Yogyakarta, Indonezja: Otwarty list od Ucila\ Braiana Valentino

Kiedy piszę ten list jestem w trakcie dwudziestego pierwszego dnia przetrzymywania w Mepoldzie, w celi zrobionej jak nieprofesjonalna kanciapa. Byłem zatrzymany z powodu mojego udziału w zamieszkach na May Day które były kilka tygodni temu. Mam pewne trudności o których nie mogę tu napisać, lecz jestem pewien że i tak nastąpi utrudnienie komunikacji i naszej pracy. Pracy która tworzy się by ożywić ducha i świadomość, aby podważyć wszelkie formy posłuszeństwa. Wierzę że zgadzamy się z faktem że, nie akademicki czy intelektualny potencjał może podnieść naszą świadomość do gwałtownego niszczenia wszystkiego co nas otacza.

Chciałbym podziękować tym wszystkim działaczom i działaczkom, którzy i które utrzymują się na wysokim poziomie równowagi ducha dla czynienia walki i rewolty oraz solidarności, nawet tym żyjącym w odległych miejscach.

Chciałbym napisać tu dużo więcej lecz jest to niestety ograniczone.

Głównym celem tego listu jest to, by ostrzec was, że sytuacja się pogarsza oraz bezpośrednie działanie staje się pilne, również działanie w solidarności z aresztowanymi którzy brali udział w akcjach z okazji May Day.

Namawiam was wszystkich do zwiększenia swojej świadomości oraz rozpoczęcia planowania, tak by nasze przyszłe walki były większe, lepiej skoncentrowane na celu i trudniejsze do objęcia represjami czy zniszczenia.

Bo wiemy dobrze że rewolucja nie wybuchnie sobie od samych dyskusji.

Jestem wdzięczny za całą pomoc jaką dostałem, szczególnie za wsparcie grupy prawnego wsparcia, która pomogła mi dokonywać lepszych wyborów w sądzie.

Podsumowując: Mój proces sądowy ma oczywiste zabarwienie polityczne. Niestety wsparcie w sądzie wciąż jest mi potrzebne, więc proszę o pomoc.

Niech żyje opór
Niech żyje insurekcja 

(tłumaczenie z Mpalothia)