Londyn, UK: Opuszczony posterunek policji zaskłotowany w solidarności z ofiarami kobietobójstwa

Skłoter.si.ki i niezależn.e.i aktywi.stki.ści zajęli dawny posterunek policji Clapham Common Police Station żądając wycofania ustawy parlamentarnej Police, Crime, Sentencing and Courts Bill oraz przeciwko kobietobójstwom, których w ostatnich dniach symbolem stało się zabójstwo Sary Everard popełnione przez czynnego w służbie policjanta METu (Metropolitalnej Służby Policyjnej).

Jako że okupowany budynek jest komisariatem policji znajdującym się najbliżej miejsca, w którym Sarah była ostatnio widziana, budynki te mają szczególną wagę i znaczenie w tym kontekście. Pomimo tego, że głosowanie nad proponowaną ustawą zostało odsunięte w czasie, musimy dalej walczyć żeby upewnić się, że projekt nie przejdzie dalej. W międzyczasie, przemoc wobec kobiet nie ustaje. Musimy wykorzystać ten moment, w którym łączy nas złość, walka przeciwko trwającym, globalnym kobietobójstwom i upamiętniać osoby takie jak Sarah, Blessing Olusegun i wiele innych. Musimy wzmocnić naszą walkę o położenie kresu przemocy wobec kobiet. 

Tym samym chcemy zwrócić uwagę na § 4 ustawy, który kryminalizuje naruszenie miru domowego* – rasistowski krok obecnego, konserwatywnego rządu, który w znacznej mierze zaszkodzi osobom podróżującym, mieszkającym w vanach, skłoter.k.om, obozom protestujących i osobom doświadczającym bezdomności. Mamy nadzieję, że wszystkie osoby, które stawiają opór ekspansji policyjnej władzy, którą umożliwia konserwatywna ustawa, dołączą do nas czynnie sprzeciwiając się każej zmienionej wersji ustawy, która będzie utrzymywać ten rasistowski atak uniemożliwiający prowadzenie koczowniczego trybu życia.

Zeszłej nocy policja próbowała nas zastraszyszyć i zmusić do opuszecznia budynku twierdząc, że nie obchodzi ich fakt, że budynek jest okupowany legalnie i obiecując, że pojawią się następnego dnia rano w mocniejszym składzie żeby dokonać eksmisji. Sprawdzamy ich blef i będziemy dalej ekzegwować nasze skłoterskie prawa do okupowania tego pustego budynku w geście politycznego protestu.

Zapraszamy wszystkich do przyjścia i pomocy w okupacji przestrzeni, do rozmowy i dzielenia się pomysłami, tworzenia sieci solidarności, która pomoże nam powstrzymać tę rasistowską, autorytarną ustawę, do użytkowania tej przestrzeni do czego tylko potrzebujecie, a my bęziemy dalej pracować nad powstrzymaniem ustawy i położeniem kresu kobietobójstwom!

Z miłością, złością i solidarnością,
Okupanci.tki xx

* Przyp. tłum.: na podstawie www.parliament.uk/commons-library| intranet.parliament.uk/commons-library| papers@parliament.uk | @commonslibraryBRIEFING PAPERNumber 9164, 12 March 2021 Police, Crime, Sentencing and Courts Bill: Part 3 and 4, Public order and unauthorised encampments

Część 4 projektu ustawy Police, Crime, Sentencing and Courts Bill umożliwiłby między innymi karanie za “przebywanie bez zgody na terenie w pojeździe lub z pojazdem” i zmodyfikowałaby władzę policji odnośnie niezarejestrowanych obozowisk określoną już w ustawie dot. porządku publicznego Criminal Justice and Public Order Act, poszerzając jej zakres.  


