Czy to możliwe, że najgorsze sny i przeczucia się spełnią, czy to Polska właśnie ma się stać terenem kolejnych pogromów i czystek etnicznych? Czy propaganda walki z niewidzialnym wrogiem i frustracja zagubionych w kapitalistycznym wyzysku jednostek ma przynieść żniwa? Czy to już?
Po ostatnich wydarzeniach w Ełku, a w następstwie również w innych miastach, przychodzą na myśl różne skojarzenia jak noc kryształowa czy pogrom kielecki. Uchodźców i zwykłych obcokrajowców w Polsce jak na lekarstwo, ale w każdym nawet mniejszym mieście znajdziemy budkę z kebabem prowadzoną lub której przynajmniej właścicielem jest ktoś pochodzący z Bliskiego Wschodu. No, cóż, w Polsce, tym pięknym, katolickim i słowiańskim kraju, jedną z popularniejszych potraw jest oczywiście kebab, który stanowi niemal potrawę narodowa. Polak, husarz, katolik musi pożywić się kebabem przed walką z wyimaginowanym najeźdźcą, który zresztą od lat pustoszy Europę i puka do naszych drzwi.

Mroźny, ciemny listopadowy poranek, szósta rano. Zbiórka na parkingu jednego z dużych supermarketów w Poznaniu. Oczekiwania na kilka spóźnialskich osób. Ostatecznie jest nas około czterdziestu. Część tak jak my jest tu po raz pierwszy. Gdy już wszyscy dotarli i wstępnie się poznali, rozdano mapy z zaznaczonymi trzema możliwymi miejscami polowania oraz ambonami, z których mogli strzelać myśliwi. Miało to być zbiorowe polowanie z nagonką. Potem przydzielone zostały zadania i fragmenty terenów łowieckich do patrolowania. Wymieniliśmy się numerami telefonów w celu łatwego i szybkiego kontaktu. Kilka osób miało przemierzać las na rowerach, dzięki temu łatwo i szybko mogli się przemieszczać po lesie, gdyż zwykłym śmiertelnikom nie wolno jeździć samochodami po leśnych drogach. Nie musimy chyba dodawać, że myśliwi się do tych zwykłych śmiertelników nie zaliczają. W ten sposób, jeśli myśliwi decydowali się na zmianę miejsca polowania osoby na rowerach, mogły ich łatwo śledzić i dać pieszym patrolom sygnał do zbiórki przy samochodach, skąd kierowcy zabraliby ich w nowe miejsce. Dobraliśmy się w pary, dla większego bezpieczeństwa, by się nie zgubić i by w razie problemów z myśliwymi nie zostać zdanym tylko na siebie. Nigdy nie wiadomo, co może wydarzyć się w lesie, gdy nikt nie patrzy. Rozdano pomarańczowe kamizelki odblaskowe, by lepiej było nas widać. Wsiedliśmy w kilka samochodów i ruszyliśmy w okolice Pamiątkowa.




W ostatni weekend odbył się Zjazd Federacji Anarchistycznej, byli na nim obecni przedstawiciele naszego kolektywu. Nikt z nas nie należy do Federacji, toteż wypowiedzieć możemy się tylko o części otwartej Zajazdu. Nie będę tu jednak robić sprawozdania z obrad, chciałam raczej przedstawić ogólne wnioski i przemyślenia oraz jedną sprawę, którą poruszono na Zjeździe, a która była również obiektem moich wcześniejszych przemyśleń i obserwacji.

Dość milczenia, dość naszego przyzwolenia na wykorzystywanie antyfaszystowskiego frontu do promocji partii politycznych i rozgrywania wewnętrznych animozji pomiędzy nimi. Grupa Anarchistyczna Czarny Sztandar od początku aktywnie uczestniczyła w organizacji antyfaszystowskich marszów i blokad 11 Listopada, dlatego dziś przyłącza się do protestu przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego wydarzenia przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisanego przez Federację Anarchistyczną Śląsk, Kolektyw BezkarnoscPolicji.info, redakcję Magazynu Anarchistycznego “Inny Świat”, Antyfaszystowskie Kielce, portal i kolektyw Czarna Teoria:

Kielecki kolektyw