Pierwszego września. Minął miesiąc, a my nadal nie wiemy nic na temat tego, gdzie znajduje się anarchistyczny towarzysz Santiago Maldonado. Mijają dni, a na pampach zbliża się wiosna. Wiosną wszystko jest ciepłe, lecz nasze dni spowija ciemność z powodu udręczenia, bólu i niepewności. Nie wiemy nic o tym gdzie jest tow. Santiago, ale państwo argentyńskie wie bardzo dużo.
Pierwszego sierpnia, w argentyńskim mieście Pu Lof de Cushamen (prowincja Chubut), podczas gwałtownej, opresyjnej operacji Żandarmerii Narodowej, z zarządzenia ministra bezpieczeństwa narodowego Pablo Noceti, przeciwko manifestacji Mapuczy żądających uwolnienia więźniów politycznych, Santiago Maldonado został uprowadzony przez państwo. Był to jeden z aktów systematycznej represji ze strony rządów Argentyny i Chile przeciwko ludowi Mapuczów, którzy od wieków walczą o prawo do swojego terytorium. Jako odpowiedź na żądania tych praw, państwa argentyńskie i chilijskie dokonują brutalnych represji wobec każdego prawowitego protestu ze strony Mapuczy przeciwko ich marginalizacji.
Jednakże za kurtyną tej brutalnej akcji ze strony państwa kryją się interesy ekonomiczne przedsiębiorców, kułaków i ranczerów, którzy najeżdżają i eksploatują terytorium Mapuczy. Wśród nich znajdują się rodzina Benettonów, rodzina Lewisów, oraz Sociedad Rural Argentina i inni. Państwa Argentyny i Chile, co zresztą oczywiste, bronią zysków i interesów biznesmenów, którzy plądrują Patagonię i okradają rdzenną ludność z ich ziem.
Gdy stłamszenie protestu dobiegło końca, Pablo Noceti, doradcza minister bezpieczeństwa narodowego, Patricii Bullrich (jego wspólniczki) oraz byłej obrończyni w sprawach sądowych o ludobójstwo przeciwko ostatniej argentyńskiej juncie wojskowej, oświadczył w burżuazyjnej prasie, że nie brał on udziału w tej brutalnej operacji. Jednakowoż fakty przeczą jego twierdzeniom, oraz są dowody, iż jest on cynicznym kłamcą.
Noceti, zamiast wziąć na siebie odpowiedzialność za swoje czyny, ograniczył się do zniesławienia towarzysza porwanego w jego represyjnej operacji. Ponadto, cynicznie i haniebnie wymierzane są w lud Mapuczy jak i wszystkich, którzy stawiają opór uciskaniu ich, jakoby na terytorium Mapuczy działała zbrojna grupa partyzancka, posądzana o powiązania z zagranicznymi grupami zbrojnymi, jak FARC, ETA, IRA oraz PKK. Podczas gdy prorządowa prasa czyni liczne wysiłki w celu odwrócenia uwagi od faktów, minister Patricia Bullrich wspiera te śmieszne fałszywe historie, licząc na skupieniu uwagi opinii publicznej gdzieś indziej.
W konfrontacji z tymi urojonymi oskarżeniami, chcemy postawić sprawę jasno – ani PKK, ani „kurdyjscy ekstremiści” (co logiczne w cudzysłowie) nie mają żadnych powiązań z żadną zbrojną grupą partyzancką Mapuczy, a wasze oskarżenia są bezpodstawne. Co więcej – nie ma żadnej grupy partyzanckiej wśród Mapuczy. Oskarżenia te to czysta fantazja państwa argentyńskiego, chcącego wymyślić jakiegokolwiek wroga, który usprawiedliwi agresję wobec ludu Mapuczy. Fikcyjna grupa partyzancka, której istnienia próbują dowieść, jest tak naprawdę ruchem oporu Mapuczy, którzy bronią się totalnie rudymentarnymi broniami przeciwko represjom ze strony uzbrojonych po zęby sił państwowych.
