Category Archives: Teoria

Odrzucając mentalność gilotyny

Dlaczego, wzorem Komuny Paryskiej, powinniśmy zniszczyć narzędzia państwowej opresji

149 lat temu, 6 kwietnia 1871 roku, uzbrojeni rewolucjoniści skupieni w tzw. Komunie Paryskiej zarekwirowali gilotynę przechowywaną w jednym z miejskich więzień. Następnie przenieśli ją pod cokół pomnika Woltera i roztrzaskali ją na kawałki, spalając jej resztki w ogniu ku uciesze tłumu 1.

Nie było to jednak kolejne polityczne widowisko, lecz spontaniczny, oddolny gest, zgodny z ludowym odruchem. Komuna miała wtedy pod kontrolą cały Paryż, wciąż zamieszkany przez wieloklasową społeczność; pruscy i francuscy żołnierze otaczali miasto, przygotowując się do jego pacyfikacji i do narzucenia stolicy rządów konserwatywnego gabinetu republikanina Adolfa Thiersa. Spalenie gilotyny było w tych warunkach odważnym gestem porzucenia spuścizny Wielkiego Terroru, która zakładała, że mordowanie ludzi może być drogą ku lepszemu społeczeństwu.

„Ale jak to? – spytacie w osłupieniu. – Komunardzi spalili gilotynę? Czemu mieliby to zrobić? Przecież gilotyna to symbol wyzwolenia z ucisku!”

Właśnie, czemu? Jeśli gilotyna nie jest symbolem wyzwolenia, czemu w takim razie radykalna lewica uczyniła z niej w ostatnich latach swój znak rozpoznawczy? Skąd te wszystkie gilotynowe memy? Czemu The Coup śpiewają „We got the guillotine, you better run”? Najpopularniejsze socjalistyczne czasopismo nazywa się Jacobin, na cześć pierwszych orędowników gilotyn. Czy naprawdę chodzi tylko o ironiczną karykaturę wiecznie żywych lęków prawicy opartych o symbolikę Rewolucji Francuskiej?

Gilotyna to dominujący motyw naszych wspólnych wyobrażeń. Symbolizuje bezlitosny i krwawy odwet w czasach pogłębiania się podziałów społecznych, grożących wojną domową. Mówi nam, że gdyby tylko rządzili nami odpowiedni ludzie, instytucjonalna przemoc nie byłaby niczym złym.

Ci, którzy dziś dławią się z bezsilności, zakładają że obnoszenie się z makabrycznymi fantazjami nie może być szkodliwe. Jeśli jednak myślimy poważnie o zmienianiu świata, powinniśmy zastanowić się nad tym, czy to, co proponujemy w zamian, nie uczyni go równie przerażającym.

Plakat w Seattle. Cytat z Marksa: Kiedy przyjdzie nasza kolej, nie będziemy wymawiać się od terroru.

Odwet

Ludzie pragną krwawej zemsty i nie ma w tym dziś nic dziwnego. Żądza zysku z każdym dniem zmienia Ziemię w miejsce nie nadające się do zamieszkania. Straż Graniczna w USA porywa i przetrzymuje dzieci, otumaniając je lekami. Wciąż powtarzają się akty przemocy na tle rasowym i wobec kobiet. Codzienne życie staje się coraz większym pasmem upokorzeń, pozbawiającym nas sił.

Są i tacy, którzy nie podzielają tych odczuć. Ale jeśli nie chcą zemsty tylko dlatego, że brakuje im empatii i nie oburza ich cudza krzywda (albo też mają to wszystko gdzieś), ich postawa nic nie wnosi. Apatia jest gorsza nawet od skrajnej mściwości.

Czy chcę się zemścić na policjantach bezkarnie mordujących ludzi? Na miliarderach czerpiących korzyści z wyzysku pracowników i gentryfikacji miast? Na fanatykach dręczących innych i uprawiających stalking? Jasne że tak. Są winni śmierci tych, których znam; próbują zniszczyć wszystko, co kocham. Moje ręce rwą się do łamania im kości na samą myśl o ich czynach.

Ale świat moich pragnień i świat mojej praktyki politycznej nie są tożsame. Nie muszę tworzyć racjonalizacji dla tego, co czuję i włączać tego w mój system wartości. Mogę pragnąć czegoś, a jednak tego nie robić. Zwłaszcza jeśli jest coś, czego pragnę bardziej – na przykład rewolucji opartej na pryncypiach wolności, a nie zemsty. Nie oceniam tych, którzy chcą odwetu, zwłaszcza jeśli przeszli w życiu więcej niż ja. Nie chcę po prostu, by mylić wewnętrzne żądze z taktyką walki o wolność.

