Augustus Invictus jest libertarianinem – widać to już po jego personaliach.
Ten dostojny i niezwyciężony [przekładając dosłownie jego imię i nazwisko – przyp. tłum.] polityk reprezentuje Libertariańską Partię Florydy w wyścigu po fotel w amerykańskim senacie.
Invictus po raz pierwszy pojawił się w centrum uwagi mediów w październiku 2015 roku, kiedy to na światło dzienne wyszły jego zainteresowania: owy libertarianin został oskarżony o wspieranie eugeniki i bycie wydalonym z sekty za ,,sadystyczne złożenie kozła w rytualnej ofierze”.
Nic się nie dzieje, wiesz, to tylko typowa libertariańska drama – eugenika i składanie ofiar ze zwierząt.
W marcu 2016 roku, Kanada zabroniła Invictusowi wjazdu na teren kraju z powodu jego powiązań z neonazistami. Będący 32 letnim prawnikiem, Agustus Invictus bronił też Marcusa Faella – byłego szefa neonazistowskiej grupy American Front, któremu postawiono zarzut terroryzmu.
Można zadać sobie pytanie: co to za libertarianin, który broni neonazistowskiego lidera? Rzut oka na oficjalną stronę kampanii Invictusa może wzbudzić chęć postawienia jeszcze kilku pytań:
Tak – symbolem, którego August Invictus otwarcie używa na swojej stronie internetowej jest ptak siedzący na szczycie fascesu – broni cesarstwa rzymskiego, używanej przez Benito Mussoliniego jako symbol faszyzmu.
Świat doświadcza właśnie powstania nowego (a być może nawet i nie tak nowego), libertariańsko-faszystowskiego sojuszu. I Invictus nie jest jedynym na to dowodem.
Studium przypadku
Dziennikarka Jane Mayer wywołała wielkie zamieszanie w styczniu 2016 roku, kiedy ujawniła, że Fred Koch, ojciec libertariańskich miliarderów, Charlesa i Davida Kocha, pomógł w latach trzydziestych zbudować trzecią co do wielkości rafinerię ropy naftowej w hitlerowskich Niemczech. Jego projekt został osobiście zatwierdzony przez Adolfa Hitlera, zaś produkowana tam ropa napędzała niemieckie samoloty, pomagając nazistom prowadzić kampanię ludobójstwa i zniszczenia w całej Europie.
Książka Mayer pt. ,,Mroczne pieniądze: ukryta historia milionerów stojących za wzrostem radykalnej prawicy” ujawnia również, że Fred Koch był tak gorącym wielbicielem nazizmu, że ,,zatrudnił żarliwego nazistę jako nauczyciela dla swoich najstarszych synów”, cytując Washington Post. Owa gazeta napisała też, że Charles Koch, był przez nich (nazistów) szkolony.
Jak już szczegółowo opisałem w artykule o powiązaniach Kocha z Nazistami (LINK), najstarszy z rodziny dołączył do długiej listy amerykańskich biznesmenów i korporacji, z pośród których wielu jest libertarianami i – naturalnie – bezpośrednio współpracowało z trzecią rzeszą.
Kolejny przykład – w czerwcu 2014 roku zastrzelono w Las Vegas dwóch funkcjonariuszy policji, zaś na ich ciałach zostawiono symbol swastyki oraz flagę ,,Don’t tread on me”. Chodzi oczywiście o flagę gadsdena – najpopularniejszy symbol libertarianizmu. To, że strzelcy chętnie zostawili te dwa symbole wcale nas nie dziwi.
Tu ponownie pojawia się pytanie: Co to za libertarianie, wspierający nazizm? Libertarianie są – a przynajmniej tak mówią – przeciwko państwowej tyranii, więc idąc tym tropem, również przeciwko faszyzmowi (używam tu amerykańskiego znaczenia słowa ,,libertariański”, które jest niezmiennie prawicowe, w przeciwieństwie do tego pozornie lewicowego w Europie i krajach latynoamerykańskich). Jakie więc godzą oni ze sobą te poglądy?
