Grecja: Syryjska rewolucja – inicjatywa anarchistyczna w więzieniu w Korydallos (PDF)

Ostatnie wydarzenia w Syrii, czy też, mówiąc dokładniej, w rejonie geograficznym, który do 2011 zajmowało syryjskie państwo – konstytuują najbardziej złożone ogniwo w łańcuchu rewolucji, który rozpoczął się w arabskim świecie pod koniec 2010 roku.

Powstanie przeciwko autokratycznemu reżimowi, niedokończona rewolucja lokalnych komitetów, ludobójcze zaangażowanie USA i Rosji, chaotyczna wojna przeciwko wszystkim, pojawienie się ISIS, wyjątkowy przypadek kurdyjskich społeczności w Rożawie, setki tysięcy zabitych i miliony uchodźców, wojna totalna i pozornie bezsensowne sojusze – to wszystko stanowi fragmenty (a jest ich wiele więcej) układanki odzwierciedlającej pole bitwy w geopolitycznych starciach dominujących potęg naszych czasów.

Takie wydarzenia piszą współczesną historię, dlatego wszystkie ruchy rewolucyjne muszą przetwarzać dostępne informacje, dyskutować i dochodzić do konkluzji, by ostatecznie wybrać odpowiednią stronę, uwzględniając kontekst tej historycznej rzeczywistości.

Celem tego tekstu nie jest zapewnienie wyczerpującej historycznej narracji, a raczej otwarcie dyskusji, która obejmie wszystkie najważniejsze kwestie w nim poruszone. Chcemy także przekuwać idee w działanie, dlatego świadomie sprzeciwiamy się bezwładności, która dotyka poruszaną problematykę.

Historyczny okres taki jak nasz wymaga znacznie więcej niż teoretycznej analizy. Kiedy wojenna zaraza stale się rozszerza i obecnie sięga Europy, kluczowym jest, byśmy stworzyli antywojenny ruch, który będzie walczył o koniec międzynarodowych interwencji militarnych, wysuwał koncepcje horyzontalnej samoorganizacji, wzmacniał pozycję uciśnionych, a przede wszystkim, dawał odpór narastającemu totalitaryzmowi.

Dobrze wiemy, że nic nie osiągniemy i nic nie zostanie oszczędzone, jeśli nie będziemy walczyć na wszystkich poziomach i we wszystkich kierunkach, by zintensyfikować i rozszerzyć naszą horyzontalną, oddolną organizację.

Za wojnę przeciwko państwu i kapitalizmowi.

Więzienie Korydallos, listopad 2016

*****

WPROWADZENIE

Powstanie w Syrii, poprzedzone tym w Bahrajnie (które utopiła we krwi Arabia Saudyjska), było ostatnim ogniwem w łańcuchu powstań w rejonie Maghrebu w latach 2011-13. Zachodnie media mainstreamowe media okrzyknęły te powstania „arabską wiosną”, implikując, że powstająca ludność żądała zastąpienia swoich politycznych systemów reżimem demokracji pośredniej, zwanej też demokracją typu zachodniego.

Istnieje jednak więcej faktorów decyzyjnych, które stoją za tymi powstaniami. Po pierwsze, międzynarodowa neoliberalna agenda promowana przez rządy służące korporacyjnym interesom zachodnich, rosyjskich, chińskich i arabskich elit ekonomicznych. Prywatyzacje rozpoczęte przez władze wywołały rosnące niezadowolenie społeczne, kiedy coraz więcej ludzi stawało się coraz biedniejszymi. Po drugie, przemoc z jaką traktowano nawet najbardziej pokojowe demonstracje. Na długo przed wystąpieniem pierwszej iskry (uruchomionej przez samospalenie Mohameda Bouaziziego), która rozszerzyła protesty od Tunezji do Syrii, demonstracje łączyły się ze śmiertelnym ryzykiem dla prostujących. Co więcej, strukturalne podobieństwa pomiędzy tymi reżimami, podobny poziom społecznego niezadowolenia, a także wspólna charakterystyka przekroju społecznego w całym regionie składają się na kolejny faktor, który odegrał znaczącą rolę w rozszerzaniu się powstań z Tunezji do Libii, Egiptu, Syrii i Jemenu. Warto też zwrócić uwagę, że szybkość, z jaką następowało obalanie tych reżimów, utwierdzała protestujących w przekonaniu, że dyktatorzy w rzeczywistości wcale nie są nietykalni.

