USA: Po Tym Jak Opadł Pył – Raport z Portland

portland-riot-3-700x467-777x437Minęły już dwa tygodnie od kiedy w wiadomościach wybuchła informacja, że Portland jest miastem, które nie zgadza się w wynikiem wyborów prezydenckich w USA. Zamieszki spowodowały straty oszacowane na około miliona dolarów, a koszt operacji policyjnych jakie poniosło miasto to 600 tysięcy dolarów. Miasto wrzało w oczekiwaniu palenie flag i spontaniczne zamieszki związane z oficjalnym zaprzysiężeniem. W toku wydarzeń wyłoniło się kilka grup w odpowiedzi nie tylko na widmo pełzającego faszyzmu lecz również na spodziewane represje ze strony nowej władzy.

Tylko dwie osoby zostały aresztowane i postawione w stan oskarżenia podczas zamieszek, które wybuchły 10 listopada. Jeden z nich Mateen Abdul Shaheed stanął przed ośmioma oskarżeniami i w wieku 20 lat grozi mu wyrok 30 lat więzienia m.in. za porozbijane wystawy sklepowe, które zasmuciły właścicieli sklepów a “pokojowi” protestujący nie chcieli mu zapewnić osłony i w ten sposób pomóc. Druga osoba zmierzy się z oskarżeniami, za które może spędzić 5 lat w więzieniu.

Miejsca gdzie odbywają się darmowe lekcje samoobrony oraz treningi na siłowni powstają jak grzyby po deszczu w dzielnicowych centrach społecznych. Nie bez przyczyny, w stanie Oregon odnotowano największą ilość napadów na tle rasowym. Staruszka została niedawno zaatakowana przez trzech białych rasistów i pobita cegłówką w sąsiednim miasteczku a całkiem niedawno czarnoskóry nastolatek został zabity przez członka nazistowskiej organizacji “European Kindred” przy dopingu i aplauzie stojącej nieopodal dziewczyny mordercy.

Obecnie w Portland pierwsze skrzypce grają trzy grupy, które organizują się wobec wspólnego wątku, jednakże każda z nich reprezentuję coś innego. Pierwszą z nich jest nowo powstały “Portland Resistance” czyli grupa rozłamowa ze starszej “Don’t Shoot PDX”. Jest to grupa liberałów, która zgromadziła ponad 60 tysięcy dolarów by “naprawić szkody” wyrządzone przez protestujących. Dla porównania grupa, która powstała by wspierać uwięzionych uczestników zamieszek zdołała zebrać jedynie 3 tysiące dolarów a “Portland Resistance” w sprawie Mattena nie zrobił nic. Ta organizacja zupełnie przypomina nasz polski KOD jest tu grupa drobnomieszczańskich liberałów z poczuciem winy wobec systemu za potłuczone witryny sklepowe.

portlandDrugą grupa jest już wspomniane “Don’ Shoot PDX”, która powstała w 2014 roku w odpowiedzi na zastrzelenie Micheal’a Browna oraz protestów jakie wtedy wybuchły. Młoda grupa, która wciąż eksperymentuję nad swoim profilem działalności, od blokad i kontrmanifestacji, przez okupację urzędu miasta po wpływanie na lokalnych polityków i władze. Obecnie organizują oni bezpieczne domu dla innych niż biała grup etnicznych w odpowiedzi na wybór Donalda Trumpa i fale rasizmu z pod znaku Alt-Right jaka zalała Stany Zjednoczone. Od kiedy z jej łona wyszła grupa liberalnych rozłamowców w postaci “Portland Resistance” obie grupy wzajemnie się zwalczają i dochodzi pomiędzy nimi do wielu kłótni i konfliktów.

 I w końcu, trzecią grupą jest niedawno powołana “Portland Assembly”, która ma najbardziej wojownicze stanowisko i składnia się do akcji bezpośrednich w odpowiedzi na wybór Trumpa oraz władze miasta Portland. Zapoczątkowana przez indywidualistów z długą historią politycznego aktywizmu, jest zamierzona jako wspólna platforma dla wszystkich tych, którzy chcą zdecydowanie i bezwzględnie działać. Pierwsze ich publiczne zgromadzenie ma się odbyć 17 grudnia i z anarchistycznego punktu widzenia wygląda obiecująco.

113426242_portland_riots-large_transecnbsb4t3tw7hrvcorlehcrvcespo9q8cgxt9moz6tmNajbardziej alarmująca wieścią z Portland są represję wobec, które dotyczą wielu osób. Obecnie zostały publicznie opublikowane personalia, numery telefonów oraz adresy trójki z głównych organizatorów oraz wielu pojedynczych anarchistów. W 64 stronicowym policyjnym raporcie dostępnym do publicznego wglądu, policja nie ocenzurowała wrażliwych danych wielu osób a po wielu otrzymanych sygnałach sprzeciwu w lakoniczny sposób odparli, że “musicie sobie z tym poradzić.

Władze miasta starają się z całych sił by prześladować oraz zastraszać organizatorów oraz pojedynczych uczestników rebelii z Portland. Publikując takie informację policja wysyła jasny sygnał, że stoją ponad prawem i nikt nie jest w stanie nic z tym zrobić. Taka jest rzeczywistość wobec, której stoją obecnie anarchiści w USA po wyborze Trumpa na prezydenta.

Ostatecznie aresztowany Marleen Abdul Shaheed oraz pozostali, wciąż przebywają w lokalnym miejskim areszcie. Matten miał ostatnio posiedzenie sądu, na którym sąd zadecydował, że nie wyjdzie on na wolność a prokurator nazwał go niebezpiecznym kryminalistą. Pozostali aresztowani dotychczas nie domagają się żadnego sądowego procesu o ich uwolnienie, tak aby mogli odpowiadać z wolnej stopy. Jedyną dobrą wiadomością jest fakt, że jeden z aresztowanych zdołał zbiec i nie został dotychczas ujęty, pomimo iż jego personalia i adres zostały upublicznione.

To się obecnie dzieje w Portland. Miejscowi organizatorzy protestów spotykają z całkiem realnymi groźbami śmierci oraz wielu innych represji. Władze nie mają pojęcia czego oczekiwać i nie panują nad duchem miejskiej rebelii. Niech te wydarzenia zainspirują nas wszystkich przed wyczekiwanym dniem 20 stycznia.