Ruch żółtych kamizelek we francji. Pomiędzy „ekologicznym” neoliberalizmem a ruchami „apolitycznymi”.

W ostatnich tygodniach we francji powstał wielki, konfrontacyjny ruch sprzeciwiający się „ekologicznemu” podniesieniu podatku od benzyny prezydenta Macrona. Ten ruch łączy wiele sprzecznych elementów: horyzontalnie organizowaną akcję bezpośrednią, narrację bycia „apolitycznym”, udział skrajnie prawicowych organizatorów i szczerą wściekłość wyzyskiwanych. Jak widać neoliberalny kapitalizm nie oferuje żadnych rozwiązań wobec zmian klimatu, poza tym, by kłaść jeszcze większą presję na osoby biedne; ale kiedy wybuchy wściekłości biednych są reakcyjne i konsumenckie, otwierają się niebezpieczne możliwości dla skrajnej prawicy. Opowiadamy tutaj o ruchu żółtych kamizelek i rozważamy adekwatne pytania.

A las barricadas: ruch żółtych kamizelek zapewnił ludziom przestrzeń do buntowania się, nie porzucając swojej tożsamości jako konsumenci.

Wstęp: Rządzące centrum i buntownicza prawica

Przed wyborami w usa w 2018 słyszeliśmy wiele argumentów za tym, że lepiej by było, aby władzę przejęli centrowi politycy. Ale co, kiedy centryści dojdą do władzy i wykorzystają ją, by ustabilizować kapitalizm kosztem biednych? Jedną z konsekwencji będzie okazja dla skrajnej prawicy, by zaprezentować się jako buntownicy, którzy starają się bronić „zwykłych ludzi” przed opresyjnymi machinacjami rządu. W czasach, kiedy państwo niewiele może zrobić, by złagodzić cierpienia, jakie powoduje kapitalizm pozycja poza biurami władzy może się bardziej opłacać. W konsekwencji skrajnie prawicowy nacjonalizm może być w stanie zdobyć większe poparcie pod władzą rządów centrowych niż skrajnie prawicowych.

Próbując łączyć ekologię, feminizm, internacjonalizm i antyrasizm z neoliberalizmem centryści czynią prawdopodobnym, że przynajmniej część ruchów, jakie powstaną przeciw panującemu porządkowi, będzie anty-ekologiczna, mizoginiczna, nacjonalistyczna i rasistowska. Centryści dobrze na tym wychodzą, bo mogą prezentować się światu jako jedyna możliwa alternatywa dla skrajnie prawicowych ekstremistów. Dokładnie taka strategia poskutkowała wyborem Macrona w jego kampanii przeciw Marine Le Pen. Centryści i nacjonaliści są pod tym względem lojalnymi przeciwnikami, którzy starają się podzielić między siebie wszystkie możliwe pozycje, uniemożliwiając wyobrażenie sobie jakiegokolwiek prawdziwego rozwiązania kryzysu spowodowanego przez kapitalizm.

Społeczny ruch wściekłości i dezorientacji.

W skrócie: Jeśli miejsce fali nacjonalistycznych zwycięstw wciąż rozciągającej się po świecie w końcu zajmie powrót centrystów, ale anarchiści i inni rewolucjoniści nie będą w stanie spopularyzować taktyk i ruchów odpowiednio odpowiadających na katastrofy, z którymi mierzy się tak wiele osób, to mogłoby poskutkować falą jeszcze bardzie ekstremalnego skrajnie prawicowego populizmu.

Powinniśmy badać populistyczne ruchy społeczne pod rządami centrystów, by określić sposoby, w jakie skrajnie prawicowe grupy mogą je przejmować – i dojść do tego, w jaki sposób możemy temu przeciwdziałać. To jeden z powodów, by uważnie obserwować ruch „żółtych kamizelek”, ujawniający się w tej chwili we francji arcy-centrysty prezydenta Macrona.

Ruch „żółtych kamizelek” ukazuje dziwne pęknięcia, jakie otwierają się pod wpływem sprzeczności nowoczesnego centryzmu: po pierwsze, fałszywą dychotomię między odpowiadaniem na globalne ocieplenie a odpowiadaniem na skutki kapitalizmu. Ta dychotomia jest szczególnie niebezpieczna w tym, że daje nacjonalistom narrację, dzięki której mogą zyskać na kryzysie ekonomicznym jednocześnie dyskredytując ekologię przez łącznie jej z państwową opresją.

Przeciw dyktaturze bogatych: baner w pobliżu Nantes.

Wydarzenia we francji przypominają to, co działo się w brazylii w 2013, kiedy ruch przeciw wzrastającym kosztom publicznego transportu spowodował kryzys w całym kraju. Ten kryzys dał dziesiątkom tysięcy ludzi nowe doświadczenie horyzontalnego organizowania się i akcji bezpośredniej, ale też otworzył drogę nacjonalistom, by zyskali na popularności prezentując się jako buntownicy przeciw panującemu porządkowi. Są jednak dwie znaczące różnice pomiędzy brazylią w 2013 a francją dzisiaj. Po pierwsze ruch w brazylii został zainicjowany przez anarchistki, ale się rozrastał za szybko, by anarchistyczne wartości mogły zachować w nim hegemonię – podczas gdy anarchiści nigdy nie byli większością w ruchu „żółtych kamizelek”. Po drugie ruch w brazylii miał miejsce pod władzą rządu określającego się jako lewicowy, nie centrowy. Przejęcie ruchu przeciw podwyżce taryfy w brazylii przygotowało miejsce pod ciąg wydarzeń, które doprowadziły do zwycięstwa Bolsonaro w wyborach, otwartego zwolennika dyktatury wojskowej i masowych mordów bez sądu. Kontekst we francji wydaje się jeszcze mniej obiecujący.

Co w takiej sytuacji powinni zrobić anarchiści? Nie możemy poprzeć państwa przeciw demonstrantom, którzy już walczą o przetrwanie. Nie możemy też poprzeć demonstrantów przeciw środowisku naturalnemu. Musimy wypracować antynacjonalistyczną pozycję wewnątrz protestów antyrządowych i pozycję antypaństwową w ruchach ekologicznych. Ruch „żółtych kamizelek” daje nam pouczającą okazję, by pomyśleć o tym, jaką strategię podjąć w czasach trójstronnych konfliktów stawiających nas przeciw zarówno nacjonalistom jak i centrystom.

Płonące barykady

Ruch Żółtych Kamizelek we francji

Kilka tygodni temu rząd Macrona oficjalnie ogłosił, że 1 stycznia 2019 ponownie podniesie podatki od benzyny, co powszechnie podniesie jej ceny. Ta decyzja była usprawiedliwiana jako krok w przejściu do „zielonej energii”.

