Wielka Brytania: Największe od 26 lat zamieszki więzienne

W nocy 22 grudnia, na dużą skalę wybuchły zamieszki w zakładzie karnym w Birmingham, lepiej znanym jako Winston Green. Trwały około 12 godzin, a kilka oddziałów policji nie było w stanie stłamsić szalejącego buntu. Rozprzestrzenienie się buntowniczego szału, rozpoczęło się od tego, że więźniowie przebywający w skrzydle N (dla niebezpiecznych więźniów) potłukli lampy i uruchomili wodę z wężów przeciwpożarowych. Klawisze próbowali zapędzić więźniów z powrotem do swoich cel, lecz ci przezwyciężyli ich atak, rozbroili oraz odebrali klucze do innych cel i natychmiast zaczęli uwalniać uwięzionych. Strażnicy zostali zmuszeni do odwrotu, gdyż w już regularnym buncie uczestniczyło 600 więźniów. Spalono więzienną dokumentację z ostatnich 20 lat. Całe skrzydło zostało odcięte od pozostałych części więzienna, lecz to nie wystarczyło i bunt rozprzestrzeniał się dalej.Więźniowie użyli ukradzionego sprzętu do przecięcia łańcuchów i w krótkim czasie pozostałe skrzydła znalazły się pod kontrolą buntowników. Opanowano również więzienny skład leków, salę gimnastyczną i zabezpieczony sklep na terenie więzienna. Świnie posiadające więzienie, zostały zmuszone do uznania swojej porażki i skomląc uciekły po pomoc do ministerstwa spraw wewnętrznych. Wysłano specjalne jednostki, a z odległości wielu kilometrów było słychać zwycięskie piosenki zza opanowanych murów Winston Green.

Niektórzy więźniowie rozdali pośród siebie skradziony sprzęt strażniczy, by lepiej walczyć z władzami zakładu. Istnieją doniesienia, że buntownicy byli wyposażeni w pałki, pancerze, tarcze i hełmy. Krewny jednego z więźniów powiedział: “Więźniowie są powstańczym szale, noszą mundury strażników i kominiarki. Obalili bramy i powyrywali kraty”.

Do świtu więzienie było opanowane przez buntowników, a jego władze obawiały się, że więźniowie przebiją się do tzw. “bezpiecznej strefy” pomiędzy kompleksem zakładu karnego a murami. Istotnie spróbowali, gliniarze musieli pozamykać zewnętrzne bramy i obsadzić mury. Podobno części więźniów udało się dostać do rejestru skazanych i spalić wszystkie zgromadzone tam dokumenty. Dostrzeżono wyrzucany przez okno komputer na, którym znajdowały się takie dane. O 6 rano widziano również pożary w kilku miejscach zakładu (m.in. w pralni i sali gimnastycznej). Więźniowie kontynuowali walkę z policją obrzucając ich farbą.

Przyjaciel jednego z więźniów tak opisał sytuację: „Mój ziomek zadzwonił do mnie i powiedział, że wciąż wielu jest uwięzionych w celach i wszędzie czuć dym. Kaszlał, gdy ze mną rozmawiał, powiedział, że ogień jest nie tylko w celach, że płonie połowa więzienia. Dodał że wygląda to jak armagedon lub pożar starego magazynu.”

Według więźniów, zamieszki zaczęły tego ranka, ponieważ nie pozwolono im oglądać telewizji. „Antena telewizyjna była złamana i nie mieliśmy możliwości oglądać telewizji od kilku dni. Miałem okazję bywać w różnych skrzydłach i z tego co widziałem, zaledwie kilku strażników pilnowało około 160 więźniów. Mamy tu mnóstwo problemów. Dwóch ziomków ostatnio zmarło od dragów.”

Inny z więźniów powiedział: „Nigdy nie widziałem czegoś takiego. Zakazali nam korzystania z siłowni, brak ćwiczeń spowodował, że wszyscy się wściekli. Mieli tego dosyć. Zamykają siłownie cały czas, w prysznicach leci zimna woda, żarcie jest gówniane, ogrzewanie nigdy nie jest włączone i nie dostajemy naszej korespondencji na czas.”

Po 12 godzinach chaosu, do godziny 23:00 , policyjne świnie zdołały opanować bunt w zaledwie czterech skrzydłach. Dziś 240 więźniów jest przenoszona do innych zakładów celem rozproszenia buntowniczych nastrojów.

Jeden z więźniów używający sprzętu strażnika w celu włamania się do pomieszczeń biurowych.
Więźniowie pokazujący kluczę do cel zdobyte na strażnikach.
Następstwa zniszczeń wywołanych przez zamieszki.

 

AKTUALIZACJA: Więzienne w Hull na krawędzi zamieszek po przybyciu buntowników z Birmingham. 

System penitencjarny na więziennej wyspie nareszcie znajduje się na krawędzi otwartej rebelii, tak jak więzienne w Hull po przybyciu 15 uczestników zamieszek w Winston Green w ostatni piątek. Osadzeni w więzieniu kategorii B rozpoczęli gwałtowny bunt, atakując klawiszy i niszcząc kamery monitoringu. Wydarzyło się to zaledwie dwa dni po tym jak 600 więźniów zniszczyło cztery skrzydła zakładu w Birmingham. Klawisze zostali zaatakowani, a więźniowie odmówili powrotu do swoich cel po tym, jak ludzie z więzienia w Birmingham dojechali. Więzienie, dom dla ponad 1000 osób, zostało szczelnie zamknięte i postawione w stan gotowości.

Uznaje się już, że więzienie w Hull jest beczką pełną prochu, która musi eksplodować. Osadzeni starają się wywołać powstanie. Podpalili kamery zaraz jak tu przybyli, a jeden ze strażników został prawdopodobnie zaatakowany przez dwóch nowo przybyłych uczestników zamieszek w Winston Green.

ZERO SYMPATII DLA KLAWISZY, NIECH BECZKA PROCHU WYBUCHNIE!

SOLIDARNI Z UCZESTNIKAMI ZAMIESZEK W WINSTON GREEN!