Tag Archives: USA

Włochy: My partyzantka. Przeciwstawiając się fali faszyzmu, wiosna 2018 (wideo)

W lutym i marcu, w okresie poprzedzającym wybory, Włochy przeżyły okres intensywnych konfliktów między faszystami i antyfaszystami, analogicznie do okresu w Stanach Zjednoczonych, których kulminacją było Charlottesville w sierpniu 2017 r. W nadziei na naukę tego, jak te konflikty rozgrywają się w różnych częściach świata, wyciągnęliśmy rękę do naszych towarzyszy we Włoszech, aby poznać historię faszyzmu na włoskim półwyspie, obecny stan autonomicznych ruchów przeciwstawiających się temu oraz tego, jakie są możliwości i przeszkody na przyszłość.

Na całym świecie pojawiły się reakcyjne ruchy promujące wartości nacjonalistyczne i rasistowskie. Globalne rebelie w latach 2011-2014 wytworzyły groźnych wrogów, a wielu z nich pospieszyło w obronie nierówności i upokorzeń, których ruchy autonomiczne chcą niezniesienia.

Nawet dzisiaj, pod sam koniec tego procesu, walki te nabrały tylko rozpędu. W ubiegłym roku antyfaszystowskie zmagania wybuchły w Stanach Zjednoczonych po triumfie wyborczym Trumpa. Przedłużająca się walka z mizoginistami, prawicowymi i pełnoprawnymi neonazistami sprowadziła na ulice dziesiątki tysięcy ludzi, by wspierać konfrontacyjną taktykę i antyautorytarne wartości.

Ten sam proces polaryzacji i eskalacji rozgrywa się we Włoszech. 3 lutego 2018 r. 28-letni Luca Traini zastrzelił w afrykańskim miasteczku Macerata sześciu afrykańskich imigrantów. Traini ideologicznie jest faszystą i jednorazowym politykiem związanym z Lega Nord, Forza Nuova i CasaPound. W wyniku strzelaniny powstało niewiele zorganizowanych związków i partii politycznych potępiających morderstwa. W obliczu szybko zbliżających się wyborów nie było jasne, w jaki sposób opinia publiczna dostrzegła nawet najbardziej nikczemne ataki. Nikt z żadnej partii nie był gotów potępić zabójstw w sposób, który mógłby zagrozić ich wyborczym strategiom.

9 lutego tysiące autonomicznych demonstrantów i przedstawicieli rzymskiej klasy robotniczej maszerowało w dzielnicy Tor Pignattara, potępiając faszystów. Dwa dni później w małej wiosce Macerata maszerował ogromny tłum, a setki demonstrantów starły się z policją w małej północnej wiosce Piacenza, gdzie faszystowska grupa CasaPound miała nadzieję zorganizować uroczystość w ich lokalnym centrum społecznym w pierwsze urodziny jego otwarcia. Obrazy z Maceraty i Piacenzy rozprzestrzeniają się w Internecie, a materiał z pobiciem karabiniera jego własną tarczą znalazł się na ekranach telewizorów na stacjach kolejowych i w kawiarniach na całym półwyspie. W innych częściach Włoch, w tym w Pawii, Trydencie, Bolonii, Neapolu, Turynu i Rovereto, doszło do starć między antyfaszystami a policją.

Prawicowa partia Lega Nord zdobyła większość w wyborach 4 marca 2018 r., a Steve Bannon był tam, aby dać świadectwo poparcia. Ideologiczni faszyści i autorytaryści wszelkiej maści kryją się za farsą populizmu w Lega Nord, która oficjalnie promuje politykę “Włosi pierwsi”. Podobnie jak faszyści w USA, ruchy te mają nadzieję na zyski w wyniku wyborów.

Kiedy stawka jest tak wysoka, tylko ci, którzy nie mają nic do zyskania na kompromisach z faszystami, mogą stawiać opór tyrańskiej marce kapitalizmu, która krąży po całym świecie pod sztandarem nacjonalizmu i rzekomego “antyglobalizmu”. Przyjrzymy się bliżej antyfaszyzmowi we Włoszech, aby uzyskać punkt odniesienia do sytuacji w USA. Północnoamerykańscy faszyści czerpią inspirację z europejskich grup faszystowskich, takich jak CasaPound, Generation Identity, Złoty Świt i Nordic Resistance Movement, nie wspominając już o PEGIDA i kampanii “Brexit”. Dobrze byłoby, gdybyśmy nadal badali wysiłki naszych towarzyszy przeciwko nim, aby lepiej zrozumieć naszą sytuację tu na miejscu.

Antyfaszystowscy aktywiści ścierają się z policją w Turynie 22 lutego 2018 r.

Antyfaszyzm we Włoszech od II wojny światowej po dzień dzisiejszy

1945 – Pod koniec II wojny światowej Włochy zostały oficjalnie ponownie zorganizowane jako demokracja przez siły aliantów. Komunistyczne i katolickie partie (PCI i DC) są zintegrowane z rządem, ponieważ obie brały udział, na swój własny sposób, we włoskiej wojnie wyzwoleńczej, w której partyzanci walczyli, by zdemaskować faszystów i wypędzić niemieckie okupacyjne armie. Partie lewicy instytucjonalnej promują umiarkowaną politykę Resistenza i ruchu antyfaszystowskiego. Dla nich koniec wojny reprezentował moment narodowej jedności, a nie początek ruchu powstańczego czy rewolucyjnego.

Między włoskim faszyzmem a demokracją istnieje ścisłe continuo dello stato (“ciągłość państwa”): podjęto wszelkie wysiłki, aby zapobiec czystkom struktur państwowych w sądownictwie, organach ścigania i armii. Zwołano komisję ad hoc, aby zapewnić włoskim zbrodniarzom wojennym bezkarność za ich imperialistyczną działalność na Bałkanach iw Afryce. Proces ten został nazwany “amnistia Togliatti”. Podczas gdy opróżniano więzienia i zamykano procesy sądowe dla spadkobierców Salò, sędziowie faszystowscy rozpoczęli prześladowania tysięcy antyfaszystowskich partyzantów, głównie komunistów i anarchistów, którzy nielegalnie zwalczali faszyzm przez ćwierć wieku.

Ciągłość państwowości pozwoliła postaciom faszystowskiego reżimu na odgrywanie kluczowych ról w powstającym republikańskim państwie w imię antykomunizmu, z błogosławieństwem rządu USA. Włochy nie egzorcyzmowały widm, które utrzymują się z faszystowskiej i kolonialnej przeszłości. Przeciętny obywatel włoski nie wie, że Włochy używały gazu na ludności afrykańskiej; uważa, że prawa rasowe III Rzeszy były okropne, ale dla porównania Mussolini nie był taki zły. Dzięki tej ciągłości, nawet dziś, prawa, takie jak Kodeks Rocco, pozostają w mocy od czasów faszystowskiego reżimu.