Samochody jeżdżące na dieslu stanowią dwie trzecie pojazdów we francji, gdzie diesel jest tańszy od zwykłej benzyny. Po dekadach linii politycznych mających popychać ludzi, by kupowali samochody jeżdżące na dieslu rząd zdecydował, że diesel nie jest już „przyjazny środowisku” i ludzie muszą zmienić swoje samochody i przyzwyczajenia. Macron obniżył podatki od przychodu dla hiperbogaczy na początku swojej administracji; nie poczynił kroków, by zmusić bogatych żeby to oni zapłacili za przejście na bardziej ekologiczne, stabilne technologie mimo że to oni zarabiali na zyskach generowanych przez szkodliwą dla środowiska aktywność przemysłową. W konsekwencji argumenty Macrona za podatkiem od benzyny zostały w dużym stopniu zignorowane. Wiele osób widzi w decyzji, by podnieść ten podatek jeszcze jeden atak na biedotę.

Francuski rząd odpowiada za stworzenie tej fałszywej dychotomii pomiędzy ekologią a potrzebami pracujących. Dekady planowania przestrzennego skoncentrowały aktywność ekonomiczną i możliwość znalezienia pracy w większych metropoliach i stworzyły w tych miejscach transport publiczny, izolując obszary wiejskie i czyniąc samochody niezbędnymi dla dużej części populacji. Nie mając żadnej innej opcji wiele osób jest teraz całkowicie zależna od samochodów, by móc żyć i pracować.

Blokada punktu poboru opłat.

W odpowiedzi na zapowiedź Macrona o podatku od benzyny ludzie zaczęli się organizować w internecie. Kilka petycji przeciw podwyżce cen benzyny zdobyło dużą popularność, jak ta petycja online, która w czasie gdy publikujemy ten tekst zaraz osiągnie milion podpisów. Następnie 17 września 2018 organizacja kierowców potępiła „nadmierne opodatkowanie paliw”, nawołując swoich członków i członkinie, by wysyłały swoje paragony za gaz do prezydenta Macrona razem z listami tłumaczącymi ich dezaprobatę. 10 października 2018 dwóch kierowców ciężarówek założyło wydarzenie na facebooku nawołując do narodowej blokady przeciw podwyżce cen benzyny 17 listopada 2018. W efekcie pojawiało się coraz więcej grup na facebooku i twitterze udostępniających nagrania wideo, w których ludzie atakują decyzję prezydenta i tłumaczą, jak trudna ich sytuacja finansowa jest już teraz, podkreślając, że podwyżka podatku od gazu tylko pogorszy sytuację.

W przeddzień ogólnonarodowego wezwania około 2000 grup z całego kraju ogłaszało, że ma zamiar blokować drogi, punkty poboru opłat, stacje benzynowe, rafinerie lub chociaż organizować demonstracje.

By łatwiej identyfikować uczestników podczas tego dnia akcji demonstranci postanowili nosić żółte kamizelki ratunkowe i prosić sympatyków, by ukazywali swoje poparcie dla ruchu uwidaczniając takie kamizelki w swoich samochodach. Symbolika tych kamizelek jest bardzo prosta. Przepisy we francji nakazują, by każdy kierowca miał kamizelkę ratunkową w swoim samochodzie w razie wypadku lub innego problemu na drodze. Z uwagi na ich zależność od samochodów, w strachu przed pogorszeniem warunków życiowych, protestujący wybrali kamizelki ratunkowe jako symbol oporu przeciw decyzji Macrona. W efekcie protestujący i media zaczęły nazywać ten ruch „żółtymi kamizelkami”.

Blokada w pobliżu Nantes, 17 listopada

Tysiące akcji miało miejsce w weekend 17 listopada. Około 288 000 protestujących „żółtych kamizelek” było na ulicach w pierwszy dzień narodowej blokady. To był sukces dla ruchu, szczególnie, że nie dostał on żadnego wsparcia od związków zawodowych czy innych dużych organizacji.

Niestety, sprawy eskalowały kiedy wybuchły walki pomiędzy „żółtymi kamizelkami” i innymi osobami. Jedna protestująca „żółta kamizelka”, kobieta w wieku sześćdziesięciu kilku lat, została zabita przez kierowcę, matkę, która chciała zawieść swoje chore dziecko do lekarza i próbowała przejechać przez blokadę, kiedy osoby w żółtych kamizelkach zaczęły uderzać w jej samochód. W sumie w ten weekend ponad 400 osób zostało rannych, jedna protestująca zabita i około 280 osób aresztowanych.

Pomimo to, ruch pozostał silny. Blokady były kontynuowane w następnych dniach, nawet jeśli mniej liczne. By podtrzymać nacisk na rząd „żółte kamizelki” wypuściły następne ogólnonarodowe wezwanie na następną sobotę, 24 listopada. Ponownie różne grupy „żółtych kamizelek” na facebooku planowały akcje i demonstracje w całej francji i rozpowszechniały wezwanie, by zebrać się w paryżu na dużą demonstrację.

Stawiając czoło armatce wodnej.

Początkowo demonstracja była planowana na polu marsowym, niedaleko wieży Eiffla, gdzie stróże prawa otoczyliby i zatrzymali protestujących. Jednak ta oficjalna decyzja nie zadowalała części osób w „żółtych kamizelkach” i inne wezwania krążyły w mediach społecznościowych. Demonstracja 17 listopada nie osiągnęła swojego celu, pałacu prezydenckiego; w efekcie „ludzie w żółtych kamizelkach” postanowili ponownie spróbować 24 listopada. A więc zamiast zbierać się u podnóży wieży Eiffla ludzie zebrali się na alei Champs Elysées i zablokowali ją, cel o dużej wartości symbolicznej. Ta luksusowa aleja to miejsce, które odwiedza najwięcej osób w paryżu; pałac elizejski, gdzie urzęduje prezydent Macron znajduje się na jej końcu.

Continue reading Ruch żółtych kamizelek we francji. Pomiędzy „ekologicznym” neoliberalizmem a ruchami „apolitycznymi”.

Dr Bones: Stirner nie był kapitalistą ty jebany dzbanie – ściągawka

Obecne towarzystwo Egoistów, jest dziwnym i poplątanym zjawiskiem – jest ono mocno podzielone na starszych czytelników Stirnera oraz na nowe pokolenie młodych chłystków. Jesteśmy świadkami rozgorzałych dyskusji w internecie (przyznam jednak, że wolałbym by takie debaty miały miejsce na ulicach), dotyczące tego, co Stirner miał faktycznie na myśli w swoim literackim arcydziele pt. „Jedyny i Jego Własność”.

Możemy zaobserwować jak różnice pokoleniowe budują wokół siebie granice interpretacyjne: większość starszych czytelników – głównie pokolenie X – uznaje Stirnera za Ultra-Kapitalistę czy Arcyłotra, popierającego niczym nieograniczoną konkurencję, na każdym kroku życia człowieka; młodsi zaś widzą w Stirnerze postać opowiadającą się za Egoizmem, który przeciwstawia się prawu, moralności i rządom najbogatszych, jednocześnie stawiając się za tym aby biedni zaczęli walczyć o własny interes.

