Specjalista od rozbrajania bomb został poważnie ranny podczas próby deaktywacji ładunku wybuchowego podłożonego we Florencji pod księgarnią skrajnie prawicowej organizacji Casa Pound.
O bombie policja dowiedziała się wczesnym rankiem 1 stycznia. Tego dnia księgarnia była nieczynna. Kontrolowane rozbrojenie ładunku nie powiodło się, a zajmujący się nim policjant stracił rękę i oko. Był to trzeci atak na tę księgarnię w ciągu ostatniego roku. Jak dotąd nikt nie przyznał się do ataku.
Neofaszystowski Casa Pound powstał w 2003 r. w Rzymie i skupia około 5 000 członków. Jedną z jej głównych aktywności jest organizowanie rasistowskiej nagonki przeciwko imigrantom.
Polski ruch antyfaszystowski cierpi z powodu swego rodzaju braku podstaw ideologicznych, braku odpowiedniego przygotowania teoretycznego, które pozwoliłoby prowadzić skuteczniejszą działalność bez potknięć pokroju współpracy z liberalnymi partiami i ruchami czy odcinania się od działań bezpośrednich. Teoria ta niezbędna jest zwłaszcza dla nowych towarzyszy. Nie mamy odpowiednich artykułów na temat tego, czym antyfaszyzm w swoim rdzeniu właściwie jest – mamy za to multum wzorów szablonów i naklejek wypchanych symboliką, skrótami i cyferkami, niezrozumiałymi dla szarego człowieka, które nie spełniają swojej podstawowej roli – poszerzania grona zwolenników antyfaszyzmu. Pragnąc w pewien sposób zapełnić tę lukę, prezentujemy cztery artykuły, które możemy uważać za próbę wyłożenia podstaw teoretycznych oraz praktycznych antyfaszyzmu w jak najprostszy sposób. Niektóre z tekstów odnoszą się momentami do warunków panujących w innych krajach. Uważamy jednak, że w związku ze wzrostem tendencji faszystowskich w naszym kraju, nie będzie problemem zinterpretowanie i dostosowanie ich do warunków polskich. Broszur ta skierowana jest głównie do nowych osób, które chciałby rozpocząć działalność. Nie oznacza to jednak, że pozbawiona jest jakiejkolwiek wartości dla osób zaprawionych w bojach. W końcu nie jeden wieloletni i zadeklarowany antyfaszysta popełnia błędy, które zostały tu wytknięte, a które uniemożliwiają prowadzenie skutecznej walki.
W sobotę 17 grudnia towarzysze z anty-autorytarnego centrum społecznego Distmo odbyli antyfaszystowski patrol po dużym obszarze wokół placu Attiki i zabezpieczyli antyfaszystowską strefę w centrum Aten.
Podczas patrolu rozdawano ulotki i malowano antyfaszystowskie hasła.
Reakcja policji była bezprecedensowa jak na ten typ wydarzenia, ponieważ patrolujący byli obserwowani przez policyjny oddział prewencji i co najmniej 15 policjantów na motocyklach.
Grupą znajomych antyfaszystów, anarchistów, komunistów, socjalistów i wolnościowców odpowiadamy na wezwanie o wsparcie rewolucji w Rożawie i dołączamy do wysiłku uciśnionych. Wychodzimy z cieni kapitalistycznego świata zachodu, by walczyć i uczyć się od naszych drogich towarzyszy z Rożawy, jak domagać się wolności oraz prawa do istnienia. Dzięki ich odwadze mamy nadzieję stworzyć miejsce do życia pozbawionego opresji i prześladowania, świat bez faszyzmu i ciemnogrodu. Zmierzamy w kierunku wyznaczonego celu napędzani pragnieniem wolności, równości i szacunku dla Ziemi. Taka jest droga tych wyjątkowych ludzi, którzy żeglują w kierunku zapomnienia, pozostawiając nie dający się ugasić żar w naszych sercach. Jest to ta sama serdeczność, która teraz odczuwamy, która nas pobudza, która prowadzi nas przez próg rewolucyjnych płomieni Demokratycznej Federacji Północnej Syrii.