(Źródło: Instagram, not.a.cop.shop)

Bristol, UK: Co się tak naprawdę wydarzyło w Bristolu – oraz w jaki sposób budowana jest narracja

Łatwo jest doświadczyć deja-vu, gdy wrócicie do domu i zaczniecie czytać doniesienia w prasie oraz wpisy na twitterze osób uczestniczących w demonstracjach. Z tego powodu, mimo że będę pisać o wydarzeniach w Bristolu z tej niedzieli, będę nawiązywać również do tuzina innych demonstracji z ostatnich lat. Mam nadzieję, że dołączycie do mnie w tej wędrówce opisującej jak do tych protestów w ogóle doszło, oraz w jaki sposób prasa, policja oraz polityczki.cy i ich cheerleaderki.rzy, skonstruowały narrację dookoła tych wydarzeń.

Continue reading Bristol, UK: Co się tak naprawdę wydarzyło w Bristolu – oraz w jaki sposób budowana jest narracja

Myanmar – „Jesteśmy pierwszą linią” – młodzież stawia czoła kulom i aresztom, by podtrzymać ogień protestów

 

 

Myanmar Frontier spotyka się z młodymi mężczyznami i kobietami stojącymi na czele kolumn protestów, którzy zaimprowizowali nowe metody i narzędzia w odpowiedzi na eskalującą przemoc policji i armii.

Oryginalnie opublikowane przez Frontier.

Ko Kyaw Htet jest pierwszoliniowym członkiem grupy protestacyjnej, która przez kilka ostatnich tygodni każdego dnia gromadziła się w gminie Yangon’s Sanchaung.

23-latek, którego imię, jak imię każdego innego protestującego wspomnianego w tym artykule, zostało zastąpione pseudonimem dla ich bezpieczeństwa, używa tarczy zrobionej z talerza satelity SkyNet, by chronić się przed gumowymi pociskami. Aktywista nosi również żółty plastikowy kask i gogle, by chronić swoje oczy przed gazem łzawiącym i dymem.

„Jesteśmy pierwszoliniowcami. Wiemy, że możemy być zaaresztowani lub zabici przez ostrą amunicję, kiedy żołnierze do nas strzelają, ale musimy chronić swoich przyjaciół” – powiedział.

Podczas gdy wczesne protesty uliczne przeciwko wojskowemu zamachowi stanu 1 lutego w większości były pokojowe, przyciągając ludzi z wszelkich warstw społecznych, policja i armia brutalnie rozbijała wiele ostatnich demonstracji, dotąd zabijając ponad 70 osób. To ograniczyło udział osób w protestach do młodszych, śmielszych grup urządzających zabawy w kotka i myszkę z siłami porządkowymi: wykonując taktyczny odwrót i ponownie zbierając siły chwilę później. By uniknąć śmierci, obrażeń czy aresztu, musieli szybko przyjąć nowe metody i narzędzia.

Mieszkaniec gminy Mayangone, Ko Phyo Tin, 25-latek, który każdego dnia dołącza do grupy protestacyjnej Kyun Taw, używa tarczy zaimprowizowanych z kawałka stali, by chronić się przed gumowymi pociskami i ostrą amunicją, i przywdziewa zrobiony w chinach hełm bojowy.

„Większość z nas używa sprzętu ochronnego wyprodukowanego w Chinach. Nie ufamy jego jakości, ale nie mamy alternatywy” – powiedział, dodając, że grupa z przyjemnością przyjęłaby darowizny w postaci wysokiej jakości masek gazowych, kasków i pancerzy.

Protestujący w dzielnicy Insein w Rangunie przygotowują się na starcia z policją i wojskiem 4 marca. (Frontier)

 

Continue reading Myanmar – „Jesteśmy pierwszą linią” – młodzież stawia czoła kulom i aresztom, by podtrzymać ogień protestów

Montreal, Kanada: posąg królowej Wiktorii oblany farbą po godzinie policyjnej w Dzień Świętego Patryka

Brygada Solidarności Antykolonialnej Delhi-Dublin oświadcza: Należy położyć kres monarchii w Kanadzie, śmierć monarchii na całym świcie!

17 marca 2021 r. w Montrealu ponownie, zeszłej nocy, zjednoczyła się Brygada Solidarności Antykolonialnej Delhi-Dublin w antykolonialny Dzień Świętego Patryka. Osoby przeciwstawiły się godzinie policyjnej, aby ponownie zdewastować pomnik z brązu królowej Wiktorii – odsłonięty w 1900 roku i znajdujący się na Sherbrooke Street na Uniwersytecie McGilla – tym razem czerwoną farbą.