Oczywiście są też tacy interpretatorzy, którzy są obiektem żartów ze względu na absurdalne wnioski do których doszli po zapoznaniu się ze Stirnerem. Jedną z takich osób to niejaki Paul O’ Sullivan, uważający, że Stirner popierał Biały Etno-nacjonalizm. Jeśli kiedykolwiek spotkalibyście osobiście podobną personę, radzę wam, abyście splunęli takiej sobie w twarz krzycząc „NIEZŁE DUCHY MORDECZKO”.

Zbaczam jednak z tematu.

Zawsze mnie dziwiło w tym podziale to, że starsi czytelnicy sprawiają wrażenie osób które nie przeczytały do końca „Jedynego i Jego Własności”, nie wspominając już o fakcie zignorowania „Krytyki Stirnera” w której to właśnie Stirner, dokładniej wyjaśnia skomplikowane koncepcje o których wcześniej pisał. Zakładają oni, że skoro krytykował – w zabawny zresztą sposób – komunizm, musi on w takim razie być kapitalistą; skoro uważasz Komunizm za coś gównianego, jesteś zatem automatycznie kapitalistą.

Ci ludzie zapominają jednak o tym, że Stirner brzydził się tym samym typem komunizmu co Kropotkin i Bakunin – typem marksistowskim: gdzie wszystko, razem ze społeczeństwem byłoby w rękach władzy Państwowej. Stirner poprawnie przewidział, że Marksizm nie wyzwoli biednych, a tylko przekształci ich w obiekt politycznego fetyszu; biedni utknęliby na wieki w definicji „proletariatu”, zamiast stać się Unikalnymi Jednostkami, którymi zresztą od zawsze byli. Aby to udowodnić, wystarczy spojrzeć na to, jak funkcjonował Związek Radziecki. Jednakże mimo tego, Stirner kapitalistą nie był – i właśnie to druga połowa „Jedynego i Jego Własności” opisuje koncept Unii, jak i ilustruje głupotę jaka się kryje za „rynkowym społeczeństwem”, które go otaczało z każdej strony.

Uważam, że niebezpodstawne jest oskarżanie starszych czytelników o nieprzeczytanie Stirnera. Po czterdziestej piątej internetowej debacie dotyczącej „niemożliwości połączenia koncepcji Komunizmu z Egoizmem”, zrobiłem się po prostu cholernie zmęczony ciągłym wyciąganiem z szafy biblii Egoizmu, po czym przepisywaniem z niej cytatów na uargumentowanie mojej tezy, czy w celu podważenia argumentu kapitalistycznego knura, któremu osobiście nigdy się po tę książkę sięgnąć nie chciało.

Zrozumiałem wówczas że nie tylko ja tym byłem zmęczony.

Zatem w akcie Egoistycznej miłości, zestawiłem cytaty, których możecie używać do woli np. w ramach osobistej nauki. Użyć ich możecie również, gdy w trakcie dyskusji – Duchy „Wolnego Rynku” czy inne syfiaste interpretacje Świętego Maxa będą starały się z wami polemizować. Przyszykujcie się na regularne aktualizacje tej strony, gdyż będę dokładał zarówno więcej cytatów jak i argumentów.

W Wojnie Wszystkich Przeciw Wszystkim, jesteśmy zachęcani do działania w obronie naszego własnego interesu, a tylko głupiec uznałby interes Swojego szefa jako swój własny. Bawcie się dobrze!

„Stirner był całkowicie przeciwko socjalizmowi, w jakiejkolwiek formie!”

„Egoizm w rozumieniu Stirnera, nie sprzeciwia się miłości czy myślom; nie jest on przeciwnikiem słodyczy jaką jest miłość, oddanie czy poświęcenie; nie jest on przeciwnikiem naszego osobistego ciepła, czy przeciwnikiem krytyki skierowanej zarówno w socjalistów czy – w skrócie – czyjkolwiek interes. Nie wyklucza on jakiegokolwiek osobistego interesu. Jest on w opozycji tylko i wyłącznie do sztucznego interesu z którego jednostka tak naprawdę nie ma swojej korzyści. Zatem nie przeciwko miłości, a przeciwko świętości miłości; nie przeciwko myślom, a przeciwko świętości myśli; nie przeciwko socjalistom, a przeciwko świętości socjalistów, etc.” – Max Stirner, „Krytyka Stirnera”

„Stirner jest przeciwnikiem takich durnych idei jak miłość czy współpraca!”

„Przecież «egoista jest kimś, kto myśli tylko i wyłącznie o sobie!» – tym kimś byłby tylko ktoś, kto nigdy nie doświadczył przyjemności ani korzyści we współudziale z innymi (czyli myśląc nie tylko o sobie), ktoś kto nigdy nie zaznał pozytywów jakie wypływają z pomocy wzajemnej; taka osoba zatem byłaby «biednym» typem jednostki. Dlaczego jednak mielibyśmy robić z takiego samotnika,
egoistę, który byłby porównywany z typem «bogatszych» jednostek? Faktem jest, że przez długi czas, przekonywaliśmy sami siebie do tego, by uważać ubóstwo za hańbę czy nawet jako coś karygodnego, gdzie «święci» socjaliści udowodnili nam że biedni są faktycznie traktowani jako przestępcy. Jednakże ci sami «święci» socjaliści, podchodzą do ubogich, którzy są w ich oczach w pogardliwy sposób biedni [lumpenproletariat], w taki sam sposób co burżuazja.

Dlaczego jednak osoba, która darzy mniejszym szacunkiem dany interes, ma być nazywana bardziej egoistyczną, od osoby, która czerpie z tego samego interesu pełną korzyść? Czy ostryga jest bardziej egoistyczna od psa; czy Maur jest bardziej egoistyczny od Niemca; czy biedny, pogardzany, Żydowski antykwariusz jest bardziej egoistyczny od entuzjastycznego socjalisty; czy wandal będący obojętny w stosunku do niszczenia twórczości artystycznej jest bardziej egoistyczny od konesera sztuki, który przez darzenie tej samej twórczości wielką miłością i troską, czerpie z niej osobistą satysfakcję? A teraz: jeśli ktoś – zostawiam to wam do udowodnienia czy taki człowiek w ogóle istnieje – nie odnajduję żadnego «ludzkiego» interesu w gatunku człowieczym, jeśli nie wie jak ich doceniać jako ludzi, czyż nie byłby on zatem po prostu «biedniejszym» egoistą, aniżeli – jak by go przeciwnicy egoizmu opisali – modelem egoisty? Ten kto kocha istotę ludzką jest «bogatszy» dzięki tej miłości, od tego, który nie pokochał nikogo.” – Max Stirner, „Krytyka Stirnera”

„Stirner popierał wolny rynek i konkurencję!”

