Frankfurt, Niemcy: Spalenie sześciu samochodów należących do Deutsche Bahn

06.07.18: Ostatniej nocy zniszczyliśmy 6 pojazdów Deutsche Bahn w pobliżu dworca kolejowego Frankfurt West. Przeciwstawiamy się niemieckiemu wsparciu wojny tureckiego rządu w północnej Syrii, a także trwającym nalotom i aresztowaniom lewicowych aktywistów.

Podpaliliśmy sześć pojazdów Deutsche Bahn używanych do napraw. Celowo przeprowadziliśmy nasze działania w sposób, który zapewnił, że nikomu nie grozi niebezpieczeństwo. Deutsche Bahn jest wiodącym partnerem logistycznym NATO. Śmierć i zabijanie w imię naszych “demokracji” nie jest dla nas opcją. Będziemy nadal współpracować z siłami rewolucyjnymi w Syrii i innych krajach.

Tu Niemczech jest również wystarczająco dużo powodów, nie wiemy nawet gdzie zacząć, w tym państwie policyjnym, gdzie doszło do całkowitej erozji tego, co kiedyś określano jako państwo konstytucyjne. Masowe publiczne obławy. Naloty na niemieckie stowarzyszenia technologiczne, ponieważ posiadają konto do darowizny dla legalnego usługodawcy pocztowego w USA i za używanie adresu e-mail, który był używany do promowania protestów przeciwko AFD! (Alternatywa dla Niemiec, prawicowa populistyczna partia). * Lub zdjęcie strony Linksunten Indymedia. Albo aresztowania w rejonie Ren-Men za domniemany udział w protestach G20. Lub poszukiwania we Francji, ponieważ osoby miały czelność przeciwstawić się opresji podczas G20. Do tego kompletne niezrozumienie każdej sytuacji w Schanze. **

Albo coraz bardziej absurdalne przyczyny zakazu demonstracji przeciwko większej liczbie sił policyjnych w Nadrenii Północnej-Westfalii, ponieważ pociąga to za sobą “bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego”, oraz “może być wykorzystane jako protest przeciwko domniemanej przemocy policji i / lub kontroli policyjnej”. Jak absurdalne jest to, że legalna radykalna lewica walczy o więcej demokracji i reform konstytucyjnych w pozostałościach rzekomego społeczeństwa obywatelskiego. Kiedy proste graffiti w autonomicznym centrum generuje tygodnie dyskusji w gazetach. Ale jeśli nikt nawet nie zacznie dyskutować nad ideą wprowadzenia większej swobody, to wiemy, że nie ma nic więcej do zyskania z tego społeczeństwa.

Dla nas jest jasne: ogromna ekspansja tak zwanego “aparatu bezpieczeństwa” od 2001 r., Który wywołał tylko więcej skandali, takich jak wsparcie dla NSU ***, nie powinna być akceptowana. Społeczeństwo, które atakuje już wszystkie formy sprzeciwu na tak dużą skalę, nie pozostawia nam wyboru, jak tylko uciec się do działań podobnych do tych, które przeprowadziliśmy wczoraj wieczorem.

Solidarnościowe pozdrowienia dla wszystkich, którzy podróżują bez biletów w pociągach. Życzymy wszystkim więźniom dużo siły i wytrwałości. W szczególności oczywiście dotyczy to osób z obszaru Ren-Men, a także osób dotkniętych katastrofą Rigaer Straße, przypadku napadu na bank w Akwizgranie i wszystkich innych. W szczególności pozdrawiamy tureckich i kurdyjskich towarzyszy, którzy ponownie są dotknięci represjami. Specjalne życzenia należą się oczywiście tym, którzy zdołali uciec przed państwem i pozostają w ruchu. Trzymajcie się!

* Odnosi się do niedawnych nalotów przeciwko członkom Zwiebelfreunde i Chaos Computer Club. Więcej informacji tutaj: https://www.bleepingcomputer.com/news/government/german-police-accused-of-carries-out-some-pretty-stupid-raids/

** Odnosi się do starć, które miały miejsce w reakcji na przemoc ze strony policji w hamburskiej dzielnicy Schanze podczas szczytu G20 w Hamburgu.

*** Odnosi się do zmowy między siłami bezpieczeństwa a neonazistowskim narodowym socjalistycznym podziemiem (NSU), które było w stanie mordować bezkarnie przez 6 lat.

Wideo w korporacyjnej prasie niemieckiej po tym wydarzeniu:
https://www.hessenschau.de/tv-sendung/firmenfahrzeuge-der-deutschen-bahn-abgebrannt,video-66198.html

(źródło Deutschland Indymedia, tłumaczenie z 325nostate)

Prewencja samobójstw osób biseksualnych i transpłciowych

Dlaczego taki tekst na portalu insurekcyjnym?

Insurekcjonizm czy nihilizm anarchistyczny nigdy nie zabiegały o poparcie większości, stopniowe uświadamianie mas i w konsekwencji odłożenie walki wielu uciskanych grup na wieczne i nigdy nie wydarzające się później. W rzeczywistości z tym walczą i od krytyki takiego podejścia wyszły. Osoby transpłciowe są bez wątpienia jedną z najbardziej opresjonowanych grup zarówno przez państwo, jak i przez kapitalizm oraz samo społeczeństwo. Tkwi w nich ogromny gniew przeciwko całemu konglomeratowi opresji, są to osoby pozbawione złudzeń, że jakaś partia, instytucja czy zbawcza polityka przyniesie im wyzwolenie od cierpienia. Liberalny feminizm i jego polityka ustępstw również zrobiły swoje. Osoby transpłciowe bardzo często stoją w radykalnej opozycji do wszelkich upolitycznionych środowisk, nawet jeśli te same nazywają się lewicowymi. Anarchizm w Polsce zaczyna dostrzegać te kwestię, choć oczywiście zawsze znajdą się idioci, którzy będą smęcić o “ważniejszych rzeczach”. Nic nie jest ważniejsze od walki z opresją, w imię wyzwolenia wszystkich od wszystkiego i nie ma znaczenia jak mały procent stanowi jakaś grupa, takie chłodne kalkulacje, korzyści “wartości politycznej” pozostawmy lewicowym hipokrytom, którzy są dla nas kolejnymi znienawidzonymi politykami. Tekst nie zawiera co prawda jakiejś antyautorytarnej analizy, nie ma w nim otwartego apelu do walki tu i teraz, ze wszystkim co niszczy osoby transpłciowe, ma raczej zwrócić uwagę na zjawisko jakim jest przerażająca skala samobójstw pośród tych osób a tytułowa prewencja polega na raczej na oddolnym reagowaniu i tworzeniu grup wsparcia- nie na szukaniu pomocy w państwowych instytucjach.                                                                                                                                  Konrad

Prewencja samobójstw osób biseksualnych i transpłciowych

Agata Rybka

Samobójstwo jest poważnym problemem dzisiejszego społeczeństwa. Grupami szczególnie narażonymi na ryzyko suicydalne są mniejszości seksualne. Mimo tego faktu świadomość społeczna na ten temat jest niska, a działania prewencyjne są niewystarczające. W swojej pracy chciałam pokrótce przedstawić sytuację osób biseksualnych i transpłciowych w kontekście przeciwdziałania zjawiskom przyczyniającym się do samobójstw osób z tych grup.

