Balcerowicz.com – Widzieliście film “Dumni i Wściekli”?

Widzieliście film Pride (tytuł polski: Dumni i Wściekli)? Jeśli nie, to
polecam. W wielkim skrócie jest to wesoły film o solidarności, jaka tworzy się między dwiema grupami ludzi z dwóch różnych światów. A dokładniej o tym, jak grupa gejów i lesbijek z Londynu decyduje się przełamać własne uprzedzenia i udziela wsparcia grupie strajkujących górników z niewielkiej miejscowości w Walii. Film jest też o tym, że nic się samo nie dzieje, i że nikt za nas nic nie zrobi, a czytanie o tym, jak jest źle, nie wystarczy. Chcesz
zmiany? Trzeba działać.

Rzeczą równie ciekawą jak ten film, jest nasz polski “wkład” w te wydarzenia. Strajk, o którym opowiada film, dział się naprawdę na początku lat 80. w Wielkiej Brytanii. W czasie, gdy świat podzielony był na dwa obozy, a sytuacja polityczna była tak napięta, że o wybuchu wojny atomowej, mógł zdecydować
najdrobniejszy incydent na przejściu granicznym w Berlinie. W tych czasach Internet nie istnieje, a pojęcie globalnej ekonomii ma dopiero wejść do powszechnej świadomości.

W Wielkiej Brytanii od 1979 roku premierką jest Margaret Thatcher, liderka partii konserwatywnej. Jej celem jest zminimalizowanie roli państwa, poprzez maksymalne redukcje wydatków budżetowych, po to, by przestawić gospodarkę
na nowe tory. Jednym z elementów tego planu jest zamknięcie jak największej liczby kopalń węgla. Kiedy w marcu 1984 rząd ogłosił plan ich likwidacji, rozpoczął się najdłuższy w historii Wielkiej Brytanii strajk. Przez ponad rok, w miasteczkach (takich właśnie jak w filmie Pride) protestowali górnicy oraz pozostali pracownicy i pracowniczki kopalń. To była ich walka o przetrwanie.

Wiedzieli, że zamknięcie jedynego zakładu pracy w mieście nie tylko całkowicie zdemontuje lokalną gospodarkę, ale też odbierze im wszystko co mają. Tak długi strajk, musiał odbić się na ich życiu codziennym. Wyobraźcie sobie, że przez rok nie dostajecie pensji, żyjecie w ciągłym stresie. Codziennie wychodząc do pracy, boicie się, czy to może właśnie dziś władza użyje policji, aby spacyfikować wasz protest. Pomyślcie, jak takie życie wpłynie na wasze relacje z najbliższymi? Jak to wytrzyma sąsiad, który prowadzi lokalny sklep, w którym już nikt niczego nie kupuje? A co na to budżet gminy, która nie ma z czego zbierać podatków?
Wszystko jest podporządkowane walce.

Neoliberalny rząd wygrał. Okazał się mocniejszy niż solidarność robotników. Okazał się doskonale przygotowany.
Thatcher, już na początku lat 70., dostrzegła, w czym leży siła górniczych strajków. Nie będąc jeszcze premierką, lecz jako członkini ówczesnego rządu obserwowała, jak w 1973 rząd ogłosił likwidacje kopalń. Górnicy zastrajkowali. Rząd wówczas ustąpił, bo elektrowniom brakowało węgla do produkcji prądu
i następowały przerwy w jego dostawie. Dlatego, zanim Thatcher ogłosiła w ‘84 roku plan likwidacji kopalń, przygotowała odpowiednie „zaplecze”. Policja została wyposażona w dodatkowy sprzęt do rozpraszania tłumów, a dostawy węgla zapewniono z zewnątrz. I teraz uwaga – rząd brytyjski podpisał kontrakty na
dostawy węgla z Polski, w której właśnie odwołano stan wojenny. Kontrakty, z których w PRL wszyscy byli zadowoleni: rząd, bo miał dzięki temu dostęp do dewiz (koniecznych do importu towarów z zagranicy), górnicy, bo zwiększone wydobycie oznaczało ekstra dodatki do pensji.
Globalizacja doprowadziła do paradoksalnej sytuacji. Węgiel z Polski, w której słowo „solidarność” było jednym z najważniejszych dla robotników, złamał solidarność górników w Wielkiej Brytanii.
I tu dochodzimy do tragizmu sytuacji, w jakiej się znajdujemy, żyjąc w epoce globalizmu: każda decyzja jest zła: to, co dla jednych jest pożyteczne, gdzieś daleko dla innych jest dramatem, to, co dla nas jest gestem wparcia i solidarności, dla innych będzie szkodliwe.
A co na to wszystko Żelazna Dama? W 1982 roku w programie telewizyjnym powiedziała: Naród Polski jest dla nas natchnieniem. Jego tęsknota ku wolności, jego walka o wolność, rozpaliły nową nadzieję w ich kraju i całej Europie Wschodniej. Więcej: przypomniały nam na zachodzie bezcenną wartość naszej
własnej wolności. Polacy wiedzą, co to znaczy żyć w niewoli. Ich odważna walka ogrzewa nasze serca.

Niech rdzewieje w pokoju.