Według Pádraiga Patela z Brygady Solidarności Antykolonialnej Delhi-Dublin: „Odnowiono zainteresowanie brutalnym dziedzictwem brytyjskiej monarchii, która jest wyraźnym symbolem rasizmu i kolonializmu. Zapomnij o celebrytach, skupmy się na pozbyciu się monarchów jako ważnej akcji związanej z naszymi ruchami na rzecz sprawiedliwości społecznej ”.

Inna osoba z ekipy, Sujata Sands, wspomina: „Żałujemy, że nie mogliśmy dziś obalić posągu, tak jak te fajne dzieciaki zrobiły to w sierpniu 2020 roku przy pomniku Johna A. Macdonalda”.

Trzecia osoba z Brygady Solidarności Antykolonialnej Delhi-Dublin, Lakshmi O’Leary, oświadczyła: „Wystarczy wsadzić całą brytyjską rodzinę królewską do limuzyny, dać im pijanego francuskiego szofera i pozwolić naturze obrać swój kurs . ”*

Jeśli o pomnik Królowej Wiktorii chodzi, to Brygada Solidarności Antykolonialnej Delhi-Dublin już w 2019 w Dzień Świętego jasno oświadczyła: „Obecność posągów Królowej Wiktorii w Montrealu jest obrazą dla samostanowienia i walk oporu uciskanych ludów na całym świecie, w tym rdzenne ludy Ameryki Północnej (Żółwiowej Wyspy) i Oceanii, a także ludy Afryki, Bliskiego Wschodu, Karaibów, subkontynentu indyjskiego i wszędzie tam, gdzie Imperium Brytyjskie popełniło swoje okrucieństwa. Rządy królowej Wiktorii, które wciąż są wybielane w książkach historycznych i w popularnych mediach, reprezentowały masową ekspansję barbarzyńskiego Imperium Brytyjskiego. Wspólnie jej panowanie reprezentuje zbrodniczą spuściznę ludobójstwa, masowych mordów, tortur, masakr, terroru, przymusowego głodu, obozów koncentracyjnych, kradzieży, wyniszczenia kulturowego, rasizmu i białej supremacji. To dziedzictwo powinno zostać potępione i zaatakowane ”.

Niektóre poprzednie ataki na pomnik królowej Wiktorii w Montrealu:

* Henri Paul był kierowcą luksusowego mercedesa z Lady Dianą, który rozbił się w Paryżu w 1997 roku. Każdy członek brytyjskiej monarchii zasługuje na pijanego francuskiego kierowcę!

(tłumaczenie z Enough14)

 

 

Niderlandy, Amsterdam: Relacja z nielegalnego dema w Międzynarodowy Dzień Przeciwko Brutalności Policji

Amsterdam. Niderlandy. Z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciw Brutalności Policji zorganizowałyśmy spontaniczny marsz wzdłuż Spuistraat. Zablokowałyśmy ruch uliczny, maszerując z dwoma transparentami (“Bad cop – bad cop”, “From Amcterdam to London to Greece – Everyone Hates The Police”) i racami, skandując hasła i rozdając ulotki. Było około 25 osób. Nasze demo spotkało się z solidarnością mijanego squatu rankrijk, na którym opuszczono dwa bannery (“Police violence is not an accident”, “Fuck the police”) a osoby salutowały nam z dachu flarami. Podczas akcji nikt nie został aresztowany.

Brutalność policji jest smutną i codzienną rzeczywistością dla wielu osób w Holandii. Codziennymi jej przykładami są deportacje, eksmisje i profilowanie rasowe. Innym przykładem są losowe kontrole tożsamości, z którymi borykają się BIPoC (osoby czarnoskóre, rdzenni mieszkańcy, osoby kolorowe), osoby bezdomne, osoby zajmujące się sexworkiem, antyfaszystki, działaczki na rzecz środowiska, osoby queerowy, osoby niepełnosprawne i osoby z problemami zdrowia psychicznego. Wobec nich nieustannie i często dochodzi do rażącej przemocy podczas tych kontroli. W tym samym czasie osoby z wyższej klasy, grające według reguł represyjnej gry neoliberalizmu, są zaskoczone dlaczego jesteśmy złe i dlaczego chcemy znieść policję.