„Zatem czy «wolna konkurencja» jest faktycznie «wolna»? Czy jest rzeczywiście «konkurencją», a mianowicie współzawodnictwem pomiędzy osobami, tak jak się podaje, oparłszy na tej podstawie swe prawo? Wszak zrodziło ją wyzwolenie osób spod wszelkiej osobowej władzy. Czyż istnieje «wolna» konkurencja w państwie – owym władcy w pojęciu mieszczaństwa – które stawia tysiące barier? Wyobraźmy sobie, że chcę konkurować z bogatym fabrykantem, który robi świetne interesy. «Zgoda» – mówi państwo – «co do twojej osoby jako konkurenta, nie mam żadnych zastrzeżeń.» No tak – odpowiadam – lecz do tego potrzebuję terenu pod budowę, pieniędzy! «Oj, niedobrze, jeśli nie masz pieniędzy, nie możesz konkurować. Nie wolno Ci nikomu nic zabrać, gdyż ja chronię i popieram własność.» Wolna konkurencja nie jest «wolna», gdyż do konkurowania brakuje Mi kapitału. Nie ma co prawda zastrzeżeń co do mojej osoby, ale ponieważ nie mam kapitału, więc moja osoba musi się wycofać. Któż jednakże ma potrzebny kapitał? Może ów fabrykant? Wszak jemu mógłbym go odebrać! Nie, tylko państwo ma kapitał na własność, fabrykant – jedynie jako lenno, majątek.

Skoro nie można z fabrykantem, będę konkurował z profesorem prawa; ten facet to osioł, a Ja, po stokroć od niego mądrzejszy, odbiorę mu jego słuchaczy. «A studiowałeś, masz dyplom, kolego?» – Nie, ale co to ma do rzeczy? Doskonale wiem, co jest potrzebne w tym fachu. – «Przykro Mi, lecz tutaj nie ma wolnej konkurencji. Nie mam nic przeciwko twojej osobie, ale brak Ci kapitału, dyplomu doktora. A tego dyplomu wymagam ja – państwo. Najpierw mnie ładnie o niego poproś, a potem zobaczymy, co się da zrobić.»

Więc to jest «wolność» konkurencji! Dopiero państwo – mój pan – może Mnie do niej dopuścić.

Czy jednak faktycznie konkurują osoby? Nie, znowu jedynie kapitał! W pierwszym rzędzie pieniądze, itd.” – Max Stirner, „Jedyny i Jego Własność”

„Stirner był całkowicie przeciwko społeczeństwu bez rynku/ruchom masowym/walce klas!”

„Ludzie wprowadzili konkurencję, ponieważ uznali to jako dobrobyt dla każdego; zgodzili się na to i eksperymentowali z tą ideą razem. To wszystko, ta izolacja i separacja, jest produktem zrzeszeń,
porozumień, wspólnych przekonań – jednak to nie tylko izolowało ludzi od siebie, ale też ich łączyło. Był to status prawny, jednak to prawo było czymś wspólnym, społeczną federacją. W przypadku rywalizacji, ludzie dochodzą do takich samych wniosków jak być może społeczności zbieracko-łowieckiej, że dobre polowanie, gdzie każdy ma z tego osobistą korzyść, jest wówczas gdy wszyscy rozpraszają się by móc łowić zwierzynę «w izolacji». Co jest bardziej opłacalne – to jest pozostawione do dyskutowania na bieżąco. Jednak obecnie, jak możemy zauważyć – a przy okazji, to nie socjaliści odkryli to jako pierwsi – nie każdy zyskuje, «samorealizuje się», znajduje swoją wartość czy swój prawdziwy interes w przypadku konkurencji. Wychodzi to jednak tylko wówczas, gdy przeliczamy sprawę z naszej egoistycznej i samolubnej perspektywy.

Jednakowoż – w tym samym czasie, nadeszli tacy, którzy przedstawili swój własny opis egoizmu i myślą o tym tylko jako o «izolacji». Ale co do diabła ma egoizm wspólnego z izolacją? Czy zostaję takim egoistą poprzez pustelnictwo, poprzez oddalenie się od ludzi? Mógłbym się izolować czy stać się samotnym, jednak nie uczyniłoby to ze mnie osoby bardziej egoistycznej od tych, co pozostają wśród ludzi, bo sprawuje im to radość, bo wielbią mieć ze sobą kontakt. Jeśli się izoluję, dzieje się to dlatego, bo nie odczuwam już osobistej przyjemności w życiu w społeczeństwie, jednak jeśli zostaję wśród ludzi, dzieje się to dlatego, gdyż mają mi oni coś wciąż do zaoferowania. Pozostanie w społeczeństwie jest nie mniej egoistyczne co izolacja.

Oczywiście, w przypadku konkurencji, każdy jest odpowiedzialny za siebie; jednak, czy gdyby ludzie dostrzegli, iż kooperacja jest bardziej opłacalna aniżeli izolacja, to czy nie byłoby tak, że każdy by wciąż pozostał egoistą mimo zrzeszenia, i wykorzystywałby ten fakt dla własnych korzyści? Jednak ktoś mógłby stwierdzić, że taki chciałby osiągnąć korzyść wykorzystując innych – jednakże tak by się nie stało, gdyż nikt w takim przypadku, nie próbowałby eksploatować innych, bo inni nie chcieliby już dłużej być głupcami, którzy pozwalaliby komuś żyć na ich koszcie” – Max Stirner, „Krytyka Stirnera”

„Stirner miał w dupie biednych!”
(Uwaga: W „Jedynym i Jego Własności”, Stirner wysuwa genialny argument popierający Komunizację, ale w jednym długim akapicie – z tego względu, jestem przekonany, że wielu tego po prostu nie przeczytało. Aby tekst się wygodniej czytało, zrobiłem w nim odstępy.)

Continue reading Dr Bones: Stirner nie był kapitalistą ty jebany dzbanie – ściągawka

Argentyna: G20 2018 w Buenos Aires, przygotowania

Trzydziestego listopada i pierwszego grudnia 2018 roku przywódcy dwudziestu najpotężniejszych państw spotkają się na szczycie G20 w Buenos Aires, aby opracowywać strategie zachowania swojej władzy. Po odważnych sabotażach i masowym niepokoju podczas ostatniego szczytu G20 w Hamburgu, świat patrzy i czeka co wydarzy się w Buenos Aires. Zaplanowany jest globalny tydzień akcji opozycyjnej do koncentracji władzy w rękach polityków i kapitalistów i szerzenia wizji bardziej egalitarnego społeczeństwa. Nasi międzynarodowi korespondenci pozostaną z nami w stałym kontakcie. Poniżej, możecie przeczytać raporty z ostatnich dwóch dni przed mobilizacją.

Dziennik G20

Będziemy publikować swego rodzaju dziennik pokładowy G20 2018 i demonstracji skierowanych przeciwko niemu. Funkcją tego dziennika będzie zapis wszystkich znaczących wydarzeń wewnątrz okrętu, w tym wydarzenia na pokładzie, ale także wszystkiego co może wpłynąć na okręt z zewnątrz podczas żeglugi i dopływając do brzegu. Postaramy się przedstawić esencję i kontekst całego G20 2018.

