Nie skłamię, mówiąc, że prawie codziennie od ćwierćwiecza jesteś obecny w mojej pamięci, tak jakby to było wczoraj. Ktoś mógłby wątpić w to stwierdzenie, ale ja o to nie dbam, bo z pewnością taka osoba Ciebie nie znała, a tym bardziej nie zna mnie (ani moich najskrytszych uczuć). Nienawidzę “efemeryd”, ale (przy tej okazji…) nie mogę nie napisać tych słów. Twój pistolet się zaciął, a oni strzelili ci w klatkę piersiową. Strzelili ci jeszcze raz, w plecy. Tobie właśnie, który sam pisałeś w swoich wierszach, że nie zamierzałeś zaatakować ich od tyłu. My osoby anarchistyczne tak już mamy, stawiamy im czoła, wiedząc, że mamy wszystko do stracenia, ale i tak rzucamy się w nierówną walkę, jak Dawid przeciwko Goliatowi. Pamięć o tobie i twojej odwadze, towarzyszu, nadal oświetla naszą walkę…
Byłam wtedy trochę młodsza od ciebie, w połowie lat 90-tych… Banda nastoletnich punków krążyła wokół ciebie, gdy poznaliśmy się na anarchistycznych akcjach.
To właśnie chcę opowiedzieć: opowieści z życia, którymi do dziś z nikim się nie podzieliłam. To były rzeczy, które zrodziły się tylko między nami, Sergio. Wybacz mi, jeśli otworzę moją smutną duszę i podzielę się nimi, jeśli nie zrobię tego teraz, prawdopodobnie nie zrobię tego nigdy. A nigdy to za dużo. Nie ma wątpliwości co do twojego intuicyjnego insurekcjonizmu. Nie musiałeś czytać “Alfredo”, bo nieformalność płynęła w Twoich żyłach i to było zaraźliwe. I wielu z nas zaangażowało się – bez powrotu – w permanentną rewoltę, której (w XXI wieku) daleko do końca. Wręcz przeciwnie, rośnie i owocuje w każdym powstańczym działaniu!
“Starzy wyjadacze” z FORA (Federación Obrera Regional Argentina) dali ci mikrofon w tym pamiętnym momencie pierwszego maja; i my tam byliśmy, osoby towarzyskie z “Grupy X”, tak, pamiętam to dobrze, byliśmy na koncercie zespołu zwanego “Familia Asesina”… Poruszaliśmy się pomiędzy Biblioteca Ingenieros i FLA (Federación Libertaria Argentina) To był burzliwy okres, który można podsumować w dwóch słowach: AKCJA BEZPOŚREDNIA ! Obowiązkowym punktem spotkań był anarchistyczny kiermasz zinów na Plaza Congreso, w sobotę. Nie sposób również zapomnieć o Soli (tak, tej, która została “samobójczynią” w Turynie, ponieważ była zbyt piękna i bojowa pomimo swojego brudnego burżuazyjnego dziedzictwa). Ale przejdźmy już do sedna sprawy, do cholery…
Niektóre obrazy pozostały niezatarte w mej pamięci. Jeden z nich to ten, kiedy podczas Marszu Oporu na Plaza de Mayo, wspiąłeś się z czarną flagą na ten plugawy pomnik i wetknąłeś ją w ręce wielkiej osobistości, ku wielkiej radości przedstawicieli bezpaństwowych plemion, którzy tam wtedy przyszli… Potem poszliśmy powłóczyć się wśród “res-tau-racji” (tak to się pisze?), tych najbardziej ekskluzywnych w okolicy. A ty co zrobiłeś? Wszedłeś do każdej z nich i krzyknąłeś – na cały głos – Jestem głodny! Wyobraź sobie zdziwione miny klientów. Nie wiem, dlaczego tak bardzo cię kochałam. Może dlatego, że tak samo jak Ty kochałam poezję. Recytowałaś mi do ucha swoje nowe wiersze, zanim je napisałaś. Twój oddech jest zawsze obecny we mnie. Jesteś wieczny, wiem to…
Pewnego dnia, na krótko przed tym przeklętym, niespodziewanym pogrzebem, przyjechałeś pociągiem ze stolicy do mojego domu na prowincji. Przywitałam Cię wtedy wraz z kilkoma osobami towarzyszącymi (i znajomym uśmieszkiem) w środku popołudnia. Twoje oczy lśniły jak płonące słońca; wtedy właśnie powiedziałeś do mnie: “Przyszedłem do was, ponieważ ufam wam całkowicie, towarzysze. Sprawa jest pilna, a dzieci są głodne. Nie mogę tego dłużej wytrzymać, myślę o wywłaszczeniu żywności, aby rozwiązać tę sytuację…” Kochałam go tak bardzo, że od razu zalałam się łzami i odpowiedziałam: “Bracie, jesteś nieoszlifowanym diamentem. Potrzebujemy cię, a ponadto oni nas śledzą (z powodu wielkiego bałaganu, jaki zrobiliśmy 25 maja). Poczekaj trochę, “służby” depczą nam po piętach.”