Po części można to wytłumaczyć poprzez zredukowanie sojuszu do realpolitik, by połączyć prawicowe interesy, poprzez znalezienie wspólnego wroga w postaci lewicy.
Pouczająca w tym temacie jest jeszcze inna sprawa Kocha.
Dziennikarz Mark Ames szczegółowo wyjaśnił w swoim śledztwie dla portalu pando.com, jak w latach siedemdziesiątych libertariański magazyn ,,Reason” wielokrotnie stawał się platformą dla rewizjonistów holocaustu i nazistowskich sympatyków. Bracia Koch przekazali Fundacji Reason miliony dolarów, zaś David Koch zasiada w ich zarządzie. Co więcej, jak ujawnił Ames, artykuł autorstwa Charlesa Kocha pojawił się obok innego artykułu, napisanego przez rewizjonistę holocaustu, Jamesa J. Martina, w wydaniu z 1976 roku.
W swych poprzednich raportach Ames opisał również, jak Charles Koch finansował libertariańską szkołę ,,Rampart College”, w której Martin nauczał pseudohistorii, eufemistycznie nazywanej ,,historycznym rewizjonizmem”. Muzem Holocaustu w USA odnotowało na swojej stronie, że wspierana przez Kocha szkoła libertariańska opublikowała w piśmie ,,Rampart Journal” artykuły, ,,stwierdzające, że alianci zawyżali skalę zbrodni nazistowskich, by usprawiedliwić swoją agresję przeciwko państwom osi”.
Pomimo głoszenia rzekomo antyrządowej ideologii, magazyn ,,Reason” oraz wielu innych w ruchu libertariańskim, ahistorycznie kreowało masowych morderców-nazistów jako rzekome ofiary II wojny światowej, ponieważ ponieśli brutalną klęskę z rąk Związku Radzieckiego. Przez większość wojny, jak pisze historyk Richard Vien, ,,front wschodni był miejscem prawie wszystkich najważniejszych walk”, i że pomiędzy rokiem 1941 a 1943 sowieci byli ,,jedynym wojskiem, które walczyło z siłami niemieckimi na europejskiej ziemi”. Vien szacuje, że tak naprawdę to Armia Czerwona, a nie brytyjska czy amerykańska, odpowiada za zabicie, zranienie lub schwytanie 75% nazistowskich żołnierzy. Prawicowi historyczni rewizjoniści, tacy jak Martin, przedstawiają zniszczenie nazizmu jako komunistyczną zbrodnię.
Zjawisko to nie dotyczy tylko Stanów Zjednoczonych. Holenderska skrajnie prawicowa Partia Wolności Geerta Wildersa, Partia Wolności Austrii, brytyjska Partia Niepodległości i inne – wszystkie one przyjmują libertariańską retorykę. Podobnie jak ,,alt-rightowa” strona internetowa Breitbart i ich gwiazda, Milo Yiannopoulos.
Coraz większa liczba samozwańczych wolnościowców chce, by ich państwa szorstko rozprawiły się z (nie-zachodnią) imigracją, deportowały “niepożądanych” i systematycznie dyskryminowały muzułmanów – wszystko to w imię ,,ochrony wolności”.
Nie dotyczy to tylko zachodu. W Indiach obserwujemy kolejny świetny przykład rozwijającego się sojuszu libertariańsko-faszystowskiego w postaci Narendra Modiego, będącego jednocześnie zagorzałem neoliberałem i hinduskim nacjonalistą.
Problem ten sięga jeszcze głębiej. Faszym i libertarianizm nie tylko dzielą ze sobą wspólnego wroga. Współczesny libertarianizm dąży do takich samych – lub przynajmniej podobnych – relacji społecznych, co faszyści.