Jeśli opisywana przeze mnie żądza mordu przeraża was, albo też ten opis wydaje się wam niestosowny, tym bardziej powinniście powstrzymać się od żartów, których głównymi bohaterami są ludzie prowadzący ludobójstwo na skalę przemysłową w waszym imieniu.

Bo to właśnie to, co wyróżnia fantazje o gilotynach spośród innych: wyobrażenie niezwykłej skuteczności na dystans. Ci, którzy fetyszyzują to narzędzie, nie chcą zabijać gołymi rękami, ani wgryzać się w czyjeś trzewia. Chcą, żeby ktoś zrobił to za nich, najlepiej w zautomatyzowany sposób. Są jak klienci fast foodów beztrosko wsuwający McNuggetsy, ale niezdolni do poderżnięcia gardła krowie albo wycięcia drzew w Puszczy Amazońskiej. Wolą, by rozlew krwi miał uporządkowany i biurokratycznie ścisły charakter – na wzór tego, co wprowadzili Jakobini i Bolszewicy naśladując bezosobowe mechanizmy kapitalistycznego państwa.

I najważniejsze: nie chcą brać za to odpowiedzialności. Wolą zasłaniać się ironią, by w razie czego móc wygodnie zaprzeczyć– choć każdy, kto ma za sobą doświadczenie w działaniach wywrotowych wie, jak cienka potrafi być granica między ironiczną fantazją a rzeczywistością. Przyjrzyjmy się więc, jakąż to „rewolucyjną” rolę odgrywała gilotyna w historii.

_____________________________________________________

Continue reading Odrzucając mentalność gilotyny

Rosja: Anarchia w Czasach Robotów – Manifest Radykalnej Demokracji

Prezentujemy wam ogromny artykuł napisany przez ruch „Ludowa Samoobrona” (Народная Самооборона/Narodnaya Samoobrona), czyli społecznych anarchistów rewolucyjnych z terenu Rosji. Artykuł ten jest streszczeniem wielu wcześniejszych tekstów napisanych przez grupę, adaptujące idee anarchizmu do XXI wieku. To dzieło opisuje strukturę świata, sposoby na jego zmianę, strategie oraz taktyki rewolucyjnych anarchistów, a dodatkowo stara się opisać możliwe zarysy anarchistycznego społeczeństwa w warunkach XXI-wiecznych. Mamy nadzieję, że ten esej pomoże wam w zrozumieniu idei oraz metod społecznych anarchistów rewolucyjnych, jak i tych w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania które stawia przed nami czas i jego wpływ na anarchizm.

„Ludowa Samoobrona” jest największym anarchistycznym ruchem dekady z terenu Rosji. Metody działań tego ruchu są połączeniem akcji politycznych oraz walki społecznej. Ruch ten wniósł między innymi w rosyjski anarchizm walkę przeciwko bandytyzmowi oraz nieuczciwości pracodawców poprzez działania bezpośrednie. Grupa ta odwróciła się od „reformistycznego” skrzydła ruchu anarchistycznego, propagując przy tym rewolucyjne metody transformacji społeczeństwa oraz działania bezpośrednie mające rozwiązywać konflikty społeczne.

Zaraz po szybkim rozroście grupy oraz serii znaczących kampanii politycznych w latach 2017-2018, członkowie „Ludowej Samoobrony” zostali ofiarami masowych represji. Wydziały bezpieczeństwa wewnętrznego łączyły z ruchem wiele istotnych działań anarchistycznych mających miejsce w ciągu ostatnich kilku lat, w tym wysadzenie przez 17. letniego anarchistę Mikhaila Zhlobitskyego recepcji siedziby FSB w Archangielsku jesienią 2018. roku. W latach 2018-2019, dokonano setki przeszukań na terenie całego kraju, podczas gdy wielu członków i zwolenników ruchu musiało opuścić teren Rosji lub zostało poddanych torturom i prosekucjom. Na ten moment, prześladowania wciąż nie ustępują. W ramach sprawy karnej przeciwko podejrzanemu matematykowi Azatowi Miftahovowi, powstała lista osób w której podejrzanych o współudział w ruchu jest aż kilkaset. Były nawet sprawy, w których policja pobierała odciski palców z ulicznych plakatów propagandowych aby utworzyć bazę osób powiązanych z ruchem.

Obecnie działania organizacyjne na terenie Rosji zostały sparaliżowane przez nieustępujące represje, jednak doświadczenie ruchu i rozwój teoretyczny jest jak najbardziej poddawany regularnej dyskusji.

