15 kwietnia to coroczny Dzień Okradania Pracodawcy. Dzisiaj, niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy nie, miliony pracowników na całym świecie okradają swoich pracodawców, desperacko próbując spowolnić proces, który stopniowo zwiększa przepaść między tymi, którzy pracują, a tymi, którzy czerpią zyski. (Tak, nawet w niedzielę). To dobry dzień na zastanowienie się nad kradzieżą w miejscu pracy. Jeśli nie masz pojęcia, dlaczego ludzie kradną od swoich pracodawców, przejrzyj najczęściej zadawane pytania na temat kradzieży od dnia pracy lub tekst naszych kolegów, jak usprawiedliwić kradzież w miejscu pracy. Z drugiej strony, jeśli chcesz po prostu delektować się kilkoma nudnymi opowieściami o pracownikach, którzy chcą się wyrównać, mamy dla ciebie to samo.
Pamiętaj, że nie popieramy żadnego z poniższych zachowań. Nie próbujemy nakłonić cię do powieszenia banera lub prowadzenia nielegalnej działalności! To, co chcielibyśmy zobaczyć, miałoby dotknąć tych, którzy gwałtownie narzucają obowiązujący system własności i zysku dla reszty z nas, aby dać do myślenia o tym, co robią i pomóc nam stworzyć świat, w którym kradzież z pracy będzie niemożliwa, ponieważ nie ma takich rzeczy jak własność, praca lub kradzież. Zmień ich serca i umysły! Jeśli tego nie zrobimy, mamy nadzieję, że spodobają ci się następujące (na pewno fikcyjne!) Opowieści o ryzyku i odzyskiwaniu.
Aby przeczytać więcej materiałów i innych podobnych historii, zapoznaj się obchodami Dnia Okradania Pracodawcy z poprzednich lat:
2010, 2011, 2012, 2013, 2014, 2015, 2016 i 2017
Dzień Okradania Pracodawcy w Szwecji
Sno-Från-Jobbet-Dagen: Baner brzmi: “Twoja praca cię pożera – ukradnij coś w zamian!” Linia reklamy widoczna wciąż pod nią zachęca: “Nie pozwól, by pyłki zatrzymały cię w tym roku”.
Otrzymaliśmy anonimowy filmik z Szwecji, gdzie przedsiębiorczy buntownicy świętowali kilka dni wcześniej Dzień Okradania Pracodawcy 2018 roku, promując go wśród współpracowników.
Możesz także przeczytać o Dniu Okradania Pracodawcy po niemiecku i wielu innych językach.
Kradzież z pracy to hazard, ale może być dobrym zakładem
W repertuarze punkowych prac była praca zwana tournee plakatowym. Wiele osób, które spędzały trochę czasu na kampusach uniwersyteckich, może przywołać wspomnienie tego podróżującego spektaklu. Wyobraźcie sobie: firma zamawia absurdalne ilości plakatów z zagranicy i wysyła swoich sługusów, by sprzedawali je tym pustym osobowością, które są studentami Ameryki. Założeniem jest, że ci pierwszoroczni studenci, zagubieni w morzu swojej przyszłości, desperacko trzymają się wszelkiego rodzaju materialnej afirmacji, którą pieniądze mogą kupić – aby być konkretnymi, poprzez zalepianie ich niewiarygodnie pustych ścian pięknymi portretami złożonych tożsamości mozolnie budowanych przez całe życie.
Ogólnie rzecz biorąc, preferencje studentów obejmują konstelację piwnego ponga, filmów akcji, młodych kobiet w bikini, wszechobecnego oblicza Boba Marleya i trochę wierszy o Jezusie.
Umiejętności życiowe potrzebne do tej pracy są podobne do umiejętności wymaganych w innych aspektach punkowego stylu życia, szczególnie dla każdego, kto uczestniczył w jakimkolwiek innym rodzaju trasy. Budzisz się i jesz paskudne śniadanie w hotelu, potem wsiadasz do vana i udajesz się do nieznanego celu; szef sprzedaży może Cię zapoznać z miejscem dzisiejszej sprzedaży (wymagania dotyczące tek roli nie obejmują dostępności, bycia obecnym, bycia świadomym, co się dzieje lub bycia trzeźwym); przygotowałeś swoje stoisko z plakatami, starannie ułatwiłeś dostęp do niego i obserwujesz zegar aż do zakończenia imprezy. Potem zamykasz sprzedaż, udajesz się do najtańszego motelu, który firma mogłaby dla ciebie znaleźć, wypełnisz całą papierkową robotę i płaczesz do snu. Powtórz to następnego dnia, i następnego, i następnego – przez sześć tygodni.
