W wielu miastach Polski odbywają protesty wywołane awanturą w sejmie i wcześniejszymi protestami przeciwko ograniczeniu dostępu dziennikarzy do sejmu. Oczywiście dla anarchistów ta i każda inna państwowa władza narzucona odgórnie jest nielegalna i naszym celem jest jej zniesienie. Teraz w obywatelach tego kraju budzi się opór i wola walki. Nareszcie!!! Ludzie zaczynają protestować, a władza okazuje strach, pozornie lekceważąc opozycję i kłamiąc w żywe oczy na temat sytuacji w kraju.
Czy więc powinniśmy pozostać bierni? Stwierdzić, a niech sobie protestują (burżuje mają czas na protesty), dla nas to i tak nic nie zmienia, po jednej i drugiej stronie konfliktu mamy ludzi myślących niemal identycznie. Są przecież ważniejsze sprawy i problemy społeczne, które nie zyskują takiego poparcia i medialnego rozgłosu, bo nie ma na nich polityków i/lub celebrytów z pierwszych stron gazet, bo temat nie jest dość nośny i się nie sprzeda. Oczywistym jest, że nie możemy poprzeć KODu, PO, .Nowoczesnej ani żadnej innej partii, ale czy powinniśmy stać z boku i nic nie robić? Tak, tu walczą jedni neoliberalni konserwatyści z drugimi, ale pamiętajmy, wielu ludzi przychodzi na takie protesty, bo nie widzą lub nie mają innych alternatyw.