Teoretyzacja
W skrócie, faszyzm polega na rządach państwa burżuazyjnego w celu zmiażdżenia postępowych elementów liberalizmu (np. kapitalistycznej tendencji do globalizacji i zniszczenia stosunków feudalnych) i zastąpienia liberalnego kapitalizmu autorytarnym, obejmującym jego (kapitalizmu) najbardziej reakcyjne elementy.
Faszyści starają się wrócić do kapitalizmu nieskrępowanego przez liberalizm. Kapitalizmu, którego korzenie znajdują się w białej supremacji (lub, w przypadku Indii, hinduskiej supremacji) i patriarchalnym prawie, w którym biali mężczyźni mogą korzystać ze swojej ,,wyższości”, nie spotykając oporu ze strony wysoko wykwalifikowanych robotników-imigrantów, lepiej wykształconych kobiet i wyzyskiwanych pracowników biednego południa, którzy wykonują tę samą pracę, najczęściej za znacznie mniejsze pieniądze.
Pogląd, że libertarianie są z zasady przeciwko państwowej tyranii opiera się na groźnym, fałszywym założeniu.
W amerykańskiej rzeczywistości, dzisiejsi libertarianie podobnie przeciwstawiają się postępowym elementom liberalizmu, wymuszanymi przez burżuazyjne państwo. Nienawiść, zarówno ze strony faszystów, jak i obecnych libertarian, jest ostatecznie kierowana w burżuazję, a nie państwo burżuazyjne, ponieważ to ta pierwsza jest obrońcą liberalizmu.
Środki, dzięki którym zjawisko to działa są różne, jednak przynoszą identyczne rezultaty
Faszyści nienawidzą burżuazji, ponieważ ta narzuca masom liberalizm, zaś libertarianie nienawidzą burżuazji, bo ta narzuca coś kapitałowi – obie te grupy nienawidzą więc burżuazji, tylko z różnych powodów.
Mówiąc wprost z perspektywy praktycznej, ideologia libertariańska daje faszystom alibi, którego potrzebują. Faszysta może usprawiedliwiać swoje pragnienie istnienia poddanego segregacji społeczeństwa tylko dla białych, odwołując się do libertariańskich sloganów: ,,mamy do tego prawo; jeśli nas zatrzymasz, będzie to agresja, przymus, tyrania”.
Uzbrojeni biali suprematyśći mogą budować swoje komuny i obronić się przed rządową tyranią, gdy ta będzie próbowała ich zatrzymać. Mogą organizować swoje ,,zdecentralizowane” patriotyczne grupy paramilitarne (będące kwintesencją libertariańsko-faszystowskiego sojuszu), by polować na meksykańskich robotników, którzy przekraczają granicę w poszukiwaniu pracy, ponieważ neoliberalna polityka zniszczyła ich lokalne gospodarki w imię międzynarodowego kapitału.
Murray Rothbard, ojciec tzw. ,,anarchokapitalizmu” pokazał, jak działa skrzyżowanie interesów i ideologii.
W miarę rozwijania swoich idei przez wiele lat, Rothbard ostatecznie zaczął identyfikować się jako ,,paleolibertarianin” – czyli libertarianin, który otwarcie odrzuca progresywne elementy liberalizmu i gorliwie obejmuje najbardziej reakcyjne elementy kapitalizmu.
Idealizowany przez Rothbarda anarchoindywidualista (the unquely american strand), Lysander Spooner, który pomimo bycia abolicjonistą nalegał na rewolucyjną wojnę przeciwko niewolnictwu prowadzonego przez Abrahama Lincolna, był “militarystą, masowym mordercą i zwolennikiem scentralizowanego statyzmu”. Bohater austriackiej szkoły libertarianizmu powiązał się z białymi suprematystami i faszystami.
