenie zasad ubioru przez kobiety.
Zamknięto państwowe przedszkola, co utrudniło kobietom utrzymanie zatrudnienia.
Kobiety odegrały ważną rolę w Rewolucji 1979 roku. Khomeini zastosował kooptację by powstrzymać tą tendencję. Prawo kobiet do głosowania zostało zachowane, tak samo jak prawo do startowania w wyborach, a kobiety pełniły rządowe funkcje zarówno na państwowym, jak i lokalnym poziomie. Często jednak były degradowane, odsuwane z pozycji albo wysyłane na wcześniejsze emerytury.
Podczas pierwszych lat funkcjonowania teokratycznego reżimu, zatrudnienie kobiet spadło z 13% populacji do 8,6%. Wojna Irańsko-Iracka spowodowała, że kobiety mogły znaleźć zatrudnienie jako pielęgniarki, lekarki i innych zawodach wsparcia. Rafsanjani, jeden z założycieli reżimu potrafił zmobilizować kobiety do głosowania, tworząc obraz samego siebie jako umiarkowanego liberała w kwestii praw kobiet. To on wprowadził program planowania rodziny. Te przepisy przetrwały za czasów kolejnego prezydenta, Mohammada Khatami. Kiedy do władzy doszedł Ahmadineżad, trend został odwrócony. Program zamknięto.
Za Rouhaniego przyzwolono na poluzowanie w kwestii ubioru, ale nastąpiło to wbrew siłom bezpieczeństwa, próbującym zdusić w zarodku każdy przejaw feminizmu. Teraz jednak kobiety biorą udział w protestach na ulicach. Pewna odważna protestantka zdjęła hidżab w jednym z ostatnich protestów i machała nim, zatkniętym na kiju, na znak protestu. Mamy nadzieję, że to pierwsze oznaki nadchodzących wydarzeń. Sukces rewolucji w Iranie jest całkowicie uzależniony od tego, jaką rolę odegrają w nim kobiety. Wyzwolenie kobiet musi być głównym jej motywem.
Rządy mułłów trwają od prawie czterech dekad. Opierają się przede wszystkim na opresji kobiet i klasy pracującej. Kiedy klasa pracująca po raz kolejny ruszy do akcji w Iranie, musi pozbyć się mułłów, bez znaczenia czy nazwanych „reformatorami” czy „fundamentalistami”.
(tłumaczenie z Comunist Anarchism)