Każdy towarzysz, tu i teraz, walczy z sercem pełnym światła.
Minęły już dwa tygodnie od kiedy w wiadomościach wybuchła informacja, że Portland jest miastem, które nie zgadza się w wynikiem wyborów prezydenckich w USA. Zamieszki spowodowały straty oszacowane na około miliona dolarów, a koszt operacji policyjnych jakie poniosło miasto to 600 tysięcy dolarów. Miasto wrzało w oczekiwaniu palenie flag i spontaniczne zamieszki związane z oficjalnym zaprzysiężeniem. W toku wydarzeń wyłoniło się kilka grup w odpowiedzi nie tylko na widmo pełzającego faszyzmu lecz również na spodziewane represje ze strony nowej władzy.
Antyfaszyści w Ameryce nie ustają w swojej walce przeciwko prezydentowi Stanów Zjednoczonych, Donaldowi Trumpowi oraz neonazistom, ukrywającym się obecnie pod przyjazną etykietką “alt-right”. Oto nowe plakaty, które niebawem mają pojawić się na ulicach miast. Warto w szczególności zwrócić uwagę na plakat poświęcony akcji „January 20”, która ma być strajkiem generalnym skierowanym przeciwko rosnącym w siłę Amerykańskim skrajnie prawicowym ruchom. Pod poniższym linkiem możecie też wpłacić pieniądze, które z pewnością pomogą aktywistom w USA w rozszerzeniu działalności.
Dzisiaj w Kopenhadze odbyło się demo pt. ‘for frihed‘, czyli za wolność. W tym przypadku chodziło akurat o wolność od uchodźców, muzułmanów, wszystkich nie-białych i nie-Duńczyków. Na rasistowskim demie stawiło się 40-50 osób, średnia wieku 55 lat. Kapitan państwo wysłał też 300 gliniarzy i helikopter, żeby te śmieszną zbieranina ochraniać przed kontrdemonstracją, która nazywała się ‘make racists afraid again’. W planach brunatnych świń z Pegidy był przemarsz przez ulice Nørrebro. Dzielnicy, w której cieszę się, że mieszkam, z powodu jej bogatej, robotniczej i strajkowej historii. Są tu najlepsze skłoty i dużo anarchistów, także bardzo dużo przybyszów z krajów bliskiego i dalekiego wschodu oraz Afryki.
Nieznani sprawcy przeprowadzili w Poznaniu akcję bezpośrednią. Jej ofiarą padł szyld, okna i elewacja sklepu sprzedającego patriotyczne i nacjonalistyczne gadżety. Sprawcy napaści nie opublikowali żadnego komunikatu.
Aktywiści z grupy Smash Racism DC oraz lokalnej antify skonfrontowali się z grupą około sześćdziesięciu członków z organizacji białych nacjonalistów National Policy Inststitue (NPI) w waszyngtońskiej restauracji podczas ich co piątkowego spotkania.
Od piątkowego ranka w całej Warszawie słychać było policyjne syreny, a w powietrzu dało się wyczuć napięcie. Dobrze, że przyjechałem już we czwartek. Powoli się szykujemy, dogadujemy szczegóły i orientujemy się, gdzie są pozostałe ekipy i czy warto na nich czekać. Chwila po godzinie 14, wychodzimy bramą na ulice Wilczą w liczbie grubo ponad czterdzieści osób, od samego początku towarzyszy nam policja. Po paru chwilach staje się jasne, że zrobią wszystko, żebyśmy nie doszli na Plac Zamkowy. Zatrzymujemy się niemal, co 10 minut. Już wiemy, że nie dotrzemy tam na czas. Słychać marsz nacjonalistów, co chwila echem odbija się niemal zwierzęcy ryk nienawiści. Mimo wielu przeszkód ze strony policji, spóźnieni docieramy na miejsce.