Category Archives: Polska

Dolina Kościeliska, Podhale: Baner na powitanie faszystów z ONR

W ostatni weekend faszyści z ONR urządzili sobie wycieczkę po okolicach Zakopanego. Wiele innych osób spacerowało tego dnia po Dolinie Kościeliska, między innymi Pan Stanisław z Łodzi, oraz najwyraźniej zbóje z podhalańskiej Antify.

Spacerujący rankiem po popularnym szlaku turystycznym, pan Stanisław (z Łodzi) dostrzegł wiszący wysoko na skale baner z antyfaszystowskim hasłem. Jak podaje jedno lokalne źródło:

“Dzisiaj rankiem idąc z rodziną na Ornak zauważyliśmy na skale jakąś szmatę i napis jak na zdjęciu. Jak mógł się tam znaleźć, to trudno nawet nam sobie wyobrazić. Ktoś z gapiów powiedział nam, że to ma coś wspólnego z dzisiejszą wycieczką lokalnych nacjonalistów w Tatry. Jak wracaliśmy po południu, to napisu już tam nie było. Może zechcą Państwo o tym napisać” – dodał pan Stanisław z Łodzi, załączając do e-maila zdjęcia, które prezentujemy.

Na całym szlaku pojawiły się też kartki informujące, że faszyści nie są mile widziani.

Kolejne źródło w przezabawnym artykule zatytułowanym “Skalna Lewica” również opisuje kropka, w kropkę to co Pan Stanisław – łódzki turysta, raz już opisał.

Na obu stronach lokalnych rozgorzała burza w komentarzach. O dziwo, większość jest przychylnych akcji antyfaszystów, najwyraźniej działanie w terenie przynosi skutki. Są też oczywiście wpisy nieprzychylne, gdzie autorzy albo bredzą coś o komunistach, albo zapraszają do jakiegoś reala.

Zbójom z podhalańskiej antify życzymy powodzenia i gratulujemy odwagi.

(opracowano na podstawie źródeł korporacyjnych)

Zakopane, Polska: Zdewastowanie pomnika Józefa Kurasia “Ognia”

W niedziele około 7 rano 23 września, patrol policji odkrył, że pomnik zbrodniarza Józefa Kurasia “Ognia” jest oblany czerwoną farbą, a wokół niego wszędzie są porozrzucane ulotki. Jak donoszą korporacyjne media na ulotkach była informacja o morderstwach, których “Ogień” miał dokonać na ludności żydowskiej i słowackiej. To samo źródło dalej podaje, że:

“Według żydowskich organizacji działających w Polsce (m.in. Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich) “Ogień” po wojnie mordował Żydów ocalałych z Holokaustu i dokonywał rozbojów. Fakty te potwierdza Żydowski Instytut Historyczny. Z kolei zdaniem Towarzystwa Słowaków w Polsce “Ogień” miał też dopuszczać się zbrodni i grabieży wobec Słowaków mieszkających na Spiszu i Orawie.” 

Pomnik powstał w 2006 roku podobnie jak wiele innych w ostatnich czasach miejsc upamiętniających faszystowskich kolaborantów i morderców ludności cywilnej z Narodowych Sił Zbrojnych, czyli tak zwanych “Żołnierzy Wyklętych”. Kult wprowadzany za czasów rządów liberałów z PO, stał się modą wśród młodzieży, a za władzy konserwatywnej rozkwitł.

Na szczęście jednak opór istnieje, wbrew wszelkim wysiłkom historyków z IPN.

Jak czytamy w kolejnym źródle: “Mimo czyszczenia pomnik nadal nosi ślady dewastacji.” I bardzo dobrze! Oznacza to, że sprawcy odnieśli ogromny sukces i mam nadzieje, że do tego typu akcji będzie dochodziło częściej. Trochę tych pomników nam władza ostatnio zafundowała.

Nie ma co się kłócić o historyczną prawdę w obecnych warunkach systemowego programowania nacjonalizmu na każdym szczeblu naszego życia. Mam tylko nadzieję, że w końcu młodzież za przeproszeniem będzie już rzygać tymi wyklętymi i innymi “bohaterami”…

Tymczasem rządowa telewizja i ludzie na forach lokalnych podhalańskich i małopolskich gazet bredzą o “komunistach” i innych zdrajcach narodu.

Szkoda, że nie poznamy treści ulotek, które zapewne władza pieczołowicie zabezpieczyła. Sprawcom gratulujemy i serdecznie kibicujemy.

(opracowano na podstawie korporacyjnych źródeł)

Prewencja samobójstw osób biseksualnych i transpłciowych

Dlaczego taki tekst na portalu insurekcyjnym?