Można zadać sobie pytanie dlaczego warto przejmować się losem tych osób. Ktoś mógłby pomyśleć- przecież to tylko zaniedbywalna i niegodna uwagi mniejszość. Z drugiej strony jednak badania wskazują, że około 6% społeczeństwa europejskiego poczuwa się do przynależności do grupy LGBT. Po przeliczeniu okazuje się że to około 44 580 000 ludzi – czyli znacznie więcej niż wynosi populacja Polski. Prawdopodobnie liczba ta może być wyższa, gdyż z powodu stygmatyzacji osoby mogą nie chcieć przyznawać się do swojej tożsamości. W tych samych badaniach 10% osób oznaczyła się jako osoby które nie są wyłącznie heteroseksualne (Dalia Research, 2018). W moim poczuciu dobrze funkcjonujące społeczeństwo powinno dbać o każdego członka i o każdą swoją członkinię, zwłaszcza o osoby potrzebujące. Skazywanie ludzi na wykluczenie, cierpienie a często w konsekwencji śmierć ze względu na ich inność nie wystawia dobrego świadectwa społeczeństwu.

Prewencję samobójstw można rozumieć jako każde działanie mające na celu zmniejszenie częstotliwości samobójstw w populacji. Mogą być to działania o różnorakiej naturze. Według broszury WHO „Preventing suicide” mogą to być strategie tzw uniwersalne, mające na celu dotarcie do całej populacji, takie jak promowanie dbania o zdrowie, zwiększanie dostępu do opieki zdrowotnej, odpowiedzialne podejście dziennikarzy do tematu samobójstw i zdrowia psychicznego. Inny typ strategii, tzw selektywny, jest przeznaczony dla grup szczególnie narażonych, takich jak osoby które doświadczyły traumy, katastrof czy migracji. Może polegać też na tworzeniu linii zaufania. Metody tzw. dedykowane polegają na wsparciu dla poszczególnych jednostek, takie jak pomoc dla osób które wyszły ze szpitala, edukowanie kadry pracowników medycznych i socjalnych. Wpływ ochronny mają też poczucie przynależności do wspólnoty, silne więzi rodzinne czy przyjacielskie, znajomość różnych sposobów radzenia sobie z kryzysem psychicznym (WHO, 2014).

W niniejszej pracy chcę skupić się przede wszystkim na prewencji samobójstw wśród grup marginalizowanych, znajdujących się w grupie bardzo wysokiego ryzyka samobójstw- a mianowicie osób nieheteronormatywnych, przede wszystkim osób biseksualnych i transpłciowych. Osoby te borykają się nie tylko z najczęstszymi, typowymi problemami osób w kryzysie psychicznym, ale też z dyskryminacją ze strony społeczeństwa i instytucji które rzekomo mają im pomagać. By zwiększyć skuteczność prewencji samobójstw członków tych grup potrzebne będą działania ze wszystkich typów wymienionych przeze mnie powyżej. Na potrzeby tego tekstu definiuję osoby nieheteronormatywne jako takie, które nie wpisują się w dominujący w naszej kulturze paradygmat sztywnych, dualistycznych i esencjalistycznych norm płciowych i seksualnych. To pojęcie będę stosować zamiennie z skrótami LGBT+ i LGBTA, które oznaczają społeczność lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych, aseksualnych i innych mniejszości płciowych lub seksualnych.

Według publikacji „Sytuacja społeczna osob LGBTA w Polsce. Raport za lata 2015-2016.” 69,4% młodzieży nieheteronormatywnej ma myśli samobójcze, a 49,6% ma objawy depresji. Warto to porównać z danymi dla ogółu społeczeństwa polskiego: 5% całej populacji cierpi na depresję, tymczasem na tą samą przypadłość choruje 28,4% całej społeczności LGBTA (Świder i Winiewski, 2016) Myśli samobójcze i depresja są jednymi z najpoważniejszych czynników indywidualnego ryzyka suicydalnego. W krajach wysoko rozwiniętych około 90% osób które umarły z powodu samobójstwa miały jakąś diagnozę zaburzenia psychicznego (WHO, 2014). Są to dane wskazujące na powagę sytuacji i ogrom pracy którą należy wykonać w celu pomocy tym osobom.

Przejdę teraz do zdefiniowania głównych bohaterów tekstu. Osoba biseksualna, to osoba dowolnej płci która odczuwa pociąg do więcej niż jednej płci (Bisexualindex.org.uk, 2018). Osoba transpłciowa jest osobą której płeć różni się od tej która została jej przypisana przy urodzeniu. Pojęcie transpłciowości jest szeroką kategorią obejmującą między innymi trans kobiety (kobiety i osoby w przeważającej części poczuwające się do kobiecości, którym przy urodzeniu przypisano płeć męską), trans mężczyzn (mężczyzn i osoby poczuwające się do męskości o płci urodzeniowej żeńskiej) i osoby niebinarne, definiujące swoją płciowość w inny sposób, np. całkowicie odrzucające koncept płci lub doświadczające płynności płci. O osobach transpłciowych można mówić w skrócie „osoby trans” (McNeil i in., 2017).

Zanim przejdę dalej, wyjaśnię dlaczego warto się zainteresować akurat tymi mniejszościami. Tożsamości biseksualna i transpłciowa, mimo tego że dotyczą osobnych konstruktów- odpowiednio seksualności i genderu, przekraczają binarne podziały, tak lubiane w naszej kulturze. Wychodzą poza klasyczną dychotomię homo-hetero czy mężczyzna-kobieta (Alexander and Yescavage, 2012). Łączy je przede wszystkim to, że są to grupy które ciągle doświadczają bagatelizowania swoich problemów. Zachodzi to nie tylko w dyskursie publicznym, ale też i w ramach szeroko rozumianego środowiska LGBT+ i jego badaczy. Ze względu na przynależność do „mniejszości w mniejszości” ich potrzeby często nie są spełniane przez dostępne systemy wsparcia zarówno w Polsce jak i na świecie. Podważanie podmiotowości osób z tych mniejszości może się zaczynać od tak pozornie błahych rzeczy jak kompletne zignorowanie zjawiska bifobii i zrównanie go z homofobią w raporcie „Sytuacja społeczna osob LGBTA w Polsce. Raport za lata 2015-2016” (red. Magdalena Świder, dr. Mikołaj Winiewski). Nie ma tam żadnej wzmianki o dyskryminacji dotyczącej specyficznie osób biseksualnych, mimo tego że badania, (które później przytoczę w większych szczegółach), wyraźnie wskazują na różnice potrzeb i większe ryzyko zdrowotne dla osób biseksualnych niż dla homoseksualnych (Shearer i in., 2016).

Continue reading Prewencja samobójstw osób biseksualnych i transpłciowych

Berlin, Niemcy: Wybuchowa solidarność z uczestnikami zamieszek w Nantes

05.07.18: Fala żywiołowej nienawiści do arbitralności umundurowanych przelewa się do nas ponownie przez francuską granice. Przez ostatnie dwie noce w Nantes setki nastolatków niszczyło sklepy, podpalało samochody i atakowało CRS (Compagnies Républicaines de Sécurité / Republikańskie Kompanie Bezpieczeństwa) koktajlami mołotowa.