Jak podkreślił New York Times, ,,Rothbard przyklaskiwał ‘prawicowemu populizmowi” Davida Duke’a, byłego członka i przywódcy Ku Klux Klanu, który ubiegał się o fotel gubernatora stanu Luizjana i wyśmiewał ,,multikulturalistów”, ,,lesbijki” i ,,całą papkę feminizmu, egalitaryzmu”.
W swoim eseju z 1992 roku pt. ,,Prawicowy populizm”, ojciec libertarianizmu, Rothbard, pozytywnie wypowiadał się o Davidzie Duke’u i wyartykułował ośmiopunktowy program. Punkt czwarty brzmi następująco:
,,Odbijmy ulice: zmiażdżmy kryminalistów. Nie mam na myśli, oczywiście ,,kryminalistów w białych kołnierzykach” lub ,,wewnętrznych przedsiębiorców”, ale brutalnych ulicznych przestępców – złodziei, rabusiów, gwałcicieli i morderców. Policjantów należy wypuścić i pozwolić im na wymierzanie natychmiastowej kary, oczywiście z pełną odpowiedzialnością w przypadku, gdy popełnią błąd”.
Oto współczesny libertarianizm w akcji.
Według faszystów i libertarian, lewica próbuje walczyć przeciwko tyranii kapitału, więc to ona jest wrogiem.
Zarówno w faszyzmie jak i współczesnym libertarianizmie, tylko kapitał ma prawa. W zachodnim białym faszyzmie tylko biali mężczyźni posiadają kapitał; we współczesnym libertarianizmie to najczęściej biali mężczyźni kontrolują większość kapitału.
Sposób, w jaki tyrania kapitału manifestuje się w każdym systemie różni się w swojej formie, jednak stosunki społeczne pozostają takie same.
Podobnie jak kapitalizm przeradza się w faszyzm w czasach kryzysu, tak samo jest z libertarianizmem.
Aktualizacja (27.03.2017)
Powiedziano mi, że ten esej został opublikowany na forum ,,anarchokapitalistycznym”. Wątek ten natychmiast zamienił się w szambo – i książkowy przykład libertariańsko-faszystowskiego sojuszu.
Użytkownik trafnie nazwany ,,TheAwakenedSaxon” potwierdził wszystko to, co powiedziałem wyżej, otwarcie oświadczając, że ,,faszyzm jest odpowiedzią na komunizm i jak zauważył Mises (Żyd), faszyzm jest nieskończenie lepszy z jakiejkolwiek prawicowej perspektywy niż komunizm”.
“Dlaczego kapitaliści podczas wojny hiszpańskiej sprzymierzyli się z “faszystami”? Ponieważ sprzeciwiali się komunizmowi” – dodał.
,,The AwakenedSaxon”, który używa sloganu ,,Don’t tread on me!” oraz symbolu węża, bronił też represyjnej polityki anty muzułmańskiej, pisząc: ,,A więc chronienie wolności poprzez nie wpuszczanie muzułmanów jest sprzecznością, racja? Och, czekaj, nie, to podstawowa logika, ponieważ gdy ludzie, którzy wspierają prawo szariatu staną demograficzną większością w twoim kraju, mali chłopcy polubią wolność do molestowania, kobiety będą cieszyć się wolnością do bycia czyjąś własnością, a pedały będą mogły cieszyć się wolnością podczas spadania z najwyższego budynku, co za wolność, wow!”
,,Nazista jest lepszy od lewaków, którzy chętnie pomogą milionom muzułmanów bez żadnego innego powodu niż ,,bo różnorodność”, ,,tolerancja” lub jakichś innych bzdur, przez które skazują cały naród na większość muzułmańską w ciągu 40-100 lat” – kontynuował inny anarchokapitalistyczny użytkownik forum, korzystając z ulubionego faszystowskiego mitu o ,,białym ludobójstwie”.
Kolejny internauta, pod pseudonimem ,,Pinochet-Heli-Tours” opublikował link do wykładu ,,Reakcyjna wolność” libertariańskiego pisarza Robarta Taylora.
