Relacja ze Zjazdu Federacji Anarchistycznej

13775583_291788024545595_5683956853583279612_nW ostatni weekend odbył się Zjazd Federacji Anarchistycznej, byli na nim obecni przedstawiciele naszego kolektywu. Nikt z nas nie należy do Federacji, toteż wypowiedzieć możemy się tylko o części otwartej Zajazdu. Nie będę tu jednak robić sprawozdania z obrad, chciałam raczej przedstawić ogólne wnioski i przemyślenia oraz jedną sprawę, którą poruszono na Zjeździe, a która była również obiektem moich wcześniejszych przemyśleń i obserwacji.

Sprawą tą była kwestia współpracy i koordynacji działań między różnymi kolektywami, zarówno wewnątrz FA, jak i poza nią. Wiadomo, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i każdy z nas ma pewne swoje sympatie i antypatie, każdy z nas może mieć nieco inną wizję walki oraz na inne zagadnienia w anarchizmie kładzie nacisk, jednak przyświeca nam jeden wspólny cel. Czy w związku z tym nie należy zepchnąć pewne urazy na bok i postarać się o większą lub czasem jakąkolwiek współpracę? Nikt nie każe nam się kochać, ale koordynacja działań i współpraca jest niezbędna w naszej walce, jeśli chcemy odnieść zwycięstwo. Chyba, że to tylko taka zabawa i nikt z nas w ten cały anarchizm nie wierzy. Zacząć można od prostych spraw, jak np. udostępnianie wydarzeń i informacji o różnych akcjach czy protestach organizowanych przez inne kolektywy, zachęcanie do udziału w nich i wreszcie sam udział. Nie chodzi mi oczywiście, by scentralizować tu jakąś władzę. Nie, zupełnie nie to mam na myśli.

findWyobraźmy sobie mnóstwo małych oddziałów lepiej lub gorzej wyszkolonych, różnie uzbrojonych, jedne mają czołgi, drugie samoloty, inne to piechota. Walczą one przeciwko jednemu wrogowi i w pojedynczych akcjach są bardziej lub mniej skuteczne, jednak ich akcje nie są skoordynowane i rzadko ze sobą współpracują. Natomiast ich wspólny wróg jest silny i dobrze zorganizowany, może czasem przegrywa drobne starcia, lecz jego władza na tym terenie nie jest zagrożona. Tylko współpraca między oddziałami może przybliżyć zwycięstwo, w przeciwnym razie zostaną one po kolei zniszczone.

W ramach współpracy każdy kolektyw, zwłaszcza ten nie będący w strukturach FA powinien oczywiście zachować pełną niezależność. Jednak działanie bez długo i krótko terminowego planowania, jedynie pod wpływem impulsu i potrzeby chwili nie pozwala na pełne wykorzystanie naszych możliwości w walce z kapitalizmem i niesprawiedliwościami społecznymi. Przecież nawet szykując akcję, która wynikła z potrzeby chwili, musimy zaplanować nasze działania. Anarchizm to brak rządu, a nie chaos.

Pozytywnym jest fakt, że kolektywy z różnych miast działające na podobnej płaszczyźnie same proponowały sobie nawzajem współpracę. Tak właśnie zachowały się organizacje lokatorskie zaproponowały podjęcie współpracy i stworzenia „lokatorskiej międzymiastówki” w celu wymiany doświadczeń i koordynacji działań ukierunkowanych na zmianę przepisów prawnych, ale one chyba najbardziej nastawione są na współpracę z różnymi ludźmi. Również sprawa obrony Białowieży nie pozostawia wątpliwości, że musimy działać wspólnie i solidarnie.

solidarityWażną kwestią jest też solidarność środowiska anarchistycznego z aresztowanymi anarchistami. Możemy się nie zgadzać z wizją i sposobem walki innych kolektywów czy jednostek, ale przecież walczymy o to samo. Powinniśmy, więc okazywać wsparcie ludziom z naszych szeregów, bo kiedyś sami możemy tego wsparcia i solidarności potrzebować. Czy hasło „Solidarność naszą bronią”, to tylko pusty frazes? A może solidarność tylko wobec naszego kolektywu, a reszta niech radzi sobie sama? Czy to jest tak wygląda anarchizm w praktyce?

Oczywiste jest, że wiele kolektywów ze sobą współpracuje, ale ta współpraca jest niewystarczająca, a skoordynowanie działań oraz okazywanie wsparcia pozostawia wiele do życzenia. Solidarność i współpraca powinny być znacznie większe, by nasze działania odnosiły lepszy skutek. Musimy czuć się jednością, tak jak jednością powinno czuć się przyszłe społeczeństwo oparte na solidarności, dobrowolnej współpracy i życzliwości, a nie na rywalizacji i zawiści, nie bądźmy anarchokapitalistami. Starajmy się wprowadzać nasze idee w życie już teraz, a nie tylko pięknie mówić, bo piękne słowa bez pokrycia w rzeczywistości to tylko opowiadanie pięknych bajek.

Zapewne wielu z was nie zgodzi się ze mną, uważając, że jego działaniom nie można nic zarzucić, ale mimo wszystko każdy powinien zastanowić się nad sobą i sprawdzić czy nie może jeszcze czegoś zrobić, nawet jeśli robi więcej niż inni. Dotyczy to również naszego kolektywu.

Tove