Aboubakar został zabity we wtorek wieczorem na przedmieściach Nantes we własnym samochodzie przez funkcjonariusza policji po tym, jak został zatrzymany do kontroli pojazdu …

Policjanci rozpowszechniali swoją wersję, według której byli w niebezpieczeństwie i działali w samoobronie. Jest oczywiste, że usprawiedliwianie morderstwa, które forsują, ma sens jedynie w stworzonej przez siebie legitymizacji aparatu policyjnego. Ponieważ odmawiamy uznania tego prawa, egzekucja dokonana przez gliniarza nigdy nie może być legalna.

Zaledwie kilka miesięcy temu otrzymaliśmy smutne wieści z tego regionu. Towarzysz stracił rękę podczas bitw o ZAD, a jego cała górna część ciała wciąż jest poważnie ranna. Eksplodował wtedy granat, wystrzelony własnie przez policję do tłumienia zamieszek – CRS.

W tych chwilach kiedy staje się jasne, po której stronie stoimy i po której stronie stoją ci, którzy noszą mundury, często czujemy stan bezsilności. Czas się zatrzymuje, a wszystko wewnątrz nas wybucha nienawiścią i frustracją. Wszystko wydaje się być skazane na niepowodzenie, ponieważ jest się sfrustrowanym wszechmocą państwa i zdolnością policji do zakończenia czyjegoś życia w dowolnym momencie. Albo też, wyrywasz się z tego uczucia i sprawisz, że twój gniew jest widoczny, uwalniasz go, oddzielasz uczucia do tych myśli i okazujesz solidarność z tymi, którzy są po tej samej stronie.

Aby wyrazić naszą solidarność z mieszkańcami przedmieść Nantes, wczoraj wieczorem podpaliliśmy pojazd należący do firmy SPIE, która kolaboruje z przemysłem więziennym.

Wiadomości o użyciu broni palnej lub egzekucjach dokonywanych przez funkcjonariuszy policji ze względu na ich lojalność wobec państwa, ich manię do regulacji oraz rasizm, wzrastają ostatnio również w Berlinie. Jest to nieustannie pojawiająca się i skandaliczna wiadomość, która często ginie w medialnym szumie.

Nie dajmy naszym wrogom ani chwili wytchnienia! Tylko życie w ataku może sprawić, że przestaniemy być rządzeni.

W pamięci wszystkich osób dotkniętych przemocą policji!

Miłość i siła dla wszystkich więźniów w lochach państwa!
Pozostańcie silni!

(źródło Deutschland Indymedia, tłumaczenie z 325nostate)

 

Waszyngton, USA: Prokuratura porzuca wszystkie oskarżenia przeciwko protestującym w dniu inauguracji Trumpa

6 lipiec 2018

Washington, DC – Dziś w Sądzie Najwyższym, prokuratorzy federalni złożyli zawiadomienie o zamiarze porzucenia oskarżeń przeciwko wszystkim pozostałym oskarżonym, którzy stanęli w obliczu zarzutów po protestach przeciwko inauguracji prezydenta Trumpa w dniu 20 stycznia 2017 r.

Wszyscy mieli początkowo do czynienia z oskarżeniami o spisek polegający na konspiracji w celu wywołania zamieszek, uczestnictwa w nich i i wielu przypadkach zniszczenie mienia, przy czym każdej osobie groził wyrok do 60 lat pozbawienia wolności. Ostatnich 39 pozwanych zostało już zwolnionych z zarzutów bez uszczerbku, co oznacza, że oskarżenia mogą zostać hipotetycznie wznowione ponownie w późniejszym terminie.

Asystent Prokuratora Generalnego USA Rizwan Qureshi przesłał email z wnioskiem, że rząd odrzuci zarzuty w “wszystkich przypadkach zamieszek w dniu inauguracji”.

W dniu inauguracji Trumpa policja w stolicy USA zatrzymała cały “antykapitalistyczny, antyfaszystowski” marsz na ulicach 12 i L i masowo aresztowała ponad 200 osób. Prokuratorzy federalni zaczęli więc naciskać na przypadek masowego przestępstwa, twierdząc, że podczas protestu legalnie odpowiadali oni za wszystkie domniemane przestępstwa popełnione w pobliżu protestu.

Sprawa wniesiona przez federalnych oskarżycieli Jennifer Kerkhoff i Rizwana Qureshi dwukrotnie zakończyła się fiaskiem, bez zabezpieczenia jakichkolwiek wyroków skazujących. Pierwsza próba pod koniec zeszłego roku zakończyła się całkowitym uniewinnieniem po tym, jak rząd usiłował skazać sześć osób na podstawie ich “zwykłej obecności” podczas protestu, argumentując, że będąc obecnym, pomogły one innym w niszczeniu mienia.

Podczas drugiej rozprawy w maju i czerwcu 2018 r. czworo oskarżonych skończyło z mieszaniną uniewinnień i unieważnień wyroków sądowych ze względu na orzeczenie sądu, po tym jak przysięgłych nie przekonała ich domniemana identyfikacja z nagrań wideo, na których niszczono wystawy sklepowe.

Oskarżenie “J20” było podważane kontrowersyjnością i błędami prokuratorskimi przez cały czas trwania spraw. Podczas drugiego procesu w tym roku sędzia główny Sądu Najwyższego w Waszyngtonie Robert Morin ukarał biuro prokuratora Stanów Zjednoczonych za nielegalne ukrywanie dowodów, które uzyskał od zdyskredytowanej, skrajnie prawicowej grupy dziennikarzy Project Veritas.

Inne kwestie, które pojawiły się podczas tej sprawy, dotyczyły policjantów z Waszyngtonu, którzy byli wyraźnie uprzedzeni wobec protestujących. Detektyw Greggory Pemberton, główny śledczy odpowiedzialny za sprawę, jest wybieranym funkcjonariuszem związku policyjnego, z historią prześladowania protestujących w mediach społecznościowymi. Inny świadek policji, oficer William Chatman, trafił na pierwsze strony gazet, ponieważ obnosił się w koszulce, na której były hasła gloryfikujące brutalność policji, podczas gdy zeznawał w drugim procesie.

Amerykańska prokuratura przedstawiła następujące oświadczenie o swojej decyzji o odrzuceniu pozostałych spraw:

Biuro prokuratora okręgowego w Dysktrykcie Kolumbii uważa, że dowody wskazują na to, że zamieszki miały miejsce 20 stycznia 2017 r., podczas których wyrządzono szkody o wartości ponad 100 000 USD przeciwko własności publicznej i prywatnej – czytamy w oświadczeniu. Zniszczenia, które miały miejsce podczas tych przestępczych działań, były w ostrym kontraście z pokojowymi demonstracjami i zgromadzeniami, które miały miejsce podczas weekendu inauguracyjnego w Dystrykcie Kolumbii i stworzyły niebezpieczeństwo dla wszystkich, którzy byli w pobliżu. Ostatecznie, 21 osób zostało oskarżonych o ich czyny z tego dnia, w tym o jedno przestępstwo. W świetle dowodów w sprawach wniesionych na drogę sądową prokuratura amerykańska podjęła jednak decyzję o zwolnieniu zarzutów od 38 pozostałych oskarżonych w tej sprawie.