Brutalność policji jest niefortunną codzienną rzeczywistością dla wielu ludzi w Holandii. Codziennymi tego zjawiskami są deportacje, eksmisje i profilowanie rasowe. Innym przykładem są losowe kontrole tożsamości, z którymi borykają się BIPoC (Czarni, rdzenni mieszkańcy, osoby kolorowe), osoby bezdomne, prostytutki, antyfaszyści, działacze na rzecz środowiska, osoby queer, osoby niepełnosprawne i osoby z problemami zdrowia psychicznego, z którymi nieustannie i często dochodzi do rażącej przemocy wobec tematy tych kontroli. Podczas gdy ludzie z wyższej klasy, którzy grają według reguł represyjnej gry neoliberalnej, są zaskoczeni, dlaczego jesteśmy źli i dlaczego chcemy znieść policję.

W 2015 roku cały świat był świadkiem śmierci  Mitcha Henriqueza, który został zamordowany przez rasistowskich gliniarzy w Hadze. Kilka tygodni temu funkcjonariuszom udało się zakończyć sprawę z zaledwie sześciomiesięcznym wyrokiem w zawieszeniu za napaść, tymczasem, solidarnych osób z całego świata i opowieść  rodziny Mitcha mówią jasno: MITCH HENRIQUEZ – to było morderstwo!

W sierpniu ubiegłego roku w Amsterdamie chory psychicznie influencer z Niemiec Sammy został celowo zastrzelony po tym, jak doznał załamania psychicznego i biegał przez Amsterdam z nożem. Sytuacja wydawała się niebezpieczna, jednak filmy wyraźnie wskazują, że przy dużej liczbie gliniarzy szerokie użycie różnych rodzajów broni nie było i nigdy nie będzie potrzebne. Jego rodzice stwierdzają w niemieckich gazetach: „Policja w Amsterdamie zabiła naszego syna”.

Z relacji naszych towarzyszek ze schronisk dla bezdomnych i klinik psychiatrycznych wynika, że policja najwyraźniej nigdy nie jest skłonna próbować rozwiązać sytuacji dla dobra wszystkich zaangażowanych. Prawda jest taka, że gliny w Holandii to w rzeczywistości brutalne świnie. Niesamowite użycie siły wydaje się być najczęstszą praktyką, jeśli chodzi o repertuar gliniarzy służący do rozwiązywania problemów. Pracownicy socjalni, pielęgniarki, psychiatrzy i wolontariusze zgłaszają, że bardziej boją się wezwać policję, niż samodzielnie rozwiązać niebezpieczne sytuacje.

Continue reading Niderlandy, Amsterdam: Relacja z nielegalnego dema w Międzynarodowy Dzień Przeciwko Brutalności Policji

Starcia z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet w Meksyku i Kolumbii

Raport o starciach z 8 marca, w Międzynarodowy Dzień Kobiet, w Meksyku i Kolumbii.

Oryginalnie opublikowano na Abolition Media Worldwide.

Meksyk

W Meksyku do starć doszło w Mexico City, Oaxaca, Puebla i Cuernavaca (Morelos). W stolicy co najmniej 20 tys. osób protestowało z powodu kobietobójstwa (femicide) (systemowe i patriarchalne zjawisko powszechnie na terenie państwa meksykańskiego) i niepewności, jakiej doświadczają kobiety w przestrzeni publicznej. Do ich powstrzymania oddelegowano 1700 funkcjonariuszy policji.

Niektórym protestującym udało się poobalać metalowe ogrodzenie chroniące Pałac Narodowy. Następnie policja do tłumienia zamieszek użyła tarcz, aby uniemożliwić protestującym przedostanie się na teren pałacu. Tarcze zostają w odpowiedzi podpalone przez bojowe feministki. 