W każdym znaczącym wybuchu rewolty od czasu przejścia do demokracji, partyzanci miejscy, tacy jak ci, którzy zmobilizowali się w 2001 roku przeciwko szczytowi G8 w Genui, zostali oskarżeni o zbrodnie faszystowskie, takie jak devestazione e sacchegio (“dewastacja i sprzeniewierzenie”).

26 grudnia 1946 r. – Movimento Sociale Italiano (MSI) zostało założone przez byłych wykładowców faszystowskiego reżimu. Partia inspirowana jest Repubblica Sociale Italiana. W 1948 r. MSI uczestniczył w krajowych wyborach parlamentarnych.

1947 – Partia Komunistyczna zostaje wydalona z rządu.

Lipiec 1960 r. – Fernando Tambroni z Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej dąży do utworzenia rządu z udziałem MSI. Jest to pierwszy przykład lewicowych partii, które otwarcie współpracują ze skrajną prawicą po wojnie. Starcia między proletariuszami, policją i faszystami wybuchają w całych Włoszech, szczególnie w Genui i Rzymie. Po raz pierwszy po wojnie starcia nie były kontrolowane przez lewicowe związki lub partie.

Continue reading Włochy: My partyzantka. Przeciwstawiając się fali faszyzmu, wiosna 2018 (wideo)

Leila Al Shami: “Antyimperializm” głupców

Syryjska anarchistka Leila Al Shami przyjrzała się zarówno pro-asadowskiej lewicy, jak i ruchowi Alt-Right, który to właśnie obrał retorykę “antywojenną” na sztandary.

Zdjęcie na okładce: Neo-nazistowski livestreamer Baked Alaska filmuje siebie podczas antywojennego protestu w Południowej Kalifornii.

Ponownie obudził się zachodni ruch “antywojenny”, by zmobilizować się wokół tematu Syrii. To już trzeci raz od 2011 roku. Za pierwszym razem dotyczył sytuacji, w której Obama rozważał uderzenie w infrastrukturę wojskową Syrii (lecz tego nie zrobił) po atakach chemicznych na Ghoutę w 2013 roku, uznanych za “krok za daleko”. Drugi raz, kiedy Donald Trump nakazał atak, który uderzył w pustą bazę wojskową reżimu w odpowiedzi na chemiczne ataki na Khan Sheikhoun w 2017 roku. A dzisiaj, gdy Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja podejmują ograniczone działania wojskowe (precyzyjne ataki na reżimowe zasoby wojskowe i wyposażenie broni chemicznej) po użyciu broni chemicznej w Douma, gdzie zginęły co najmniej 34 osoby, w tym wiele dzieci, chroniących się w piwnicach przed bombardowaniem.

Pierwszą rzeczą, o której warto pamiętać z trzech głównych mobilizacji zachodniej lewicy “antywojennej”, jest to, że mają one niewiele wspólnego z zakończeniem wojny. Ponad pół miliona Syryjczyków zostało zabitych od 2011 roku. Zdecydowana większość przypadków cywilnych ofiar śmiertelnych to efekt użycia broni konwencjonalnej, a 94 procent tych ofiar zostało zabitych przez sojusz syryjsko-rosyjsko-irański. Nie ma żadnej skruchy ani obaw związanych z wojną, która nastąpiła po brutalnym rozprawieniu się reżimu z pokojowymi, prodemokratycznymi demonstrantami. Nie ma buntu, gdy bomby, broń chemiczna i napalm są zrzucane na demokratycznie samoorganizujące się wspólnoty lub szpitale i ratowników. Cywile są zbędni; zdolności wojskowe ludobójczego, faszystowskiego reżimu nie są. W rzeczywistości hasło “Hands off Syria” naprawdę oznacza “Hands off Assad” i często udziela się wsparcia dla rosyjskiej interwencji militarnej. Było to widoczne wczoraj podczas demonstracji zorganizowanej przez Stop the War w Wielkiej Brytanii, gdzie wiele reżimowych i rosyjskich flag było haniebnie eksponowanych.

Przypadek lewicowy wykazuje głęboko autorytarne tendencje, które stawiają same państwa w centrum analizy politycznej. Solidarność jest zatem rozszerzona na państwa (postrzegane jako główny aktor w walce o wyzwolenie), a nie na uciskane lub nieuprzywilejowane grupy w jakimkolwiek społeczeństwie, bez względu na tyranię państwa. Ślepi na wojnę społeczną, która wybuchła w samej Syrii, naród syryjski (tam gdzie istnieje) jest postrzegany jako pionek na geopolitycznej szachownicy. Powtarzają mantrę “Assad jest prawowitym władcą suwerennego kraju”. Assad – który odziedziczył dyktaturę od swojego ojca i nigdy nie przeprowadził, nie mówiąc już wygrał, wolnych i uczciwych wyborów. Assad – którego “syryjska armia arabska” może odzyskać utracone terytorium tylko dzięki wsparciu band najemników i obcym bombom, i jest zwalczana przez buntowników w większości o syryjskim pochodzeniu. Ilu z nich uznałoby swój własny wybrany rząd za uprawniony, gdyby zaczął on prowadzić masowe kampanie gwałtu przeciwko dysydentom? Dopiero całkowita dehumanizacja Syryjczyków sprawia, że ​​taka pozycja jest możliwa. To rasizm, który postrzega Syryjczyków jako niezdolnych do osiągnięcia, nie mówiąc już o zasługach, niczego lepszego niż jedna z najbardziej brutalnych dyktatur naszych czasów.

W przypadku tej autorytarnej lewicy poparcie rozszerza się na reżim Assada w imię “antyimperializmu”. Assad jest postrzegany jako część “osi oporu” zarówno przeciwko imperium amerykańskiemu, jak i syjonizmowi. Nie ma większego znaczenia, że reżim Assada sam poparł pierwszą wojnę w Zatoce, czy też uczestniczył w amerykańskim programie nielegalnego wydawania, w którym podejrzewano, że terroryści byli torturowani w Syrii w imieniu CIA. Fakt, że reżim ten prawdopodobnie posiada wątpliwą różnicę w uboju większej liczby Palestyńczyków niż państwo izraelskie, jest stale pomijany, podobnie jak fakt, że bardziej chce użyć swoich sił zbrojnych do stłumienia wewnętrznego sprzeciwu niż uwolnienia okupowanych przez Izrael Wzgórz Golan.