Oświadczenie prokuratora, który nadzorował sprawę J20

(tłumaczenie z Unicorn Riot)

 

 

Meksyk: Publiczne oświadczenie Konspiracyjnych Komórek Ognia (KKO)

Przeciwko wszelkiej władzy i jej wielu “światom”, w celu odtworzenia Konspiracji Komórek Ognia (KKO) w Meksyku.

– Publiczna odpowiedź na wymiociny anarcho-populistycznego manifestu.

“Musimy pamiętać o naszych doświadczeniach z przeszłości, nie by je powtarzać, ale by ruszyć się o wiele dalej”
– Uwięziony compañerxs KKO-Grecja

Czasami wygodnie jest dać sobie czas na przetworzenie faktów. Minęło 20 dni odkąd anarcho-przewodniczący Meksyku wydał “manifest” poparcia dla Peje * (pseudonim Andrésa Manuela Lópeza Obradora, prezydenta-elekta Meksyku), zainspirowany rzekomą “szansą” dla anarcho-komunistów by “popchnęli projekt Morenista (termin używany do opisu oportunizmu, zdrady i braku ideologii politycznej) na lewicy” i upublicznili listę “30 osobowości oddanych ludowej sprawie”, wybranych do koordynacji krajowym “frontu ludowym”.

Oczekiwaliśmy, że przeczytamy lub usłyszymy jakąkolwiek krytykę tego tekstu ze strony różnych wolnościowych grup, jednak czas minął i pozostała towarzysząca manifestowi cisza.

Sygnatariusze tekstu pod zbiorczym pseudonimem “Niektórzy zorganizowani wolnościowcy” bezwstydnie wzywają do budowania potęgi ludowej od dołu i na lewo drogą wyborczą, by później zaszczepić “wolnościowy komunizm po nosem Imperium”.

Oczywiście, istnieje kilka “wolnościowych” grup, które publicznie poparły taki euforyczny anarcho-populistyczny dyskurs i tę cyniczną obronę neoplatformistycznych zasad i ich formuły potęgi ludowej. Jednak w Meksyku nie ma ani jednej publikacji “zorganizowanego anarchizmu”, która nie nawiązywałaby do cierpienia “ludu” i jego obrony, w taki sam radosny sposób, w jaki twierdzą oni, że są “oddolną lewicą”. Nic więc dziwnego, że ten oportunistyczny dyskurs ma rzekomo “anarchistycznych” promotorów i obrońców.

Wygląda na to, że ta propozycja nie miała wielkiego wpływu na inne grupy anarcho-przewodniczączych lub zdecydowali się oni pozostać “na uboczu”, dopóki “rzeczy nie zostaną ustalone”, a tym samym uniknąć problemów. Lecz ich stanowisko jest nam dobrze znane.

Ten “manifest” jest obecnie drugim już tekstem anarcho-populistów z tą samą błedną diagnozą, wieszczącą, śmierć nieformalnych i “niezorganizowanych powstańców” w Meksyku.

Z wielką przyjemnością przekazujemy wam złą wiadomość, anarchiczny nieformalny trend w Meksyku ma się bardzo dobrze, a wasze błędne wnioski nie odpowiadają rzeczywistości. Tylko dlatego, że niektóre grupy o anarchicznym powinowactwie zdecydowały się rozejść lub przestały ogłaszać odpowiedzialność za swoje akcję, nie oznacza to wcale “śmierci” nieformalizmu w Meksyku lub “wycofania się” z anarchicznej wojny. I tylko po to, aby udowodnić, że mamy już dość: ogłaszamy reformę Konspiracyjnych Komórek Ognia (KKO) w Meksyku.

Uczestniczyliśmy w międzynarodowej debacie dotyczącej alternatyw organizacyjnych i dylematu protestu, w odpowiedzi na toczącą się dyskusję pomiędzy compañero Cospito i uwięzionymi towarzyszami z KKO-Grecji, a także o nowym illegalizmie z compañeros Pombo Da Silvą, Rodriguezem i Argyrou.

W pełni zgadzamy się z Cospito, że stworzenie “autonomicznego ruchu anarchistycznego” lub “autonomicznej anarchistycznej perspektywy dla organizacji partyzantki anarchistycznej” lub “Międzynarodowej Federacji Anarchistów” ** jest krokiem wstecz w rozwoju nowego illegalizmu i nieformalnej tendencji. Powrót do przeszłości, do epoki schematów, która skazuje nas na klasyczną organizacyjną syntezę, starożytnego instrumentu, tego zardzewiałego już od dawna skalpela. Zgadzamy się z Cospito, że organizowanie się poprzez zgromadzenia nieuchronnie doprowadziłoby do powstania określonych organizacji, zniekształcając tym samym istotę nieformalności, odbiegając od celów, które sobie wyznaczyliśmy.

Dlatego w drugiej generacji KKO nie operujemy, jako grupa zadaniowa lub jako nowa komórka, koordynująca na całym terytorium meksykańskim (tak jak poprzednio to robiliśmy), czy jako federacja, ale jako broń, metodologia praktyki, pseudonim, pod którym można operować, nawet dla tych, dla których jakakolwiek organizacja czy koordynacja jest całkowicie obca, medium, z którego może korzystać każda grupa anarchistyczna lub zadaniowa, która dąży do zniszczenia tu i teraz, tego co nas niszczy.

Odrodzenie tej propozycji ogranicza się do wezwania wszystkich nieformalnych anarchistów, do indywidulistów, anarcho-nihilistów i nowych powstańców, aby zintensyfikowali anarchistyczną wojnę przeciwko wszelkim autorytetom pod tym szyldem. Przeprowadzajmy wszystkie nasze akcje w ramach tej rosnącej konspiracji, tworząc w ten sposób nowe ścieżki trwałego konfliktu, oderwane od unifikującej, zideologizowanej i cuchnącej polityki.

W przeciwieństwie do anarcho-przewodniczących, nie wzywamy do głosowania, ale zamiast tego do świadomej insurekcyjnej wstrzemięźliwości. Nie dbamy o twój pieprzony cyrk wyborczy, zdajemy sobie doskonale sprawę, że wszyscy kandydaci są bezużyteczni (może niektórzy są bardziej populistyczni niż inni), a gdy choć jedna rzecz się dzięki nim odmieni, nie damy się wtedy złapać na syreni śpiew. Nie dbamy o wasze reformy, wasze przemiany czy wasze rewolucje o lepszy świat. Walczymy z systemem dominacji, przeciwko wszelkiemu autorytetowi i przeciwko wszelkiej władzy, nawet jeśli jest ona opisana jako ludowa. Walczymy o zniszczenie tu i teraz, walczymy o całkowite wyzwolenie. My, którzy pozostaliśmy, nasza wojna trwa,

Za nieformalną tendencję w anarchizmie!

Za Czarną Międzynarodówkę!

Za anarchię!

Konspiracyjne Komórki Ognia – Meksyk (bez nazwisk)

Czerwiec 2018

źródło

*https://www.alasbarricadas.org/noticias/node/40136

** Odniesienie do rekomendowanego tekstu, który pojawia się w zinie Dark Nights #46, ‘Chaotic Variables‘ autorstwa KKO – Komórki Metropolitalnej Przemocy.