Praca przyciągnęła wyrzutków z kilku grup społecznych. Największą frakcją, ze względu na powiązania naszej subkultury i wirusowy charakter naszego stosunku do zatrudnienia, byli punkowowcy. Oprócz nas było też trochę hippisów, dziwaków, kilku nołnejmów (w tym niektórych nie-subkulturowych, pozornie odnoszących sukcesy ludzi) i zdrowej porcji Europejczyków. Ludzie z ostatniej kategorii znajdowali się w wyjątkowej sytuacji. Poprzez podejrzanych pośredników, obiecywano im pracę zarobkową w USA – oczywiście po cenie. Firma zadbała o to, by zyski pracowników zostały wyczerpane z tego, co zawdzięczają spółce za zapewnienie sobie zatrudnienia, jak to czyni wiele firm.
Na dodatek mieliśmy za zadanie sprzedać bzdurę amerykańskiej kultury. W wiejskim Kansas obserwowałem, jak osłupiała osoba z Czech była pytana o telewizyjny serial “Przyjaciele”. Potem zdezorientowany student zapytał towarzysza: “Skąd się wzięli Rosjanie na kampusie?”
Nie trzeba dodawać, że system był fałszywy. Firma wyznaczyła prognozy dotyczące tego, jak wiele powinni się spodziewać; nie zarobiłbyś powyżej skromnej dziennej stawki bazowej, chyba że sprzedałeś więcej niż ich prognozy. Był to łatwy sposób na zmotywowanie pracowników, upewniając się, że nigdy nie uda im się tego osiągnąć. Byli oni zapędzeni w chęć cięższej pracy, aby osiągnąć swoje cele i zarobić więcej pieniędzy za pośrednictwem prowizji, podczas gdy firma ustawiła je wystarczająco wysokie, tak by pracownicy rzadko mogli zarobić – ale zgodnie z logiką firmy mogli tylko siebie obwiniać się za tę porażkę.
Z początku było oczywiste, że gra według ich reguł nigdzie nas nie zaprowadzi. Musieliśmy wypracować nową metodę, by wycisnąć cokolwiek z tych, którzy próbują nas wykorzystać.
Pierwszym krokiem jest zawsze zorganizowanie się. Dla orientacji wymienialiśmy kontakty, nawiązywaliśmy przyjaźnie i zweryfikowaliśmy się nawzajem pod względem zaufania. Łącząc zabawę i sabotaż, ktoś przesłał tablicę do gry w bingo na bloga i udostępnił hasło logowania innym osobom. (Cała ta historia poprzedza smartfony.) Pomysł polegał na tym, że pomoże nam to pozostać w kontakcie i pozwoli nam zgłaszać nasze sprzedaże.
Kwadraty na planszy zawierały zabawną mieszankę wspólnej nędzy (kładę się spać zapłakany, łatwy kwadrat do wygrania), niemożliwości (kolejny dzień bez sprzedaży plakatu Boba Marleya, który nigdy nie został osiągnięty przez żadną drużynę), głupawka (sprzedając słodkie małpie plakaty dla naprawdę trudnych brokerów sportowych) i złe zachowanie (pływanie nago w basenie, dzwonienie do szefa po pijaku, spotkanie z innymi zespołami plakatowymi w trasie). Blog służył jako miejsce do załatwiania naszych spraw, abyśmy mogli narzekać na nasze warunki pracy, wymieniać się sztuczkami i sprzyjać środowisku pracy, które byłoby coraz bardziej wrogie naszym pracodawcom.