Mamy nadzieję że tekst zostanie poddany konstruktywnej krytyce, dyskusji i może nawet poddany przez was udoskonaleniom. Wszelkie pytania oraz uwagi prosimy kierować na naszego maila: media_ns@riseup.net albo Telegram chat: @RebelWords

Link do artykułu: https://naroborona.info/2020/03/12/anarchy-in-the-age-of-the-robots/

(Tłumaczenie opisu z Anarchists Worldwide)

Twoja polityka jest zajebiście nudna

Spójrz prawdzie w oczy, twoja polityka jest zajebiście nudna. Wiesz, że to prawda. Inaczej, dlaczego wszyscy wzdrygają się na dźwięk tego słowa? Dlaczego obecność na spotkaniach twojej grupy dyskusyjnej teorii anarcho-komunistyczneji spadła do rekordowo niskiego poziomu? Dlaczego uciśniony proletariat nie poszedł po rozum do głowy i nie dołączył do ciebie w twojej walce o wyzwolenie świata?

Być może, po latach trudzenia się z tłumaczeniem im że są ofiarami, zacząłeś winić ich za ich stan. Muszą chcieć być pod butem kapitalistycznego imperializmu; w przeciwnym razie, dlaczego nie okazują zainteresowania twoją polityczną sprawą? Dlaczego nie dołączyli do ciebie w przykuwaniu się do mahoniowych mebli, skandowaniu sloganów na drobiazgowo zaplanowanych i przeprowadzonych protestach i do odwiedzania anarchistycznych bibliotek? Dlaczego nie usiedli i nie nauczyli się całej terminologii potrzebnej dla prawdziwego zrozumienia wszystkich detali marksistowskiej teorii ekonomicznej?

Prawda jest taka, że twoja polityka jest dla nich nudna, bo naprawdę jest bez znaczenia. Wiedzą, że wasze przestarzałe style protestu – wasze marsze, trzymane w rękach transparenty, zgromadzenia – są teraz bezsilne w wywołaniu rzeczywistej zmiany, bo stały się przewidywalną częścią statusu quo. Wiedzą, że twój post-marksistowski żargon jest odpychający bo naprawdę jest to język jedynie akademickiej dysputy, nie broń zdolna do podkopania systemów kontroli. Wiedzą, że wewnętrzne konflikty, wasze odłamy, wasze niekończące się sprzeczki o efemeryczne teorie nigdy nie będą w stanie wywołać rzeczywistej zmiany w świecie, którego doświadczają każdego dnia. Wiedzą, że niezależnie od tego, kto rządzi, jakie prawa obowiązują, pod jakimi „izmami” intelektualiści maszerują, zawartość ich żywotów pozostanie taka sama. Oni – my – wiemy, że nasze znudzenie jest dowodem na to, że ta „polityka” nie jest kluczem do żadnej rzeczywistej transformacji życia. Bo nasze życia są już wystarczająco nudne!

I ty też to wiesz. Dla jak wielu z was polityka jest obowiązkiem? Czymś, w co się angażujesz, bo czujesz, że powinieneś, podczas gdy w głębi twojego serca jest milion innych rzeczy, które wolałbyś robić? Twój wolontariat – czy jest to twoją ulubiona rozrywką, czy angażujesz się w niego z poczucia obowiązku? Sądzisz że dlaczego tak trudno jest zmotywować innych do podobnego zaangażowania? Czy może być tak, że poczucie winy jest tym, co przede wszystkim napędza cię w wykonywaniu twojego „obowiązku” bycia politycznie aktywnym? Być może urozmaicasz swoją „pracę”, próbując (świadomie bądź nie) zadrzeć z władzami, dać się aresztować: nie dlatego, że pomoże to twojej sprawie, tylko dlatego, że uczyni wszystko bardziej ekscytującym, przywróci trochę romantyzmu burzliwych czasów, dawno minionych. Czy kiedykolwiek czułeś, że uczestniczysz w rytuale, od dawna ugruntowanej tradycji peryferyjnego protestu, w rzeczywistości służącej jedynie wzmocnieniu pozycji mainstremu? Czy kiedykolwiek sekretnie pragnąłeś uciec od stagnacji i nudy twoich politycznych „obowiązków”?

Nic dziwnego, że nikt nie dołączył do ciebie w twoich politycznych wysiłkach. Być może mówisz sobie, że to trudna, niewdzięczna praca, ale ktoś musi ją wykonać. Odpowiedz brzmi, cóż, NIE.