Ten “antyimperializm” idiotów to taki, który zrównuje imperializm z działaniami samych Stanów Zjednoczonych. Wydaje się, że nie wiedzą, że Stany Zjednoczone bombardują Syrię od 2014 roku. W kampanii na rzecz uwolnienia Raqqi z rąk Daeshu zrezygnowano ze wszystkich międzynarodowych norm wojny i względów proporcjonalności. Ponad 1000 cywilów zostało zabitych, a ONZ szacuje, że 80% miasta nie nadaje się do zamieszkania. Nie było żadnych protestów zorganizowanych przez czołowe organizacje “antywojenne” przeciwko tej interwencji, żadnych wezwań do zapewnienia ochrony ludności cywilnej i infrastruktury. Zamiast tego przyjęli dyskurs “Wojny z terroryzmem”, myśl neokonserwatystów, teraz ogłoszona przez reżim, że wszelka opozycja przeciwko Assadowi jest dżihadystycznym terroryzmem. Przymknęli oczy na to, że Assad wypełni swój gułag tysiącami świeckich, pokojowych, prodemokratycznych demonstrantów by ich torturować, uwalniając jednocześnie wojujących islamistów z więzienia. Podobnie ignorowano ciągłe protesty utrzymywane w wyzwolonych rejonach w opozycji do ekstremistycznych i autorytarnych grup, takich jak Daesh, Nusra i Ahrar Al Sham. Syryjczycy nie są postrzegani jako posiadający wyrafinowanie, by mieć różnorodne poglądy. Aktywni działacze społeczeństwa obywatelskiego (w tym wiele niesamowitych kobiet), dziennikarze, pracownicy organizacji humanitarnych są nieistotni. Cała opozycja sprowadza się do jej najbardziej autorytarnych elementów lub postrzegana jako zwykły kanał interesów zagranicznych.

Ta pro-faszystowska lewica wydaje się ślepa na jakąkolwiek formę imperializmu, która nie pochodzi z Zachodu. Łączy politykę tożsamości z egoizmem. Wszystko, co się dzieje, widziane jest przez pryzmat tego, co to oznacza dla mieszkańców Zachodu – tylko biali mają moc tworzenia historii. Według Pentagonu w Syrii jest obecnie około 2000 amerykańskich żołnierzy. USA po raz pierwszy w historii Syrii założyły szereg baz wojskowych na północy kontrolowanej przez Kurdów. Powinno to zmartwić każdego, kto popiera syryjskie samostanowienie, a jednocześnie blednie to w porównaniu z dziesiątkami tysięcy irańskich żołnierzy i wspieranych przez Iran szyickich bojówek, które obecnie okupują znaczną część kraju, lub morderczych bombardowań przeprowadzanych przez rosyjskie siły, a które ma poparcie faszystowskiej dyktatury. Rosja ustanowiła obecnie stałe bazy wojskowe w tym kraju i otrzymała wyłączne prawa do ropy i gazu Syrii jako nagrodę za jego wsparcie. Noam Chomsky argumentował kiedyś, że interwencji Rosji nie można uznać za imperializm, ponieważ został zaproszony do zbombardowania kraju przez reżim syryjski. Według tej analizy interwencja USA w Wietnamie również nie była imperializmem, bo była zapraszana przez rząd południowo-wietnamski.

Wiele organizacji antywojennych usprawiedliwiło milczenie w sprawie interwencji rosyjskich i irańskich, argumentując, że “główny wróg jest w domu”. To usprawiedliwia ich od podejmowania jakiejkolwiek poważnej analizy władzy, aby ustalić, kim są główni aktorzy kierujący wojną. Dla Syryjczyków główny wróg rzeczywiście jest w domu – to Assad angażuje się w to, co ONZ nazywało “zbrodnią eksterminacji”. Nie mając świadomości własnych sprzeczności, wiele z tych samych głosów pozostaje przeciwnych (i słusznie) temu, że Izrael atakuje pokojowych demonstrantów w Gazie. Oczywiście, jednym z głównych sposobów działania imperializmu jest odmawianie głosu miejscowym. W tym duchu czołowe zachodnie antywojenne organizacje organizują konferencje na temat Syrii bez zaproszenia żadnych syryjskich mówców.

Innym ważnym trendem politycznym, który wywarł wpływ na reżim Assada i zorganizował przeciwko protesty przeicwko nalotom USA, Wielkiej Brytanii i Francji, to skrajna prawica. Dzisiaj dyskurs faszystów i owych “antyimperialistycznych lewicowców” jest praktycznie nie do odróżnienia. W USA biały supremacjonista Richard Spencer, prawicowy podcaster Mike Enoch i aktywistka antyimigracyjna Ann Coulter sprzeciwiają się amerykańskim nalotom. W Wielkiej Brytanii dołączyli były szef BNP Nick Griffin i islamofobka Katie Hopkins. Miejsce, w którym często spotykają się alt-right i alt-left, promuje różne teorie spiskowe, aby rozgrzeszyć reżim ze swoich zbrodni. Twierdzą, że masakry chemiczne są fałszywymi flagami lub że ratownicy to Al-Kaida, a zatem legalne cele ataku. Ci, którzy rozpowszechniają takie raporty, nie są w Syrii na miejscu i nie są w stanie samodzielnie zweryfikować swoich twierdzeń. Często są uzależnieni od rosyjskich lub państwowych ośrodków propagandy, ponieważ nie ufają MSM lub Syryjczykom, których bezpośrednio one dotyczą. Czasami konwergencja tych dwóch pozornie przeciwnych nurtów spektrum politycznego przeradza się w otwartą współpracę. Koalicja ANSWER, która organizuje wiele demonstracji przeciwko atakom na Assada w USA, ma taką historię. Oba nurty często promują islamofobiczne i antysemickie opowieści. Oba mają te same punkty rozmowy i te same memy.

Istnieje wiele uzasadnionych powodów, by przeciwstawić się zewnętrznej interwencji wojskowej w Syrii, niezależnie od tego, czy będą to Stany Zjednoczone, Rosja, Iran czy Turcja. Żadne z tych państw nie działa w interesie narodu syryjskiego, demokracji ani praw człowieka. Działają wyłącznie w swoim własnym interesie. Dzisiejsza interwencja Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji nie polega na ochronie Syryjczyków przed masowym okrucieństwem, a raczej na egzekwowaniu międzynarodowej normy, że używanie broni chemicznej jest niedopuszczalne, bo któregoś dnia będą używane na ludności Zachodu. Więcej zagranicznych bomb nie przyniesie pokoju i stabilności. Nie ma woli, aby zmusić Assada do sprawowania takiej władzy, która przyczyniłaby się do zakończenia najgorszych zbrodni. Jednak przeciwstawiając się zagranicznej interwencji, trzeba wymyślić alternatywę, aby uchronić Syryjczyków przed ubojem. Jest moralnie nieprzyjemne, by co najmniej oczekiwać, że Syryjczycy po prostu się zamkną i umrą, aby chronić wyższą zasadę “antyimperializmu”. Wiele alternatyw dla zagranicznej interwencji wojskowej było wielokrotnie proponowanych przez Syryjczyków i zostało zignorowanych. Pozostaje więc pytanie, kiedy opcje dyplomatyczne zawiodły, kiedy ludobójczy reżim jest chroniony przed krytyką ze strony potężnych międzynarodowych zwolenników, kiedy nie poczyniono żadnych postępów w powstrzymywaniu codziennych bombardowań, kończeniu oblężeń prowadzących do głodu lub wypuczeniu więźniów torturowanych na skalę przemysłową, co można zrobić.

