W ciągu trzech miesięcy od momentu wybuchu powstania w Nikaragui, rządowi Ortegi udało się pozbyć się większości dysydentów i z protestujących. Mimo tego walki trwają nadal.
Skutkiem braku w opozycji silnej frakcji antyautorytarnej i antykapitalistycznej, znacząca większość protestujących ogranicza się do postulatu przywrócenia “demokracji”, starając się stworzyć warunki do przejęcia władzy przez nowy rząd. Niektóre osoby nawiązały nawet kontakt z prawym skrzydłem Republikanów, mając nadzieję na wsparcie ze strony USA. Wierzymy, że takie podejście jest potężnym błędem, który może przynieść opłakane skutki nie tylko dla antykapitalistów, ale także dla osób nie podzielających naszej antypatii wobec rządu Stanów Zjednoczonych, czy wobec rządów w ogóle.
Jeśli rewolta ma na celu naprawienie szkód wyrządzonych przez neoliberalny, autorytarny rząd, musi ona pójść krok dalej niż obalenie Ortegi. Naiwnością byłoby zakładać, że Stany Zjednoczone ich sojusznicy wsparliby jakiekolwiek zmiany w Nikaragui, gdyby im się to nie opłacało. Ciągle jesteśmy świadkami tego, jak USA spośród uczestników konfliktu wyszukuje najbardziej konserwatywną frakcję, po czym pomaga jej w objęciu zwierzchnictwa nad pozostałymi grupami – tylko po to by przy najbliższej okazji spacyfikować całość ruchu. Za najświeższy przykład takich praktyk może posłużyć los jaki spotkał syryjskie Afrin.
Czy niechętna układom ze Stanami część powstańców ma szanse wygrać z osobami, dla których priorytetem jest obalenie Ortegi bez względu na koszty? Odpowiedź na to pytanie zadecyduje o tym, czy rewolucja przyniesie Nikaragui obiecaną wolność, niezależność i możliwość samostanowienia.
Do tej pory powstańcy skupili się na opracowaniu i utrzymaniu wspólnej strategii oraz linii ideologicznej, które mogą stanowić o zwycięstwie lub przegranej. Pomimo korzyści wynikających z utrzymania wspólnoty, brak debaty wewnątrz ruchu może się skończyć tylko w jeden sposób – brakiem głosu krytyki podczas rozmów ze Stanami. Jeżeli sprawy przyjmą taki obrót, to cała rewolucja najpewniej skończy się jeszcze większym autorytaryzmem i neoliberalizmem, niezależnie od tego czy Ortega zostanie obalony.
“Drzewo wolności należy podlewać od czasu do czasu krwią patriotów i tyranów. Są dla niego naturalnym nawozem.”
-Thomas Jefferson.
Gówno prawda. W rzeczywistości jedynym skutkiem cyklicznie wybuchających rewolucji jest utrzymanie iluzji posiadania wolności, która uzasadnia potrzebę istnienia tworów państwowych. Jeśli zaś pragniemy faktycznej zmiany, naszym najpilniejszym zadaniem jest opracowanie strategii na to, aby jednocześnie pozbyć się obecnej władzy i utrudnić przejęcie rządów przez kogokolwiek innego. Jeśli skupimy się tylko na pierwszej części i oddamy władzę nowemu gabinetowi, wdroży on te same rozwiązania, przez które obalony został poprzedni i tak samo będzie reagować na te same czynniki, takie jak nacisk ekonomiczny. Jeśli pragniemy ujrzeć potrzebną nam zmianę, musimy samodzielnie zorganizować się w ruchy wspierające się wzajemnie poprzez międzynarodową solidarność.