(tłumaczenie z 325nostate)

 

Charlevoix, Quebec: Sabotaż podczas szczytu G7

Ostatni szczyt G7 miał miejsce w La Malbaie, w Quebecu, ósmego i dziewiątego czerwca dwa tysiące osiemnastego roku w zamku Charlevoix. Cały obszar był szczególnie zabezpieczony, nie mamy co do tego wątpliwości, władze pomyślały również o wzmocnieniu najważniejszej infrastruktury, w tym zasięgu sieć komórkowej (kontrakt z Bell na piętnaście milionów dolarów na instalację trzynastu nadajników), ale także o instalacji światłowodu w wyludnionym i słabo zachowanym La Malbaie (kontrakt z Bell na sześć milionów), aby głowy państw mogły cieszyć się szybkim internetem podczas szczytu.

W każdym razie, w kwestii komunikacji wszystko zostało zaplanowane, a jednak… A jednak podczas szczytu ogień zajął światłowód “czyniąc niektóre połączenia na drodze 138 do Charlevoix niemożliwymi” jak podaje lokalna gazeta. “Problem dotknął również serwisów Telus Mobilite i Bell Mobilite między Beauport a Baie-Saint-Paul po czym nastąpiło przecięcie przewodu. Problem dotknął również dwunastu obszarów sieci bezprzewodowej”. The Integrated Network of Multimedia Telecommunications of the Quebec governmen (RITM), która pozwala na dzielenie się serwisami i informacjami pomiędzy organizacjami publicznymi wewnątrz Quebecu, również odczuła efekt wydarzenia w Baie-Saint-Paul,tak jak i ministerstwo transportu. Zniszczenia były tak ogromne, że potrzebne było rozpoczęcie planu B, przekierowanie połączenia poprzez instalację nowego przewodu.

Oczywiście, nie można o tym mówić zbyt głośno, by nie pokazać wrażliwości mechanizmów, pozostających zawsze w zasięgu zuchwałych rąk, władze mówią więc o wypadku. Jednak szansa zdarzenia się takiego wypadku jest niesamowicie mała. Wyspecjalizowany światłowód staje w płomieniach wewnątrz terenu szczytu G7, w czerwonej strefie, światłowód wykonany ze szkła i plastiku, którego właściwości nie sprzyjają spontanicznemu zapłonowi. Cokolwiek mówią władze, hipoteza za hipotezą, my wolimy myśleć, że jest to działanie albo siły wyższej, albo anonimowych rąk, rąk wściekłych na zgromadzenie władzy. A skoro Bóg nie istnieje…

(źródło Sans Attendre Demain, tłumaczył Mych Wąsowski z Mpalothia)

Koniec ery ICE. Refleksje z blokad.

Począwszy od połowy czerwca, pojawiły się okupacje w całych Stanach Zjednoczonych w proteście przeciwko ICE (amerykańskiemu egzekwowaniu prawa imigracyjnego i celnego). Były one odpowiedzią na politykę ICE, polegającą na rozdzielaniu rodzin, gdy przekraczają granicę, uwięzieniu i otumanianiu nieudokumentowanych dzieci oraz deportowaniu milionów nieudokumentowanych osób w każdym wieku, często do miejsc, w których będą narażone na poważne niebezpieczeństwo. W poniższych relacjach z okupacji biur ICE w Portland, Tacoma i Atlancie uczestnicy zastanawiają się nad niektórymi wewnętrznymi wyzwaniami, przed którymi stają ruchy sprzeciwiające się reżimowi granicznemu.

Wzywamy wszystkich do wspierania aresztowanych w walce przeciwko ICE w Portland i innych miejscach w Stanach Zjednoczonych. Aby dowiedzieć się więcej o tym, jak i dlaczego granice rozrywają rodziny, niszczą życie i tworzą warunki dla wyzyskującego kapitalizmu, przeczytaj naszą książkę “No Wall They Can Build“.

Portland: Pęknięcia w ICE

Po tym jak, poczułem chęć by zrobić coś, cokolwiek, z przemocą w ICE, z przyjemnością dowiedziałem się, że niektórzy ludzie biorący udział w marszu, który odbył się 17 czerwca i zakończyli w obiekcie ICE na 4310 SW Macadam Avenue w Portland, oraz zdecydowali, że stamtąd nie wychodzą. Moja pierwsza wizyta w przestrzeni, która miała stać się komuną, odbyła się 19 czerwca wczesnym popołudniem. O ile dobrze pamiętam, była tam garść namiotów, jedna lub dwie zadaszone kuchnie ze sprzętem pierwszej pomocy, i może jeden toitoi. Obserwując przez godzinę lub dwie, podszedłem do ludzi, by zapytać, czy jest coś, co mógłbym przynieść i poproszono mnie o dostarczenie do obozowiska jeszcze jednej przenośnej lodówki.

To zadanie zajęło mi kilka godzin, małe rozproszenie trzech lub czterech namiotów stało się dziewięcioma lub dziesięcioma, a następnie 40 osób zmieniło się, moim zdaniem, w ponad 100.

Kliknij tutaj aby powyższy obrazek pobrać w PDF.

Podczas gdy agenci ICE wciąż byli uwięzieni w budynku, pojawiła się osoba dostarczająca pizzę (z Bellagios, jak sądzę), aby dostarczyć im żywność. Po kilkukrotnym obejściu budynku i nie znalezieniu drogi, zrezygnował i zostawił ogromny stos pizzy protestującym.

Kiedy następnego dnia przybyłem tam po pracy, obóz był jeszcze większy. Tego właśnie dnia podniósł się alarm, gdy pojawili się agenci DHS (Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego). Ludzie zgromadzili się i pobiegli do frontowego wejścia i szybko zostali odepchnięci na bok przez DHS. Podczas gdy ja zdecydowałem się pozostać na podjeździe, w przypadku, gdyby był to następny cel, DHS eskortowali tamtędy agentów ICE, którzy zostali uwięzieni w budynku, a wielu z nich zakryło swoje twarze.

W ciągu następnych kilku dni obóz powiększył się do około 100 namiotów, które były rozbite po obu stronach ścieżki rowerowej, przed głównym podjazdem, i rozrósł się do pola przylegającego do obiektu – a także o dużą kuchnię, obszar opieki nad dziećmi, zespół komunikacyjny, zespół inżynierów, namiot medyczny, strefę odpraw przed wejściem i inne. Zespół inżynierów, z pomocą pozostałych okupujących i członków społeczności, którzy dostarczali mnóstwo palet i mebli, fortyfikował obóz barykadami. Pracowaliśmy również nad stworzeniem podestu, aby zapewnić dostęp osobom poruszającym się na wózkach inwalidzkich, aby mogli dotrzeć do wszystkich namiotów.

W czwartek, 28 czerwca, o 5:30 rano, DHS rozbił barykadę, aby umożliwić oficerom i pojazdom transportowym ponowne wejście i wyjście. Po wielu dniach zamknięcia, budynek był znowu otwarty.