Nie mam już odpowiedzi. Konsekwentnie sprzeciwiałam się wszelkiej zagranicznej interwencji wojskowej w Syrii, poparłam prowadzony przez Syryjczyków proces, aby uwolnić ich kraj od tyrana i międzynarodowe procesy oparte na wysiłkach na rzecz ochrony ludności cywilnej i praw człowieka oraz wyegzekwowania odpowiedzialność od wszystkich podmiotów odpowiedzialnych za zbrodnie wojenne. Wynegocjowanie porozumienia jest jedynym sposobem zakończenia tej wojny – i nadal wydaje się tak odległe, jak zawsze. Assad (i jego zwolennicy) są zdeterminowani, by udaremnić każdy proces, dążyć do całkowitego zwycięstwa militarnego i zmiażdżyć wszelką pozostałą demokratyczną alternatywę. Setki Syryjczyków ginie każdego tygodnia w najbardziej barbarzyński sposób, jaki można sobie wyobrazić. Ekstremistyczne grupy i ideologie rozwijają się w chaosie dokonanym przez państwo. Tysiące cywili nadal ucieka, ponieważ procesy prawne – takie jak Ustawa nr 10 – są wdrażane, aby zapewnić, że nigdy nie wrócą do swoich domów. Sam system międzynarodowy załamuje się pod ciężarem własnej impotencji. Słowa “Nigdy więcej” brzmią pusto. Nie ma większego ludowego ruchu, który solidaryzuje się z ofiarami. Zamiast tego są oczerniani, ich cierpienia są wyśmiewane lub zaprzeczane, a ich głosy albo nieobecne w dyskusjach, albo kwestionowane przez ludzi Zachodu, którzy nic nie wiedzą o Syrii, rewolucji czy wojnie i którzy arogancko wierzą, że wiedzą, co jest najlepsze. To właśnie ta desperacka sytuacja powoduje, że wielu Syryjczyków wita z nadzieją działania Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji i postrzega interwencję zagraniczną jako jedyne rozwiązanie, pomimo ryzyka, które z nią wiąże.

Jedno jest pewne – nie będę płakać z powodu ataków wymierzonych w reżimowe bazy wojskowe i fabryki broni chemicznej, które to mogą zapewnić Syryjczykom krótkie wytchnienie od codziennego zabijania. I nigdy nie zobaczę sprzymierzeńców w ludziach, którzy umieszczają wielkie narracje nad żywą rzeczywistością, którzy popierają brutalne reżimy siedząc wygodnie w dalekich krajach lub którzy szerzą rasizm, teorie spiskowe i zaprzeczanie z powodu okrucieństwa.

(tłumaczenie z It’s Going Down)

 

 

Kanada – wezwanie do działania: otwórzcie granice

Kanada: W ubiegłym roku dziesiątki tysięcy ludzi przeszło pieszo z USA do Kanady w poszukiwaniu azylu. Każdego dnia przybywają kolejni. Ten fenomen jest często wiązany z Trumpem, ale trzeba na niego spojrzeć w globalnym kontekście: na całym świecie ponad 21 milionów ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów z powodu wojen, politycznej opresji, przemocy wojskowej, ekstraktywizmu, zmian klimatycznych, i tak dalej – uwarunkowań stworzonych przez imperialistyczne kraje, takie jak Kanada czy Stany Zjednoczone. Pomimo, że jest bezpośrednio zaangażowane w ekonomiczną i społeczną dewastację krajów Bliskiego Wschodu, Ameryki Łacińskiej, Karaibów, Afryki i Azji, państwo kanadyjskie zakłada wprowadzanie prawa ograniczającego wkraczania w jego granice i otrzymywania prawa do pobytu. Odrzucając rasistowską i monofobiczną narrację mainstreamowych mediów relacjonujących migrację, Solidarity Across Borders wzywa do otwarcia granic, radykalnej solidarności i pomocy wzajemnej wśród migrantów, solidarności między miastami, końca deportacji, aresztów imigracyjnych i podwójnego karania, a także do inkluzywnego i stałego procesu regulowania statusu pobytu (status dla wszystkich, teraz!).

Globalny apartheid

Granice odgrywają kluczową rolę w systemie kapitalistycznym i jego „kryzysie migracyjnym”. Kanada i USA zostały zbudowane na okradaniu z ziemi, mordowaniu i przesiedlaniu rdzennej ludności. Ich granice, ustanowione oryginalnie w wyniku wojen kolonialnych, by przynosić korzyć europejskim kolonistom, są także środkami kontroli migracji. Uniemożliwiają ludziom ucieczkę od biedy, przemocy i wykorzystywania, zmuszają całe rodziny do tułaczki od granicy do granicy, wchodzenia na pokład statków zagrażających ich życiu i podróżowania przez całe połacie pustyni i śniegu. Granice powodują, że ludzie wpadają w pułapkę pracy na czarno i braku legalnego pobytu, są kryminalizowani. Granice utrzymują globalny system apartheidu.

Dość podejścia „od sprawy do sprawy”

Uchodźcy przekraczający granicę z USA do Quebecu i Kanady są zmuszeni do przekraczania granicy „nieprawidłowo” przez Roxham Road i innych przypadkowych miejscach, odkąd wprowadzono porozumienie Safe Third Country Agreement w 2004 roku. To porozumienie zawarte między Kanadą i USA uniemożliwia migrantom wnioskowania o azyl na kanadyjskiej granicy, jeżeli przechodzą z terenu USA (i vice versa). Oznacza to, że migranci wkraczający do Kanady z terenu USA mogą wystąpić o azyl jeżeli najpierw przekroczą granicę „nieprawidłowo”. To prawo już kosztowało niektórych migrantów życie – oddajemy cześć pamięci Mavisa Oututeye, który zmarł w 2017 roku – a inni stracili przez nie prawo pobytu albo zostali deportowani.