Właściwie, wyświadczasz nam wszystkim niedźwiedzią przysługę twoją meczącą, nużącą polityką. W rzeczywistości nie ma niczego ważniejszego od polityki. NIE polityki amerykańskiej „demokracji” i prawa tego, kto jest wybrany na prawodawcę by podpisywać te same ustawy i utrzymywać ten sam system. Nie polityki anarcho-„zaangażowałem się w radykalną lewicę, bo lubię sprzeczać się o trywialne szczegóły i pisać retoryki o nieosiągalnych utopiach.” Nie polityki żadnego przywódcy czy ideologii, które wymagają od ciebie poświęcenia się dla „sprawy.” Raczej, polityki codziennego życia. Kiedy separujesz politykę od bezpośrednich, codziennych doświadczeń indywidualnych osób, staje się kompletnie bez znaczenia. Doprawdy, staje się prywatną domeną bogatych, wygodnickich intelektualistów, którzy mogą kłopotać się takimi drętwymi, teoretycznymi zagadnieniami. Kiedy angażujesz się w politykę z poczucia obowiązku i zamieniasz polityczne działania w nudny obowiązek raczej niż ekscytującą grę, w którą warto grać przez wzgląd na nią samą, odstraszasz ludzi, których życia są wystarczająco puste, by było w nich miejsce na jeszcze więcej nudy. Kiedy zamieniasz politykę w coś pozbawionego życia i radości, okropny obowiązek, staje się tylko kolejnym ciężarem spoczywającym na ludziach, raczej niż sposobem, by ich z niego odciążyć. Takim sposobem, rujnujesz ideę polityki ludziom dla których powinna być ona najważniejsza. Każdy ma interes w rozważaniu swoich żyć, w pytaniu siebie, czego od niego chcą i jak mogą to osiągnąć. Robisz jednak z polityki coś, co wygląda dla nich jak żałosna, skupiona tylko na swoim punkcie widzenia, bezsensowna gra dla klasy średniej i artystów, gra bez żadnego znaczenia dla prawdziwego życia, które wiodą.

Co powinno być polityczne? Czy podoba nam się to, co robimy, by zdobyć jedzenie i schronienie. Czy czujemy, że nasze codzienne interakcje z przyjaciółmi, sąsiadami i współpracownikami są satysfakcjonujące. Czy mamy okazję przeżyć każdy dzień tak, jak tego pragniemy. A „polityka” nie powinna polegać tylko na dyskutowaniu o tych pytaniach, ale i na bezpośrednich działaniach w celu poprawienia naszych żyć tu i teraz. Działając w sposób, który sam w sobie jest zabawny, ekscytujący, radosny – bo działanie polityczne, które jest monotonne, męczące i opresyjne może tylko utrwalać monotonię, zmęczenie i opresję w naszych życiach. Nie powinniśmy marnować już więcej czasu na dyskutowanie o sprawach, które będą bez znaczenia, kiedy następnego dnia będziemy musieli pójść do pracy. Dość przewidywalnych rytualnych protestów, z którymi władze aż zbyt dobrze wiedzą, jak sobie poradzić; dość nudnych rytualnych protestów, które dla potencjalnych zainteresowanych nie będą brzmieć jak ekscytujący sposób na spędzenie sobotniego popołudnia – wyraźnie widać, że te nigdzie nas nie zaprowadzą. Już nigdy więcej nie „poświęcimy siebie dla sprawy.” Gdyż my sami, radość w naszych życiach i życia naszych towarzyszy, muszą być naszą sprawą!

Po tym, jak uczynimy politykę znaczącą i ekscytującą, reszta przyjdzie sama. Lecz z ponurej, wyłącznie teoretycznej i/lub zrytualizowanej polityki, nic wartościowego nie może wyniknąć. Nie chodzi o to, że nie powinniśmy przejmować się niedotyczącym nas bezpośrednio w naszej codziennej egzystencji dobrem ludzi, zwierząt czy ekosystemów. Fundamenty naszej polityki powinny być jednak konkretne: musi być bezpośrednia, musi być oczywista dla wszystkich, dlaczego jest warta zachodu, musi być przyjemna sama w sobie. Jak możemy robić dobre rzeczy dla innych, jeśli sami nie czerpiemy przyjemności z naszych żyć?