Nie mogłem nic zrobić tego zrobić tamtego dnia aż do popołudnia, lecz wtedy było już za późno. Wciąż panowało poczucie swobody, ale powaga sytuacji była niepodważalna. Wiedzieliśmy, że nadchodzi i oto jest. Zdecydowałem się zaparkować daleko i wejść do obozu. Pojazdy DHS absolutnie opanowały okolicę. Wszedłem do obozu i natychmiast zauważyłem snajperów na dachu. Małe dzieci krzyczały do nich: “Odmówcie pracy!” i “Powinniście się wstydzić!” Wzdłuż krawędzi podjazdu pojawiła się linia funkcjonariuszy DHS uzbrojonych po zęby, twarzą w twarz z protestującymi. Zespół inżynierów wściekle stawiał kolejne barykady. Przedstawiciele prasy zgromadzili się na zewnątrz przy wejściu; Prawie wszedłem w obiektyw kamery, gdy próbowałem dostać się do chodnika. Ochrona była solidna. Podsłuchałem jak gliniarze przepytywali wiele osób, po co tu przyszli.

Ogólnie rzecz biorąc, dla mnie osobiście było to niezwykle bolesne doświadczenie. Pracowałem z zespołami ludzi, którzy byli zorganizowani i oddani sprawie. Atmosfera była odświeżająco żywa i optymistyczna, dzieci biegały dookoła, a ludzie o różnych pochodzeniu przybyli, aby wspierać okupację pracą, ciałem i czasem, lub po prostu zjeść gorący posiłek. Widziałem anarchistów pracujących razem z DSA i dużo niesamowitej solidarności. Byłem świadkiem ważnych prac wykonanych w celu zniszczenia ICE.

Należy jednak powiedzieć, że okupacja nie była pozbawiona problemów. Słyszałem, że towarzysze zostali wyrzuceni za pomalowanie farbą budynku Tesli i chciałem dowiedzieć się, co się dokładnie stało. Kiedy po raz pierwszy zwróciłem się do kogoś z zespołu bezpieczeństwa, wyglądali na oburzonych jak ja; zabrali mnie do ludzi, którzy mogą wiedzieć więcej.

Rozmawiałem z dwoma osobami. Jedna zdawała się się być zatroskana, na granicy wyczerpania; druga zirytowana granicząc z wrogością i ostatecznie odeszła ode mnie. W tej chwili nie miałem zbyt wielu informacji, więc zgodziłem się, że osoba, z którą rozmawiałem, również tego nie zrobiła. W dniu rozpraw (28 czerwca) podszedłem do osoby, która odeszła wtedy ode mnie, przedstawiłem się i oświadczyłem, że nie byłem tam, by sprawiać problemy, że byłem naprawdę zaniepokojony i że miałem więcej informacji, jeśli chcieliby o tym porozmawiać. Z mojego punktu widzenia była to poważna próba zawarcia pokoju z tą osobą. Zaczęli mnie oskarżać o obronę ludzi, którzy malowali sprayem, mówiąc mi, że było to nieodpowiednie i naraża zmarginalizowane osoby, że wyjaśnienia, które usłyszałem od jednej z wyrzuconych osób, było fałszywe. Osoba, z którą rozmawiałem, odniosła się do pewnego rodzaju mglistego “przywództwa” i insynuowała, że ​​jedynym powodem, dla którego tam byłem, było odzyskanie rzeczy wydalonej osoby. Kiedy próbowałem wyrazić, że rzeczywiście próbowałem ofiarować pomoc, pomimo naszej różnicy zdań, powiedzieli mi, że skończyli ze mną i odeszli.

Ta niezdolność do rozmowy jest dużym problemem. Przecież ta rozmowa nie dotyczyła tylko zniszczenia mienia – mamy na to cały ten cholerny czas. Ale miałem uzasadnione pytania: czy “zniszczenie własności” nie było podstawową zasadą, o której zdecydowano na Zgromadzeniu Ogólnym? W jaki sposób zaproszono nowych ludzi do tego miejsca? Czy zdano sobie sprawę z podstawowych zasad? Kto ma prawo określić właściwą formę oporu wobec instytucji tak nienawistnej jak ICE? Czy ustanowiono protokół postępowania w przypadku naruszeń? Czy istnieje jakakolwiek odpowiedzialność za ludzi w zespole bezpieczeństwa lub w jakiejkolwiek innej sytuacji nadużywającej władzy? Sądzę, że są to poważne powtarzające się problemy w takich miejscach, które należy rozwiązać, zanim zaczniemy organizować się w różnych kierunkach w dowolny znaczący sposób.

Portland i Tacoma: Nie można zbudować ruchu opartego na wstydzie

Spędziłem czas zarówno w Portland, w Oregonie, jak i w Areszcie Śledczym Northwest w Tacoma w stanie Waszyngton. Myślę, że to bardzo inspirujące i ekscytujące, że te blokady mają miejsce w całym kraju. Żałuję, że nie dzieją się w każdym mieście, w każdym ośrodku ICE.

W obu tych miejscach było wielu anarchistów, z którymi czułem powinowactwo; ale były też aspekty tych blokad, które przypominały mi najgorsze momenty podczas ruchu Occupy w 2011 r. – w tym intensywną formę polityki przywilejów, której, jak miałem nadzieje, pozbyliśmy się w ciągu ostatnich siedmiu lat.

Continue reading Koniec ery ICE. Refleksje z blokad.

Policja nie ma prawa do Dumy. Dlaczego policja powinna trzymać się z daleka od imprez queerowych.

Czerwiec to miesiąc Dumy, czyli krajowych, a teraz również globalnych obchodów, akceptacji tożsamości queer i swobodnej ekspresji społeczności LGBTQ. Doroczne święto często jest okazją do zabawy dla członków tej wspólnoty, ale też upamiętnia ono zamieszki, które niemal 50 lat temu dały początek ruchowi walki o prawa LGBTQ. Tęczowa flaga i barwne parady to także symbol postępu, jaki dokonał się przez ostatnie kilkadziesiąt lat oraz przypomnienie, że walka o równe prawa trwa również i dziś.

Niewiele osób poza społecznością LGBTQ wie, że te obchody są mocno nacechowane niechęcią do policji i organów władzy. W czerwcu 1969 roku, kiedy doszło do zamieszek Stonewall, obraz homoseksualizmu w oczach opinii publicznej był wciąż negatywny, a związki jednopłciowe powszechnie piętnowano. W wielu stanach homoseksualizm uważano za chorobę psychiczną, a homoseksualistów „leczono” za pomocą nieludzkich terapii konwersyjnych (praktyka ta nadal nie została wyeliminowana). Policjanci często nadużywali ustaw o sodomii i w latach 50. oraz 60. prześladowali społeczności LGBTQ (ten akronim pojawił się znacznie później), dokonując nalotów na bary gejowskie. Policja była bezpośrednim narzędziem państwa wprowadzającym w życie homofobiczne prawa.

Pod koniec lat 60., tuż przed zamieszkami Stonewall, każdy, kto żył jako jawny homoseksualista, ściągał na siebie niebezpieczeństwo. Właśnie w tym okresie rozkwitły bary gejowskie, zapewniając bezpieczne, dyskretne azyle. W Nowym Jorku względny sukces barów gejowskich stał się możliwy również dzięki ich związkom z mafią, która kontrolowała manhattański West Side i Greenwich Village, gdzie działała większość takich barów. Mafia płaciła policji, by przymykała na nie oko. Dotyczyło to między innymi Stonewall Inn, modnego centrum queerowej nocnej rozrywki. W zamian mafia czerpała duże zyski, narzucając klientom wysokie ceny za usługi, do których gdzie indziej nie mieli dostępu.

