Jedno pytanie długo nie dawało nam spokoju: „Co za idiota stwierdził, że dobrym pomysłem będzie organizacja szczytu w jednym z największych okręgów przemysłowych świata, w Centrum Kongresowym Hamburg Messe, w rejonie rojącym się od lewicowych aktywistów?
W grudniu znaleźliśmy na nie odpowiedź – Olaf Scholz osobiście przysiągł Kanclerz, że wszystko powiedzie się bez większych trudności. Rozumowanie idące za tym aktem jest oczywiste – Hamburg, niemieckie okno na świat musi wytrzymać tego typu szczyt. Miasto już raz przegrało rywalizację o bycie gospodarzem igrzysk olimpijskich, teraz czas powtórzyć wyczyn w związku ze szczytem.
Ile Hamburg wytrzyma, dowiemy się za jakieś trzy miesiące. Mając na względzie historię poprzednich szczytów (W Genui, Pradze, Seattle, Gothenburgu i Heiligendamm) nie czekaliśmy na ostatnie dni przed szczytem, dlatego też 26 Marca, we wczesnych godzinach porannych, zaatakowaliśmy komisariat policji na Grundstrasse i podpaliliśmy furgonetki stojące na parkingu.
Umyślnie wybraliśmy nasz cel, aparat represji pracował na pełnych obrotach by skryminalizować opór. Dla tych, którzy zechcą wyrazić swój sprzeciw, cele już stoją otworem: UHA na Holstenglacis i areszt Billwerder zapewnią miejsce więźniom. Na Harburgskiej (okręg administracyjny Hamburga) Schlachthofstrasse, market spożywczy zostanie przebudowany na punkt koncentracji więźniów wraz z filią sądu, a w Hahnoefersand 100 miejsc zostanie zapewnione aby móc sprowadzać demonstrantów prosto z ulicy.
Cały czas odczuwamy jak to jest żyć pod oblężeniem. Na przykład w czasach, gdy tworzy się „strefy szczególnej ostrożności” po to by odbierać nam dzielnicę po dzielnicy, by przywracać w nich stary porządek, czy też w czasach, gdy festiwale uliczne są atakowane by pokazać do kogo należy ostatnie słowo albo też w czasach gdy Hafenstrasse, gdy cała ulica została objęta podejrzeniem, rasistowską koniecznością wylegitymowania się oraz całodobowym nadzorem.
Jednak to, co będzie się działo w Hamburgu przez następne trzy miesiące prawdopodobnie zostawi daleko w tyle poprzednie wydarzenia. Już w grudniu, główna część aparatu represji została rzucona do walki. Tydzień przed rozpoczęciem szczytu OSCE sytuacja wymknęła się spod kontroli nie tylko w Messe, ale też w całej dzielnicy. Pokazano nam, że jakakolwiek forma protestu zostanie zduszona w zarodku przez policję. Powstały punkty kontrolne, śmigłowce latały dniami i nocami. Media zalewają nas obrazami przedstawiającymi dobrze przygotowanych funkcjonariuszy sił specjalnych.
Atak związany jest z taktyką insurekcyjną, teraz wbudowano go również w działania sił bezpieczeństwa. Potężni szykują się na przyszłe konflikty wewnątrzeuropejskie, wyzysk wewnętrzny i skutkujące tym rewolty takie jak w Grecji, czy ostatnia we Francji, stają się częścią życia codziennego. I właśnie przeciwko nim aparat się zbroi. By zdusić je w zarodku, by móc zwyciężyć je za pomocą natychmiastowej represji.
Strach używany przez społeczeństwo kapitalistyczne do usprawiedliwienia tych codziennych zbrojeń, sprawił że znaczna część populacji zaakceptowała je. Debaty o rozszerzeniu nadzoru elektronicznego nie tylko obiecują większe „bezpieczeństwo”, ale też wprowadzają poczucie jakoby wszechobecność tego typu kontroli miała być dobrym kierunkiem dla ludzkości.
Oddziały specjalne takie jak SFOE, MEK i SEK służą jako środki do siłowego zastraszania. Wsparte zaawansowanym technologicznie sprzętem, stają się zaporą chroniącą interesy władzy i struktur wyzysku kapitalistycznego. Społeczeństwo kapitalistyczne nie może istnieć bez wewnętrznej izolacji, tworzy ono więc specjalne agencje celne, jak Frontex, niepozwalające nikomu dostać się w granice UE. Dotarcie do Europy stało się niezwykle trudne i wielu z nich jeszcze utonie w Morzu Śródziemnym próbując się tu dostać.
Zaatakowaliśmy policję, ponieważ są oni częścią tej wewnętrznej machiny bezpośrednio wprowadzającej przemoc na nasze ulice. To oni są spoiwem łączącym wszystkie elementy tej machiny. Każdy od najmłodszych stopniem funkcjonariuszy do najstarszych pełni jest jej trybikiem. Jeśli chcemy zniszczyć ten system, musimy poradzić sobie bezpośrednio z każdym z nich. Pewnym jest, że staną na naszej drodze, gdy zbierzemy się by zaatakować centra kongresowe i ich infrastrukturę. Musimy ujrzeć ich takimi jakimi są i zaatakować wszelkimi możliwymi środkami. Każdy, kto broni obecnego porządku, jest także odpowiedzialny za wyzysk globalnego kapitalizmu i musi ponieść tego konsekwencje.
Jedna prawda: Uciskani tego świata nienawidzą policji
Solidarni z Hafenstrasse: Nie dajcie się zastraszyć psom!
Hamburg żegna się!
Hamburg 26.03.17