Przykładowo: popołudnie zbierania jedzenia od biznesów, które w innym wypadku by je wyrzuciły, i podawania go głodnym i tym, którzy są zmęczeni pracowaniem na jedzenie – to dobra polityczna akcja, ale tylko jeśli sprawia ci radość. Jeśli robisz to ze swoimi przyjaciółmi, jeśli przy okazji poznasz nowych przyjaciół, jeśli się zakochasz czy wymienisz się zabawnymi historyjkami czy chociaż poczujesz dumę pomagając kobiecie, ulżywszy jej trochę w jej potrzebach finansowych, jest to dobra polityczna akcja. Z drugiej strony, jeśli spędzisz popołudnie pisząc do mało znanego lewicowego tabloidu z obiekcjami w sprawie tego, jak kolumnista użył terminu „anarcho-syndykalistyczny”, jest to gówno, a nie osiągnięcie, ale dobrze o tym wiesz.

Być może jest to czas na nową nazwę na „politykę”, jeśli stara stała się taką obelgą. Nikt nie powinien czuć wstrętu, gdy rozmawiamy o wspólnym działaniu w celu poprawy naszego życia. Prezentujemy więc wam nasze postulaty, które są nienegocjowalne i muszą zostać spełnione tak szybko, jak to możliwe – bo nie będziemy żyć wiecznie, nieprawdaż?

1. Spraw, by polityka znów była znacząca dla naszego codziennego życia. Im dalszy obiekt naszego politycznego zainteresowania, tym mniej będzie dla nas znaczył, tym mniej realny i naglący nam się wyda, tym bardziej męcząca będzie polityka.

2. Każda polityczna aktywność musi być radosna i ekscytująca sama w sobie. Nie możesz uciec od tej okropności większą jej ilością.

3. By osiągnąć pierwsze dwa kroki, muszą być stworzone zupełnie nowe polityczne podejścia i metody. Stare są przedawnione, niemodne. Być może NIGDY nie były dobre i dlatego nasz świat jest taki, a nie inny.

4. Bawcie się! Nigdy nie ma wymówki, by być znudzonym . . . czy nudnym!

Dołączcie do nas w robieniu z „rewolucji” zabawy; gry granej dla najwyższych stawek ze wszystkich, lecz niemniej radosnej, beztroskiej gry!

(tłumaczenie z CrimethInc)

Insurekcja w czasach koronawirusa

Uwagi od osoby tłumaczącej:

Oryginalny tekst został opublikowany 14.03.20 przez autorów mieszkających na terenie włoskim. Jako że obecna sytuacja epidemiologiczna zmienia się gwałtownie z dnia na dzień, pewne rzeczy w tym tekście są już nieaktualne, a niektóre działania tutaj opisane mogą wprowadzić teraz w niebezpieczeństwo nie tylko praktykujących – ale również osoby niewinne. Pamiętajcie – zawsze podchodźcie krytycznie do wszelkich tekstów i miejcie na uwadze okoliczności, miejsce i czas w jakich tekst został napisany. Trzymajcie się podczas tej pandemii!

– osoba tłumacząca

Wreszcie – nadeszło w końcu destabilizujące wydarzenie, które może zablokować system kapitalistyczny. Najciekawszą rzeczą jest to, że ta destabilizacja nie wyniknęła z działań rewolucjonistów, terytorialnych grup społecznych czy populacji pochłoniętej w rewolcie. Wydarzenie to wyszło z samego serca kapitalistycznego organizmu i rozprzestrzenia się równie szybko co wirus w organicznym ciele, blokując swoim działaniem wszelkie funkcje systemowe.

Continue reading Insurekcja w czasach koronawirusa

Przetrwać Wirusa: Anarchistyczny poradnik

Kapitalizm w Kryzysie – Wschodzący Totalitaryzm – Strategie Oporu

Pandemia nie minie w ciągu następnych kilku tygodni. Nawet jeśli rygorystyczne środki izolujące wystarczą do zredukowania liczby infekcji do stanu sprzed miesiąca, wirus może ponownie zacząć rozprzestrzeniać się wykładniczo, jak tylko działania te zostaną zawieszone. Obecna sytuacja najprawdopodobniej będzie trwała miesiącami – niespodziewane godziny policyjne, niekonsekwentne kwarantanny, coraz bardziej beznadziejne warunki – aczkolwiek prawie na pewno zmieni swoją formę w momencie, w którym napięcia wewnątrz niej wykipią. Aby przygotować się na ten moment, musimy bronić się i siebie nawzajem przed zagrożeniem stawianym przez wirusa, przemyśleć pytania dotyczące ryzyka i bezpieczeństwa, które stawia pandemia, i skonfrontować się z katastrofalnymi następstwami społecznego porządku, który nigdy nie miał na celu zabezpieczania naszego dobrobytu w pierwszej kolejności.

Przetrwać Wirusa

Wieloletnie anarchistyczne formy organizacji i ochrony mają dużo do zaoferowania jeśli chodzi o pandemię i panikę, którą wywołuje.

