W listopadzie 2017, Codziennik Feministyczny opublikował artykuł, w którym posted an article “Papierowi Feminiści” w którym ujawniono nikczemne czyny Jakuba Dymka, “lewicowego” publicysty, samozwańczego feministy oraz gwałciciela i mizogina. Nie miało to jednak wypływu na jego karierę – nadal organizuje spotkania o swojej książce, nadal otrzymuje zaproszenia do telewizji na modne debaty.
Dzisiaj odbywała się debata Regionalnego Ośrodka Debat Międzynarodowych, na którą pozwolono sobie zaprosić Jakuba Dymka, gwałciciela, mizogina, sprawcę przemocy seksualnej. W grupie ok. 15 osób anarchistek_ów, feministek_ów oraz działaczek_y queerowych blokowaliśmy spotkanie w ramach polityki pozbawiania przemocowców platformy do głosu. Musieliśmy przy tym wysłuchiwać typowych, nudnych pierdoletów, które każdy już chyba słyszał – „Nie było wyroku sądowego” , „Stosujecie przemoc”, „Łamiecie nasze prawa do wolności słowa” – nazywano nas też „monty-pythonowskimi” (bo śmieliśmy się szydzić z obrońców przemocowca, zamiast stać tam z pogrzebowymi minami), ironizowano z naszego wieku, wielokrotnie (mimo licznych upomnień) misgenderowano osoby queerowe i czyniono transfobiczne żarciki, a jeden z organizatorów wielce przejęty naszymi agresywnymi metodami uznał, że skieruje przeciwko wszystkim z nas procesy cywilne oraz stwierdził, że „skoro stosujemy takie metody, to na pewno nie mamy racji i Dymek jest niewinny”, „z przekory zaprosi Dymka jeszcze 2 razy” i że “jesteśmy przemocowcami”. RODM zdecydował się nie zgodzić się na nasze żądanie usunięcia Dymka z debaty i w celu uciszenia głosu sprzeciwu wobec kultury gwałtu, wezwano funkcjonariuszy policji – jak zawsze stanęła ona po stronie oprawców i prawdopośrodkistów i usunęła przemocą naszą grupę. Jeden z organizatorów wydarzenia, Petros Tovmasyan, skądinąd członek partii Porozumienie Jarosława Gowina (jeśli wierzyć Dziennikowi Zachodniemu), próbował ukraść telefon osobie filmującej przemoc policyjną, co również zostało ukazane na nagraniu. Po zakończeniu blokady debata trwała dalej w mocno uszczuplonym gronie, składającym się głównie z pracowników Ośrodka.
Mimo, że nasza blokada została usunięta przez policję, uważamy ją za udaną, ponieważ większość osób, które wzięły udział w debacie, odeszła, być może dlatego, że byli rozdrażnieni przedłużającą się blokadą.
Ta akcja była drugą blokadą wydarzenia z Jakubem Dymkiem – poprzednia miała miejsce w Warszawie, gdzie zablokowano spotkanie dotyczące jego nowej książki.