Przyznam, że dla ruchów społecznych niewygodne może być skupienie się na podejmowaniu decyzji pryncypialnych, podczas gdy próbują one jednocześnie uporać się z bezpośrednimi problemami wynikającymi z rozpadu rządu i działaniem poza prawem. Ale działanie w teraźniejszości w sposób, który prowadzi nas do osiągnięcia naszych długoterminowych celów, jest konieczne aby dokonać rzeczywistych zmian. Ruchy nikaraguańskie muszą rozwijać praktyki, które mogą teraz stosować aby samodzielnie budować struktury niezależne od administracji ortegistów, praktyki które mogą być dalej intensyfikowane poprzez nieuniknione kampanie wyborcze, obietnice reform i zmiany władzy, które mają nastąpić.
I have no particular love for the idealized ‘worker’ as he appears in the bourgeois Communist’s mind, but when I see an actual flesh-and-blood worker in conflict with his natural enemy, the policeman, I do not have to ask myself which side I am on.”
-George Orwell, W Hołdzie Katalonii
Mówiąc to wszystko, wyrażamy uznanie dla odwagi zwykłych ludzi którzy zbuntowali się w Nikaragui, okupując uniwersytety i sprzeciwiając się przemocy ze strony policji. Wzywamy anarchistów i innych szczerych zwolenników równości i wolności do stworzenia międzynarodowych sieci wsparcia, które będą mogły stanowić konieczną alternatywę dla amerykańskiego wsparcia – tak, aby rebelianci w Nikaragui i innych miejscach nie byli zmuszeni do wyboru między lokalnym autorytaryzmem a neoliberalnym kolonializmem.
Aby dowiedzieć się więcej, zacznijcie od:
- Powstanie w Nikaragui z 19 kwietnia
- Różne kierunki nikaraguańskiej insurekcji
- Aktualizacja z powstania w Nikaragui
Garść informacji z okresu czerwiec – lipiec
Od wybuchu powstania 19 kwietnia zabito około 300 osób, raniono 2000 zaś 600 aktywistów przetrzymywanych jest w charakterze więźniów politycznych. Drugie tyle uważanych jest za zaginionych. Ponadto, 23000 ludzi wniosło o azyl w Kostaryce.
16 lipca partia Ortegi przeforsowała “Prawo Antyterrorystyczne”, które zakazuje uczestnictwa w protestach i zapewnia podstawy prawne dla aresztowań setek opozycjonistów. Wymierzone jest ono również w osoby zajmujące się transportem jedzenia i leków, organizatorów zbiórek na zapasy oraz rodziny studenckich aktywistów. Legitymizuje też porwania aktywistów studenckich, liderów lokalnych społeczności oraz liderów ruchu campesino.
Partia Ortegi oskarżyła księży i Kościół katolicki o ochronę “terrorystów” i “promowanie zamachu stanu”. To zerwało relacje między Kościołem katolickim a Partią Orteguista. Zwolennicy rządu atakują księży moderujących dialog i chroniących protestujących w kościołach.
Obecnie za większością liderów studenckich reprezentujących uniwersytety z Alianza Civica wystawiono nakazy aresztowania. Podobne wymierzono również przeciwko liderom campesino i innym organizatorom. Wraz z przerwaniem działalności Kościoła Katolickiego świadczy to jasno o tym, że rząd Ortegi nie próbuje już dłużej prowadzić dialogu.
Jednym z głównych celów Alianzy było przyspieszenie wyborów do 2019 roku. Daniel Ortega wielokrotnie odrzucał ten pomysł, mówiąc że przeprowadzi wybory, gdy jego kadencja zakończy się w 2021 roku. Raport Etica y Transparencia mówi, że 79% ludności chce nowych wyborów. Tak się składa, że rząd Stanów Zjednoczonych i OPA również opowiadają się za nowymi wyborami. Alianza i niektóre ruchy społeczne proponowały także powołanie rządu tymczasowego.