Moje ostrzeżenia nic nie dały. Anarchistyczny towarzysz już się zdecydował i zaczął działać. Zasypali go kulami, gdy wychodził ze sklepu, gdzie marnował czas, oglądając na półkach te wszystkie kilogramy żywności potrzebnej do zaspokojenia apetytów jego/naszych braci/sióstr.
Contra Info to portal, który jest dla nas absolutnie niezbędny. Tym bardziej teraz, gdy “represje informatyczne” są wykorzystywane, by nas uciszyć. Koordynujemy nasze działania na poziomie międzynarodowym: Czarna Międzynarodówka rośnie z każdą chwilą… Od Santiago do Montevideo, od Buenos Aires aż do naszych melin na niekontrolowanych Pampas. Faktem jest, że cały czas atakujemy, lecz ich media ukrywają informacje. Dlatego też zachęcamy nasze grupy do tego, aby ataki były widoczne…
Zabójstwo Santiago Maldonado było punktem zwrotnym i nie chodzi nawet o to, że znałam go osobiście. Ktoś więc zapyta: “A ty, gdzie teraz jesteś?”. Odpowiedź jest udzielana przez każdą ofensywę, na terytorium, które on chciał wyzwolić… Nie jesteśmy “awangardą”, ani nowymi “kamikadze” anarchii… Jesteśmy ANARCHIST.K,AMI BEZ PRZYMIOTNIKÓW, mówi ci to coś? Podpisujemy się pod Wezwaniem do Międzynarodowych Akcji Bezpośrednich na 11 czerwca: za wszystkie nasze osoby uwięzione i zmarłe z przeszłości i teraźniejszości. Do diabła z zgadzaniem się na wszystko i byciem miłym dla siebie. Do diabła z tym, że to dobrze, że nie wiemy, kto pisze….. BOMBY, NOŻE, OGIEŃ.
Jest oczywiste, że te akapity są pisane przez osobę indywidualistyczną. Pozostali osoby członkowskie Komórki dały mi “zielone światło” do powiedzenia tego, co czuję, bo jestem najstarsza, i ku mojemu miłemu (i wolnościowemu !) zaskoczeniu zgadzają się z tym komunikatem. Obecna ofensywa należy do każdej z nas. Różne i piękne…
Anarquia.info również zasługuje na brawa za swoją pracę. Contramadriz robi to, co należy, a 325 zostanie pomszczone, w międzyczasie będziemy kontynuować rozmowy na wielojęzycznej części Attaque. Indy.mierda Karcelona? Strasznie się brzydzimy. Lepiej tego unikać… Wszędzie mamy braci/siostry… Grecja, Indonezja, Niemcy, Francja, Chile, Argentyna, Meksyk, Belgia, Boliwia, Urugwaj, USA, Irlandia, Nowa Gwinea czy Haiti…
PS : …cel został osiągnięty. Komórki różnej formy rozprzestrzeniają się wszędzie. Nikt nie “wydaje rozkazów”. Pewne osoby proponują doraźne koordynacje… Kochamy/zbroimy się nie znając się nawzajem, bo tak chcemy i koniec. To jest piękne. Wiemy, że te słowa przebiją się przez przez mury więzienia. Wszystkim osobom towarzyskim, stawiającym opór w więzieniach mówimy, że nie zapominamy o nich, że każdy atak to pocałunek/przytulenie i że nie wolno im się poddawać! Pamiętam tę eksplozję w Bolonii: byłam tam. Była to inauguracja ery anarchistycznej, która trwa do dziś.
Anarchia rymuje się z wieloma rzeczami, ale nigdy z tchórzostwem. Bakunin, Malatesta, Durruti, Kropotkin. Goldman, Parsons, Bolten, Michel… Miłość i Pasja. Akcja i powstanie: ANARCHIA
NIC SIĘ NIE SKOŃCZYŁO, WSZYSTKO TRWA NADAL !
UŚCISKI DLA BRACI / SIÓSTR / NA WOJNIE !
NAPRZÓD Z CZARNĄ MIĘDZYNARODÓWKĄ !
GROUPA JOAQUIN PENINA
GROUPA PASCUAL VUOTTO
GROUPA AMANECER FIORITO
KOMÓRKA PAMPA LIBRE (FAI/FRI)
Notatka Attaque : Sergio “Urubu” Terensi zginął od kul argentyńskiej policji federalnej 6 czerwca 1996 roku. Jego zachowanie w obliczu zagrożenia życia, pozwoliła towarzyszącym mu podczas akcji osobom na ucieczkę bez zatrzymania.
(tłumaczenie z Act For Freedom)