Stwórz grupę zażyłości

Perspektywa kwarantanny wiele nam mówi o naszym sposobie życia. Ci, którzy żyją w zżytych rodzinach czy w pełnych radości kolektywnych domach, są w o wiele lepszej sytuacji niż ci z rozbitymi małżeństwami czy z wielkimi, pustymi domami tylko dla siebie. Przypomina nam to, co w życiu jest naprawdę ważne. Wbrew modelom bezpieczeństwa, które są reprezentowane przez burżuazyjny sen o tradycyjnym modelu rodziny i zagraniczną politykę USA, która go odzwierciedla, bycie razem i opieka są o wiele ważniejsze niż rodzaj ochrony oparty na odgradzaniu się od świata.

“Społeczne dystansowanie” nie może oznaczać całkowitej izolacji. Nie będziemy bezpieczniejsi, jeśli nasze społeczeństwo zostanie zredukowane do grupy zatomizowanych jednostek. Nie ochroni nas to przed wirusem ani przed napięciem tej sytuacji, ani przed kumulowaniem władzy, które planują kapitaliści i organy państwowe. Na tyle na ile starszym ludziom grozi ryzyko ze strony wirusa, i tak są już przecież odizolowani od społeczeństwa; zabranianie im kontaktu z innymi nie pomoże ich zdrowiu fizycznemu i psychicznemu. Każdy z nas powinien być częścią zżytej grupy, co maksymalizuje zarówno nasze bezpieczeństwo jak i naszą wspólną zdolność do czerpania radości z życia i podejmowania działań.

Wybierz grupę ludzi, którym ufasz – najlepiej takich, z którymi dzielisz codzienne życie, którzy dzielą podobne czynniki i poziom tolerancji ryzyka. Na potrzeby przeżycia wirusa, to jest właśnie twoja grupa zażyłości, podstawowy budulec zdecentralizowanej organizacji anarchistycznej. Niekoniecznie musisz mieszkać z nimi w tym samym budynku; ważne jest, że możecie zmniejszyć swoje czynniki ryzyka do tych, które razem dzielicie i z którymi czujecie się komfortowo. Jeśli wasza grupa jest za mała, będziecie odizolowani – a to będzie ogromnym problemem, jeśli zachorujecie. Jeśli wasza grupa jest zbyt duża, narazicie się na niepotrzebne ryzyko infekcji.

Rozmawiajcie ze sobą, aż ustalicie wspólne oczekiwania co do tego, w jaki sposób podejdziecie do ryzyka zarażenia. To może być wszystko, od całkowitej fizycznej izolacji, do pamiętania o używaniu środka dezynfekującego po dotknięciu powierzchni w miejscach publicznych. W swojej grupie, jeśli tylko nikt nie ma wirusa, nadal możecie się przytulać, całować, przygotowywać wspólnie jedzenie, dotykać tych samych powierzchni – pod warunkiem, że zgadzacie się na poziom ryzyka, który wspólnie jesteście gotowi tolerować i że komunikujecie się między sobą, gdy pojawi się nowy czynnik ryzyka.

Anarchiści nazywają to kulturą bezpieczeństwa – praktyką ustalania zbioru wspólnych oczekiwań, żeby zminimalizować ryzyko. Kiedy mamy do czynienia z policyjnymi represjami i państwową inwigilacją, chronimy się przez dzielenie się informacjami potrzebnymi do codziennych działań. Kiedy mamy do czynienia z wirusem, chronimy się przez kontrolowanie wektorów wzdłuż których zakażenie może się rozprzestrzeniać.

Continue reading Przetrwać Wirusa: Anarchistyczny poradnik

Anarchizm i feminizm- dlaczego nie mogą istnieć oddzielnie.

Tekst ukazał się w wydaniu #3\2000 r. (78) wolnego magazynu autorów Mać Pariadka. Jedyne co mamy mu do zarzucenia to to, że nie da się zmienić swojej orientacji seksualnej, można się tylko przełamać by nie chować swoich pragnień lub spróbować czegoś czego byśmy się nie spodziewali robić, mimo to człowiek nie ma wpływu na to z jaką orientacją się urodził, dlatego nie można nikomu “wpoić” lub “nawrócić” na bycie np. heteroseksualnym.

"Mężczyźni nie wyzwolą kobiet, muszą one dokonać tego same. Będzie to w dalszy ciągu niemożliwe, jeżeli każda kobieta będzie chciała wyzwolić tylko siebie samą. W związku z tym, kobiety muszą pracować nad modelem nieustannego wsparcia."