W czerwcu Masaja ogłosiła się autonomicznym miastem samorządowym. Mieszkańcy założyli własną wspólnotę obserwacyjną, zgromadzenia społeczne, linie obrony i komisje porządkowe. Było to częścią strategii uzupełnienia strajku pracowników z całego miasta (warto zwrócić uwagę że nie zostało to zaproponowane przez Alianza Civica). Masaja pozostawała autonomiczna przez kilka dni, aż do momentu, gdy prorządowe bojówki przypuściły zmasowany atak, aby ją odzyskać. Miasta takie jak Masaja, będące historycznie twierdzami sandynistycznymi, były przedmiotem gorącej rywalizacji między protestującymi i siłami rządowymi. W chwili obecnej w Masaja nie ma już żadnych blokad drogowych opozycjonistów.
Miasto Monimbo, leżące tuż obok Masaji, to rdzenna społeczność artystów i rzemieślników. Było jednym z pierwszych miast, które w kwietniu stanęły przeciwko reżimowi Ortegi. Od samego początku jest inspiracją do walk dzięki odporności i rewolucyjnemu duchowi tutejszych mieszkańców. To centrum oporu społeczności rdzennej oraz Universidad Nacional Autónoma de Nicaragua (UNAN), jedynego uniwersytetu wciąż okupowanego w tym czasie przez studentów, zostały zaatakowane i eksmitowane przez siły rządowe na krótko przed 19 lipca – 39 rocznicą rewolucji sandynistycznej. Moninbo i UNAN znajdują się obecnie pod kontrolą rządowych bojówek. UNAN i inne uniwersytety mają wkrótce wznowić kalendarz akademicki, ale studenci obawiają się prześladowań.
Siły Ortegi zaatakowały i usunęły wszystkie blokady dróg, zabijając dziesiątki osób w całym kraju. Wznowiono ruch pojazdów i towarów. W trzech oddzielnych wywiadach Ortega pytany o organizacje paramilitarne udzielił trzech różnych odpowiedzi: twierdził, że były finansowane przez rząd USA, przez MRS i PLC, oraz że członkowie bojówki byli “ochotnikami policji”.
Tymczasem w USA Amerykańska Agencja Rozwoju Międzynarodowego (USAID) pod przewodnictwem prawicowych republikanów – Marco Rubio i Ileany Ros-Lehtinen, zatwierdziła 1,5 mln dolarów na “promowanie demokracji, praw człowieka i przywództwa” w Nikaragui. Jak te pieniądze wpłyną na rozwój kryzysu przyjdzie nam jeszcze zobaczyć.
31 lipca Universidad Centroamericana (Uniwersytet Środkowoamerykański, UCA) wskutek cięć rządowych zawiesił prowadzenie zajęć, wstrzymując 95% personelu. Budżet państwa przeznacza 6% środków na edukację, co jest zwycięstwem protestów studenckich z lat 90. UCA jest półpubliczna – nadal otrzymuje środki rządowe, ale studenci również płacą czesne. To właśnie umożliwiło UCA tworzenie zajęć, które nie są całkowicie zgodne z programem Ortegi. UCA jest uważany za średniej klasy uniwersytet poświęcony naukom humanistycznym a jego studenci odegrali kluczową rolę w powstaniach. Zarówno SOSIndioMaiz jak i OcupaINSS zaangażowały inicjatywę studencką UCA. Wstrzymanie rządowej subwencji jest postrzegane jako zemsta rządu na tych studentach, ale wywiera też dodatkową presję na powstanie, aby pracować na rzecz przyszłości, w której edukacja jest autonomiczna, dostępna i krytyczna wobec władzy.
Cotygodniowe protesty trwają w całym kraju, a ich uczestnicy są celem represji państwowych.
Napięcia, podziały a rzeczywistość.
Obywatele Nikaragui wystąpili przeciwko Ortedze ponieważ sprawuje on autorytarną władzę oraz stoi za wyniszczeniem zasobów naturalnych, defraudacją środków publicznych, prześladowaniami działaczy społecznych a także przejęciem systemu edukacji.