Dla opieprzania się w pracy i okradania pracodawcy zarezerwowaliśmy kwadraty przodu i centrum. To był taki filar naszej kultury pracy, że nie było miejsca dla ludzi, którzy nie byli leniwi i chlubili się tym. Z pomocą blogu każdy dzień stał się konkurencją, aby zobaczyć, kto może popełnić najbardziej dziwaczną obrazę. W tym samym czasie blog pomógł nam również podzielić się informacjami, które pozwoliły nam ustalić, ile zarobimy dla firmy: mając ponad 50 zespołów w pracy, zarabialiśmy około miliona dolarów tygodniowo.
Próbowaliśmy zorganizować strajk. Niestety, w końcu strajk tak naprawdę się nie udał i zespół, który go prowadził, postanowił po prostu zrezygnować. Rzucanie palenia wydawało się najlepszą opcją – dopóki nie dowiedzieliśmy się, co się dzieje, kiedy zrezygnujesz: firma miała wiele reguł, abyś stracił swoje zarobki, jeśli przedwcześnie zakończysz pracę. Co gorsza, może się okazać, że będziesz jeszcze winny pieniądze firmie! Zespół, który zrezygnował, musiał wrócić do domu z miejsca pracy autostopem jako ostateczna obraza pracy, którą wykonali już wcześniej.
Ten incydent zamienił nasze drobny spisek w wojnę. Już przekazywaliśmy sobie nawzajem, jak wyciągnąć małe oszustwa, od których wszyscy byliśmy uzależnieni, aby utrzymać się na powierzchni podczas pracy. Firma dała nam małe stypendium na jedzenie, więc użyliśmy naszych pieczątek żywnościowych i włożyliśmy pieniądze do kieszeni. Firma opłacała hotele, więc obozowaliśmy lub zostaliśmy u znajomych. Firma dopuszczała pewien procent strat, więc upewniliśmy się, że ten procent plakatów “zniknął” i a zysk lądował w naszych kieszeniach. Zespoły stały się kreatywne: jeden kupił trochę swojego i innego towaru i sprzedawał go razem z plakatami dostarczonymi przez firmę. Nie zostali znalezieni, dopóki szkoła nie skontaktowała się z firmą, aby powiedzieć, że to nie w porządku, aby sprzedawali im cały ten stuff związany z ziołem.
Firma zauważyła, że nasza sprzedaż nie spełnia oczekiwań, więc upoważnili nas do udzielania 20% zniżk. Sprzedawaliśmy po pełnej cenie i zatrzymaliśmy dodatkowe 20%. Kiedy jesteś już tak nastawiony, piłka po prostu toczy się dalej.
W motelu Super 8 zacząłem bawić się nowym pomysłem. Zajmowaliśmy się dużą ilością gotówki. Jak zrobić więcej gotówki z gotówki, którą już masz?
Odpowiedź przyszła do mnie następnego dnia, kiedy chodziliśmy po rzecznym kasynie: hazard.
Oczywiście, był to zły pomysł. W ten sposób zaczynają się niezliczone filmy, kryminały i katastrofy w prawdziwym życiu. Mimo to namiętnie nienawidziliśmy firmy, dzieliliśmy się afirmującą i wywrotową kulturą robotniczą, a my już wiele straciliśmy. Fakt, że był to zły pomysł, sprawił, że było to tak pociągające: pracownicy w podłych firmach zawsze szukają czegoś autodestruktywnego, aby zrobić to, co mogłoby po prostu zniszczyć całe przedsiębiorstwo.
Był jeden problem – nic nie wiedziałem o hazardzie. Przez kilka godzin siedziałem w motelu, spisując matematykę i zagadnienia z prawdopodobieństwa, tak jak wielu ludzi robiło w motelach w pobliżu kasyn. Rozsądny hazardzista skonsultowałby się z odpowiednimi źródłami za pośrednictwem Internetu lub biblioteki, ponieważ wiele osób napisało obszernie na temat taktyk gier hazardowych. Ale byłem zmotywowany i po kilku dniach zaniedbywania obowiązków w pracy, opracowałem swój plan.
Nie będę wchodził w mechanikę planu; Nie chciałbym zanudzać czytelnika ani pokazywać jego oczywistych wad. Powiedzmy, że wymyśliłem strategię, która była bezpieczna tak długo, jak długo pracowałbym z dużą ilością gotówki.