Jakkolwiek wszystkie te czynniki zaistniały także w Syrii, sytuacja ewoluowała odmiennie. Na chwilę obecną, geopolityczna sytuacja w Syrii jest globalną łamigłówką pozbawioną rozwiązania. Wszyscy imperialistyczni władcy – globalni i regionalni – zostali wciągnięci w błędne koło konfliktów, oportunistycznych sojuszy i niejasnych strategicznych celów jako części ich obecności w regionie. Sytuacja zdaje się tkwić w martwym punkcie, a w międzyczasie krew płynie.

To, co działo się przez ostatnie cztery lata w Syrii – czyli odkąd spontaniczne powstanie zaczęło słabnąć, oddając pole aktom wrogości pomiędzy różnymi konkurującymi stronami – udowadnia, że wywieranie wpływu i bezpośrednie interwencje globalnych sił i ich agentów rozszerzyły pole bitwy i, wraz z nim, rynek i ekonomię wojny.

Rozłamy w społeczeństwie są zbyt głębokie i nie ma nikogo, kto byłby w stanie wyprowadzić sytuację z obecnego chaosu. Tak zwane „negocjacje” i „porozumienia pokojowe” są niczym więcej, niż planami na papierze, dopóki nie są w stanie zapewnić wiążących rozwiązań. Obecnie nie jest możliwy powrót do Syrii do stanu sprzed wojny/powstania. Podczas gdy negocjatorzy (rząd, nieproszeni przedstawiciele opozycji, USA, Turcja, Rosja) upierają się przy kreśleniu planów tranzycji, które pozwolą Assadowi pozostać przy władzy, naprzeciw nim stoi wielu oponentów, którzy nie mają najmniejszego zamiaru iść na kompromis.

Bliższe spojrzenie na przebieg wydarzeń pozwoli nam zrozumieć, jak sytuacja ewoluowała do obecnego pata. Pierwsze protesty w marcu 2011 roku, których uczestnicy domagali się raczej reform niż zmiany władzy, wybuchły we wszystkich dużych miastach i służby bezpieczeństwa Assada odpowiedziały z wyjątkową agresją. Zabito dziesiątki protestujących, setki torturowano lub orkiestrowano ich „zaginięcia”. Spowodowało to, że coraz więcej osób zaczęło się radykalizować i domagać upadku reżimu.

Siły rządowe wycofały się z kilku miast i głównym spoiwem organizacji codziennego życia stała się samoorganizacja: tworzono opiekę zdrowotną, infrastrukturę dostarczania wody pitnej, itd. Niestety, to samo nie stało się w sferze obronności, co okazało się zagrożeniem dla zachowania początkowego charakteru powstania. Część armii, między innymi generałowie i dowódcy wraz ze swoimi siłami, stanęła po antyrządowej stronie i wkrótce potem utworzyła FSA (Free Syrian Army – Wolną Armię Syrii). Na tym etapie widoczne stało się zaangażowanie sił międzynarodowych. Siły zachodnie (USA, Unia Europejska, NATO, etc.) zbroiły frakcję antyrządową, podczas gdy Rosjanie – sojuszników Assada. W tym samym okresie, kurdyjskie rejony w północnej Syrii były najbiedniejszymi w całym kraju i znajdowały się pod kontrolą PYD (Partii Unii Demokratycznej), powiązanej z PKK. PYD wprowadzała na tych terenach model komunalnego zarządzania ekonomią i życiem społecznym.