Prehistoria i podstawowe czynniki

Buenos Aires wybrane zostało jako miejsce szczytu na rok 2018 jeszcze zanim odbył się szczyt w roku 2017. Metropolia ta, którą zamieszkuje 14 milionów ludzi, od dawna jest ostoją protestów w Ameryce Łacińskiej. A staje się to jeszcze bardziej wyraźne właśnie teraz, w rezultacie daleko idących cięć socjalnych, neoliberalnej polityki rządu prezydenta Macri. Tło tej sytuacji stanowi kryzys walutowy i kredyt zaproponowany przez IMF (Międzynarodowy Fundusz Walutowy) jako “jedyne możliwe antidotum”. Według oficjalnych liczb, spłata długu i odsetek obciąży budżet państwa na około 25% przez lata. (Dla kontrastu w Niemczech roczny budżet przeznaczony na spłatę zadłużenia to 6%.) IMF jest nieodłączną częścią G20, w konsekwencji tego, protesty przeciwko szczytowi stawią także protesty przeciwko IMF, w kwestiach socjalnych, przyszłości społeczeństwa i jego przetrwania.

Sojusz protestów “No al G20” jest szeroki, zrzesza wiele związków zawodowych, stowarzyszeń ochrony środowiska, praw człowieka, ATTAC i duże części ruchów feministycznych i lewicowych. Mobilizacja ta jest globalna, ale obejmuje zwłaszcza kraje sąsiadujące. Tydzień akcji planowany jest przed G20, włącznie z demonstracją w piątek, 30 Listopada, w pierwszy dzień, dwudniowego szczytu.

Rząd Argentyny podjął ogromne działania represyjne. Ogłoszono już mobilizację 22 000 policjantów i następnych 5000 oficerów sił bezpieczeństwa z innych krajów w ramach wsparcia. Rząd zakupił nawet od Francji odrzucony tam samolot bojowy i nowe pojazdy opancerzone z Chin z opcją uzbrojenia w karabin maszynowy na dachu. Do tego 2 miliony gumowych kul i wszelakie urządzenia nadzorujące i śledzące. Państwo Argentyńskie wydaje na to wszystko ogromne pieniądze, w czasie gdy na uniwersytetach wieczorami gasną światła z powodu nieopłaconych rachunków za prąd, a emeryci muszą zacieśniać pasa o trzy dziurki za jednym razem.

30 Listopada został prawomocnie ogłoszony “dniem bez pracy” dla całego miasta Buenos Aires, mieszkańcy są zachęcani do spędzenia długiego weekendu poza miastem, na łonie natury. Natomiast w centrum (jeżeli nie nawet w całym mieście) publiczny transport zostanie zawieszony.

Czwartek, 14 listopada

Senat przepuszcza program zaproponowany przez IMF; Protesty przed parlamentem

Dało się to przewidzieć. Po tym jak izba przedstawicieli zaakceptowała program IMF, zgoda o wiele bardziej konserwatywnego senatu była praktycznie pewna. Tym razem jednak, rząd Macri poświęcił dużo energii na zdobycie jak najszerszego możliwego poparcia. Dlatego właśnie walczyli do końca, zwłaszcza licząc na zdobycie poparcia kilku ostatnich Peronistów i przedstawicieli regionów rolnych. Ci drudzy, zostaliby w szczególności dotknięci programem, ponieważ oprócz cięć socjalnych, zakłada on także cięcia w funduszach szczególnie ważnych dla biedniejszych prowincji. Kilku konkretnych reprezentantów zdecydowało się negocjować o warunki specjalne dla ich regionów i wreszcie zgodzili się przepuścić kontrowersyjny pakiet budżetowy IMF. Głosowanie zakończyło się wynikiem 45 do 24, podczas gdy badania opinii publicznej pokazały niemal idealnie odwrotne wyniki.

Podczas gdy toczyły się rozmowy, pomiędzy 3 a 5 tysięcy demonstrantów zebrało się przed parlamentem (“el Congreso”). Są to liczby stosunkowo małe jak na Buenos Aires, zwłaszcza w kontekście sprawy tak istotnej. Kilka tygodni wcześniej, podczas głosowania na zgromadzeniu deputowanych, pojawiło się o wiele, wiele więcej ludzi i miały miejsce liczne starcia z policją. Największym blokiem w tamtym czasie byli młodzi Trockiści i bardziej lewicowe skrzydło Peronistów. Odbył się też swego rodzaju “panel dyskusyjny”, zaangażowani byli “Barrios de Pie” i kilka innych grup militarnych. Kiedy mała grupa, pomimo obecności kamer, w większości niezamaskowanych protestantów zaczęła za pomocą metalowych prętów wyrywać kostkę brukową,bardziej krzepka część bloku Peronistów wystąpiła odebrać im narzędzia. Trockiści odcięli swój blok łańcuchem ludzi i oddalili się chwilę później aby kontynuować własną, mniejszą demonstrację.

Wreszcie, około 80 w pełni wyposażonych oficerów policji ruszyło ze swoich ogrodzonych pozycji w kierunku bloku Peronistów. Policjanci złapali bardzo młodego anarcho-punka i odciągnęli go w akompaniamencie głośnych sprzeciwów tłumu, który blokowali formując łańcuch w poprzek bocznej ulicy. Według zeznań prasy, tego dnia miało miejsce jeszcze jedno aresztowanie.

Po krótkim sprincie, większość policji, w pełnym uzbrojeniu ciężko chwytała oddech. Nic dziwnego, ich sprzęt ochronny musi być naprawdę ciężki.

Rytualne protesty i represje przed Congreso

Mało jest protestów w Buenos Aires, które nie kończą się pod budynkiem parlamentu, jeżeli w ogóle się pod nim nie zaczynają. Zatem, wszystko wydaje się być uzgodnione, blokady drogowe (dwumetrowe, łączone metalowe kraty) nie są przenoszone pomiędzy demonstracjami, tylko magazynowane w pobliżu i zawsze stawiane na tych samych skrzyżowaniach. Na przyległej głównej arterii jest to okazane poprzez zainstalowany znak z napisem “Evitar zona Congreso-Corte total” (Omijaj strefę kongresu-całkowita blokada). Standardowe bariery pokrywają kilkaset metrów, w ich obrębie znajduje się wiele sklepów i miejsc zamieszkania około 5000 ludzi. Strażnicy stacjonujący na wąskich punktach kontrolnych noszą kombinezony, prawdopodobnie znają wielu mieszkańców i kontrolują sytuację bez hełmów i użycia pałki. Nierzadko po trzech z czterech stron rytualnej barykady toczy się codzienne życie.

Jednakże, po czwartej stronie, przed główną fasadą budynku parlamentu, demonstracje na dużym placu przy barierze często kończą się starciami. Za blokadą policjanci rozstawiają swoje “Infanteria“, tzn. ubrane w hełmy oddziały prewencji wraz z działkami wodnymi i jednostkami motocyklowymi. Jeżeli uznają to za konieczne, przenoszą się na plac przed budynek parlamentu, rozpylają gaz łzawiący, wystrzeliwują gumowe pociski, biją i aresztują rozgoryczonych, stawiających wszelki opór protestantów.

Continue reading Argentyna: G20 2018 w Buenos Aires, przygotowania

Wybieraj: Prawo lub wolność. Jak hasło „Nikt nie stoi ponad prawem” pozwala na powstanie tyranii.