Ci, którzy przybywają do Kanady, są zachęcani do poświęcania sił i nadziei w indywidualnych procesach: prób dowiedzenia, że są „prawdziwymi uchodźcami” i „dobrymi migrantami”. To bardzo długa biurokratyczna walka, która izoluje i wysysa z sił do wspólnej walki. Co więcej, w ciągu ostatnich paru lat 40% śródlądowych wniosków o azyl zostało odrzuconych. Ilość odrzuconych wniosków osób przekraczających granicę „nieprawidłowo” może być nawet wyższa, ponieważ wiele takich osób otrzymuje bardzo małe wsparcie w bronieniu swojej sprawy, a część z nich od wielu lat przebywa poza krajem, którego są obywatelami. Wkrótce wielu otrzyma odmowę otrzymania azylu i stanie przed wyborem: pozostać w Kanadzie nielegalnie lub zostać deportowanym do kraju, którego są obywatelami. Kanadyjski system przyjmowania uchodźców gładko poradzi sobie z problemem poza światłem jupiterów: będzie sądził ludzi indywidualnie, a następnie, po cichu, jednego po drugim, deportował bądź kryminalizował całe tysiące.

Dość rasistowskich podziałów

Mainstreamowy dyskurs i relacjonowanie w mediach wzmacnia podziały w grupach społecznych, które powinny jednoczyć przeciwko niesprawiedliwej globalnej dystrybucji bogactwa i władzy. W najlepszym wypadku przedstawiając problem jako humanitarny, zamiast polityczny, mainstreamowy dyskurs ukrywa rolę, jaką granice odgrywają podtrzymywaniu nierównej dystrybucji. Sposób, w jaki Kanada oryginalnie przyczyniła się do wypędzania ludzi z ich domów, nigdy nie jest przypominany.

Dyskurs skrajnie prawicowych grup, takich jak La Meute czy Storm Alliance rozzuchwala się w wyniku normalizacji islamofobicznych i rasistowskich skłonności mainstreamowych mediów, polityków i państwa. Deklarując, że przeciwne są jedynie „nielegalnym imigrantom”, te grupy starają się przekonać innych, że migranci przekraczający granice nieprawidłowo są „przestępcami”. Rozgrywając długo wstrzymywane rasistowskie i islamofobiczne europejskie lęki przed ludźmi o brązowym i czarnym kolorze skóry, skrajnie prawicowe grupy w Europie, USA, Kanadzie i Quebecu rozprzestrzeniają zamęt i strach przed „inwazją” oraz „terrorystami”, zachęcając państwo do wzmacniania kontroli granic i karania migrantów.

W ten sposób, w Quebecu i Kanadzie jak i na zewnątrz, konflikt nie jest definiowany przez podział na bogatych/potężnych i biednych/represjonowanych, a na ludzi wewnątrz Quebecu i Kanady (walczących o zachowanie programów socjalnych, ale „tylko dla nas”, obrońców „naszych” wartości, etc.) oraz ludzi z zewnątrz/niedawno przybyłych (przedstawianych jako konkurenci w walce o kurczące się zasoby surowców, „wpychających się w kolejki”, zagrożenie dla bezpieczeństwa, etc.).

Continue reading Kanada – wezwanie do działania: otwórzcie granice

Upadek „alt-rigtht” rozpoczął się od antyfaszyzmu

Richard Spencer, niesławny lider ruchu białych nacjonalistów, „alt-right”, wiedział, że jego rasistowski ruch pikuje w dół w oczach opinii publicznej jeszcze zanim wydarzyła się katastrofa na Michigan State University.

„Sądzę, że ruch jest obecnie w kiepskiej kondycji, nie zamierzam kłamać” – powiedział Spencer swojemu odwiecznemu pomocnikowi, Gregory’emu Conte podczas odcinka swojego podcastu z 3 marca. „Musimy znaleźć sposób na budowanie instytucji w erze szybkiego – i wściekłego – deplatformingu. Jest to bardzo trudne”.

Spencer był głową ruchu „alt-right” od czasu jego wyewoluowania z mroków podejrzanych internetowych blogów, przez prywatne konferencje, aż do wejścia w życie publiczne jako część narodowej politycznej debaty. Nikt nie spodziewał się, na jakie wyżyny wzniosą się biali supremacjoniści w 2015 i 2016 roku. Myśleli, że ich wzrost liczebności to stała tendencja. Ale nawet po wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich, ruch antyfaszystowski eksplodował jak bomba, a Spencer trafiał na jedną przeszkodę za drugą. Zamykano jego konferencje, przemoc „alt-right” została publicznie ujawniona, a opór był tak zaciekły, że Spencer nie mógł nawet kupić kawy na mieście, żeby nie być ściganym przez wściekły tłum.

Publicznie utrzymywał jednak, że nie zamierza się wycofywać w obliczu opozycji i wygłosił serię wykładów na prestiżowych uczelniach. 5 marca miał mieć miejsce kolejny, tym razem na Uniwersytecie Stanowym Michigan. Był to pomysł tak niepopularny w gronie studentów i administracji, że do zrealizowania go potrzebny był proces wytoczony przez zwolennika Spencera. Przez ostatnich dziewięć miesięcy stało się to już dla „alt-right” regułą, po katastrofalnym wiecu „Unite the Right” w Charlottesville w Virginii. Od tego czasu publiczną obecność ruchu zaznaczały odwołane spotkania, utracone strony internetowe i ujawnienia oszustw.

W tym momencie można bezpiecznie powiedzieć, że „alt-right” jest na etapie ekstremalnego regresu. Określenie „al-right” – skrót od „alternative right” (alternatywna prawica) – zaczęło być stosowane wobec rosnącego ruchu, kiedy Spencer stworzył internetowy magazyn w 2010 roku, łącząc za jego pomocą różne odłamy pseudo-intelektualnych, skrajnie prawicowych nacjonalistycznych ideologii, które wymieszał ze sobą. Biali nacjonaliści wszelkiego rodzaju stali się trzonem jego ruchu i przez następnych pięć lat ciężko pracowali, by stworzyć intelektualne fundamenty i narracyjną strukturę, którą będą mogli wykorzystać w swoich próbach forsowania otwartego faszyzmu: biała tożsamość spotyka się z ludzkimi nierównościami.

Do 2015 roku ich retorykę przejęła wściekła trollosfera, która przekształciła ją w memy, nękanie i treści multimedialne, jednocześnie starając się przenieść ze świata internetowych forów na ulice. Kulminacyjnym momentem tego wzrostu był wybór Trumpa na prezydenta, ale od tamtego czasu ruch porzuciły nawet jego nawet relatywnie „umiarkowane” odłamy, a każdy inicjowany przez niego projekt zdaje się upadać.

Dla białego nacjonalizmu w USA nie jest to nowa historia. Silne osobowości połączone z niestabilnością i niewystarczającym know-how stworzyły całą serię katastrof w organizacjach skupionych na tworzeniu „białego etnicznie państwa”. Obserwowaliśmy jak grupy od Ku Klux Klanu po Aryan Nations wypalały się w brutalnych spektaklach. Media najczęściej przyjmują, że upadek rasistowskich ruchów powoduje ich nieporadność, często stereotypowo portretując ich jako biednych i głupich „rednecków”, zaprzeczając istniejącym demograficznym danym na temat tych ruchów. Jakkolwiek zdolność białych nacjonalistów do auto-sabotażu może robić wrażenie, pomija najbardziej kluczowy czynnik w historii każdej pojedynczej porażki białych supremacjonistów: efektywną mobilizację antyfaszystów.