W Cuernavaca, stolicy stanu Morelos, grupy zamaskowanych osób zaatakowały budynki publiczne. Siedziba wymiaru sprawiedliwości została zaatakowana koktajlami mołotowa, a okna pałacu rządowego zostały wybite. Zaatakowano również kościół. Starcia odnotowano również w mieście Xalapa położonym w stanie Veracruz. Specjalne jednostki policji próbowały przedzielić demonstracje, ale im się do nie udało. 

W mieście Oaxaca de Juárez feministki zaatakowały kościół, a także budynek Ministerstwa Zdrowia. Doszło również do starć w mieście Puebla, stolicy stanu.

Kolumbia

8 marca w godzinach popołudniowych, grupa feministek podpaliła kościół San Francisco de Asís podczas protestów organizowanych z okazji Dnia Kobiet w Bogocie. Główne drzwi świątyni stanęły w płomieniach.

Podczas demonstracji zdewastowano również siedzibę lokalnej gazety Noticias Caracol, kilka autobusów, stacje Las Nieves i San Diego, oraz Pałac Sprawiedliwości.

(tłumaczenie z Enough14)

 

 

 

 

Amsterdam, Niderlandy: Akcja skłoterska na 8 marca (wideo)

Relacja z akcji skłoterskiej z 8 marca w Amsterdamie

FILM Z AKCJI

Amsterdam. Holandia. W celu upamiętnienia dnia 8 marca zorganizowałyśmy akcję skłoterską i demonstrację. W związku z dbałością o bezpieczeństwo wydarzenie było planowane w sposób niejawny, a mobilizacja została przeprowadzona prywatnymi kanałami. Pomimo tego naszą akcję wsparło ponad 60 towarzysz.y.ek! Z okien zaskłotowanego budynku zostały wywieszone 3 banery (“Woman life freedom”, “Sex work is work”, “destroy patriarchy, fight capitalism, smash the state”) i odpalono race. Policja była obecna ale nikogo nie aresztowano.

Mówi się nam, że nie ma wystarczająco dużo mieszkań dla każdej osoby, nie ma wystarczająco dużo miejsca dla uchodźców i imigrantów przyjeżdżających tutaj w ucieczce przed imperialistycznymi wojnami i ekonomią zniszczoną przez (neo)kolonializm. Niedopuszczalne są oskarżenia rozpowszechniane przez media wskazujące imigrację jako przyczynę problemów mieszkaniowych. To typowy przykład robienia z imigrantów i uchodźców kozła ofiarnego. Nie ma żadnego niedostatku przestrzeni, żadnego “problemu mieszkaniowego”. Jedynym problemem jest nierówny podział bogactwa. Problemem jest kapitalizm.

Jesteśmy wypychane z miasta przez wzrastające ceny czynszów i gentryfikację. Mieszkania socjalne są wyprzedawane prywatnie, a niedostępne cenowo lokale mieszkalne oznaczają dla klasy robotniczej przymus opuszczenia miasta. Są do tego zmuszone nawet osoby pracujące w zawodach kluczowych takich jak nauczyciel.e.ki, pracownice.y sektora medycznego i socjalnego. Ludzie mają problem z opłacaniem czynszów podczas gdy spekulanci dostają wolną rękę do robienia tego co im się żywnie podoba. Prywatni inwestorzy są w posiadaniu setek nieruchomości, na przykład książę Bernhard, który jest właścicielem ponad 600 domów. Z kolei Anthonie Mans, właściciel tej (przyp. tłum. zaskłotowanej) kamienicy posiada ponad 100 innych nieruchomości w Holandii. Lista oczekujących na mieszkania socjalne jest niedorzeczna, a sam czas oczekiwania zajmuje od 8 do 14 lat. Równocześnie na każdą bezdomną osobę w Amsterdamie przypada średnio 750m2 pustej nieruchomości.

