Komunikat Czarnej Teorii przeciw skarżeniu się do sądu na przemoc glin

“Rzecz jasna, takie informacje muszą rozprzestrzeniać się równolegle z przesłaniem terroru dostarczanym tym naturalnym katom jakimi są gliny. Gdy chcemy powstrzymać ich bicie, wewnątrzsystemowe donosy czy legalne procedury nie mają sensu – ponieważ one również niosą w sobie nasze zezwolenie i nieformalną akceptację dla władz sądowych i dziennikarskich. Musimy stawić opór – a nasz opór także musi być przemocą. Ponieważ zaatakowanie glin – nie tylko tych w Veroi – czy to przy pomocy kamieni, czy mołotowów, czy broni, niewątpliwie skłoni je do namysłu nad swoimi decyzjami, a zanim znów podniosą na kogoś rękę, zastanowią się dwa razy, licząc swoje rany. Ponieważ, jak to bardzo trafnie zostało ujęte, nasi wrogowie posiadają nazwiska i adresy.”

Nikos Romanos

Przed paroma dniami w warszawskim sądzie odbyła się rozprawa w sprawie torturowania Trójki domniemanych podpalaczy radiowozów. Ich koleżanki i koledzy zorganizowali tego dnia pikietę pod prokuraturą domagając się osądzenia brutalnych działań policji. Zwrócili się również do nas z prośbą o publikację informacji na temat tej pikiety.

Jako redakcja Czarnej Teorii postanowiliśmy jej nie publikować.

Przede wszystkim dlatego, że nie zgadzamy się z postępowaniem anarchistów, którzy idą na wojnę z państwem po to by później skarżyć się temu samemu państwu na jego własną przemoc. Nie rozumiemy dlaczego towarzysze, którzy podjęli ryzyko konfrontacji, w chwili obecnej zachowują się jak zwykli praworządni, obywatele, sięgając po ochronę prawną, którą jako anarchiści tak bardzo pogardzamy i z przyczyn ideowych odrzucamy. Nie można prosić wroga o ochronę.

Nie nagłośnili oni nawet dobrze sprawy tortur w samym środowisku anarchistycznym, które zbyt często posługuje się pocztą pantoflową zamiast otwartymi komunikatami. A wiemy właśnie z tej pokrętnej poczty pantoflowej, że w przynajmniej przypadku jednej osoby doszło do czegoś co można by określić jako gwałt z użyciem paralizatora.

Skarżenie się anarchistów do sądu jest niekonsekwentne, sprzeczne z anarchią i daje bardzo zły przykład, innym anarchistom, którzy w przyszłości mogą znaleźć się w podobnej sytuacji. Po pierwsze pokazuje, że anarchiści uznają arbitraż państwa, a więc de facto legitymizują zasadność jego istnienia, po drugie zamiast ataku (lub solidarnego milczenia) wybiera ucieczkę na drogę legalnych mechanizmów prawnych które  nie mają nic wspólnego z anarchistycznymi metodami walki.

To wreszcie przyznanie, że gdy tracimy anonimowość i zostajemy zdemaskowani, walka zostaje odwieszona na kołek, a ruch nie jest w stanie wygenerować innej odpowiedzi na policyjne tortury niż sądowa skarga. To przyznanie, że nie potrafi lub boi się wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę, tak jak zawsze robili to nasi anarchistyczni poprzednicy. Tylko tak mamy szanse rozwijać anarchistyczną konfrontację, popularyzować ideę i kontynuować walkę, na której rzekomo nam zależy.

Więzień, o ile jest w stanie, udźwignąć to psychiczne brzmię (a nie jest żadnym zarzutem jeśli komuś nie starczy ku temu sił) nie przestaje być anarchistą, lecz wchodzi w nowy etap walki. Dotyczy to także, a właściwe, przede wszystkim, środków jakimi będzie się posługiwał na tym nowym polu.

Nie jest to z naszej strony wydumana kwestia ideowego puryzmu, ani próba wywyższania się ponad naszych kolegów, którzy już i tak wiele przeszli, lecz wyraz troski o ogólny kierunek w jaki zmierza polski anarchizm w swojej pacyfistycznej postaci obywatelskiej, która czyni go bezbronnym wobec przemocy państwa i jako narzędzie działania proponuje cały sztafaż demokratycznych środków nacisku, właściwy organizacjom liberalnym, socjaldemokratycznym, fundacjom i stowarzyszeniom, poprzez skargi sądowe na współpracy z oficjalnymi mediami systemowymi, takimi jak Gazeta Wyborcza kończąc.Czyli de facto w praktyce zamiast być wrogiem demokracji ruch staje się jej pełnoprawnym użytkownikiem, chętnie sięgając po oferowane przez nią metody rozwiązywania konfliktów.

Zamiast atakować te instytucje anarchiści wchodzą z nimi w niepisane układy, aby uzyskać doraźne korzyści i znaleźć punkty zaczepienia wewnątrz systemu, Na dłuższą metę staje się to systematyczną taktyką, która przytępia naszą bojowość i demoralizuje śmiałe plany towarzyszy o młodych i czystych sercach gotowych do poważnych czynów. Zamiast tego kończą oni jako rozdawacze ulotek, zupek i gazetek związkowych.

Uważamy, że najwyższa pora z tym skończyć, jeśli nie przez to co należałoby zacząć robić to przynajmniej przez zaniechanie tego co robiono dotychczas. Anarchizm potrzebuje przemiany. Nadchodzi czas transformacji. Inaczej nasi towarzysze nadal będą kończyć w różnego rodzaju ngo’sach, fundacjach lub jako zwyczajni związkowcy-socjaliści, a anarchia pozostanie niegroźnym hobby garstki nieszkodliwych zapaleńców oraz przejawem politycznej adolescencji.

Darzymy szacunkiem aresztowaną Trójką i zarzucane im czyny oraz deklarujemy solidarność wobec czekających ich prześladowań, podobnie jak nie sposób jest nie docenić ogromnej pracy jaką wykonały osoby, które pozyskały środki na kaucje sądową. Nie chcemy też ingerować tu w linie obrony jaką przyjmą podczas procesu. Czym innym jest bronić się przed oskarżeniami, a czym innym z własnej woli oskarżać i szukać sprawiedliwości w sądzie.

Z krytycznym ale przyjacielskim pozdrowieniem

 

Redakcja Czarnej Teorii (nie cała)

Redakcja Grecji w Ogniu