Nie jest to ruch jednolity – wszystkie żądania i krytyka Ortegi wzajemnie się uzupełniają, ale postulaty różnią w poszczególnych grupach i regionach. Na przykład Masaja nie ma ruchu studenckiego per se, a studenci prezentują wymagania odmienne od tych które stawia ruch campesino. Podjęto jednak pewne wysiłki, aby scentralizować wszystkie żądania w jedną wspólną organizację, ale obecne warunki nie pozwoliły na przeprowadzenie koniecznych spotkań.
La Alianza Civica (Sojusz Obywatelski) jest koalicją obejmującą studentów, rolników i członków “społeczeństwa obywatelskiego”, tych, którzy promują dialog z rządem moderowanym przez Kościół katolicki. Alianza zachowała swoją rolę w organizacji protestów i marszy, ale traci na sile, ponieważ rząd nie prowadzi już z nim negocjacji, a większość ruchu oporu jest zorganizowana autonomicznie. Jedynym powodem, dla którego powstała Alianza, była chęć mediacji w rozmowach z rządem; nie miała ona na celu podejmowania długofalowych oddolnych wysiłków organizacyjnych ani tworzenia partii politycznej. Tymczasem Autoconvocados, ruch zdecentralizowany, nadal zrzesza wszystkie sektory protestu organizując protesty i marsze. Demonstracje, które wciągają tysiące ludzi na ulice Managui, to połączone wysiłki Alianzy, Autoconvocados, grup studenckich i “społeczeństwa obywatelskiego”.
Wewnątrz i poza Alianzą narasta niezadowolenie z Consejo Superior de la Empresa Privada en Nicaragua (COSEP). COSEP skupia część prywatnego biznesu, która nie ogłosiła jeszcze strajku narodowego, mogącego wywrzeć presję na Ortegę. Wielu uważa, że okazja do strategicznego i skutecznego strajku narodowego już się zamknęła. Ta “zdrada” ze strony COSEP zmniejszyła ich władzę polityczną.
Ponadto niektóre grupy studenckie spotkały się z prawicowymi politykami w Stanach Zjednoczonych i Salwadorze, powodując jeszcze większe napięcia wśród studentów i obywateli. W Alianzy jest wiele różnych organizacji studenckich i nikt nie może wypowiadać się w imieniu innych. Na przykład organizacje studenckie takie jak Coordinadora Universitaria por la Democracia y la Justicia (CUDJ), Alianza Universitaria Nicaraguense (AUN) i Articulation of Social Movements and Civil Society (AMSOSC), wszyscy członkowie Alianza, nie chcą mieć nic wspólnego z republikanami amerykańskimi, a komunikowanie się ze Stanami Zjednoczonymi nie jest ich priorytetem.
Kontekst bardzo się zmienił w ciągu ostatniego miesiąca. Od ostatniego weekendu wszyscy, którzy uczestniczyli w okupacji ONZAN lub w ruchu oporu w Monimbo, są prześladowani i ścigani. Ponad 700 osób jest przetrzymywanych w areszcie, wiele zaginęło, gdyż państwo ma teraz podstawy prawne, aby oskarżyć protestujących o terroryzm, a wiceprezydentka Rosario Murillo kilkakrotnie podkreślała w komunikatach radiowych, że “terroryści” będą prześladowani. W odpowiedzi Kostaryka utworzyła dwa obozy dla uchodźców w San Jose, a ci, których stać na ucieczkę, opuszczają kraj. Większość protestujących, którzy doświadczyli bezpośredniej konfrontacji z bojówkami rządowymi teraz się ukrywa.
W tej sytuacji trudno jest zorganizować grupy oddolne, ponieważ natychmiast staną one naprzeciw sił paramilitarnych, które stale patrolują ulice wiejskie i miejskie. Niemniej jednak odbyły się masowe marsze z okazji “Dnia Studenta” 23 lipca i “Marszu Kwiatów”. Tysiące ludzi uczestniczyło w tych marszach i siły paramilitarne nie zaatakowały ich. Jednak ze względu na obecność bojówek, w nocy wciąż funkcjonuje jeszcze godzina policyjna w całym mieście.
