Renzo Ferrari oraz S.E. Parker: Enzo Martucci – jego tragiczny koniec

O śmierci Enzo Martucci’ego (a właściwie: Enzo da Villafiore) która miejsce miała 17. lipca 1975 r., dowiedziałem się od Renzo Ferrari’ego. Enzo Martucci umarł w wieku 71 lat. Urodzony w Caserta (Neapol) dnia 20. marca 1904. roku, Martucci stał się anarchistą w wieku 16. lat, a następnie uciekł ze swojego burżuazyjnego domu i szkoły. Podczas podróży dookoła Włoch, poznał Renzo Novatore’ego (a właściwie: Ricieri Abele Ferrari [przyp. tłum.: wg innych źródeł – Abele Rizieri Ferrari)], anarcho-indywidualista, poeta oraz illegalista który został zabity w 1922 r. podczas bitwy z policją), i od tamtej pory, poświęcił swoje życie obronie anarchizmu indywidualistycznego. Trafił do więzienia podczas reżimu faszystowskiego, a później podczas demokratycznego następstwa. Napisał kilka książek, w tym „Pui Oltre” (1947 r.), „La Bandiera dell’ Anticristo” (1950 r.) czy „La Setta Rossa” (1953 r., nowe wydanie: 1969 r.). Od 1965. roku aż do roku przed swoją śmiercią, wydawał własną gazetę którą zajmował się praktycznie samemu. Każdy numer miał inny tytuł, aby uniknąć włoskiego prawa dotyczącego wydruków. Wiele tłumaczeń jego artykułów opublikowanych zostało w dzienniku MINUS ONE [przyp. tłum.: angielski dziennik o charakterze egoistycznym, z którego ten tekst pochodzi] (w tym słynne „W obronie Stirnera”) oraz biograficzny artykuł na temat niego, napisany przez Stephen’a Marietta’ego, który ukazał się w 17. numerze w styczniu/lutym 1967. roku.

Martucci miał mocny oraz porywczy temperament, a z charakteru był trudną osobą. Większość jego tekstów ulegała dygresji, gdzie atakował osoby które według niego zrobiły mu krzywdę – i tak jak wiele osób które padły ofiarą prawdziwych prześladowań, miał paranoiczne podejście w stosunku do życia. Niemniej jednak, umysł miał najwyższej klasy – a ja sam, wiele zyskałem na jego pomysłach, nawet gdy się z nim nie zgadzałem. Dwa albo trzy lata przed swoją śmiercią, skazany został na karę pozbawienia wolności, z powodów których nigdy nie ujawnił. Zaraz po wyjściu z więzienia, napisał 8. stycznia 1974 r. do Stephen’a Marlette’ego, w celu ogłoszenia że ma zamiar reaktywować publikację swojej gazety. Tak też niedługo później postąpił, publikując ostatni numer o tytule „La Ribellione”. Od tamtej pory, słuch o nim zaginął. Dlaczego tak się stało, dowiedzieć się możecie w następującym liście napisanym przez Renzo Ferrari’ego, czyli syna jego przyjaciela oraz mentora – Renzo Novatore:

[– S. E. Parker]

„O jego śmierci dowiedziałem się drogą przypadku, ale niemożliwym byłoby uzyskać odpowiedź na to, w jaki sposób umarł. Wiem tyle, że cierpiał na łuszczycę – choroba ta często go dręczyła, ale nie mogę powiedzieć z pewnością, że to ona była przyczyną jego śmierci. Jego życie było nierównomierne, niespokojne, ubezwłasnowolnione przez materialne potrzeby życia codziennego. Będąc wnikliwym i krytycznym myślicielem obdarzonym dużą wiedzą kulturową, nie mógł nie stawiać się naprzeciw każdemu z pojedyncza. Niemniej jednak, Pająk Kościoła Rzymskokatolickiego starał się go złapać za wszelką ceną w swoją uplecioną pułapkę, zyskując na Martuccim podczas jego opłakanego stanu [życiowego oraz zdrowotnego]. Został zaproszony do Asyżu, gdzie w obecności uprawnionych kapłanów, kościół rozpoczął z nim negocjacje: w zamian za nawrócenie na chrześcijaństwo, miał uzyskać wygodne życie. Martucci wówczas uległ chwili dezorientacji i słabości. Napisał książkę «Out of the Abyss» [tłum. «Poza otchłanią»], której zaraz po powrocie do zdrowia, ostatecznie nie opublikował – manuskrypt jednak, dostał się w posiadanie tych, którzy mu to zlecili do napisania. Pewien jezuita który pożyczył Martucci’emu pieniądze, zachował tę pracę jako zastaw za zwrot pożyczki. Martucci nie był w stanie oddać mu tych pieniędzy, przez co manuskrypt wpadł w ręce tego, który mu tak chrześcijańsko pomógł. Jednak jest to temat szeroki jak rzeka, i opisanie każdego detalu w tym pośpiesznie napisanym liście, byłoby niemożliwe. W skrócie, od tamtej pory – mimo swojej ciągłej walki – nie dał rady się uwolnić z ich pułapki, i ostatecznie pozostał tam – myślę – że do swojej śmierci…

Martucci również wierzył za bardzo w bezinteresowność zainteresowanych nim Chrześcijańskich Demokratów, należących do ówczesnego rządu Włoch. [Giulio] Andreotti – obecny [wówczas] prezydent – gdy jeszcze pełnił stanowisko Ministra Obrony, ukazał się w tak hojnym świetle, że powierzył Martucci’emu zadanie, aby ten zajął się reformą rolnictwa, dając mu do dyspozycji pieniądze oraz inne środki! I w ten oto sposób Martucci – krytyk o niezmiennych poglądach – stał się ofiarą chrześcijańskiej filantropii.

Na stare lata, razem z Renata Latini, miał dwie córki i jednego syna. Kto się nimi teraz opiekuje? A jego książka «Il Diavolo Ha Vinto», która nigdy nie znalazła swojego wydawcy, w czyje ręce wpadła? Na te podstawowe pytania, nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi, ponieważ nie wiem do kogo mam napisać w ramach wyjaśnienia, a osoba która mi o jego śmierci opowiedziała, nie była w stanie powiedzieć mi wiele więcej. Myśl anarcho-indywidualistyczna, we Włoszech teraz całkowicie zaniknęła…”

[– Renzo Ferrari]

•••

Źródło: MINUS ONE