Czynsz to kradzież. Utrzymanie jednego pokoju nie kosztuje setek euro miesięcznie. Te pieniądze idą bezpośrednio do kieszeni najemców lub spekulantów. Kwestia mieszkalnictwa w szczególności dotyka kobiety i osoby queerowe. Chociażby ze względu na to, że queerowe nastolatki najczęściej doświadczają bezdomności. Osoby cierpiące z powody przemocy domowej czasem są zmuszone do pozostania w niebezpieczeństwie ponieważ nie mogą sobie pozwolić finansowo na zmianę warunków mieszkaniowych. Najemcy często dyskryminują potencjaln.e.ych wynajmujcąc.e.ych ze względu na pochodzenie etniczne, dochód, płeć, orientację seksualną czy sprawność fizyczną. Są znani z zastraszającej, nieracjonalnej postawy, czują się upoważnieni do mówienia nam jak mamy gospodarować naszym prywatnym życiem.

Odkąd wprowadzono zakaz skłotowania, podwoiła się liczba osób dotkniętych bezdomnością. W dodatku zdecydowanie zbyt często zauważalna jest niewygodna relacja pomiędzy skłotingiem i gentryfikacją, szczególnie prawdziwa właśnie tutaj, w Amsterdamie. Skłoterstwo historycznie jest ruchem sprzeciwiającym się gentryfikacji, wyłudzaniu czynszów i walczy o odrzucenie instytucji prywatnych własności. Jednak w ostatnich latach skłotersi, zamiast walki z gentryfikacją, przewodzą jej współpracując z państwem w celu utrzymania “wolnych przestrzeni” i legalizacji jeszcze istniejących skłotów (często bez powodzenia). Odrzucamy tę postawę i strategię. Chcemy mieszkalnictwa dla wszystkich, nie tylko dla wybranych grup “artystów i wolnomyślicieli”. Musimy przemawiać do naszych opresorów z pozycji władzy, a nie błagać ich o to, żeby pozostawili nam ochłapy. Miasto należy do wszystkiego co w nim żyje i to jest właśnie czas żeby je odzyskać.

Continue reading Amsterdam, Niderlandy: Akcja skłoterska na 8 marca (wideo)

Yogyakarta, Indonezja: Insurekcjonistyczna akcja solidarnościowa z osobą prowadzącą 325nostate, Toby Shonem

Toby Shone, prowadzący insurekcjonistycznego antibloga 325.nostate.net, został 10 lutego aresztowany w związku z oskarżeniami o promowanie terroryzmu i udostępnianie instrukcji do wytwarzania bomb i podobnych materiałów wykorzystywanych w atakach. Jego proces ma się zacząć 6 października tego roku.

Tymczasem już odbyły się pierwsze akcje solidarnościowe. W Indonezji w solidarności z Tobym popalono komisariat. Poniżej fragmenty komunikatu z akcji:

„Jakieś cztery dni temu, kiedy dowiedzieliśmy się, że anarchista Toby Shone został aresztowany pod zarzutem terroryzmu (za, kurwa, prowadzenie strony internetowej) i posiadania narkotyków klasy A, zaatakowaliśmy lokalny posterunek policji w mieście położonym w środkowej Jawie i ogniem zajął się jeden pies. Nie wiemy dlaczego nie ma [o tym] relacji w mediach, a komunikat celowo odłożyliśmy na później z kilku powodów.

(…)

Solidarność ze wszystkimi więźniarkami i więźniami politycznymi! Monicą Caballero, Fransisco Solare, Tobym Shone i innymi!

Solidarność oznacza atak!

Jednostka Zemsty/FAI (Vengeance Unit/FAI)

325nostate to jedna z najszerzej znanych insurekcjonistycznych stron internetowych, udostępniająca zarówno newsy jak i broszury. Indymedia są bardzo ważnym elementem toczącej się ogólnoświatowej wojny, o którym czasami się zapomina przez spektakularność samych akcji. Niech sprawa Tobiego przypomni o tym, że wojna informacyjna jest równie ważna co ta, którą się toczy ogniem i kulami.

Solidarność z Tobym Shone i indymediami!


(Komunikat wzięty z AMW; informacje o Toby Shone’ie wzięte z korporacyjnych mediów)

Palembang, Indonezja: Atak na posterunek policji w solidarności z uwięzionymi osobami anarchistycznymi

W ramach solidarności z uwięzionymi osobami anarchistycznymi, zaatakowano 25 lutego przy pomocy mołotowów posterunek policji w Palembang w Indonezji; odpowiedzialność za akcję wzięły osoby anarchistyczne.