Aby grać bezpiecznie, przeprowadziłem test z częścią pieniędzy, które już zarobiłem. Byłem bardzo nerwowy – podejmowanie ryzyka z pieniędzmi jest całkowicie sprzeczne z moją naturą. Nie byłem też w kasynach, więc przerażające było obserwowanie, jak ludzie tracą setki i tysiące dolarów w ciągu kilku sekund. Obserwowałem, że para, która właśnie wzięła ślub wcześniej tego dnia, wciąż w strojach ślubnych, traci więcej pieniędzy, niż ja planowałem przez cały rok w niecałą godzinę. Nie byłem na to przygotowany.
Mimo to wytrwałem, pocieszając się myślą, że jeśli stracę własne pieniądze, po prostu zabiorę je z firmy i wymyślę, jak sobie z tym poradzić. Rzeczywiście, targającą nerwami godzinę, czy później, podwoiłem mój początkowy wkład. Podobnie jak wiele strategii hazardowych, działało to na krótką metę.
Następnego dnia akurat była bliska szowinistycznym patriotom rocznica. Zawsze wydaje się właściwe, aby zrobić coś lekceważącego kapitalizm i Amerykę w takim dniu. Weszliśmy do kasyna, pola bitwy migających świateł i hałaśliwych maszyn, które desperacko walczą o to, abyś poczuł się zwycięzcą, a jednocześnie pozbawił cię życia i pieniędzy. Słyszałem, że kiedy grasz, ważne jest, aby mieć punkt zatrzymania – cel, który ustaliłeś z wyprzedzeniem, aby zachować kontrolę na wypadek przegranej desperacji lub wygranej. Nie zdradzę tych liczb, ale z całkiem niezłą miną wyciśniętą z wszystkich plakatów Boba Marleya w ręku, wyruszyłem, by zrobić dziesięć razy więcej, niż mam.
W kasynach nie chcą, żebyś przestał grać. Oferują darmowe napoje graczom, darmowe jedzenie, obszary przeznaczone wyłącznie dla graczy, koncerty, koszule, naklejki i wszelkiego rodzaju inne bezużyteczne bzdury, które mają zapewnić, że jesteś zwycięzcą, mając nadzieję, że będziesz grał, dopóki nie stracisz wszystkiego. Nie mogłem paść ofiarą tego nonsensu; Miałem program wspierany przez obliczenia matematyczne, które robiłem na serwetkach. Mechaniczne, zimne, wymagające chłodnego odrzucenia wszelkiego rodzaju podekscytowania wywołanego zwycięstwem, które mogłoby skusić mnie do odejścia z mojej ścieżki.
Krupier po krupierze obserwowali, jak dokonuje tych samych taktycznych ruchów, niezwiązanych z wynikami. Podczas gdy większość graczy pomyślałaby o swoich następnych zakładach i poświęciła trochę czasu na ich rozegranie, ja już dokonałem swojego wyboru i po prostu realizowałem strategię. Nie brałem żadnego darmowego alkoholu; Dałem go mojemu koledze z trasy, który inteligentnie postanowił nie uczestniczyć w moim zawoalowanym programie. Podobnie jak wzbierająca woda, moje zyski powoli rosły, gdy patrzyłem, jak inni gracze wygrywają i tracą tysiące dolarów wokół mnie. Po pełnym dniu tego, co trzeba nazwać pracą, osiągnąłem swój cel. Wziąłem pieniądze firmowe i zarobiłem dziesięciokrotnie więcej niż włożyłem.
Nie doświadczyłem żadnych uczuć związanych z uprawianiem hazardu – nie czułem żadnej radości, żadnych wzlotów i upadków, nie miałem poczucia, że moja dobra passa pozwoli mi ukraść bogactwo kasyna. Rozwiązałem problem matematyczny i działało to wystarczająco długo, bym mógł odpuścić, gdy byłem do przodu. Osiągnąwszy mój własny cel, mogłem cieszyć się wszystkimi korzyściami, jakie kasyno miało do zaoferowania. Podobały nam się darmowe kręgle, zajadaliśmy się darmowymi hot dogami i tańczyłyśmy z bywalcami kasyna w średnim wieku do dźwięków kapeli zupełnych staruszków, grających cover “What I Got” Sublime (z kilkoma dodatkowymi solówkami na saksofonie).