Zatrzymać Spencera

W 2016 roku Spencer postanowił wybrać się na trasę po kampusach państwowych szkół, którą określił mianem „Danger Zone Tour”. Uznał, że należące do państwa instytucje prędzej od prywatnych pozwolą mu na wystąpienie w obliczu nacisków ze strony antyfaszystów. Tej logice nie można odmówić pewnego sensu. Po tym jak jak w 2010 i 2011 roku konferencje American Renaissance, organizacji „rasowych realistów” zostały odwołane w wyniku kampanii protestacyjnych zorganizowanych przez antyfaszystowską organizację One People’s Project, „alt-right” wszedł w długotrwały sojusz z Parkiem Stanowym Montgomery Bell zaraz za Nashville w Tennessee. Od tamtego czasu nie ruszyli się stamtąd. Pomimo corocznych protestów, państwowo zarządzany park nie ugiął się pod naciskami. Spencer założył, że w przypadku kampusów będzie podobnie.

Continue reading Upadek „alt-rigtht” rozpoczął się od antyfaszyzmu

Filadelfia, USA: Atak na pojazd budowlany w Solidarności z ZAD i Camp White Pine

otrzymano on 14.04.18:

Drodzy międzynarodowi anarchistyczni bandyci, illegaliści, niszczyciele i obrońcy dzikiej przyrody,

nadajemy na żywo z Filadelfii. Właśnie dokonano ataku, wrzucając klucz do trybów maszyny postępu … cóż, dosłownie, część kabli zostało przeciętych, a okna rozbite w jednym z ich buldożerów.

Mamy informacje, że ten atak został przeprowadzony w solidarności z ZAD i Camp White Pine (cześć!), Z których oba są zagrożone swoimi lokalnymi buldożerami. Atakujący wysłali także rebelianckie pozdrowienia do anarchistów z terytoriów, które wciąż się utrzymują (a zwłaszcza tych, którzy podzielają specyfikę ataków, aby umożliwić innym ich odtworzenie).

Pieprzyć prace
Pieprzyć postęp

Bez odbioru,
Nielegalna Drużyna

Pracownicy Sunoco wycinają drzewa używane w okolicy Camp White Pine w ich nieustającym oporze przeciwko budowie rurociągu Mariner East 2 (Pensylwania, USA).

(tłumaczenie z Contra Info)

USA: Sean Swain rozpoczyna protest głodowy, zmaga się z represjami oraz prosi o wsparcie

Sean jest długoterminowym więźniem w stanie Ohio, anarchistycznym działaczem, autorem tekstów, komentatorem radiowym, artystą, muzykiem… Więcej informacji o nim można znaleźć w języku angielskim tutaj:

About Sean Swain

Notka od znajomych Seana z 5 kwietnia:
Nie mieliśmy kontaktu z Seanem od tygodnia ale odebraliśmy kilka słów przekazanych konspiracyjnie na pocztę że od 6 dni kontynuuje on protest głodowy.

Wiemy również że zmaga się teraz z represjami w różnej postaci takimi jak fałszywe raporty o jego zachowaniu, niewyjaśniane nagłe zmiany funkcjonowania systemu dzwonienia do bliskich czy nakładanie limitów na jego prawo do komunikacji ze światem zewnętrznym.

Chociaż na razie te informacje są niepotwierdzone, chcielibyśmy poprosić was o chwilę, aby zadzwonić do więzienia Warren Correctional w Ohio i zapytać o stan Seana oraz wyrazić obawy o to, jak jest on teraz traktowany.

Jak zadzwonić z Polski instrukcja:
https://www.kierunkowy.com/kierunkowy-do-usa-stanow-zjednoczonych/strona_356.html

Warren Correctional Institution:

(513) 932-3388–naciśnij 7 by być połączonym z biurem więzienia Warren

(tłumaczenie z Enough is Enough i It’s Going Down)

USA: Anarchiści zakłócają ruch pociągów towarowych

Otrzymano 12.02.2018:

Inspirując się wydarzeniami z Olympia, zakłóciliśmy ruch pociągów towarowych za pomocą drutu miedzianego. Zrobiliśmy to trzy razy w ciągu ostatnich 30 dni.Odkąd usłyszeliśmy o blokadzie, czuliśmy potrzebę działania w solidarności i wiemy, że było to dawno temu, ale czas jest oszustwem !!!!!

Oczywiście podjęliśmy tę akcję, ponieważ nienawidzimy ekonomii, pieniędzy i rzeczy, które utrzymują ruch kapitalizmu! Chcemy rozpieprzyć jego przepływ za pomocą wszelkich dostępnych środków.

Ta akcja ma również stanowić atak na pokój społeczny. Hierarchia i dominacja są problemem, a my chcemy atakować wszystkie jej formy, ale uległość, apatia, konformizm, rezygnacja i stagnacja również uniemożliwiają nam bycie wolnym. Chcemy by wszystko, co składa się tę apatię upadło. Pieprzyć wygodę i bezpieczeństwo – nic nie jest bezpieczne! To rzekome “bezpieczeństwo”, do którego dążą ludzie, tworzy więcej policjantów w naszym życiu. Musimy puścić bezpieczeństwo! Jak możemy oczekiwać przejścia do wolności bez pocieszenia i podejmowania prawdziwego ryzyka?

Kryzys jest zawsze pilny!
Anarchia jako walka życia w teraźniejszości!

Solidarność z anarchistami i antyfaszystami stojącymi w obliczu represji i tortur w Rosji
Solidarność z anarchistami w Hamilton walczącymi z bogaczami i tymi, którzy bronią spokoju i własności
Solidarność z pozostałymi oskarżonymi z J20
Poza tym solidarność z tymi, którzy niedawno rozbili okna kawiarni w Filadelifi

(tłumaczenie z Insurrection News)

USA: Rewolucyjny Ruch Abolicjonistyczny – akty solidarności z Afrin (wideo)

Otrzymano 02.03.2018:

W Rożawie, zwanej obecnie Demokratyczną Federacją Północnej Syrii, ludzie toczą najważniejszą walkę swojego życia. Faszystowskie państwo tureckie 20. stycznia rozpoczęło inwazję na kanton Afrin z intencją okupowania północnej Syrii, zniszczenia kurdyjskiego oporu, zaludnienia rejonu swoimi sympatykami i, co ważne, wytępienia autonomicznej samorządności oraz ukrócenia rewolucyjnych procesów. Revolutionary Abolitionist Movement – NYC (Rewolucyjny Ruch Abolicjonistyczny – Nowy Jork), Revolutionary Abolitionist Movement Chicago oraz North American Kurdish Alliance – NAKA (Północnoamerykański Sojusz Kurdyjski) przeprowadziły w tym tygodniu skoordynowane akcje solidarnościowe. W Chicago odbyła się demonstracja, a RAM-NYC nakręcił ten film, by wyrazić wsparcie dla tych, którzy biorą udział w walkach.