Insurekcjonizm czy nihilizm anarchistyczny nigdy nie zabiegały o poparcie większości, stopniowe uświadamianie mas i w konsekwencji odłożenie walki wielu uciskanych grup na wieczne i nigdy nie wydarzające się później. W rzeczywistości z tym walczą i od krytyki takiego podejścia wyszły. Osoby transpłciowe są bez wątpienia jedną z najbardziej opresjonowanych grup zarówno przez państwo, jak i przez kapitalizm oraz samo społeczeństwo. Tkwi w nich ogromny gniew przeciwko całemu konglomeratowi opresji, są to osoby pozbawione złudzeń, że jakaś partia, instytucja czy zbawcza polityka przyniesie im wyzwolenie od cierpienia. Liberalny feminizm i jego polityka ustępstw również zrobiły swoje. Osoby transpłciowe bardzo często stoją w radykalnej opozycji do wszelkich upolitycznionych środowisk, nawet jeśli te same nazywają się lewicowymi. Anarchizm w Polsce zaczyna dostrzegać te kwestię, choć oczywiście zawsze znajdą się idioci, którzy będą smęcić o “ważniejszych rzeczach”. Nic nie jest ważniejsze od walki z opresją, w imię wyzwolenia wszystkich od wszystkiego i nie ma znaczenia jak mały procent stanowi jakaś grupa, takie chłodne kalkulacje, korzyści “wartości politycznej” pozostawmy lewicowym hipokrytom, którzy są dla nas kolejnymi znienawidzonymi politykami. Tekst nie zawiera co prawda jakiejś antyautorytarnej analizy, nie ma w nim otwartego apelu do walki tu i teraz, ze wszystkim co niszczy osoby transpłciowe, ma raczej zwrócić uwagę na zjawisko jakim jest przerażająca skala samobójstw pośród tych osób a tytułowa prewencja polega na raczej na oddolnym reagowaniu i tworzeniu grup wsparcia- nie na szukaniu pomocy w państwowych instytucjach.                                                                                                                                  Konrad

Prewencja samobójstw osób biseksualnych i transpłciowych

Agata Rybka

Samobójstwo jest poważnym problemem dzisiejszego społeczeństwa. Grupami szczególnie narażonymi na ryzyko suicydalne są mniejszości seksualne. Mimo tego faktu świadomość społeczna na ten temat jest niska, a działania prewencyjne są niewystarczające. W swojej pracy chciałam pokrótce przedstawić sytuację osób biseksualnych i transpłciowych w kontekście przeciwdziałania zjawiskom przyczyniającym się do samobójstw osób z tych grup.

Można zadać sobie pytanie dlaczego warto przejmować się losem tych osób. Ktoś mógłby pomyśleć- przecież to tylko zaniedbywalna i niegodna uwagi mniejszość. Z drugiej strony jednak badania wskazują, że około 6% społeczeństwa europejskiego poczuwa się do przynależności do grupy LGBT. Po przeliczeniu okazuje się że to około 44 580 000 ludzi – czyli znacznie więcej niż wynosi populacja Polski. Prawdopodobnie liczba ta może być wyższa, gdyż z powodu stygmatyzacji osoby mogą nie chcieć przyznawać się do swojej tożsamości. W tych samych badaniach 10% osób oznaczyła się jako osoby które nie są wyłącznie heteroseksualne (Dalia Research, 2018). W moim poczuciu dobrze funkcjonujące społeczeństwo powinno dbać o każdego członka i o każdą swoją członkinię, zwłaszcza o osoby potrzebujące. Skazywanie ludzi na wykluczenie, cierpienie a często w konsekwencji śmierć ze względu na ich inność nie wystawia dobrego świadectwa społeczeństwu.

Prewencję samobójstw można rozumieć jako każde działanie mające na celu zmniejszenie częstotliwości samobójstw w populacji. Mogą być to działania o różnorakiej naturze. Według broszury WHO „Preventing suicide” mogą to być strategie tzw uniwersalne, mające na celu dotarcie do całej populacji, takie jak promowanie dbania o zdrowie, zwiększanie dostępu do opieki zdrowotnej, odpowiedzialne podejście dziennikarzy do tematu samobójstw i zdrowia psychicznego. Inny typ strategii, tzw selektywny, jest przeznaczony dla grup szczególnie narażonych, takich jak osoby które doświadczyły traumy, katastrof czy migracji. Może polegać też na tworzeniu linii zaufania. Metody tzw. dedykowane polegają na wsparciu dla poszczególnych jednostek, takie jak pomoc dla osób które wyszły ze szpitala, edukowanie kadry pracowników medycznych i socjalnych. Wpływ ochronny mają też poczucie przynależności do wspólnoty, silne więzi rodzinne czy przyjacielskie, znajomość różnych sposobów radzenia sobie z kryzysem psychicznym (WHO, 2014).

W niniejszej pracy chcę skupić się przede wszystkim na prewencji samobójstw wśród grup marginalizowanych, znajdujących się w grupie bardzo wysokiego ryzyka samobójstw- a mianowicie osób nieheteronormatywnych, przede wszystkim osób biseksualnych i transpłciowych. Osoby te borykają się nie tylko z najczęstszymi, typowymi problemami osób w kryzysie psychicznym, ale też z dyskryminacją ze strony społeczeństwa i instytucji które rzekomo mają im pomagać. By zwiększyć skuteczność prewencji samobójstw członków tych grup potrzebne będą działania ze wszystkich typów wymienionych przeze mnie powyżej. Na potrzeby tego tekstu definiuję osoby nieheteronormatywne jako takie, które nie wpisują się w dominujący w naszej kulturze paradygmat sztywnych, dualistycznych i esencjalistycznych norm płciowych i seksualnych. To pojęcie będę stosować zamiennie z skrótami LGBT+ i LGBTA, które oznaczają społeczność lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych, aseksualnych i innych mniejszości płciowych lub seksualnych.

