Z uwagi na rocznicę zamordowania Alexisa Grigoropoulosa przez glinę o nazwisku Korkoneas, kilku towarzyszy zdecydowało się nadać inny sens tej nocy, umieszczając swój własny kamyk w ogródku tego konfliktu. W celu okazania minimalnego znaku protestu przeciwko wszystkiemu, czego doświadczamy oraz konsumenckiemu świątecznemu szaleństwu, za pomocą materiału łatwopalnego i własnej woli postanowiliśmy zerwać z dyskusjami i nonsensami kawiarnianych rozmów. Przystąpiliśmy do działania. Tuż przed rozpoczęciem demonstracji podłożyliśmy ogień pod choinkę stojącą w samym centrum placu targowego w Chanii, który reprezentuje konsumpcyjny szał oraz zajmuje mózgi żywych trupów zamieszkujących ten kraj (i nie tylko). Zaraz po tym, jak rozpoczął się pożar, grupa sprzedawców, których sklepy nie były zagrożone rzuciła się, by ugasić ogień za pomocą wiader i węży. Ci „drobni burżuje” nie są w stanie pojąć natury tego czynu. Ostatecznie ucierpiała tylko część drzewa.
W każde święta mieszkańcy, niczym niewolnicy, liczą w swoich pustych kieszeniach okruchy rzucone im przez burżuazję, by mogli żyć i niczym duże stado owiec szturmować międzynarodowe sieci sklepów w celu kupna pozbawionych duszy rzeczy. Nie z potrzeby, ale z przyzwyczajenia. My, jako anarchiści twierdzimy, że nie będziemy obecni na świątecznych miejskich fiestach nie tylko dlatego, że uważamy ich „oferty” za jeszcze jedną grę o zysk ale dlatego, że godność ludzka jest ponad wszystkimi innymi środkami transakcji. Burmistrz miasta, Tasos Vamvoukas oraz jego wspólnicy, którzy utrzymają się jeszcze jeden rok na stołkach uważają, że miasto powinno być odświętnie ubrane, nie zwracając uwagi na ludzi śpiących na ławkach w trudnych warunkach, a nawet umierających z zimna i chorób.
Jesteśmy przeciwni jakiemukolwiek państwowemu czy też bezpaństwowemu mechanizmowi, który ma na celu zdominować nasze życia.
OGIEŃ SKLEPOM
CHCEMY ŻYCIA!
GRUDZIEŃ JEST MIESIĄCEM INSUREKCJI I WALKI!
NIECH ŻYJE ANARCHIA
Anarchiści