Uprowadzając Santiago Maldonado, państwo argentyńskie wysyła zdecydowaną wiadomość: jakikolwiek gest solidarności z ludem lub uciskaną grupą będzie poddawany represji. Państwo argentyńskie, pod rządami niekompetentnego Mauricio Macri, zintensyfikowało swą ofensywę przeciwko zarówno rdzennej ludności jak i klasie robotniczej. Dla tego rządu charakterystyczne są jego neoliberalne rozwiązania, będące przeciwko klasie robotniczej, jak i zachęty dla kapitalistów, aby podejmowali się oni masowych zwolnień w celu redukcji kosztów. W tym roku byliśmy również świadkami gwałtownych represji wymierzonych w klasę robotniczą, a konkretnie w podejmujących się strajków okupacyjnych pracowników fabryk PepsiCo. Solidarność nie zostanie zmiażdżona, jeśli więcej represjonowanych będzie zjednoczonych, bowiem tacy powinniśmy być. Będziemy waszym najgorszym koszmarem. Więcej i więcej towarzyszek i towarzyszy jak Santiago będzie podejmować walkę i pamiętajcie – wszystkich nas nie porwiecie.
Chcemy również powtórzyć, jako anarchiści, że odrzucamy populistyczne i koniunkturalistyczne wykorzystywanie zaginięcia tow. Santiago przez ruch kirchnerowski oraz obrońców poprzedniego rządu, który nie był ani trochę inny od obecnego w kwestii represji przeciwko robotnikom i ludności rdzennej. Chcemy tym samym przekazać wam, że nasi towarzysze będący ofiarami państwa nie mają miejsca na waszych listach wyborczych.
Argentyna znowu przechodzi ponury okres swojej historii, podobny do Niesławnej Dekady (ang. Infamous Decade, 1930-1943 – przyp. tłum.), lub ostatniej junty wojskowej; terroryzm państwowy jest wciąż obecny w „demokracji”. [Tow. Santiago zniknął] podobnie jak Penina, Miguel Arcangel Roscigna oraz Juan Antonio Morán w latach 30. podczas faszystowskiej dyktatury Uriburu. Podobnie jak bracia Tello, Elsa Martinez z grupy Resistencia Libertaria oraz wszyscy ci, którzy zniknęli z powodu stawiania oporu liberalnemu ekonomicznie wojskowemu reżimowi kierowanemu przez Videlę w latach 70. W Argentynie wymuszone zaginięcia organizowane przez represyjne siły państwowe powróciły, pomimo wezwania ze strony ludu Argentyny – “Nunca Más” (Nigdy Więcej).
My, anarchiści i anarchistki w zbrojnej walce przeciwko faszyzmowi Daesh (ISIS), wyrażamy naszą pełną solidarność z ludem Mapuczy i łączymy się z ich historycznymi żądaniami terytorialnymi oraz ich pełnym prawem do samostanowienia i autonomii. Porównujemy ich walkę z walką ludu kurdyjskiego , który również był i jest represjonowany przez państwa tureckie, syryjskie, irańskie i irackie, lecz mimo to nadal podtrzymuje opór wobec ucisku. To samo dzieje się w przypadku ludności rdzennej południowej Ameryki Łacińskiej, uciskanej przez rządy Argentyny i Chile.
Z tego miejsca, w mieście Raqqa w Syrii, my, anarchistki i anarchiści z IRPGF, walczący przeciwko faszystom z Daesh, ślemy nasze przesłanie miłości i solidarności z rodziną Santiago, jego przyjaciółmi i wszystkimi tymi, którzy znali go i dziś cierpią żal i ból z powodu niewiedzy, gdzie znajduje się ich bliska osoba. Pytamy tu również terrorystę pod postacią państwa argentyńskiego – Gdzie jest Santiago Maldonado? Wystarczy, że zatuszowano oprawców i zwolniono ich od poczucia winy. Państwo jest odpowiedzialne. Wysyłamy tę wiadomość w świat, niech wie on, że argentyńskie państwo terrorystyczne dokonuje wymuszonych zaginięć na tych, którzy chcą wolności. Wzięli go żywego i chcemy go żywego z powrotem.
Chcemy, aby Santiago Maldonado pojawił się żywy!
Nie możecie zabić naszej solidarności. Niech żyje walka ludu Mapuczy!
Zwycięstwo walce anarchistów w Ameryce Południowej.
Na barykady! No pasarán!
Międzynarodowe Rewolucyjne Partyzanckie Siły Ludowe – IRPGF