Według publikacji „Sytuacja społeczna osob LGBTA w Polsce. Raport za lata 2015-2016.” 69,4% młodzieży nieheteronormatywnej ma myśli samobójcze, a 49,6% ma objawy depresji. Warto to porównać z danymi dla ogółu społeczeństwa polskiego: 5% całej populacji cierpi na depresję, tymczasem na tą samą przypadłość choruje 28,4% całej społeczności LGBTA (Świder i Winiewski, 2016) Myśli samobójcze i depresja są jednymi z najpoważniejszych czynników indywidualnego ryzyka suicydalnego. W krajach wysoko rozwiniętych około 90% osób które umarły z powodu samobójstwa miały jakąś diagnozę zaburzenia psychicznego (WHO, 2014). Są to dane wskazujące na powagę sytuacji i ogrom pracy którą należy wykonać w celu pomocy tym osobom.

Przejdę teraz do zdefiniowania głównych bohaterów tekstu. Osoba biseksualna, to osoba dowolnej płci która odczuwa pociąg do więcej niż jednej płci (Bisexualindex.org.uk, 2018). Osoba transpłciowa jest osobą której płeć różni się od tej która została jej przypisana przy urodzeniu. Pojęcie transpłciowości jest szeroką kategorią obejmującą między innymi trans kobiety (kobiety i osoby w przeważającej części poczuwające się do kobiecości, którym przy urodzeniu przypisano płeć męską), trans mężczyzn (mężczyzn i osoby poczuwające się do męskości o płci urodzeniowej żeńskiej) i osoby niebinarne, definiujące swoją płciowość w inny sposób, np. całkowicie odrzucające koncept płci lub doświadczające płynności płci. O osobach transpłciowych można mówić w skrócie „osoby trans” (McNeil i in., 2017).

Zanim przejdę dalej, wyjaśnię dlaczego warto się zainteresować akurat tymi mniejszościami. Tożsamości biseksualna i transpłciowa, mimo tego że dotyczą osobnych konstruktów- odpowiednio seksualności i genderu, przekraczają binarne podziały, tak lubiane w naszej kulturze. Wychodzą poza klasyczną dychotomię homo-hetero czy mężczyzna-kobieta (Alexander and Yescavage, 2012). Łączy je przede wszystkim to, że są to grupy które ciągle doświadczają bagatelizowania swoich problemów. Zachodzi to nie tylko w dyskursie publicznym, ale też i w ramach szeroko rozumianego środowiska LGBT+ i jego badaczy. Ze względu na przynależność do „mniejszości w mniejszości” ich potrzeby często nie są spełniane przez dostępne systemy wsparcia zarówno w Polsce jak i na świecie. Podważanie podmiotowości osób z tych mniejszości może się zaczynać od tak pozornie błahych rzeczy jak kompletne zignorowanie zjawiska bifobii i zrównanie go z homofobią w raporcie „Sytuacja społeczna osob LGBTA w Polsce. Raport za lata 2015-2016” (red. Magdalena Świder, dr. Mikołaj Winiewski). Nie ma tam żadnej wzmianki o dyskryminacji dotyczącej specyficznie osób biseksualnych, mimo tego że badania, (które później przytoczę w większych szczegółach), wyraźnie wskazują na różnice potrzeb i większe ryzyko zdrowotne dla osób biseksualnych niż dla homoseksualnych (Shearer i in., 2016).

Continue reading Prewencja samobójstw osób biseksualnych i transpłciowych

Katowice, Polska: Blokada debaty z udziałem Jakuba Dymka- mizogina i gwałciciela (wideo)

W listopadzie 2017, Codziennik Feministyczny opublikował artykuł, w którym posted an article “Papierowi Feminiści” w którym  ujawniono nikczemne czyny Jakuba Dymka, “lewicowego” publicysty, samozwańczego feministy oraz gwałciciela i mizogina. Nie miało to jednak wypływu na jego karierę – nadal organizuje spotkania o swojej książce, nadal otrzymuje zaproszenia do telewizji na modne debaty.

Dzisiaj odbywała się debata Regionalnego Ośrodka Debat Międzynarodowych, na którą pozwolono sobie zaprosić Jakuba Dymka, gwałciciela, mizogina, sprawcę przemocy seksualnej. W grupie ok. 15 osób anarchistek_ów, feministek_ów oraz działaczek_y queerowych blokowaliśmy spotkanie w ramach polityki pozbawiania przemocowców platformy do głosu. Musieliśmy przy tym wysłuchiwać typowych, nudnych pierdoletów, które każdy już chyba słyszał – „Nie było wyroku sądowego” , „Stosujecie przemoc”, „Łamiecie nasze prawa do wolności słowa” – nazywano nas też „monty-pythonowskimi” (bo śmieliśmy się szydzić z obrońców przemocowca, zamiast stać tam z pogrzebowymi minami), ironizowano z naszego wieku, wielokrotnie (mimo licznych upomnień) misgenderowano osoby queerowe i czyniono transfobiczne żarciki, a jeden z organizatorów wielce przejęty naszymi agresywnymi metodami uznał, że skieruje przeciwko wszystkim z nas procesy cywilne oraz stwierdził, że „skoro stosujemy takie metody, to na pewno nie mamy racji i Dymek jest niewinny”, „z przekory zaprosi Dymka jeszcze 2 razy” i że “jesteśmy przemocowcami”. RODM zdecydował się nie zgodzić się na nasze żądanie usunięcia Dymka z debaty i w celu uciszenia głosu sprzeciwu wobec kultury gwałtu, wezwano funkcjonariuszy policji – jak zawsze stanęła ona po stronie oprawców i prawdopośrodkistów i usunęła przemocą naszą grupę. Jeden z organizatorów wydarzenia, Petros Tovmasyan, skądinąd członek partii Porozumienie Jarosława Gowina (jeśli wierzyć Dziennikowi Zachodniemu), próbował ukraść telefon osobie filmującej przemoc policyjną, co również zostało ukazane na nagraniu. Po zakończeniu blokady debata trwała dalej w mocno uszczuplonym gronie, składającym się głównie z pracowników Ośrodka.