Widziałyśmy cię wczoraj pomiędzy tysiącami innych demonstrantów protestujących przeciw Trumpowi w całym USA. Mieli tabliczki głoszące, że „Nikt nie stoi ponad prawem”. A ty miałeś znak z napisem „Kocham prawa”. Musimy porozmawiać.

Naprawdę, to jest powód, dla którego wychodzisz na ulice? Najemnicy Trumpa porywają twoich sąsiadów, szykują się, by odebrać ci dostęp do aborcji, otwarcie promują nacjonalizm wskazując cele zamachowcom „samotnym wilkom”, którzy rozsyłają listy z bombami i strzelają w synagogi – a twoim głównym zmartwieniem jest czy to co robią jest legalne?

A jeśli Trump i jego zbiry zmienią prawa – co wtedy?

Jeśli próbujesz stworzyć podstawy silnego ruchu społecznego przeciw rządowi Trumpa „nikt nie stoi ponad prawem” to narracja, która sama siebie skazuje na porażkę. Co kiedy wybrane przez oszusta ciało ustawodawcze wprowadzi nowe prawa? Co, kiedy sądy pełne sędziów wyznaczonych przez Trumpa będą wydawać wyroki na jego korzyść? Co zrobisz, kiedy FBI podejmie twarde kroki wobec protestujących? Continue reading Wybieraj: Prawo lub wolność. Jak hasło „Nikt nie stoi ponad prawem” pozwala na powstanie tyranii.

Akcje bezpośrednie przeciw gentryfikacji Filadelfia 2013-2018

Gentryfikacja kompletnie zmienia filadelfię, by odpowiadała yuppies, jednocześnie usuwając pamięć i kulturę biedoty i osób z czarną i brązową skórą, które tworzą większość tego miasta. Wygląda to tak, że rosną koszty życia (droższe mieszkania, jedzenie, rozrywka), jest więcej kontroli (ze strony policji i mieszkańców), a życie uliczne jest sterylizowane, gdy nowa fala demograficzna młodych, modnych osób, studentów i zamożnych specjalistów roi się i wypycha poprzednich mieszkańców. Niektórzy mogliby powiedzieć, że gentryfikacja to niepowstrzymana siła, potwór, który zaszedł za daleko a zniszczenia, jakie przyniósł, są nieodwracalne. Choć może to być częściowo prawda, nie chcemy, by ludzie zapomnieli o walkach przeciw niej ani by te walki stały się niewidoczne.

To doprowadza nas do powodu, dla którego napisałyśmy tego zina. Ten zin to ostatni w zdecentralizowanej serii plakatów i zinów rejestrujących opór przeciw gentryfikacji. Nie piszemy tego, by stworzyć fałszywe poczucie siły, ale żeby pamiętać, co jest możliwe i co się wydarzyło. Chronologia akcji z przeszłości nie oznacza, że opór przeciw gentryfikacji rozkwita ani że będzie trwać nadal. Jednak pamięć i wyobraźnia to dwie siły, które są gwałtownie wyniszczane i chcemy temu przeciwdziałać. Jednocześnie pamięć i wyobraźnia same w sobie nie mogą stanowić oporu przeciw gentryfikacji, ale muszą łączyć się z postanowieniem walki, prowadzącym do podjęcia akcji. Jak zawsze, ludzie muszą postanowić walczyć. Czujemy się osobiście zainspirowane niektórymi z nowszych akcji przeciw gentryfikacji, co doprowadziło nas do złożenia tego tekstu (z nadzieją zainspirowania innych do podjęcia działań).

Niektóre akcje przeciw gentryfikacji nie zostały zawarte w tym zinie. Są niezliczone akcje, które nigdy nie trafiły do mediów, nikt się do nich nie przyznał lub po prostu nie znalazły się na naszym radarze. Inne celowo pominełyśmy. Konkretne grupy kładące większy nacisk na szanowność zostały pominięte, przez szanowność rozumiemy podejście do akcji, które daje większy priorytet zachowaniu niewinnej reputacji niż stroszeniu piór. Szanowność opiera się na podkreślaniu swojej słabości i bycia ofiarą i błaganiu swoich oprawców. Jedną z takich grup jest Point Breeze Organizing Committee. Potępili oni anonimowe zniszczenie kawiarni sieci OCF Cafe. Odmawiamy uświetnienia stron tego zina staraniami liberałów, którzy nie potrafią odróżnić przyjaciół od wrogów.

By lepiej zrozumieć dlaczego konkretni gentryści zostali obrani na cel chcemy zaoferować trochę kontekstu tego, kim są główni gentryfikatorzy w filadelfii. To część ważniejszych gentrystów w filadelfii, chociaż są niezliczeni mniejsi deweloperzy, właściciele mieszkań i ziemi lub firm:

Temple University, Drexel University i University of Pennsylvania to najwięksi gentryfikatorzy w północnej i zachodniej Filadelfii. Te uczelnie przyjęły bezlitosne podejście dosłownego niszczenia otaczających je okolic i niszczenia społeczności, by budować przesadnie luksusowe akademiki w wieżowcach i przestrzenie uniwersyteckie i by popychać ich rozrost coraz dalej w sąsiedztwa, których gentryfikacja jeszcze nie dotknęła. Dodatkowo uczelnie korzystają z bardziej dyskretnych metod przekształcania przestrzeni. Wykładowcom daje się wsparcie finansowe, by kupowali domy blisko szkół a patrole prywatnej ochrony patrolują okolice, w których mieszkają studenci (jedną z takich grup jest University City District, UCD). Uczelnie utrzymują własne siły policyjne odrębne od PPD (Philadelphia Police Department) i zapełniają ulice kamerami i telefonami do donoszenia.

W południowej philly OCF Realty jest firmą z branży nieruchomości, która strategicznie umieszcza swoje kawiarnie w okolicach, które planują przekształcać, by były bardziej przyjazne dla yuppies. Zdobyli złą sławę gwałtownie gentryfikując Point Breeze. Są też obrońcami nadzoru i patroli.

Amazon ma potencjał, by odegrać dużą rolę w trwającej dramatycznej gentryfikacji zachodniej philly. Jeśli postanowią zbudować tu swoją nową centralę zachodnia philly i całe miasto pocierpią nieodwracalną zmianę. Dodatkowo starają się oni uczynić cybernetykę, nadzór i wygodę dla yuppies znormalizowaną częścią życia miasta. To ułatwia gentryfikację przestrzeni, które inaczej wydawałyby się mniej pociągające pozwalając yuppies na komfortowe życie nie musząc nigdy nigdzie chodzić, podczas gdy ich gusta są zadbane przez armię pracowników przygotowujących imprezy i dostawców.