Z powodu tej sytuacji wiele osób pokłada nadzieję w społeczności międzynarodowej mając nadzieję, że naciski i sankcje zmuszą Ortegę do negocjacji w sprawie odejścia. Nadzieje te są motywowane solidarnością, jaką Nikaragua otrzymała od międzynarodowej lewicy, rezolucją Organizacji Państw Amerykańskich (OAS), a także zaangażowaniem Stanów Zjednoczonych.
Poleganie na interwencji zagranicznej zaprzecza popularnej pieśni Solo el pueblo salva al pueblo (“Tylko ludzie ratują ludzi”) co jest powszechnym żądaniem autonomii. W związku z tym kolejna część ruchu inwestuje więcej w marsze i protesty jako sposób na odzyskanie ulic.
Ludzie żyjący poza Nikaraguą tworzą systemy wsparcia, aby zapewnić powstaniu widoczność i przygotować się do długofalowej walki w przyszłości. Budowane obecnie sieci mają na celu zapewnienie solidarności z Nikaraguańczykami na miejscu, ujawnienie działań Partii Ortegi i co najważniejsze, budowanie relacji, które będą pomocne w przyszłości.
Wiele z tych międzynarodowych działań, takich jak Caravana de la Solidaridad Internacional, grupa ludzi związanych ze środowiskiem autoconvocados, która od trzech miesięcy podróżuje po Europie ma charakter lewicowy. W miastach na całym świecie, w których mieszkają nikaraguańscy imigranci, ludzie tworzą własne grupy autoconovocado i organizują marsze, manifestacje i akcje solidarnościowe. Pomimo charakteru tych działań na świecie, są też grupy autoconvocado które w Stanach Zjednoczonych rozmawiają z demokratami i republikanami.
Taka jest rzeczywistość w zróżnicowanym ruchu opartym na jedności przeciwko wspólnemu wrogowi. Ludzie będą opowiadać się za tym, co ich zdaniem rozwiąże kryzys. Krótkoterminowe cele wszystkich tych ruchów to “sprawiedliwość” i “demokracja” w najbardziej niejasnym znaczeniu: sprawiedliwość dla ofiar, demokracja w rządzie.
Zaskakujące jest to, jak różne ruchy były w stanie zbliżyć się do siebie. Na przykład, ruch feministyczny i Kościół katolicki współpracowały w jednej demonstracji. Innym przykładem jest Francisca Ramirez, liderka Movimiento Campesino, która przyłączyła się do Marszu na rzecz różnorodności seksualnej. Mówi się, że “tylko Ortega był w stanie zjednoczyć feministki, ateistów, katolików, społeczność LGBT i studentów”. Jednak w praktyce nie ma zbyt wielu dyskusji na temat tego, w jaki sposób różnice mają być rozwiązane.
Nadzieją jest, że nowy rząd otworzyłby dialog narodowy, w którym wszystkie sektory i ruchy uczestniczące w powstaniu mogłyby mieć platformę do przedstawienia swoich konkretnych żądań i osiągnięcia porozumienia. Trudno jest jednak rozpocząć wyznaczanie długoterminowych celów w kontekście masowej imigracji i kryminalizacji.
Rząd Ortegi pracuje również na zasadzie “dzień po dniu”. Wątpimy, czy ma on długofalową strategię. Ostatnie oficjalne kroki podejmowane przez rząd ograniczone są do udzielania przez Daniela Ortegę wywiadów dla ogólnoświatowych mediów.
Jedyną rzeczą, która się nie zmieniła – która nawet nie została zakwestionowana – był nacjonalizm u podstaw ruchu. Obecne zmagania są rozumiane w kontekście historycznym, w swojej retoryce wracają do historii prężnych Nikaraguańczyków, którzy stają naprzeciwko swoich wrogów, wracają aż do Sandino, który pozostaje najbardziej szanowanym rewolucyjnym nacjonalistą. To druga rzecz, którą Nikaraguańczycy mają ze sobą wspólnego w walce: pierwszą jest nienawiść do Ortegi, a drugą że wszyscy oni są Nikaraguańczykami. Cały opór opiera się na idei wspólnej tożsamości narodowej. Wielu uważa to powstanie za próbę odzyskania Nikaragui od orteguistów.