Mimo, że nasza blokada została usunięta przez policję, uważamy ją za udaną, ponieważ większość osób, które wzięły udział w debacie, odeszła, być może dlatego, że byli rozdrażnieni przedłużającą się blokadą.

Ta akcja była drugą blokadą wydarzenia z Jakubem Dymkiem – poprzednia miała miejsce w Warszawie, gdzie zablokowano spotkanie dotyczące jego nowej książki.

Walka przeciwko patriarchatowi i kulturze gwatu trwa nadal.

(źródło Nina Kuta)

Polska: 7 urodziny Syreny- rozmowy, kultura i antyfaszyzm

W dniach od 28 do 30 kwietnia warszawski skłot Syrena obchodził swoje siódme już urodziny. Trzy dni wypełnione przeróżnymi atrakcjami od mających charakter kulturalny, jak grafitti jam, przez edukacyjne jak inicjatywa “Latawce zamiast dronów” po konkretne dyskusje w poszczególnych panelach tematycznych. Na dodatek cały czas było dostępne wegańskie jedzenie, porozstawiane były stoiska z broszurami, zinami i ulotkami jakie ruch ostatnio wyprodukował oraz różnego rodzaju gadżetami, takimi jak naszywki czy koszulki (które można było sobie samemu zaprojektować i wykonać na jednym stoisku). Zwieńczeniem kilku dni imprezy był blok antyfaszystowski na marszu 1 maja i skuteczna blokada nacjonalistów z nurtu pseudoantykapitalistycznego (Szturmowcy, Autonomiczni Nacjonaliści i Niklot).

Lecz to właśnie na dyskusje w panelach przyjechaliśmy, i możemy Wam opowiedzieć o trzech z nich.  Po kolei były to: UsToo – o przemocy seksualnej w grupach politycznych, Dyskusja LokatorskaJaki antyfaszyzm?, Rewolucji nie zobaczysz w telewizji (?) – o “naszych” mediach oraz Palestyna-Warszawa: trudna sprawa.

My jednak zdołaliśmy być i uczestniczyć na panelu o przemocy, seksualnej, antyfaszyzmie i mediach.

Przemoc seksualna

Panel o przemocy seksualnej skupił się na bardzo naglących kwestiach praktycznych – jak reagować na przemoc seksualną w obrębie grupy i jak się organizować, żeby jej przeciwdziałać. W pierwszej kwestii panował ogólny konsensus, że forma call-outu, choć posiada wady, jest obecnie jedyną dostępną opcją radzenia sobie z osobami przemocowymi. Podkreślano również konieczność zawierzania osobom doświadczającym przemocy oraz skupiania się na ich dobrze ponad wszelkimi troskami o osobę przemocową i sprawiedliwość naprawczą. W kwestiach organizacyjnych zwrócono uwagę na konieczność edukacji wewnętrznej członków ruchu, wypracowywania w obrębie organizacji politycznych wspólnych definicji tego, co to znaczy przemoc; pojawił się postulat utworzenia szerszej koalicji organizacji mającej zbudować właśnie wspólne podejście do przemocy. Spotkanie było oddechem odpoczynku od niekończącej się litanii o „linczach” i „domniemaniu niewinności” płynącej od ludzi kultury gwałtu i papierowych feministów i pojawiły się na nim pierwsze zręby organizacji mającej walczyć z przemocą w obrębie ruchu.

Nina.