W tym tekście znajdziesz też pewną liczbę ataków na małe, lokalne firmy. Wiele z nich wywołało kontrowersje, gdy zwolennicy małych biznesów wyrażali swoje oburzenie i niezrozumienie, dlaczego ktoś je atakuje. Mamy nadzieję trochę to wyjaśnić i dostarczyć kontekstu, czemu małe firmy to nadal gówno i dlatego zasługują, by być atakowane. Po pierwsze małe firmy to nadal firmy, nie są zwolnione ze swojej roli w kapitalizmie. Po drugie dokładają się do gentryfikacji na równi z pośrednikami, uczelniami itd, ponieważ tworzą wyspy konsumpcji, które zaspokajają gusta yuppies (droga kawa, wymyśle potrawy, sztuczne bibeloty itp). Sklepy będące wyspami konsumpcji sprawiają, że yuppies czują się u siebie, a prawdopodobieństwo, że się wprowadzą / przejmą okolicę zwiększa się. Podczas gdy bodeli (małe sklepy spożywcze, szczególnie w okolicach hiszpańskojęzycznych – tłumacz), chińskie knajpy i fast foody sprawiają, że czują się niekomfortowo (z powodu “przestępczości”, rasizmu, obcości?) i kiedy mówią, że chcą “polepszyć okolicę” mają na myśli, że chcą usunąć wszystkie te ośrodki społecznościowe, które nie są przeznaczone dla nich. Małe firmy tworzą przestrzenie społeczne dla yuppies, gdzie mogą zaspokoić swoje potrzeby społeczne, nie musząc żyć w przykrej rzeczywistości reszty miasta. Dlatego dostrzegamy, że małe firmy nie są bezstronne w walce przeciw gentryfikacji.

Continue reading Akcje bezpośrednie przeciw gentryfikacji Filadelfia 2013-2018

Lekcje z powstania w Nikaragui. Trudne pytania po miesiącach buntu

W ciągu trzech miesięcy od momentu wybuchu powstania w Nikaragui, rządowi Ortegi udało się pozbyć się większości dysydentów i   z protestujących. Mimo tego walki trwają nadal.

Policja atakująca protestujących studentów w Nikaragui 20 kwietnia.

Skutkiem braku w opozycji silnej frakcji antyautorytarnej i antykapitalistycznej, znacząca większość protestujących ogranicza się do postulatu przywrócenia “demokracji”, starając się stworzyć warunki do przejęcia władzy przez nowy rząd. Niektóre osoby nawiązały nawet kontakt z prawym skrzydłem Republikanów, mając nadzieję na wsparcie ze strony USA.  Wierzymy, że takie podejście jest potężnym błędem, który może przynieść opłakane skutki nie tylko dla antykapitalistów, ale także dla osób nie podzielających naszej antypatii wobec rządu Stanów Zjednoczonych, czy wobec rządów w ogóle.

Jeśli rewolta ma na celu naprawienie szkód wyrządzonych przez neoliberalny, autorytarny rząd, musi ona pójść krok dalej niż obalenie Ortegi. Naiwnością byłoby zakładać, że Stany Zjednoczone ich sojusznicy wsparliby jakiekolwiek zmiany w Nikaragui, gdyby im się to nie opłacało. Ciągle jesteśmy świadkami tego, jak USA spośród uczestników konfliktu wyszukuje najbardziej konserwatywną frakcję, po czym pomaga jej w objęciu zwierzchnictwa nad pozostałymi grupami – tylko po to by przy najbliższej okazji spacyfikować całość ruchu. Za najświeższy przykład takich praktyk może posłużyć los jaki spotkał syryjskie Afrin.

Czy niechętna układom ze Stanami część powstańców ma szanse wygrać z osobami, dla których priorytetem jest obalenie Ortegi bez względu na koszty? Odpowiedź na to pytanie zadecyduje o tym, czy rewolucja przyniesie Nikaragui obiecaną wolność, niezależność i możliwość samostanowienia.

Do tej pory powstańcy skupili się na opracowaniu i utrzymaniu wspólnej strategii oraz linii ideologicznej, które mogą stanowić o zwycięstwie lub przegranej. Pomimo korzyści wynikających z utrzymania wspólnoty, brak debaty wewnątrz ruchu może się skończyć tylko w jeden sposób – brakiem głosu krytyki podczas rozmów ze Stanami. Jeżeli sprawy przyjmą taki obrót, to cała rewolucja najpewniej skończy się jeszcze większym autorytaryzmem i neoliberalizmem, niezależnie od tego czy Ortega zostanie obalony.

“Drzewo wolności należy podlewać od czasu do czasu krwią patriotów i tyranów. Są dla niego naturalnym nawozem.”
-Thomas Jefferson.

Gówno prawda. W rzeczywistości jedynym skutkiem cyklicznie wybuchających rewolucji jest utrzymanie iluzji posiadania wolności, która uzasadnia potrzebę istnienia tworów państwowych. Jeśli zaś pragniemy faktycznej zmiany, naszym najpilniejszym zadaniem jest  opracowanie strategii na to, aby jednocześnie pozbyć się obecnej władzy i utrudnić przejęcie rządów przez kogokolwiek innego. Jeśli skupimy się tylko na pierwszej części i oddamy władzę nowemu gabinetowi, wdroży on te same rozwiązania, przez które obalony został poprzedni i tak samo będzie reagować na te same czynniki, takie jak nacisk ekonomiczny. Jeśli pragniemy ujrzeć potrzebną nam zmianę, musimy samodzielnie zorganizować się w ruchy wspierające się wzajemnie poprzez międzynarodową solidarność.

Przyznam, że dla ruchów społecznych niewygodne może być skupienie się na podejmowaniu decyzji pryncypialnych, podczas gdy próbują one jednocześnie uporać się z bezpośrednimi problemami wynikającymi z rozpadu rządu i działaniem poza prawem. Ale działanie w teraźniejszości w sposób, który prowadzi nas do osiągnięcia naszych długoterminowych celów, jest konieczne aby dokonać rzeczywistych zmian. Ruchy nikaraguańskie muszą rozwijać praktyki, które mogą teraz stosować aby samodzielnie budować struktury niezależne od administracji ortegistów, praktyki które mogą być dalej intensyfikowane poprzez nieuniknione kampanie wyborcze, obietnice reform i zmiany władzy, które mają nastąpić.

I have no particular love for the idealized ‘worker’ as he appears in the bourgeois Communist’s mind, but when I see an actual flesh-and-blood worker in conflict with his natural enemy, the policeman, I do not have to ask myself which side I am on.”

-George Orwell, W Hołdzie Katalonii

Mówiąc to wszystko, wyrażamy uznanie dla odwagi zwykłych ludzi którzy zbuntowali się w Nikaragui, okupując uniwersytety i sprzeciwiając się przemocy ze strony policji. Wzywamy anarchistów i innych szczerych zwolenników równości i wolności do stworzenia międzynarodowych sieci wsparcia, które będą mogły stanowić konieczną alternatywę dla amerykańskiego wsparcia – tak, aby rebelianci w Nikaragui i innych miejscach nie byli zmuszeni do wyboru między lokalnym autorytaryzmem a neoliberalnym kolonializmem.

Aby dowiedzieć się więcej, zacznijcie od:

Mężczyzna przechodzący po przewróconym symbolu ortegistów “drzewie życia” na rondzie El Periodista w Managui.

