Santiago, Chile: 40 dni powstania, nie pozwólmy aby monotonia wyhamowała rewoltę.

Minęło już czterdzieści dni, a tzw. „agenda społeczna” nic nie znaczy! Prezydent, który według sondaży ma tylko 9% poparcia, nie posuwa się nawet o centymetr w stronę konkretnych rozwiązań do wymagań jakie stawia ulica. Komisja parlamentarna odrzuca oskarżenia konstytucyjne przeciwko byłemu ministrowi spraw wewnętrznych Andrésowi Chadwickowi, jednemu z głównych przywódców politycznych odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka podczas rewolucji społecznej.

Odpowiedź na wezwanie do STRAJKU GENERALNEGO była ogromna, ale nie aż tak jak 12 listopada. Na początku 100 000 ludzi zebrało się na Plaza de la Dignidad i maszerowało wzdłuż Alameda do Los Héroes, żądając podwyżek emerytur, wynagrodzeń, lepszej opieki zdrowotnej i edukacji.

Po południu liczba demonstrantów zmalała, przyczyn jest wiele: wyczerpanie, brak transportu do domu lub monotonia dynamiki oporu. Będzie jeszcze miejsce na głębszą analizę.

Z głośników słychać Keny Arkana i Molotova gdy, gdy anarchistyczne ulotki wznoszą się w powietrze rozrzucane na całym proteście, a czoło marszu jest skierowana w stronę popleczników systemy. Czworo encapuchadxs (zakapturzeni) zostaje aresztowanych za posiadanie i rzucanie zapalających bomb, tajniacy za pomocą dronów wyśledzili ich i aresztowali kilka przecznic od marszu.

W połowie ulicy Alameda mundurowi wyciągają broń służbową i grożą rozstrzelaniem demonstrantów z odległości zaledwie kilku metrów.

Pod koniec dnia tłum wyrzuca na zbity pysk z dema tajniaka, który zostaje pozostawiony na środku Plaza de la Dignidad.

Następnego dnia policja próbuje zrajdować Centralną Służbę Ratunkową w celu aresztowania rannych.

W San Bernardo kobieta jest w śpiączce wywołanej uderzeniem w głowę granatem z gazem łzawiącym, jak podają lokalne media, kobieta utraciła widzenie w obu oczach, ma złamany nos i metalowe odłamki w jej mózgu.

Po tym jak carabineros rozpylili gaz w szkole w San Ramon, dzieci musiały uciekać. W tej samej okolicy nieznane osoby podpaliły autobus i supermarket Walmart.

Porty w Concepción i Iquique są zablokowane. W Bio Bio protestujący przechwytują ciężarówkę i zmuszają kierowcę do wyrzucenia ładunku 20 ton sardynek na drogę!

Ktoś obrzucił bombami zapalającymi komisariat policji w Peñaflor.

Tajniacy z PDI strzelają do demonstrantów pod centrum handlowym Portal Belloto w Quilpe, po tym, jak zwykli pałarze uciekli orzed tłumem podczas akcji zbiorowego wywłaszczenia.

W Curico płonie kościół.

W La Serena podpalono hotel i centrum edukacyjne.

Doszło do podpalenia areny rodeo w Alto Hospicio.

W Santiago kierowcy blokują autostrady międzymiastowe i parkują na Kennedy Avenue przy galerii handlowej Parque Arauco. W tym samym centrum handlowym przewala się tłum protestujących, dochodzi do kłótni między bogatymi klientami a encapuchadxs. Ci ostatni używają gaśnic żeby tłuc witryny zamykanych pośpiesznie przez właścicieli butików. Bogaci i uprzywilejowani uciekają bez żadnych przeszkód ze strony nie “leniwych i biednych”.

Trwają symboliczne protesty uczniów klas czwartych, którzy odwracają się plecami do flagi podczas śpiewania narodowego hymnu chilijskiego.

Działamy dalej na ulicach…
Poszukajmy nowych strategii ataku i oporu!

ABY ODNOWIĆ NASZĄ DYNAMIKĘ AKCJI BEZPOŚREDNICH W REWOLUCJI SPOŁECZNEJ!

(tłumaczenie z Anarchists Worldwide)