Antyfaszyzm

Rozmowy na tym panelu skupiły się na dwóch zagadnieniach. Pierwszym było dobieranie sobie sojuszników poza ruchem w ciągu ostatnich lat i co z tego wynika, drugim stara dobra dychotomia pomiędzy postulatem akcji bezpośrednich i otwartej konfrontacji oraz strategią pracy u podstaw i poszerzania bazy społecznej poza ruchem. Tak się też składa moim zdaniem, że to najważniejsze tematy z jakimi anarchiści muszą się zmierzyć jeżeli o antyfaszyzm chodzi właśnie.  Ze wiadomych względów bezpieczeństwa nie opiszę szczegółowo przebiegu dyskusji i wyciągniętych wzniosów, ale dodam, że miejscami bywało gorąco. Padały oskarżenia o “insurekcyjne machanie szabelką” oraz “zbliżenie się do odgrywania funkcji organizacji obywatelskich” i słabości czy też dobrej kondycją wycinka anarchistycznej działalności jakim jest antyfaszyzm. W temacie współpracy z takimi organizacjami jak Obywatele RP czy innymi ruchami o liberalnym zabarwieniu ideologicznym też było sporo emocji. Jednak doświadczenie dwóch ostatnich lat dało nam dobry materiał do przerobienia i wyciągnięcia odpowiednich wniosków. Ciekawe jest to, że gdy piszę ten tekst właśnie w Katowicach doszło do kolejnej skutecznej blokady tamtejszego marszu nacjonalistów tym razem Młodzieży Wszechpolskiej wspieranej przez otwartych rasistów z autonomicznej grupy White Boys Jaworzno. Czyli jakby nie było dwa sukcesy. Oczywiście rozkład ideologiczny poszczególnych komponentów składających się na obie antyfaszystowskie blokady budzi kontrowersje, a widoczność należnego udziału anarchistów wciąż jest słaba w porównaniu z narracją liberalną, to wciąż jednak duży sukces i utarcie nosa zbyt pewnym siebie ostatnio nacjonalistom. Być może wróży to rychłe poprawienie się sytuacji, być może, nie znam się na wróżbach. Wiem natomiast, że w odpowiednim gronie przedyskutowaliśmy ważne kwestię i to na pewno nie pójdzie na marne. Oby. Podczas dyskusji sensację wzbudził pewien śliczny pies, który rozkładał się na środku sali głaskany szczodrze przez uczestniczki i uczestników dyskusji.

Konrad.

Media

Na panelu dyskusyjnym Rewolucji nie obejrzysz w telewizji (?) – o „naszych” mediach poruszono tematy związane z nowoczesnymi mediami i ich funkcją edukacyjną, zagrożeniami i szansami wynikającymi z ich używania. Do działu zaproszono przedstawicieli bardziej i mniej tradycyjnych form przekazu medialnego. Ostatecznie na spotkaniu pojawili twórcy kanałów na youtubie TransGrysy, Posłuchaj o Anarchizmie , adminka forum na fb Komuna Postpiwniczna (KomPost), jeden z redaktorów CzT, oraz Roman Kurkiewicz – min. tygodnik Przekrój (w 2012). Wielka szkoda, że nie dotarli przedstawiciele portalu Strajk.eu, Codziennika Feministycznego i A-Taku Anarchistycznej Gazety Ulicznej. Na początku przedstawiciele mediów opisali krótko czym się zajmują. Z początku część publiczności skupiła się na forum KomPostu, zarzucając grupie hermetyczność i nie wychodzenie do ludzi spoza środowiska, mimo iż grupa ma na celu głównie edukację wewnątrz środowiska właśnie. Jednak dzięki sprawnej moderacji dyskusja nie przerodziła się w dyskusję o funkcjonowaniu i celach KomPostu. W trakcie dyskusji skupiono się na zagrożeniach i szansach jakie widzą osoby tworzące obecne media dla siebie. Mówiono o tym jak widzą swoją przyszłość. Poruszono też temat potrzeby koordynacji między osobami tworzącymi różne portale, by wspierały się nawzajem, nie konkurowały między sobą, a uzupełniały się i udostępniały nawzajem swój kontent, by dzięki temu zwiększać swoje zasięgi. Zaproponowano stworzenie pewnego rodzaju grupy lub systemu do koordynacji. Chodzi o to by np. nie tłumaczyć 2 razy tego samego tekstu, lecz by dany temat pokazać z różnych perspektyw jak miało to miejsce w sprawie La ZAD. Pojawił się też temat jak skutecznie dotrzeć do odbiorców oraz kim ci odbiorcy mają być, wspomniano o potrzebie edukacji głównie młodzieży, ponieważ trudniej przekonać dorosłą osobę z już ukształtowanym światopoglądem niż młodą osobę poszukującą swojego miejsca w życiu. Powstał też pomysł (zrealizowany już następnego dnia) stworzenia grupy, gdzie osoby tworzące media będą się dzielić swoimi doświadczeniami i pomysłami na tworzenie nowych inicjatyw medialnych, ponieważ lewackie, a nawet lewicujące media są marginesem w polskim internecie, a tylko odbicie internetu daje szanse do dotarcia do jak najszerszego grona odbiorców, zwłaszcza młodych. Dyskusja nie wyczerpała oczywiście tematu mediów i ich wykorzystania w walce i promowaniu idei lewicowych, później trwały jeszcze rozmowy w kuluarach i miejmy nadzieję, że będą owocne. Dyskusja była rejestrowana i po obróbce ma pojawić się nagranie audio.

Tove – wolne jak taczanka na stepie.

Na koniec pozostało mi tylko dodać, że świetnie się tam bawiliśmy, panowała przyjazna atmosfera, a rozmowy na panelach i te poza nimi, odbywając się poza internetowym szumem na koleżeńskiej stopie przyniosły tylko dużo dobrego. Warto się integrować w ruchu, spotykać się przy różnych okazjach, wymieniać doświadczeniami i opowieściami oraz snuć wspólne plany.