Są też akty solidarności wykraczające poza nacjonalizm. Przykładem może być tu Kostaryka (będąca historycznym rywalem Nikaragui), której nowy rząd wspiera nikaraguańskich rebeliantów na miejscu i podczas spotkań dyplomatycznych. Zakłóciło to antagonistyczne pojęcie nacjonalizmu, które mieli Nikaraguańczycy.
Zaangażowanie USA
Zwolennicy interwencji Stanów Zjednoczonych twierdzą, że jedynie sankcje ze strony USA są w stanie wywrzeć wpływ na Daniela Ortegę. Pogląd ten nie jest domeną wyłącznie prawicy, podziela go wiele osób, które pragną jedynie by walki w końcu ustały, zapominając że naciski ekonomiczne ze strony Ameryki skrzywdzą również zwykłych obywateli.
Stany Zjednoczone podjęły już pierwsze próby wywołania presji na Nikaragui poprzez nałożenie sankcji, anulowanie wiz dla przedstawicieli rządu, zamrażanie amerykańskich kont bankowych wsparcie poprzez USAID, który ma za zadanie wspierać niezależnych dziennikarzy i organizacje humanitarne.
Głosy na temat USAID są podzielone – w kraju takim jak Nikaragua, gdzie większość mieszkańców by przetrwać musi polegać na pomocy od NGO-sów, pomoc od Stanów przyjmowana jest raczej witana z wdzięcznością. Dzięki temu wsparciu, wiele szkół ma możliwość funkcjonować oraz została rozbudowana infrastruktura społeczna. Zdawać sobie jednak należy sprawę z tego, że jedyną przyczyną, dzięki której USAID mogło odnieść sukces, były porażki rządu na tym polu oraz długotrwałe nierówności w podziale dóbr wynikające z kolonialnej eksploatacji. Rząd nie miał możliwości dotarcia do peryferyjnych społeczności Karaibskich, a gdzie NGO-sy miały już ugruntowaną pozycję. Taki obrót spraw skutkować będzie jeszcze większymi podziałami, a także eksponuje sposób w jakim Zachód uzależnia “rozwój” od swojego widzimisię.
Ze względu na koncentrację władzy pod Ortegą, brak infrastruktury łączącej Nikaraguę i lewicę międzynarodową oraz fakt, że Nikaragua nie była w stanie rozwinąć się akademicko i społecznie, jest bardzo prawdopodobne, że ruchy społeczne zaakceptują każde wsparcie, w tym te od Stanów Zjednoczonych.
Wsparcie amerykańskie dla Contras w latach 80. jest dobrze znane. Inną machinacją Stanów Zjednoczonych przeciwko Ortedze jest akt Nica, który miał na celu związanie Nikaragui z Wenezuelą i Kubą jako autorytarnymi rządami socjalistycznymi. Teraz przeżywamy drugą falę tego rodzaju antysocjalizmu, który nieco osłabł podczas prezydentury Obamy, kiedy Obama i Kuba zainicjowali proces “normalizacji” stosunków. Administracja Obamy oficjalnie nie poczyniła żadnych większych oświadczeń dotyczących Nikaragui, wdrożyła jednak więcej neoliberalnych polityk.
Interesujące jest to, że rząd Stanów Zjednoczonych krytykuje teraz Ortegę, mimo że bardzo na ortegizmie skorzystał. Prawdopodobnie Stany Zjednoczone pracowały z Ortegą, natomiast gdy pojawiła się możliwość wdrożenia rządów jeszcze bardziej neoliberalnych, porzuciły go. Rząd Stanów Zjednoczonych dokonał dużych inwestycji w Nikaragui – w strefach wolnego handlu, maquilach i turystyce. Do kwietnia 2018 r. Stany Zjednoczone czerpały ogromne korzyści gospodarcze ze stosunków z Nikaraguą. Nikaragua była najpopularniejszym kierunkiem turystycznym w Ameryce Środkowej, a emigranci ze Stanów Zjednoczonych powoli się tam przeprowadzali. Nikaragua była pożądanym miejscem dla dolarów inwestycyjnych ze względu na “stabilność gospodarczą i polityczną”.