Fundamentem sił Rożawy są zasady demokratycznego konfederalizmu: wprowadzenie w życie lokalnej samorządności i realnego feminizmu. Ludność Afrin jest znana ze swojego zróżnicowanego pochodzenia i budowała społeczeństwo oparte na szacunku do tej różnorodności, pokojowo koegzystujące w jego ramach. Mając pełną świadomość grozy kapitalistycznego państwa narodowego i faszystowskich tendencji, które ono utrwala, społeczeństwo to stoi w bezpośredniej opozycji do Erdogana i nacjonalistycznej, imperialistycznej gorączki przez niego wywołanej. Jego sprzymierzeńców uosabiają islamscy nacjonaliści i fundamentaliści, faszystowskie i rasistowskie organizacje, takie jak Szare Wilki, a także skrajnie prawicowe milicje, którym udzielał wsparcia: od Al-Ka’idy do Państwa Islamskiego. Dlatego też obecna bitwa to walka sił wolnościowych przeciwko faszyzmowi. Brutalne patriarchalne grupy za szczególny cel obrały sobie kobiety walczące przeciwko faszyzmowi i imperializmowi. Kobiece bojowniczki mordowano, gwałcono, ich ciała okaleczano, a potem, nagie, wystawiano na widok publiczny.

Turcja i jej sojusznicy atakowali kanton Afrin z wielu kierunków, jednocześnie przeprowadzając naloty bombowe na ludność cywilną. YPG i YPJ broniły się zażarcie, a ich odwaga i hart ducha pozwoliły im odnieść sukcesy w walce przeciwko potężniejszemu militarnie przeciwnikowi. Turcja zdołała ledwie drasnąć kanton, a jej czołgi są niszczone jeden po drugim.

Należy jednak pamiętać, że YPG wraz z YPJ prowadzą walkę przeciwko drugiej największej armii NATO. Dlatego ich sukcesy są zależne od międzynarodowego wsparcia. Potężne państwa narodowe patrzą na Rożawę jako pionek do wykorzystania w swojej własnej nieczystej grze. Ich wsparcie dla Rożawy jest uzależnione od ich imperialistycznych korzyści i z pewnością osłabiłoby rewolucyjne praktyki w regionie. Z tego względu kluczowym jest zwrócenie uwagi na opór, który stawia Rożawa; wykreowanie siły społecznego nacisku, która zmusi te państwa do zaprzestania ataków i wsparcia dla nich. Lud Rożawy nie polega na wsparciu państw narodowych, tylko na solidarności towarzyszy rewolucjonistów z całego świata.

Grupy rewolucyjne muszą wspierać Rożawę w aktach prawdziwej solidarności i braterstwa. Jako taka grupa, my także czujemy się towarzyszami w walce. Międzynarodowe kontakty, zrodzone ze współpracy w Rożawie, pozwoliły położyć podwaliny pod pozbawioną granic walkę naszych czasów, dając potencjał do utworzenia międzynarodowego ruchu. Odpowiadamy zwłaszcza na głos kobiet Afrin, które wezwały swoje uciskane siostry do powstania przeciwko przemocy i ludobójstwu dokonywanym przez faszystowskie państwo. Chcemy okazać feministyczną solidarność i bronić Rewolucji Kobiet.
Jak bojownicy walczący na miejscu wielokrotnie podkreślali: bedą zwalczać tureckie państwo do ostatniej kropli krwi. Stoimy z nimi ramię w ramię w tej najcięższej walce ich życia, walce przeciwko faszyzmowi, walce o początki rewolucji, które Rożawa zainspirowała.

No Pasaran!

Afrin leży tam, gdzie padnie faszyzm, a rozkwitnie międzynarodowa rewolucja!

Kobiety! Życie! Wolność!

(tłumaczenie z Insurrection News)

Raport z akcji podczas Międzynarodowego Tygodnia Solidarności z więźniami anarchistycznymi i antyfaszystowskimi w Rosji (wideo)

Otrzymano 18.02.2018:

W dniach 5-12 lutego odbył się Międzynarodowy Tydzień solidarności z anarchistycznymi i antyfaszystowskimi więźniami w Rosji. Do 21 działań przeciwko represjom dołączyło 21 rosyjskich miast i duża liczba zagranicznych towarzyszy, od Białorusi po Stany Zjednoczone i Kanadę.

Rozprowadzono materiały informacyjne, ulotki, graffiti i szablony, wieszano transparenty informujące o represjach przeciwko anarchistom. Akcje odbyły się w Kaliningradzie, Ałtaju, Kursku, Nowosybirsku, Samarze, Kemerowie, Astrachanie, Wołgogradzie, Rostowie nad Donem, Iżewsku, Penie, Sankt Petersburgu, Moskwie, Nachodce, Czelabińsku i Workucie.

Pikiety informujące o terrorze FSB przeciwko anarchistom odbyły się w Jekaterynburgu, Kandalaksie, Tomsku, Soczi, Moskwie, Petersburgu i Saratowie.

W Samarze zorganizowano wieczór solidarnościowy. Odwiedzającym mówiono o represjach wobec anarchistów, i o podstawowych zasadach konspiracji. Następnie pokazano film “Sacco i Vanzetti”, historia tych ludzi wyraźnie pokazuje całą nieludzkość i bezużyteczność systemu państwowego i metod, z których dotychczas korzystał, aby stłumić wszelkie protesty.

W Moskwie miał miejsce także nielegalny marsz anarchistów przeciwko bezprawiu FSB. Kilkadziesiąt osób zablokowało Myasnitskaya – jedną z głównych ulic sąsiadujących z Łubianką, na której znajduje się główny wydział FSB. Mijali to miejsce z banerem głoszącym: “FSB jest głównym terrorystą”.

Akcje solidarnościowe miały również miejsce w innych krajach. Na Białorusi anarchiści rozdawali ulotki informujące o prześladowaniach rosyjskich anarchistów.

W Łucku na Ukrainie namalowano solidarnościowe grafitti z rosyjskimi anarchistami.

Pikiety solidarnościowe odbyły się w Warszawie, Gdańsku (Polska) i Pradze (Czechy).