 

Łódź, Polska: Relacja z antyrasistowskiego dema (24.03.2018)

W ostatnią sobotę 24 marca 2018 w Łodzi odbyła się antyrasistowska pikieta stacjonarna, zorganizowana w całości przez łódzkie środowisko anarchistyczne. Motywem przewodnim dema była narastająca fala przemocy na tle rasistowskim, a dodatkowo tak się złożyło, że tego dnia był Międzynarodowy Dzień Afrin. Organizatorzy, czyli Federacja Anarchistyczna Łódź w oświadczeniu promującym wydarzenie napisali m.in, że: “Spotykamy się, aby przypomnieć bolesną datę – 21 marca 1960 r. w miejscowości Sharperville na terenie RPA policja otworzyła ogień do demonstrujących przeciwko apartheidowi rdzennych Afrykanów. Doszło do masakry, od policyjnych kul zginęło 60 niewinnych osób. Ich jedynym „przestępstwem” było żądanie traktowania ich tak samo jak białych obywateli tego kraju. “

Od samego początku widać było, że wszystko jest świetnie zorganizowane. Wszystkie ekipy zbierały się w pewnym miejscu w Łodzi, o którym napisze później. Dojście na miejsce było zabezpieczone, podobnie jak sam jego przebieg aż po odprowadzanie ekip z miejscówki w bezpieczne miejsca. Pamiętam taką sytuację, gdy już szliśmy na samo demo w pewnym momencie zorientowałem się, że idę na końcu pochodu. Odwróciłem się i zobaczyłem kilku sportowców, którzy elegancko zamykają tył naszej kolumny. Wielki szacunek dla sportowej ekipy za profesjonalną obstawę. Na szczęście obyło się bez żadnych incydentów, no może poza jednym patriotą, który  bardzo szybko przejeżdżając na rowerze odważne kilkanaście metrów od dema, krzyknął “Polska dla Polaków!” i bohatersko odjechał.

Na miejscu były rozdawane czarne flagi na solidnych drzewcach z logiem Antyfaszystowskiej Łodzi, pełno było innych anarchistycznych flag w tym czarno-fioletowe i jedna czarno-różowa, mnóstwo przeróżnych banerów antyfaszystowskich czy np. Związku Syndykalistów Polskich, nagłośnienie z mikrofonem, ulotki, nowe Ataki, ogólnie pełna profeska. Ostatecznie na demie zebrało się coś około 150 osób, mała grupka przypadkowych Greków z wymiany, z którymi chwilę porozmawiałem oraz kilka grupek przypadkowych przechodniów, którzy słuchali przemówień.

Przemówienia były przeplatane muzyką, leciały takie szlagiery jak na przykład “Bella Ciao” w wersji rockowej, a jeden z łódzkich załogantów zadbał o to żeby nikt się nie nudził i cały czas w przerwach między muzyką, a przemowami przypominał nam po co się tu zebraliśmy. Przemowy. Pierwszy zabrał głos anarchista z Łodzi, który zgrabnie wyjaśnił jak wygląda rozbudzanie postaw nacjonalistach przez władzę i media. Kolejny łódzki anarchista przeczytał poruszający list osoby, której jeden z rodziców jest pochodzenia palestyńskiego, gdzie opisywał jak wyglądało jego dorastanie w Polsce i jak wzbierała fala nienawiści do każdego o ciemniejszej karnacji po zamach na WTC i inwazji na Afganistan, oraz po tzw. kryzysie uchodźczym. Po nim przemawiała Oktawia z łódzkiej grupy pomagającej uchodźcom, która podawała statystyczne informację o fali napaści motywowanych na tle rasistowskim. Potem wkroczyłem ja i nadałem mocniejszy antykapitalistyczny ton. Wspomniałem o tym, że to własnie państwa zachodu produkują bomby, które spadają na domy uciekinierów z Bliskiego Wschodu, oraz wspomniałem w tym kontekście o Afrin i Rożawie. Podkreśliłem, że nie da się zwalczać faszyzmu bez antykapitalizmu. Po mnie przemawiał przedstawiciel Inicjatywy Pracowniczej, który zachęcał do reagowania na mowę nienawiści w każdej możliwej sytuacji, w pracy w domu czy w szkole. Przemowy zakończyła reprezentantka ekipy z Poznania, która w mocnym antyfaszystowskim stylu rozgrzała uczestników dema, zachęcając ich do wykrzywiania antyfaszystowskich haseł, a zakończyła ciekawą informacją, o zbliżającej się mobilizacji po obu stronach Odry na planowany spęd europejskich faszystów w okolicy styku granic Polski, Niemiec i Czech 21 kwietnia, w urodziny ich ukochanego Adolfa Hitlera. Mogłem kogoś pominąć, za co przepraszam. Po każdej przemowie były skandowane hasła.

Po demie wszyscy bezpiecznie wróciliśmy na miejscówkę, która od tego dnia będzie oficjalną miejscówką łódzkich anarchistów. Samo zresztą demo miało być też, między innymi porządnym impulsem do tego, aby Łódź ponownie śmiało wypłynęła na morza polskiego anarchizmu. W tymże miejscu następnie odbyły się koncerty a po przybyciu każdy dostał wegański poczęstunek.

Fajne demo, oby takich więcej, a z blokadami i śmielszymi akcjami może też się coś ruszy.

K.