Podczas kwietniowego wystąpienia poruszającego temat kryzysu, Ortega pojawił się w towarzystwie właściciela pewnego amerykańskiego przedsiębiorstwa, zapewniając go, że wszystko wróci do normy, a jego biznes na tym nie ucierpi. W wywiadzie dla Fox News z 23 lipca przekonywał Amerykanów, że Nikaragua wciąż jest odpowiednim miejscem na inwestycję.
Stany Zjednoczone korzystają na polityce imigracyjnej Nikaragui, która uniemożliwia tysiącom ludzi przedostanie się do Ameryki.
Żądania ruchu campesino są głównym czynnikiem, który jest sprzeczny z agendą Stanów Zjednoczonych. Walka z korporacjami górniczymi, przemysłem wydobywczym i monokulturowym rolnictwem przemysłowym jest kluczowym elementem tego ruchu. Gdyby te żądania zostały spełnione, Stany Zjednoczone musiałyby przestać patrzeć na Nikaraguę jako miejsce pozyskiwania zasobów i inwestowania pieniędzy w celu osiągnięcia zysku.
Innym elementem sprzecznym z agendą Stanów Zjednoczonych jest żądanie autonomii. Na jakich warunkach Stany Zjednoczone pomogą Nikaragui? Czy pomogą nam one osiągnąć autonomię, nawet jeśli przyszłe rządy zdystansują się od polityki gospodarczej Stanów Zjednoczonych? Patrząc na setki lat interwencji USA w Ameryce Łacińskiej, wydaje się to co najmniej mało prawdopodobne.
Myśląc przyszłościowo
Największą obecnie walką jest walka z autorytaryzmem, niezależnie od jego kształtu. Jeśli obecne powstanie ludowe jest reakcją na wszystko, czym jest Ortega, to alternatywą byłaby Nikaragua, która jest autonomiczna.
Co oznacza “autonomiczna”? Dla studentów oznacza to bezpłatną edukację bez interwencji i manipulacji rządu. Dla feministek oznacza to, że rząd powinien trzymać się z dala od ciał kobiet, tworząc programy społeczne i ekonomiczne, które sprzyjają uniezależnieniu kobiet od mężczyzn. Dla ruchu campesino oznacza to kontrolę i władzę nad ich ziemią. Dla innych oznaczałoby to stworzenie organizacji politycznej, która chroniłaby prawa ludzi i gwarantowałaby im darmowe zdrowie oraz edukację. Przede wszystkim, oznaczałoby to przedkładanie żądań Nikaraguańczyków nad żądania międzynarodowych korporacji.
Autonomia oznaczałaby rezygnację z cięć w polityce rządu Ortegi. Oznaczałoby to respektowanie rdzennych terytoriów, wydalanie korporacji górniczych, odrzucenie neoliberalnej polityki, która w największym stopniu dotyka campesinos. Jakikolwiek rząd pójdzie za Ortegą, powinien radykalnie zmienić on swoją strukturę polityczną. Będzie musiał zmierzyć się z ludnością, która ucierpiała pod rządami zarówno prawicowego, jak i lewicowego populizmu. Powinien też pogodzić postulaty wszystkich frakcji powstańczych.
Uczestnicy ruchów studenckich, ruchu feministycznego i ruchu campesino powinni przemyśleć, czy nowa partia polityczna i nowe wybory mogą spełnić ich żądania. Prawda jest taka, że podejście wyborcze niemal na pewno osłabi oczekiwania ruchów społecznych, jeśli w ogóle będą one w stanie je spełnić. Aby dać tym ruchom trochę uznania, mamy nadzieję, że będą one nadal protestować z taką samą intensywnością przeciwko kolejnemu rządowi, jeśli ich żądania nie zostaną spełnione.