To jest komunikat ich osób towarzyszących:

“Potwierdzamy, że są one powiązane z atakiem na posterunek policji w mieście Palemband, w prowincji South Sumatra, w Indonezji, porankiem w piątek 26 lutego 2021 roku, w ramach solidarności z osobami towarzyszącymi Dimitrisem Koufontitasem, Tobym Shonem, Monicą Caballero, Francisco Solarem i innymi.

Solidaryzujmy się i wskrześmy ogień!

Od Indywidualistycznej osoby anarchistycznej!”


(Źródło: AMW)

Aragorn!: Anarchia bez drogowskazów i przymiotników

Czemu tekst o anarchizmie bezprzymiotnikowym na CzT? Przede wszystkim ze względu na autora; parę osób z redakcji podchodziło niejednokrotnie do przetłumaczenia któregoś z tekstów Aragorn!‘a, ale jak to najczęściej bywa – coś wypadło, coś nie pyknęło, coś nie zadziałało… Jednak, jako że kilka dni temu minęła pierwsza rocznica śmierci osoby autorskiej, postanowiły.liśmy po raz kolejny przysiąść do jednego z jego tekstu, aby w pewien sposób uhonorować zarówno jego osobę, jak i jego twórczość samą w sobie. Po drugie, anarchizm bezprzymiotnikowy po prostu nie koliduje z niespołecznymi formami anarchizmu, zwłaszcza będąc użytym – tak jak w tekście – w postaci autokrytyki ruchu anarchistycznego. – Osoba tłumacząca

•••

Większość tendencji wewnątrz anarchistycznych kręgów ma wąską koncepcję tego, co tak naprawdę czyni człowieka osobą anarchistyczną, czym jest projekt anarchistyczny, oraz w jaki sposób transformacja w stronę anarchistycznego świata będzie wyglądać. Czy to Zielone czy Czerwone, Komunistyczne czy Indywidualistyczne, Aktywistyczne czy Krytyczne – Osoby Anarchistyczne poświęcają równie dużo czasu na obronę swoich spekulatywnych stanowisk dotyczących tych skomplikowanych kwestii, co dowiadując się co do zaoferowania mają inne osoby – szczególnie inne osoby anarchistyczne.

W rezultacie, wielu odkrywa, że wolałoby realizować własne projekty, polityczne i społeczne, poza anarchistycznymi kręgami. Albo uważają, że ich konkretny projekt nie zainteresuje osób anarchistycznych, mimo tego, że uważają go za ważny (tak jak w większości progresywnego aktywizmu), lub nie przepadają szczególnie za towarzystwem osób anarchistycznych oraz pewnego rodzaju napięcia wiążącego się z taką współpracą. Za oba te powody niemal całkowicie odpowiedzialny jest głęboki brak zaufania osób anarchistycznych w stosunku do programów innych osób anarchistycznych.

Dawno, dawno temu, wydano anarchistyczny zew o „Anarchizm bez Przymiotników”, odnosząc się do doktryny, która tolerować miała koegzystencję różnych szkół myśli anarchistycznej. Zamiast kwalifikować Anarchizm jako kolektywny, komunistyczny czy indywidualistyczny, Anarchizm Bezprzymiotnikowy odmawiał przyjmowania ekonomicznych rozwiązań na czas porewolucyjny. W zamian za to, Anarchizm Bezprzymiotnikowy postulował, że to obalenie władzy, a nie sprzeczki na temat przyszłości, są sprawą o pierwszorzędnym znaczeniu.

Dziś, jest równie wiele (jeśli nie więcej) podziałów co do tego, jak obalenie władzy powinno wyglądać, tak jak sto dwadzieścia lat temu były podziały co do kwestii programu ekonomicznego Po Rewolucji. Anarchistyczne osoby aktywistyczne („osoby organizujące”), sądzą, że to siła oddolna obali władzę. Osoby anarchistyczne walki klas, uważają, że to klasa robotnicza zakończy istnienie władzy w kapitalistycznym społeczeństwie. Osoby kolapsystyczne1, wierzą, że to warunki ekonomiczne i środowiskowe nieuniknienie doprowadzą do transformacji społecznych oraz końca władzy.