Ale łapówki jedynie odsunęły w czasie nieunikniony atak na społeczności queerowe. Policjanci często zjawiali się w popularnych barach gejowskich, by wyszukiwać osoby transgenderowe o śniadym lub czarnym kolorze skóry. Po godzinach policja przeprowadzała naloty i zatrzymywała bywalców ubranych w stroje uznane za „niezgodne z płcią biologiczną”.

Marsha P. Johnson (z lewej) i Sylvia Rivera (z prawej), współzałożyciele Street Transvestite Action Revolutionaries (STAR) w dniu Gay Pride Parade, Nowy Jork, 24 czerwca 1973 roku. Leonard Fink / LGBT Community Center National History Archive

Nalot policji nowojorskiej na Stonewall Inn przeprowadzony wczesnym rankiem 28 czerwca 1969 roku był dla klientów baru kroplą, która przelała czarę goryczy. Policja zaczęła traktować rosnący tłum z coraz większą agresją, a ofiary aresztowania stawiały opór, budząc oburzenie postronnych świadków i coraz większą wrogość tłumu. Policjanci zabarykadowali się w barze Stonewall Inn, ale uczestnicy zamieszek wybili okna i podpalili budynek, wypierając policjantów z baru. Zamieszki dały początek serii demonstracji i protestów, które trwały aż sześć dni. Później uznano, że zamieszki Stonewall były katalizatorem współczesnego ruchu praw LGBTQ w Stanach Zjednoczonych, a słynny bar ostatecznie uznano za zabytek narodowy.

Wśród głównych przywódców ruchu praw LGBTQ, którzy wyróżnili się w zamieszkach Stonewall były działaczki na rzecz praw osób transgenderowych, takie jak Marsha P. Johnson, której przypisuje się rzucenie pierwszej cegły tej nocy, oraz Sylvia Rivera. Obie uważane są za prekursorki ruchu praw LGBTQ, a w dokumentach policyjnych z tamtych czasów opisywano je jako organizatorki. Johnson była czarnoskórą transgenderową seksworkerką zmagającą się z chroniczną bezdomnością. Nieustannie trafiała do aresztu. Rivera przez lata zmagała się z uzależnieniem od substancji odurzających i też miała problemy ze znalezieniem bezpiecznego domu. Obie przyjaciółki otworzyły STAR House, ośrodek dla bezdomnej młodzieży LGBTQ, nazwany od ich organizacji „Street Transvestite Action Revolutionaries”.

Dziedzictwo Dumy jest nierozerwalnie związane z działalnością transgenderowych kobiet o czarnej i śniadej skórze, takich jak Johnson i Rivera, które były profilowane i prześladowane przez system sprawiedliwości. Dlatego rosnąca obecność organów ścigania na paradach i wydarzeniach z okazji miesiąca Dumy od kilku lat wywołuje spory wewnątrz społeczności.

Choć duże imprezy bez wątpienia muszą być zabezpieczone, ze względu na regularną przemoc policyjną wymierzoną w osoby kolorowe wielu działaczy zażądało od organizatorów imprez towarzyszących miesiącowi Dumy zmiany polityki dotyczącej obecności policji. Nawet dziś badania National Coalition for Anti-Violence Programs wskazują, że osoby transgenderowe 3,7 razy częściej doświadczają przemocy ze strony policji niż osoby cisgenderowe. Dlatego też organizuje się coraz więcej osobnych wydarzeń związanych z miesiącem Dumy, jak choćby Dyke March, skupiających się na doświadczeniach osób LGBTQ o czarnej i śniadej skórze.

Żydowska działaczka transgenderowa i organizatorka chicagowskiego Jewish Voice for Peace, Stephanie Skora, twierdzi, że coraz więcej ludzi zniechęca się do głównych imprez towarzyszących miesiącowi Dumy, bo „historycznie policja zawsze była skrajnie wroga wobec społeczności queer i transgenderowej, a zwłaszcza wobec jej kolorowych przedstawicieli”. Według Skory nie powinniśmy się dziwić, że najbardziej marginalizowane elementy społeczności LGBTQ odsuwają się od imprez w tradycyjnych dzielnicach gejowskich, takich jak Boystown w Chicago, gdzie policjanci są mile widzianymi uczestnikami parad.

Pride w Waszyngtonie

Skora podkreśla, że: „Zamieszki Stonewall i wcześniejsze zamieszki w Compton’s Cafeteria w San Francisco w 1966 roku, były wymierzonymi w policję aktami sprzeciwu, na czele których stały transgenderowe kobiety. Doszło do nich, bo przeciwstawiły się one policji odmawiającej im prawa do istnienia. Przestrzenie, takie jak Dyke March, bezpośrednio nawiązują do tego dziedzictwa i przypominają, że mamy prawo do istnienia bez strachu o nasze bezpieczeństwo”.

Nawet dziś organizacje queerowe zrzeszające osoby o czarnym i śniadym kolorze skóry wywierają nacisk na mainstreamowe imprezy towarzyszące miesiącowi Dumy i wyrażają niechęć do rosnącej obecności policji na takich imprezach. W zeszłym roku grupa osób kolorowych, queer i transgenderowych w Columbus w stanie Ohio, została zaatakowana przez policję i aresztowana w czasie pokojowego protestu podczas parady. Po upowszechnieniu nagrania przedstawiającego zatrzymanie czworo młodych działaczy pisano o nich w całym kraju. Aresztowanie kolorowych osób LGBTQ podczas parady wskazuje, że obecność organów ścigania nadal jest zagrożeniem dla tej społeczności, nawet jeśli nie wszyscy gotowi są to przyznać.

Współczesny ruch praw LGBTQ narodził się, kiedy ludzie sprzeciwili się traktowaniu ich jak przestępców wyłącznie ze względu na tożsamość. Geje, lesbijki, osoby transgenderowe, niebinarne i drag queen były uznawane za „innych” przez ówczesne społeczeństwo. W dzisiejszej społeczności queer niektórych jej członków nadal fałszywie wiąże się z przestępczością. Policja bierze na cel seksworkerów i seksworkerki, stosuje profilowanie rasowe osób czarnoskórych i osób LGBTQ o nieuregulowanym statusie imigracyjnym. Przemoc państwowa wciąż jest zagrożeniem dla wielu imprez towarzyszących miesiącowi Dumy. Dopóki bezpośredni wykonawcy tej przemocy nie zostaną z nich usunięci, wiele osób nie będzie mogło czuć się na nich bezpiecznie.

(tłumaczenie z People’s Word)

Niemcy: Berlin: Rusza proces sądowy przeciwko Isie, squatersowi z Rigaer94.

Dziś (poniedziałek 2 lipca) zaczyna się proces sądowy Isy na pilnie strzeżonym obszarze berlińskiego sądu. Isa jest w areszcie od trzech miesięcy odkąd trzystu specjalnie wyszkolonych policjantów z pomocą helikoptera wtargnęło na Rigaer94 by zaaresztować go i inne osoby.

Jest oskarżany za zachowanie jakim można opisać samoobronę przed pijanymi idiotami w dwóch przypadkach i w jednym przypadku obronie przed policjantem który atakował wejście do R94.