Tekst szeroko opisuje powiązania anarchizmu z feminizmem, i dlaczego nie mogą istnieć oddzielnie,  poruszony jest również ważny temat psychoterapii, grup męskich oraz wolnych związków.

"Wspólnota kobiet jest silna, jednak kobiety nie mogą stać się siostrami, jeżeli powielają w dalszym ciągu męskie modele dominacji i poddaństwa."

Zapraszamy do czytania!

Skany są dobrej jakości, lecz aby powiększyć, najedź na skan i naciśnij prawym przyciskiem myszy, wybierz komendę “pokaż obraz”, otworzy się karta ze skanem, naciskając na niego ostatni raz- otrzymujemy pełnowymiarowy widok.

Rozwiń resztę tekstu!

Continue reading Anarchizm i feminizm- dlaczego nie mogą istnieć oddzielnie.

Od odrzucenia krytyki prostytucji do krytyki społecznej.

Tekst ukazał się w anarcho- feministycznym wydaniu Mać Pariadki, nr. 2 z 2002 roku. Rzuca nietypowe, wyzwoleńcze spostrzeżenia na temat prostytucji, łamiąc stereotypy. Polecamy go zarówno osobom całkowicie przeciwnym prostytucji, jak i tym które nie mają żadnego stanowiska na ten temat, czy go popierają. Zawarty i wyjaśniony jest temat handlu ludźmi, feminizmu, seksizmu, uznania grupy zawodowej, klientów, sutenerów, bezpieczeństwa, “dobrej” i “złej” seksualności…

Co do uwag w tekście odnośnie braku działania grup prostytutek, prosimy zwrócić uwagę na to, że te ok dwadzieścia lat temu sytuacja mogła wyglądać całkiem inaczej. Ciszymy się że zmienia się na lepsze i przełamywane są tematy tabu, że powstają grupy sex-positive, feministyczne, czy grupy zrzeszone wokół tematu sex-worku.

Zapraszamy do czytania!

Skany są dobrej jakości, lecz aby powiększyć, najedź na skan i naciśnij prawym przyciskiem myszy, wybierz komendę “pokaż obraz”, otworzy się karta ze skanem, naciskając na niego ostatni raz- otrzymujemy pełnowymiarowy widok.

  Continue reading Od odrzucenia krytyki prostytucji do krytyki społecznej.

Cywilizacja i jej epidemie

Ratujące życia sukcesy współczesnej medycyny, bardzo często są przytaczane w dyskusji przeciwko tym anarchistom, którzy są krytyczni wobec cywilizacji. O czym jednak ci obrońcy nauk medycznych zapominają, to o niebezpiecznych niepowodzeniach które wynikają z takiego typu medycyny.

Stosunkowo niedawno, Centra Kontroli i Prewencji Chorób [Centers for Disease and Control and Prevention (CDC)] przyznały że antybiotyki przestają być efektywne wraz z rosnącą ilością chorób. Według CDC, odporność na antybiotyki będzie częstszą przyczyną śmierci niż rak, już w 2050. roku. Obecnie, ponad 23 tys. osób w Stanach Zjednoczonych umiera na wskutek infekcji wywołanych odpornością na antybiotyki.

Wydane w 2019. roku, pierwsze sprawozdanie roczne Rady Monitorującej Światową Gotowość [Global Preparedness Monitoring Board] ostrzegło nas przed „wzrastającymi okropnymi ryzykami” epidemii, które w przypadku rozniesienia się na cały świat, zabiłyby miliony osób. Sprawozdanie sugeruje że kryzys klimatyczny, rosnąca migracja, urbanizacja oraz brak wody pitnej powodują że choroby te roznoszą się o wiele szybciej. Od tamtego czasu, nowy koronawirus zabił już ponad 1486 osób (dane z połowy lutego), a najprawdopodobniej zabił więcej niż sugerują oficjalne dane.

Tak jak wyżej, zabójcza natura takich epidemii zostaje uaktywniona, aniżeli powstrzymana przez „rozwój” kapitalistycznej cywilizacji. Globalizacja – rezultat kapitalistycznej potrzeby rozrastania się na cały świat – zwiększyła naszą mobilność, zachęciła ludzi do ciasnego gromadzenia się w miastach, przyczyniła się do wkraczania na tereny dzikich zwierząt – a wszystko to przyczynia się roznoszeniu chorób. Globalne pandemie będą się tylko pogorszać jeśli będziemy kontynuowali takie działania.