 

 

Polska: Mowa końcowa jednego z wawa3 podczas rozprawy apelacyjnej

Otrzymano 10 stycznia 2018, mowa końcowa została wygłoszona na sprawie apelacyjnej 4 grudnia o 10:30 w sądzie okręgowym na Al. Solidarności w Warszawie:

“Jeżeli zależy wszystkim tu obecnym na faktycznym poznaniu moich motywów, moim stosunku do zarzutu, czy mojej perspektywy to wysłuchanie mnie do końca nie jest wielkim wysiłkiem. Jest to tylko kilka minut, nic w ten sposób się nie traci, a jeśli się uważnie posłucha – można trochę zyskać.

Te same gwałtowne emocje, które sprowadziły naszą trójkę na parking tamtego komisariatu, czyli: gniew i frustracja na wszechobecną przemoc policyjną, były przez nas odczuwane po tym, co spotkało nas na pałacu mostowskich. Tym, co policja robiła mi na komendzie utwierdziła mnie tylko i wyłącznie w przekonaniu, że to, co chciałem zrobić – było słuszne. Nie byliśmy pierwszymi, którzy mieli dość życia pod wypastowanym butem obrzydliwie bogatego wyzyskiwacza, czy pod policyjną pałką z warstwą zaschniętej krwi, a z pewnością też nie ostatnimi, którzy zdecydowali się na podjęcie takich działań.

Dużo najbliższych mi osób doradzało mi mówienie takich rzeczy, bym dostał mniejszy wyrok. Gdybym miał iść tą drogą, nie stałbym teraz tutaj w atmosferze sztucznej powagi, nie próbowałbym podpalić tych dwóch radiowozów. Tutaj nie chodzi o to, jak to powiedział sędzia z poprzedniego procesu „by zabłysnąć wśród znajomych”. Nie wiem kto przy zdrowych zmysłach ryzykuje wsadzenia paralizatora o mocy 40 tysięcy woltów na 10 sekund w krocze dla „zabłyśnięcia wśród znajomych”.

Całe życie ludzie mówią mi żebym kłamał, bym mówił rzeczy, których nie uważam bądź nie czuję. Bo rzeczy, które faktycznie czuję, wyrażam zbyt dosadnie. Może coś w tym jest. W maju zeszłego roku miałem tego dość i wyraziłem się zbyt dosadnie.
Każdego dnia narasta we mnie frustracja z powodu jak ten świat wygląda przez ludzi takich jak część tu obecnych.

Bawi mnie ta karykaturalna powaga, którą system próbuje stworzyć na tej sali. I żeby nikt sobie nie pomyślał. To, że trzęsą mi się nogi i się jąkam nie wynika z tego, że się boję „autorytetu”. Po prostu najzwyczajniej w świecie nie przywykłem do roztrząsania moich prywatnych, osobistych spraw przy tak wielkiej ilości osób, w szczególności, gdy sobie tego nie życzę, a w szczególności przy osobach obcych, którzy na dobrą sprawę, nie wiem co tu robią.

Nie jestem w stanie zrozumieć jaką trzeba mieć moralność żeby zostać czyimś katem, oskarżającym. Pod jakim względem ludzie wybierający taką ścieżkę życia czują się lepsi od pozostałych? Pod jakim względem są lepsi ode mnie? Ukończyli szkołę? Mają pracę gdzie zarabiają o kilka tysięcy złoty więcej niż ja? Naprawdę wszystkich ludzi tak bardzo wyprał obecny system, że praca czy durny papierek świadczy o wyższości jednego człowieka nad drugim? Zdaję sobie sprawę, że mówię o banałach. Osoby siedzące po mojej lewej stronie przykładają do tych rzeczy uwagę i na szczęście próbują coś z tym zrobić, za co bardzo ich cenię. Powód, dla którego mówię o tych banałach jest prosty. Doprowadza mnie to do szału. Na każdym kroku, każdego dnia. Ta furia przyczyniła się również do wydarzeń sprzed ponad półtora roku.

Mój znajomy stanął w obronie bezdomnego, który został zaatakowany przez uważającego się za lepszego, napakowanego faceta. Znajomy ów na czas przyszedł na pomoc, chwila dłużej i bezdomny by zmarł. Przyjechała policja bla bla bla. Co było potem? Cztery i pół roku więzienia. Dla kogo? Dla mojego znajomego.

Równi, równiejsi. Bogaci, biedni. Szlachetnie urodzeni, bez podstaw doceniani. Nosz ludzie! Nie jest „równiejszym” tu obecnym z tym źle, że cała reszta tonie w bagnie? Zarzyna się by egzystować? By przetrwać? Co z szarą warstwą? Naprawdę nie macie choć odrobiny wyrzutów? Ilu ludziom zmarnowaliście życia posyłając ich za kratki? Ile osób siedzi teraz w traumach po spędzeniu nocy na jednej z waszych komend? Jesteście tak ślepi, czy po prostu wam to odpowiada? Gdybyście w końcu to przyznali przynajmniej bym wiedział z czym mam do czynienia: z kretynizmem czy sadyzmem społecznym. Dla was nie ma granic, niech plebs się wali.