Pod społecznymi naciskami, Assad udzielił amnestii wielu więźniom politycznym, co skomplikowało sytuację w dalszym stopniu. Wśród zwolnionych z więzień było wielu kurdyjskich i muzułmańskich fundamentalistów. Ci drudzy oderwali się od pochodzącej z Iraku Al-Ka’idy, ostatecznie tworząc ISIS, które ogłosiło powstanie salafickiego kalifatu. Totalitarne monarchie w Zatoce (zwłaszcza Arabia Saudyjska i Katar) udzieliły fundamentalistom wsparcia, wysyłając mnóstwo pieniędzy i wyposażenia, by zwiększyć swoje wpływy w regionie. Wsparcie to wzmocniło zarówno ISIS, jak i Dżabhat an-Nusra (Front Obrony Ludności Lewantu) – kolejny odłamu ISIS – które przejęły dominującą rolę wśród opozycji, w porównaniu do FSA, osłabionego i słabo wyposażonego przez blok zachodni.

Ekspansja ISIS na zachód w 2014 roku przebiegała bez przeszkód. Ani zachodnie mocarstwa, ani Rosja nie traktowały obecności ISIS jako zagrożenia własnych interesów. Dopiero po heroicznej walce Kurdów i międzynarodowych bojowników przeciwko ISIS w Kobani, amerykańskie i rosyjskie rządy zrozumiały, że udzielenie wsparcia Kurdom może posłużyć ich własnym interesom w tym rejonie. Nie spodobało się to państwu tureckiemu, które od dawna miało własne powody, by stawiać opór determinacji Kurdów, głównie ze względu na nastawienie USA. Używając walki z terroryzmem jako pretekstu, Turcja najpierw zaatakowała zamieszkiwane przez Kurdów rejony południowo-wschodniej Turcji, a następnie kurdyjskie kantony w Syrii. Do połowy 2015 roku, reżim Assada utracił kontrolę nad wieloma terytoriami i sprawował władzę głównie nad stolicą i kilkoma przylegającymi terytoriami na zachodzie. Decydujące znaczenie miały interwencje rosyjskiego lotnictwa, które zatrzymały dalszy rozpad reżimu i umożliwiły mu odzyskanie kontroli nad niektórymi regionami.

Dzisiaj, na długo po pierwszym powstaniu i rewolucji zamienionej w rzeźnię, jesteśmy w środku chaotycznej wojny. Jest oczywiste, że jakiekolwiek przewidywania geo-strategicznego rozwoju wypadku są ryzykowne. Z jednej strony, socjopolityczna stabilizacja jest ważna dla międzynarodowych rynków. Z drugiej, niestabilność lub destrukcja infrastruktury zdaje się odpowiadać ekonomicznym interesom niektórych bloków władzy. „Ekonomia wojny” jest integralną częścią globalnego kapitalizmu, który te bloki promują. Początkowo USA uzbrajały FSA w stopniu wystarczającym zaledwie, by się bronić, ale nie umożliwiającym zdobycia przewagi nad rządowymi siłami. Rosjanie otwarcie wspierali sojuszników Assada, jednak nie w takim stopniu, by pozwolić mu przetrwać. Pomogli mu dopiero, kiedy był na granicy porażki.

Rynki broni, telekomunikacji, jedzenia i paliwa maksymalizują swoje zyski w czasie wojny. Oficjalny lub nie, handel (głównie paliwem) pomiędzy przeciwnymi stronami a pierwszy rzut oka może wydawać się sprzeczny z ich interesami, ale tak właśnie działa wojna w czasach późnego kapitalizmu. Kolejne utrudnienie stanowi fakt, że wielu uczestników konfliktu nie respektuje porozumień pomiędzy dominującymi siłami i dalej prowadzi wojnę z pełną agresją. Ta wojna mogłaby się już skończyć, gdyby nie te wszystkie ukryte interesy.

Ściągnij cały PDF w języku angielskim (108 stron)

(źródło Act For Freedom Now!, tłumaczenie z Insurrection News)