Mimo że to wirusy które wywodzą się ze zmarginalizowanych „czarnych” i „brązowych” regionów świata otrzymują najwięcej atencji, to tak naprawdę najzwyklejsza grypa jest najprawdopodobniejszą przyczyną większości śmierci. Około 50 mil. Osób umarło w latach 1918-1919 na wskutek „hiszpanki”; eksperci od zdrowia twierdzą że była to najgorsza pandemia historii współczesnej.

Wzmacnianie naszego zdrowia jest niesamowicie istotne, ale nie to jest celem współczesnego przemysłu medycznego. Przemysł ten powstał we wczesnych fazach kapitalizmu, by odebrać moc kobietom i innym tradycyjnym holistycznym uzdrowicielom, jednocześnie opierając się na autorytecie „ekspertów” nie mających zielonego pojęcia o ludzkim organizmie, których badania – świadomo lub nie – były przeprowadzane pod wpływem globalnego kapitalizmu. Zdrowie oraz szczęście są jednak celem większości anarchistów. Anarchiści chwalą życie – nie przedłużając czyjąś egzystencję, a pogłębiając nasze zdrowie i szczęście.

Założenie jakim jest kroczenie w kierunku zdrowego i szczęśliwego społeczeństwa – takiego w którym balans między istotami żyjącymi zostaje odnowiony – nie będzie miał nigdy miejsca w kontekście cywilizacji. Cywilizacja jest zdefiniowana przez niezrównoważony wzrost, przez fakt że jedna grupa eksploatuje drugą dla własnego przetrwania – to wszystko prowadzi do alienacji, a co gorsza nawet do śmierci. Rozwiązaniem na coraz to gorsze warunki światowego zdrowia, to nie pokładanie nadziei w przemyśle który to wszystko powoduje – potrzebujemy odkryć naszą własną drogę prowadzącą nas w kierunku fizycznego i duchowego dobrego samopoczucia.

(Tłumaczenie z Anarchists Worldwide)

CrimethInc: Bez bogów, bez władców.

CrimethInc: Bez bogów, bez władców.- Wprowadzenie do koncepcji samodzielnego myślenia. O koncepcji prawa moralnego,

Tekst pochodzi z magazynu “Mać pariadka” nr.2 z 2002 roku. Jest połączeniem przetłumaczonych niegdyś fragmentów z książki “Dni Wojny, Noce Miłości” kolektywu CrimethInc. Jest to trzeci zbiór z maci który pojawił się na naszej stronie. Tutaj– przeczytasz o hipokryzji, wolności i wyborze. A tutaj -o opinii publicznej, konflikcie pokoleń, micie ogółu, małżeństwie oraz radościach zastępczego życia.

Skany są w dobrej jakości, lecz aby je powiększyć należy najechać na obraz i prawym klawiszem myszy nacisnąć polecenie “pokaż obraz”, po otworzeniu karty raz jeszcze kliknąć w skan. Zapraszamy do czytania!

Continue reading CrimethInc: Bez bogów, bez władców.

CrimethInc: Hipokryzja, wolność i wybór.

Tak jak obiecaliśmy, zamieszczamy kolejne, przetłumaczone na polski wiele lat temu, fragmenty książki kolektywu CrimethInc “Dni Wojny, Noce Miłości”. Poniższe skany tłumaczenia pochodzą z Wolnego Magazynu Autorów Mać Pariadki nr 2 z 2001 roku.

Teksty zawarte w tej książce mają być narzędziem do rozwoju siebie, uczenia się myśleć samodzielnie i dostrzegania tego, o czym inni nie mówią. Napisane są w sposób niezwykle niekonwencjonalny i kreatywny.

Owa książka jest całkowicie pozbawiona praw autorskich, wykonawcy i wykonawczynie dobrowolnie oddają możliwość wszelkiego rodzaju kopiowania i rozpowszechniania zarówno fragmentów jak i całej książki. Zachęcając do własnych przemyśleń i notatek, nie do czytania “od deski do deski” lecz tam gdzie się chce, i interpretowania na swój sposób życia osobistego jak i kwestii społecznych czy cywilizacyjnych.

Do wychodzenia poza schemat, szablon, kanon, przyzwyczajenie, biurokratyzm, nudę, paradygmat, stereotyp, rutynę, obyczaj…

Skany są w dobrej jakości, lecz aby je powiększyć należy najechać na obraz i prawym klawiszem myszy nacisnąć polecenie “pokaż obraz”, po otworzeniu karty raz jeszcze kliknąć w skan. Zapraszamy do czytania!

Nie pomiń reszty tekstu, kliknij poniżej w czerwony napis- czytaj dalej, lub od razu przejdź niżej jeśli już masz otwarty cały post! 🙂

Continue reading CrimethInc: Hipokryzja, wolność i wybór.