Z drugiej strony, wiele osób anarchistycznych nie uważa, że obalenie władzy powinno być jakkolwiek dla osób anarchistycznych kwestią o pierwszorzędnym znaczeniu. Argumentują, że władzy nie da się łatwo pojąć (jest to zarówno kapitalizm, jak i państwo, jak i żadne z nich); że osoby anarchistyczne nie mają wystarczającej (politycznej, społecznej, ludzkiej lub materialnej) siły jej obalić, oraz że władza przekształciła się w coś o wiele bardziej rozproszonego niż królowie i monopoliści z XIX wieku. Jeśli władzę najlepiej dziś rozumieć jako spektakl, wtedy jest zarówno rozproszona jak i skoncentrowana. Ta elastyczność ze strony społeczeństwa spektaklu, doprowadziła do tego, że starania o obalenie władzy jako takie (oraz praktyka wielu osób anarchistycznych) są postrzegane jako utopijne oraz (spektakularnie) niedorzeczne.

Osoby anarchistyczne spod każdego koloru flagi zgadzają się z tym, że rewolucyjne programy przeszłości, mocno zawiodły w całkowitym wyzwoleniu uciskanych. Osoby lewicowe sądzą, że te programy miały swoją rację bytu, jednak czas i warunki były nieodpowiednie. Wiele osób anarchistycznych uważa, że czas na Programy już minął. Te perspektywy są częścią anarchizmu, i są źródłem niekończących się sporów przy tworzeniu oraz spotkaniach grup anarchistycznych.

Historii powinno być używać by nadawać kontekstu tym różniącym się perspektywom, a jest zamiast tego traktowana jako narzędzie dostarczające dowodów jednej czy drugiej stronie. Zamiast próbować zrozumieć siebie nawzajem, komunikować się – wydaje się, że korzystamy z okazji braku naszego sukcesu, by okopać się w naszych pozycjach i upierać się przy mniejszych korzyściach.

Jeśli anarchia nie posiada drogowskazów, to my (osoby anarchistyczne) możemy ze sobą swobodnie współpracować. Takie wspólne projekty nie muszą być tej samej skali co strajk generalny, czy nawet wstrzymanie biznesu jak zwykle w głównym obszarze metropolii, ale byłyby one jednak wciąż projektami anarchistycznymi. Anarchia bez drogowskazów czy przymiotników mogłaby być tą, w której kontekst wspólnie podejmowanych decyzji byłby kreowany przez nas, raczej niż nam narzucony. Byłaby to anarchia „teraz”, raczej niż nadziei dnia następnego. Odpowiedzialnością za zdobycie zaufania obciążyłoby tych, którzy rzeczywiście mają wspólny polityczny cel (obalenie państwa i kapitału), zamiast tych, którzy nie mają celu, bądź tych, których cel jest sprzeczny z anarchistycznym.

Anarchia bez drogowskazów czy przymiotników nie ignoruje różnic, a zamiast tego umieszcza je w odpowiadającym im kontekście. Gdy stoimy w obliczu momentu ekstremalnego napięcia, gdy wszystko co znamy wydaje się dążyć ku zmianie, wtedy możemy wybrać różne rozwidlenia drogi. Do tego czasu, osoby anarchistyczne powinny podchodzić do siebie nawzajem z tą samą naiwnością, z jaką podchodzimy do świata. Jeśli uważamy, że świat może się zmienić, i mógłby się zmienić w radykalnym kierunku, zamiast kontynuować tendencję, która utrzymuje się od przeszło kilku tysięcy lat, to powinniśmy mieć choć trochę zaufania do tych, którzy pragną tego samego.

•••

1 z ang.: collapsists – czyli osoby wyznające ideologie, które w upadku cywilizacji widzą pewny potencjał emancypacyjny od cywilizacji, porządku społecznego, normalnego funkcjonowania ekonomii itd. Takie ideologie to kolapsyzm [z ang.: collapsism]


(Źródło: The Anarchist Library)