Taylor, niegdysiejszy członek PolicyMic [portal poświęcony dyskusjom politycznym – przyp. tłum.], uruchomił stronę internetową i napisał książkę: ,,Reakcyjna wolność: Libertariańska kontrrewolucja”. Na swojej stronie internetowej jasno napisał zaś, że jest ,,podniecony wzrostem ruchu alt-right”.
,,W ich podstawowym powodzie odrzucenia liberalizmu, w połączeniu z prawniczym podejściem (a nie abstrakcyjnym) do prawicy, widzę ich jako naturalnych sojuszników reakcyjnych libertarian” – powiedział Taylor o tzw. alt-right – eufemizmie dla współczesnych białych suprematystów i ruchów neofaszystowskich, wymyślonym przez neonazistę Richarda Spencera.
,,Choć mniej popularny niż alt-right, ruch NeoReakcyjny (NRx), również miał ogromny wpływ na mnie, dodając bardzo potrzebnego żelaza do anemicznej filozofii, w którą zamienił się dziś libertarianizm” – dodał Taylor. ,,Duża część tych, którzy tworzą te ruchy, stanowią również libertarianie”.
Robert Taylor jest najlepszym przykładem libertariańsko-faszystowskiego sojuszu. W sekcji ,,O nas” na swojej stronie podsumował: ,,Tylko w ciągu dekady stałem się tradycjonalistycznym konserwatystą i zmieniłem z nihilistycznego, ateistycznego libertarianina w radykalnego reakcjonistę, który uczestniczy tylko i wyłącznie w łacińskiej mszy”.
I tu zamyka się nasz krąg. August Invictus, składający ofiary z kozła eugenik, wraca! W lutym owy libertariański faszysta napisał na Facebooku, że czytał ,,Reakcyjną wolność: Libertariańską kontrrewolucję” Roberta Taylora.
Oto status Invictusa na Facebooku – cytat skrajnie prawicowego filozofa włoskiego, Juliusa Evoli, który napisał ,,Nazwać siebie… “reakcyjnym” to prawdziwy test odwagi”.
Postać Juliusa Evoli, samozwańczego ,,superfaszysty” o silnych powiązaniach z ludobójczym reżimem nazistowskim, pojawiła się, gdy New York Times ujawnił, że główny strateg Donalda Trumpa, Steve Vannon, zacytował go w swojej przemowie na konferencji chrześcijańskiej w Watykanie w 2014 roku.
Jak pisałem wcześniej w swoim artykule o skrajnie prawicowych i rasistowskich poglądach Steve’a Bannona, prawej ręki Trumpa i byłego szefa portalu Breitbait:
„Benito Mussolini, twórca włoskiego faszyzmu, bardzo podziwiał Evolę. (Evola), włoski lider ekstremistycznego, prawicowego ruchu tradycjonalistycznego pisał w faszystowskich publikacjach i czasopismach, popierając antydemokratyczne i anty-egalitarne idee. Był rasistą i antysemitą, i otwarcie twierdził, że pozaeuropejskie rasy są gorsze. Podzielał też patriarchalną dominację nad kobietami i bronił gwałtu”.
Będąc wielkim fanem nazistowskiego przywódcy, Heinricha Himmlera, Evola spędził lata w nazistowskich Niemczech, gdzie dawał wykłady. Osobiście przyjął Mussoliniego w Wilczym Szańcu, siedzibie Hitlera. W powojennym procesie w 1951 roku Evola zaprzeczył, że był częścią faszystowskiego ruchu Mussoliniego, co najwyraźniej nie było wystarczająco pompatyczne dla jego gustu; później z dumą ogłosił, że jest ,,superfaszystą”.
Nie ma już potrzeby kopać głębiej, by znaleźć libertariańskie odniesienia do faszyzmu. Libertariańscy liderzy sprawiają, że są doskonale widoczne.