Continue reading Polska: Mowa końcowa jednego z wawa3 podczas rozprawy apelacyjnej

Kraków, Polska: Relacja ze spotkania organizacyjnego Alternatywnej Bazy Turystycznej

Gdzieś w górach na terytorium tymczasowo okupowanym przez zbrodnicze państwo polskie, jest pewna górska polana. I to właśnie ona była bohaterką niedzielnego spotkania na krakowskim Warsztacie. We wspomnianej autonomicznej przestrzeni miałem okazję być pierwszy raz, i na pewno tam jeszcze wrócę. Zanim koncertowa sala wypełniła się grupą około 30 osób przed spotkaniem był czas na rozmowy, oraz nabycie najnowszych zinów i periodyków jakie wyprodukował ostatnio polski ruch anarchistyczny. Zaskoczyła mnie objętość zina “Chaos w Mojej Głowie”, oraz fakt, że wbrew moim wyobrażeniom znalazło się tam całkiem sporo materiałów politycznych, nie tylko związanych z muzyką. Oprócz “Innego Świata” miałem okazję rzucić okiem na nowy zin 161 Crew zatytułowany “Alerta!”. Jakość wykonania na prawdę zadowala, co do treści niestety nie mogę się wypowiedzieć dopóki nie przeczytam. Cały czas był dostępny wegański poczęstunek, oraz niewyczerpalne źródło kawy.

Z tradycyjną anarcholską obsuwą około 20 minut spotkanie oficjalnie się rozpoczęło. Za biurkiem wyposażonym w laptop i projektor zasiadło dwóch prelegentów, a sala wypełniła się ludźmi z wielu ekip południowej Polski. Pierwszy mówca opowiedział nam o anarchistycznych powiązaniach tego miejsca w górach, gdzie od 10 lat odbywają się obozy anarchistyczne. W czasie gdy snuł on swoją opowieść z projektora wyświetlane były liczne zdjęcia pokazujące obozowe życie. Opowieść jednak zaczęła się od samej idei spotykania się w dziczy poza miejskim zgiełkiem, było o pierwszych tego typu inicjatywach trójmiejskiego Ruchu Społeczeństwa Alternatywnego, o obozach antygranicznych, o obozie wędrownym poznańskich anarchistów, czy podobnych inicjatywach innych kolektywów z którymi już nam nie jest po drodze. Podsumowując: ruch anarchistyczny ma tradycję obozowania w głuszy, oraz warto się spotykać w okolicznościach przyrody, aby lepiej się poznać i nawiązać przyjacielskie stosunku z innymi towarzyszami. Tak zwyczajnie lepiej się działa na codzień.

Continue reading Kraków, Polska: Relacja ze spotkania organizacyjnego Alternatywnej Bazy Turystycznej

Polska: Trzynasty grudnia czyli 1312 (ACAB)

13 grudnia jest wyjątkową rocznicą, 36 lat temu w tym kraju wybuchł stan wojenny.

Rocznica ta przypomina nam o tym, do czego jest zdolna władza i posłuszne jej służby. Przypomina o rozbijaniu strajków, śmierci ludzi, setkach represji, ograniczaniu praw ludności, aresztowaniach, ogromnej cenzurze, panującej atmosferze terroru i wszechobecnej policji. itd.

Ale dla nas, stan “wyjątkowy” panuje i będzie panował tak długo jak długo człowiek będzie władał drugim człowiekiem, ziemią, czy zwierzęciem. Stan w którym pozbycie się władzy jest priorytetem do działania dopóki cel nie będzie osiągnięty.
Nadużycia policji, czy samo istnienie władzy nie daje nam spokojnie spać, nie dopuśćmy by wydarzenia z 1981-83 roku się powtórzyły, i zwalczajmy państwową przemoc, takim sposobem jaki jest nam akurat po drodze.

Przypadkiem 13 grudnia układa się w 1312 liczbę- (ACAB) symbol nienawiści do policji. Pamiętajmy że nigdy nie doszłoby do żadnego stanu wojennego czy wojny, gdyby pieski systemu miały swój rozum, godność oraz odwagę do sprzeciwu.

Niechaj trwa nienawiść do policji
Niechaj trwa opór wobec władzy
Niechaj mury więzienne burzą się
Niech płoną znicze i komisariaty!

Polska: Dwa miesiące aresztu dla uczestnika Antykongresu

Po wydarzeniach z 19 kwietnia 2015 , kiedy akcja okupacyjna pustostanu zorganizowana w ramach Antykongresu zakończyła się wezwaniem na miejsce jednostki antyterrorystycznej, sąd rejonowy w Katowicach dopiero w lutym 2016 dostarczył zatrzymanym akt oskarżenia. Oskarżono nas o naruszenie miru domowego – ” wdarcie się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia..”.

Wyznaczono termin pierwszej rozprawy, na którą oprócz oskarżonych przyszło kilkanaście osób w charakterze publiczności w celu okazania wsparcia. Osoby te nie zostały wpuszczone na salę obrad.

Po kilku miesiącach postępowania 15 z zatrzymanych wtedy osób, zdecydowało się przyjąć warunkowe umorzenie postępowania. Jednak 5 z nich nie zgodziło się na kompromis, dla nich walka się nie skończyła – nie przyznali się do winy.

Continue reading Polska: Dwa miesiące aresztu dla uczestnika Antykongresu