Continue reading Raport z akcji podczas Międzynarodowego Tygodnia Solidarności z więźniami anarchistycznymi i antyfaszystowskimi w Rosji (wideo)

Grecja: Syryjska rewolucja – inicjatywa anarchistyczna w więzieniu w Korydallos (PDF)

Ostatnie wydarzenia w Syrii, czy też, mówiąc dokładniej, w rejonie geograficznym, który do 2011 zajmowało syryjskie państwo – konstytuują najbardziej złożone ogniwo w łańcuchu rewolucji, który rozpoczął się w arabskim świecie pod koniec 2010 roku.

Powstanie przeciwko autokratycznemu reżimowi, niedokończona rewolucja lokalnych komitetów, ludobójcze zaangażowanie USA i Rosji, chaotyczna wojna przeciwko wszystkim, pojawienie się ISIS, wyjątkowy przypadek kurdyjskich społeczności w Rożawie, setki tysięcy zabitych i miliony uchodźców, wojna totalna i pozornie bezsensowne sojusze – to wszystko stanowi fragmenty (a jest ich wiele więcej) układanki odzwierciedlającej pole bitwy w geopolitycznych starciach dominujących potęg naszych czasów.

Takie wydarzenia piszą współczesną historię, dlatego wszystkie ruchy rewolucyjne muszą przetwarzać dostępne informacje, dyskutować i dochodzić do konkluzji, by ostatecznie wybrać odpowiednią stronę, uwzględniając kontekst tej historycznej rzeczywistości.

Celem tego tekstu nie jest zapewnienie wyczerpującej historycznej narracji, a raczej otwarcie dyskusji, która obejmie wszystkie najważniejsze kwestie w nim poruszone. Chcemy także przekuwać idee w działanie, dlatego świadomie sprzeciwiamy się bezwładności, która dotyka poruszaną problematykę.

Historyczny okres taki jak nasz wymaga znacznie więcej niż teoretycznej analizy. Kiedy wojenna zaraza stale się rozszerza i obecnie sięga Europy, kluczowym jest, byśmy stworzyli antywojenny ruch, który będzie walczył o koniec międzynarodowych interwencji militarnych, wysuwał koncepcje horyzontalnej samoorganizacji, wzmacniał pozycję uciśnionych, a przede wszystkim, dawał odpór narastającemu totalitaryzmowi.

Dobrze wiemy, że nic nie osiągniemy i nic nie zostanie oszczędzone, jeśli nie będziemy walczyć na wszystkich poziomach i we wszystkich kierunkach, by zintensyfikować i rozszerzyć naszą horyzontalną, oddolną organizację.

Za wojnę przeciwko państwu i kapitalizmowi.

Więzienie Korydallos, listopad 2016

*****

WPROWADZENIE

Powstanie w Syrii, poprzedzone tym w Bahrajnie (które utopiła we krwi Arabia Saudyjska), było ostatnim ogniwem w łańcuchu powstań w rejonie Maghrebu w latach 2011-13. Zachodnie media mainstreamowe media okrzyknęły te powstania „arabską wiosną”, implikując, że powstająca ludność żądała zastąpienia swoich politycznych systemów reżimem demokracji pośredniej, zwanej też demokracją typu zachodniego.

Istnieje jednak więcej faktorów decyzyjnych, które stoją za tymi powstaniami. Po pierwsze, międzynarodowa neoliberalna agenda promowana przez rządy służące korporacyjnym interesom zachodnich, rosyjskich, chińskich i arabskich elit ekonomicznych. Prywatyzacje rozpoczęte przez władze wywołały rosnące niezadowolenie społeczne, kiedy coraz więcej ludzi stawało się coraz biedniejszymi. Po drugie, przemoc z jaką traktowano nawet najbardziej pokojowe demonstracje. Na długo przed wystąpieniem pierwszej iskry (uruchomionej przez samospalenie Mohameda Bouaziziego), która rozszerzyła protesty od Tunezji do Syrii, demonstracje łączyły się ze śmiertelnym ryzykiem dla prostujących. Co więcej, strukturalne podobieństwa pomiędzy tymi reżimami, podobny poziom społecznego niezadowolenia, a także wspólna charakterystyka przekroju społecznego w całym regionie składają się na kolejny faktor, który odegrał znaczącą rolę w rozszerzaniu się powstań z Tunezji do Libii, Egiptu, Syrii i Jemenu. Warto też zwrócić uwagę, że szybkość, z jaką następowało obalanie tych reżimów, utwierdzała protestujących w przekonaniu, że dyktatorzy w rzeczywistości wcale nie są nietykalni.

Jakkolwiek wszystkie te czynniki zaistniały także w Syrii, sytuacja ewoluowała odmiennie. Na chwilę obecną, geopolityczna sytuacja w Syrii jest globalną łamigłówką pozbawioną rozwiązania. Wszyscy imperialistyczni władcy – globalni i regionalni – zostali wciągnięci w błędne koło konfliktów, oportunistycznych sojuszy i niejasnych strategicznych celów jako części ich obecności w regionie. Sytuacja zdaje się tkwić w martwym punkcie, a w międzyczasie krew płynie.

To, co działo się przez ostatnie cztery lata w Syrii – czyli odkąd spontaniczne powstanie zaczęło słabnąć, oddając pole aktom wrogości pomiędzy różnymi konkurującymi stronami – udowadnia, że wywieranie wpływu i bezpośrednie interwencje globalnych sił i ich agentów rozszerzyły pole bitwy i, wraz z nim, rynek i ekonomię wojny.

Rozłamy w społeczeństwie są zbyt głębokie i nie ma nikogo, kto byłby w stanie wyprowadzić sytuację z obecnego chaosu. Tak zwane „negocjacje” i „porozumienia pokojowe” są niczym więcej, niż planami na papierze, dopóki nie są w stanie zapewnić wiążących rozwiązań. Obecnie nie jest możliwy powrót do Syrii do stanu sprzed wojny/powstania. Podczas gdy negocjatorzy (rząd, nieproszeni przedstawiciele opozycji, USA, Turcja, Rosja) upierają się przy kreśleniu planów tranzycji, które pozwolą Assadowi pozostać przy władzy, naprzeciw nim stoi wielu oponentów, którzy nie mają najmniejszego zamiaru iść na kompromis.

Bliższe spojrzenie na przebieg wydarzeń pozwoli nam zrozumieć, jak sytuacja ewoluowała do obecnego pata. Pierwsze protesty w marcu 2011 roku, których uczestnicy domagali się raczej reform niż zmiany władzy, wybuchły we wszystkich dużych miastach i służby bezpieczeństwa Assada odpowiedziały z wyjątkową agresją. Zabito dziesiątki protestujących, setki torturowano lub orkiestrowano ich „zaginięcia”. Spowodowało to, że coraz więcej osób zaczęło się radykalizować i domagać upadku reżimu.

Continue reading Grecja: Syryjska rewolucja – inicjatywa anarchistyczna w więzieniu w Korydallos (PDF)