Publiczny prokurator nazwał to dopuszczeniem się uszkodzenia ciała i stawiania oporu. Państwowy wydział bezpieczeństwa berlińskiej policji wybrał grupkę pięciu osób z sąsiedztwa, która ma być przedstawiona w sądzie jako świadkowie oraz “zaniepokojeni obywatele” przeciwko “przestępczości lewicowej” na obszarze północnego Friedrichshain.

Strategią psiarzy jest by zamykać osoby z małymi oskarżeniami ponieważ psy nie mają możliwości powiązania działalności skłotu z żadnymi większymi „przestępstwami”. Od dłuższego czasu Rigaer, musiał mierzyć się 24\7 z inwigilacją  ze strony policji, a ludzie w nim mieszkający cały czas musieli być czujni.

Przez ostatni czas zdarzyło się kilka akcji solidarności takich jak spalenie auta z parkingu służby więziennej, ataki na biura partii Socjaldemokratów oraz na firmy które czerpią zyski z istnienia więzień.

Spędzimy na pewno więcej dni w sądach wiec prosimy o dalsze akcje solidarnościowe.

Wolność dla Isy i całej reszty więźniów! 

Zobacz takźe https://actforfree.nostate.net/?p=30352

Więcej informacji (po niemiecku) https://verfahrengebiet.noblogs.org/

(tłumaczenie z Mpalothia)

Zdobycie ładnych rzeczy – poradnik konsumencki

Pamiętajcie, że kradzież rzeczy wartych mniej niż 500zł to tylko wykroczenie karane mandatem.

Znalezione na internecie:

JAK GRAĆ ROGALEM

Wiem, że to dla wielu z Was ważne zagadnienie – nie każdego (w tym mnie) stać na to, żeby sobie kupować ładne rzeczy, a jak już ustaliliśmy, na ładne rzeczy zasługuje każdy. Dlatego właśnie spisany został ten tutorial: jak wygrywać ładne rzeczy. Zwykle wygrywam sobie jakieś słodycze i kosmetyki. Nie złapano mnie oczywiście jeszcze nigdy.

1) CEL

Wybierzcie sobie sklep, z którego będziecie chcieli coś wygrać. Nie warto się spieszyć, bo to zwraca uwagę. Idźcie tam kiedyś, popatrzcie jaki jest rozkład sklepu. Namierzamy:
– lustra
– kamery❗️
– ochroniarza, w drogierach często siedzi na widoku
– ślepych punktów

2) ŚLEPE PUNKTY

Widzicie, to nie jest tak, że kamery obejmują 100% sklepu. Zawsze znajdzie się miejsce, do którego nie sięgają – tych miejsc szukamy. Dyskretnie sprawdźcie, czy nie przeoczyliście żadnej kamery, sprawdźcie też, czy to, że bylibyście w tym miejscu dłużej nie jest dziwne, ja np. nigdy nie zatrzymuję się przy półkach z pieluchami. Warto sprawdzać przy kolumnach i miniregałach postawionych na środku korytarzyka lub odstających od tych dużych.

3) ZDJĘCIE Z PÓŁKI

Tu zaczynamy etap, w którym trzeba być spokojnym i dać sobie dużo czasu. Leniwie chodźcie po sklepie, sprawdzajcie produkty, porównujcie, niech ochronie znudzi się Wasz widok. Bądźcie przy tym wręcz lekko znudzeni, zadajcie pomocy sklepowej pytanie lub dwa, jakbyście naprawdę mieli coś sensownego tam kupić.

Co ważne, przy samym zabraniu produktu warto wziąć dwa takie same – tak, żeby wyglądało jakbyście wzięli jeden. Ważne jest też, żeby sprawdzić, czy produkt nie zapiszczy przy wychodzeniu! Te piszczące (zwykle powyżej 30-40 złotych) mają charakterystyczną naklejkę: kropeczka, która wygląda jakby wydawała dźwięk. Pochodźcie z nim chwilę po sklepie, weźcie coś jeszcze, odłóżcie coś jeszcze, idźcie w ślepy punkt i wsuńcie rzecz do torby.

4) WSUWANIE DO TORBY / PLECAKA / PORTFELA

Dobrze mieć przy sobie duży plecak i może jakąś torbę z zakupami. Nigdy nie wkładajcie łupów do kieszeni ani małej torebki, którą łatwo przeszukać – im więcej kieszeni, tym więcej czasu trzeba na Was poświęcić. Idąc do półki z upatrzonymi przedmiotami sprawdźcie, czy nie ma tam żadnych ludzi i – jeśli to możliwe – idźcie, kiedy ochroniarz odejdzie od kamer.

Ja zawsze ukrywam rzeczy na trzy sposoby:
– mam lekko rozpięty plecak zwisający z jednego ramienia i do szpary wsuwam skradziony przedmiot
– wyjmuję telefon, coś “sprawdzam” trzymając telefon dłonią tak, że rzecz jest między dłonią a telefonem, po czym wkładam telefon do torby
– wyjmuję portfel, otwieram go i sprawdzam, ile mam pieniędzy, jednocześnie wsuwając rzecz między jego klapy

To wszystko spokojnie, nadal leniwie, sprawdzając i porównując produkty w “ślepym punkcie”. Nie rozglądajcie się – na to był czas wcześniej, kiedy szliście w swoje miejsce. Nie patrzcie też na torbę ani nie zapinajcie jej. Zachowujcie się tak jakby nie było w niej nic dziwnego.

5) WIELKA UCIECZKA

Nie wychodźcie od razu – pobądźcie jeszcze trochę w swoim ślepym punkcie. Potem poróbcie jeszcze chwilę to, co robiliście przedtem, odłóżcie bliźniaczy produkt, weźcie coś innego, odłóżcie, tak przez jakiś czas. W końcu weźcie jakieś chusteczki za 2-3 złote i je kupcie. Kupowanie rzeczy obniża czujność, mam teraz w domu mnóstwo chusteczek.

Po zakupie możecie spokojnym krokiem, oglądając jeszcze jakieś pierdoły, skierować się do wyjścia. Nie rozglądajcie się, nie odwracajcie, nie panikujcie – jeśli dotąd nie zwróciliście na siebie uwagi, to już tego nie zrobicie.

Oczywiście nie namawiam do szkodzenia pracownikom – grajcie rogalem w hebe, rossmannach czy innych sieciówkach, które mają wyraźnie zaznaczone, że straty nie są pokrywane z kieszeni pracownika. Nie wygrywajcie zbyt dużych rzeczy, dobrze też zacząć z czymś naprawdę tanim i małym, na odwagę i przećwiczenie ręki. Pamiętajcie, że obsługa sklepu to nie jest wielki brat i nie widzi wszystkiego. Jest ich tam tylko kilka na cały duży sklep, do tego nie mogą z góry uważać ludzi za złodziei, bo stracą klientów.

Nie zachowujcie się nerwowo, bądźcie mili i spokojni, nie kolektywizujcie dopóki nie jesteście pewni, że Was nie złapią, a Wasze zachowanie Was nie zdradzi! Ja w takim sklepie, kiedy gram rogalem spędzam około godziny na spokojnie, to znacznie zmniejsza szansę złapania.

Przesyłam miłość,
Jakaś osoba