Jeśli wybory odbędą się w 2019 roku, a ruchy społeczne nie osiągną konsensusu, ryzykują podzielenie opozycji i przegranie z ortegistami. Na ten moment nie jest pewne czy Ortega będzie kandydował na prezydenta.
Obecnie nikt nie rozpoczął kampanii na rzecz objęcia urzędu; nie było to priorytetem, ponieważ nie ogłoszono jeszcze wyborów. Cała uwaga skupiła się na teraźniejszości, na potępieniu przemocy, ochronie wszystkich prześladowanych osób i próbie pociągnięcia Ortegi do odpowiedzialności.
Jest już wielu polityków, którzy chcą skorzystać z tej sytuacji. Ostatnio główna prawicowa partia polityczna w Nikaragui, PLC, oświadczyła, że chce uczestniczyć w dialogu, ale zostało to masowo odrzucone w mediach społecznych ze względu na historię PLC.
Wszystkie partie polityczne i ruchy społeczne muszą uważać, aby nie utrwalić błędów popełnionych w przeszłości. Po zamordowaniu 300 osób, po tym, jak byliśmy świadkami tego, jak długo rząd Ortegi jest skłonny pójść, aby zapewnić sobie dominację, musimy całkowicie zmienić pole polityczne i odrzucić tradycyjne podejście do uczestnictwa i reprezentacji politycznej. Ludzie muszą być gotowi krytykować i sprzeciwiać się tym ruchom i ich sojusznikom, jeżeli zobaczą, że historia się powtarza.
W innej popularnej pieśni “El pueblo ni se rinde, ni se vende” odnajduję nadzieję – ludzie ani się nie poddają, ani nie sprzedają. Popularne jest wezwanie przeciwko “sprzedaniu się”, zapoczątkowane przez studentów związanych z Unión Nacional de Estudiantes de Nicaragua (UNEN), a także przez Autoconvocados, którzy odmawiają udziału w polityce wyborczej. Miejmy nadzieję, że to wezwanie będzie równie mocno rozbrzmiewać w przyszłości.
Jeśli prawica zyska popularność, będzie musiała poradzić sobie z feministkami i ich krytyką państwa i patriarchatu. Będą musieli poradzić sobie ze studentami i zapotrzebowaniem na dostępną, wysokiej jakości, wolną i autonomiczną edukację. Będą musieli poradzić sobie z żądaniami campesinosów, że na ich ziemiach i na ziemiach tubylczych nie będzie już przemysłu wydobywczego; będą musieli poradzić sobie z nową nikaraguańską lewicą, która jest antyautorytarna i przeciwstawia się korupcji. Będą musieli poradzić sobie z żądaniami ludzi dotyczącymi przejrzystości i demokracji bezpośredniej. Jeśli nowy rząd zadrze z jedną frakcją, zadrze z każdą inną – pod warunkiem, że “jedność” między nimi się utrzyma.
Obecne organizacje muszą zaspokajać potrzeby ludzi i rozwijać intersekcjonalne rozumienie ucisku. Miejmy nadzieję, że nawet jeśli zyskają reprezentację w przyszłym rządzie, będą też nadal działać poza nim. Muszą one też być uważnie obserwować elity gospodarcze i prawicę. Istnieli lewicowcy, którym udało się dogadać ze swoimi, ale jeśli siłą tych ruchów są ich członkowie oraz oddolność, ewentualna ich kooperacja nie będzie łatwa.
Spoglądając z nadzieją w przyszłość, musimy pamiętać o pozbawionej przywództwa naturze wszystkich nowych ruchów, musimy pamiętać o wszelkich próbach samorządności, a przede wszystkim o wizji autonomii, która była głównym motorem napędowym dla campesinos, feministek, studentów i innych Nikaraguańczyków.
(tłumaczenie z CrimethInc)