Pieniądze, które zarobiłem, pojawiły się i zniknęły, jak to pieniądze. Ale poczucie, że udało mi się oszukać kolejną firmę, która nie stworzyła nic poza porażką dla swoich pracowników, jest czymś, co będę nosić ze sobą do końca życia. Przypomina mi to, że jeśli wykorzystam energię i czas, jaką moi szefowie chcą, żebym zainwestował w pracę w kierunku bardziej strategicznego celu, jakim jest oszukanie pracodawcy, moi współpracownicy i ja wyjdziemy na swoje.
Trudny temat
30 marca 2018 r. Zmarł wieloletni anarchista i pisarz Paul Z. Simons. Paul był zdeterminowanym buntownikiem i illegalistą; jego prace są żywe i pełne erudycji. Opublikował artykuł zatytułowany “Take Things from Work” w Black Eye, dzienniku, który pomógł edytować jakieś trzy dekady temu. Niedawno w pracy “Illegalistyczna Praktyka: Notatki o dekadzie bezprawia” nakreślił własne doświadczenia kradnąc z pracy jako młody człowiek.
Należy pamiętać, że Paul pisał o innej erze, kiedy kamery monitorujące były mniej powszechne. Ale nie jesteś typem osoby, która rozważałaby robienie tego, co on opisuje, tak czy inaczej, prawda?
Zanim zacznę, ważna uwaga lub dwie, po pierwsze: nigdy świadomie nikogo nie skrzywdziłem. Po drugie, większość moich działań kryminalnych była napędzana instynktem samozachowawczym, w niektórych przypadkach przez desperację.
Szybka uwaga filozoficzna, pieniądze zdobyte przez przestępstwo są o wiele słodsze niż zarobione pieniądze. Fakt, że ktoś polegając na sobie lub grupie, wpędza w kozi róg, przechytrza i onieśmiela jakiegoś głupiego szefa i jego środki ostrożności, zamienia nieuczciwie zdobyte zyski w nieporównywalne wynagrodzenie. Plus poświęcony na to czas, choć krótki i rozszarpujący nerwy, nigdy nie jest nudy.
Co dziwne, jednym z najlepszych sposobów na rozpoczęcie włamania jest zdobycie pracy w sklepie, na który zamierzasz uderzyć. W miejscu, w którym jest dużo gotówki, z której wpłatą każdy niechętnie się fatyguje i które ufa ci na tyle, by ci powiedzieć, że alarmy przeciwwłamaniowe są „tylko na pokaz”. Po jednym czy dwóch tygodniach trudu, jesteś gotowy. Okolica jest totalnie wymarłą w nocy, są tylne wejścia, które nie były używane od lat i miejmy nadzieję, że te wejścia mają okna. Czas jest kluczowy; polecam czas od 3 do 4 rano w poniedziałek, wtorek lub środę. Gliny się zmieniają, strażnicy (jeśli są) piją kawę, próbując nie zasnąć, a sąsiedzi są schowani do łóżek. Okna można łatwo usunąć poprzez przebicie szkła za pomocą młotka owiniętego tkaniną, a stalowe pręty można rozchylić za pomocą podnośnika samochodowego. Jeśli tyły są oświetlone przez reflektory, należy je odkręcić. W przypadku wysokich okien, użyj samochodu jako podestu, aby do nich dosięgnąć. Szybki skok do depozytu – do dokładnie tego miejsca, o którym wiadomo, że jest tam trzymana gotówka. Szybkie spojrzenie w lusterko wsteczne, aby upewnić się, że jesteś czysta – i cię nie ma. Jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Korzyści finansowe z włamań mogą być zaskakujące, w ciągu zaledwie dwudziestu minutowej akcji wyniosłem prawie 5000 $. Mogą też być przygnębiające, jedno włamanie trwało prawie godzinę i zarobiłem mniej niż 300 USD – ale to był wyjątek.
(tłumaczenie z CrimethInc)