Garść informacji z okresu czerwiec – lipiec

Od wybuchu powstania 19 kwietnia zabito około 300 osób, raniono 2000 zaś 600 aktywistów przetrzymywanych jest w charakterze więźniów politycznych. Drugie tyle uważanych jest za zaginionych. Ponadto, 23000 ludzi wniosło o azyl w Kostaryce.

16 lipca partia Ortegi przeforsowała “Prawo Antyterrorystyczne”, które zakazuje uczestnictwa w protestach i zapewnia podstawy prawne dla aresztowań setek opozycjonistów. Wymierzone jest ono również w osoby zajmujące się transportem jedzenia i leków, organizatorów zbiórek na zapasy oraz rodziny studenckich aktywistów. Legitymizuje też porwania aktywistów studenckich, liderów lokalnych społeczności oraz liderów ruchu campesino.

Partia Ortegi oskarżyła księży i Kościół katolicki o ochronę “terrorystów” i “promowanie zamachu stanu”. To zerwało relacje między Kościołem katolickim a Partią Orteguista. Zwolennicy rządu atakują księży moderujących dialog i chroniących protestujących w kościołach.

Obecnie za większością liderów studenckich reprezentujących uniwersytety z Alianza Civica wystawiono nakazy aresztowania. Podobne wymierzono również przeciwko liderom campesino i innym organizatorom. Wraz z przerwaniem działalności Kościoła Katolickiego świadczy to jasno o tym, że rząd Ortegi nie próbuje już dłużej prowadzić dialogu.

Jednym z głównych celów Alianzy było przyspieszenie wyborów do 2019 roku. Daniel Ortega wielokrotnie odrzucał ten pomysł, mówiąc że przeprowadzi wybory, gdy jego kadencja zakończy się w 2021 roku. Raport Etica y Transparencia mówi, że 79% ludności chce nowych wyborów. Tak się składa, że rząd Stanów Zjednoczonych i OPA również opowiadają się za nowymi wyborami. Alianza i niektóre ruchy społeczne proponowały także powołanie rządu tymczasowego.

W czerwcu Masaja ogłosiła się autonomicznym miastem samorządowym. Mieszkańcy założyli własną wspólnotę obserwacyjną, zgromadzenia społeczne, linie obrony i komisje porządkowe. Było to częścią strategii uzupełnienia strajku pracowników z całego miasta (warto zwrócić uwagę że nie zostało to zaproponowane przez Alianza Civica). Masaja pozostawała autonomiczna przez kilka dni, aż do momentu, gdy prorządowe bojówki przypuściły zmasowany atak, aby ją odzyskać. Miasta takie jak Masaja, będące historycznie twierdzami sandynistycznymi, były przedmiotem gorącej rywalizacji między protestującymi i siłami rządowymi. W chwili obecnej w Masaja nie ma już żadnych blokad drogowych opozycjonistów.

Miasto Monimbo, leżące tuż obok Masaji, to rdzenna społeczność artystów i rzemieślników. Było jednym z pierwszych miast, które w kwietniu stanęły przeciwko reżimowi Ortegi. Od samego początku jest inspiracją do walk dzięki odporności i rewolucyjnemu duchowi tutejszych mieszkańców. To centrum oporu społeczności rdzennej oraz Universidad Nacional Autónoma de Nicaragua (UNAN), jedynego uniwersytetu wciąż okupowanego w tym czasie przez studentów, zostały zaatakowane i eksmitowane przez siły rządowe na krótko przed 19 lipca – 39 rocznicą rewolucji sandynistycznej. Moninbo i UNAN znajdują się obecnie pod kontrolą rządowych bojówek. UNAN i inne uniwersytety mają wkrótce wznowić kalendarz akademicki, ale studenci obawiają się prześladowań.

Siły Ortegi zaatakowały i usunęły wszystkie blokady dróg, zabijając dziesiątki osób w całym kraju. Wznowiono ruch pojazdów i towarów. W trzech oddzielnych wywiadach Ortega pytany o organizacje paramilitarne udzielił trzech różnych odpowiedzi: twierdził, że były finansowane przez rząd USA, przez MRS i PLC, oraz że członkowie bojówki byli “ochotnikami policji”.

Tymczasem w USA  Amerykańska Agencja Rozwoju Międzynarodowego (USAID) pod przewodnictwem prawicowych republikanów – Marco Rubio i Ileany Ros-Lehtinen, zatwierdziła 1,5 mln dolarów na “promowanie demokracji, praw człowieka i przywództwa” w Nikaragui. Jak te pieniądze wpłyną na rozwój kryzysu przyjdzie nam jeszcze zobaczyć.

31 lipca Universidad Centroamericana (Uniwersytet Środkowoamerykański, UCA) wskutek cięć rządowych zawiesił prowadzenie zajęć, wstrzymując 95% personelu. Budżet państwa przeznacza 6% środków na edukację, co jest zwycięstwem protestów studenckich z lat 90. UCA jest półpubliczna – nadal otrzymuje środki rządowe, ale studenci również płacą czesne. To właśnie umożliwiło UCA tworzenie zajęć, które nie są całkowicie zgodne z programem Ortegi. UCA jest uważany za średniej klasy uniwersytet poświęcony naukom humanistycznym a jego studenci odegrali kluczową rolę w powstaniach. Zarówno SOSIndioMaiz jak i OcupaINSS zaangażowały inicjatywę studencką UCA. Wstrzymanie rządowej subwencji jest postrzegane jako zemsta rządu na tych studentach, ale wywiera też dodatkową presję na powstanie, aby pracować na rzecz przyszłości, w której edukacja jest autonomiczna, dostępna i krytyczna wobec władzy.

Cotygodniowe protesty trwają w całym kraju, a ich uczestnicy są celem represji państwowych.

Bojówki Daniela Ortegi.

Continue reading Lekcje z powstania w Nikaragui. Trudne pytania po miesiącach buntu

12 rzeczy które należy zrobić, zamiast dzwonić na policję

1. Nie czujcie się zobligowani do bronienia własności – zwłaszcza korporacyjnej własności prywatnej. Jeśli chcecie się skonfrontować ze sprawcą lub zadzwonić w tej sprawie na policję, zastanówcie się najpierw, czy odbywająca się kradzież bądź niszczenie mienia, komuś bezpośrednio szkodzi lub zagraża. Jeśli nie – nie ingerujcie.

2. Jeśli coś waszego zostało skradzione, a musicie to udokumentować ze względu na ubezpieczenie itp., udajcie się na komisariat zamiast przywoływać policję do waszej okolicy. Moglibyście tym nieumyślnie kogoś narazić na niebezpieczeństwo.

3. Jeśli zaobserwowaliście u kogoś dziwaczne w waszych oczach zachowanie, nie myślcie od razu że taka osoba jest odurzona.Istnieje możliwość, iż jest ona zaburzona psychicznie, bądź ma uraz mózgu. Podejdźcie do takiej osoby, zapytajcie się jej czy wszystko w porządku, czy na coś cierpi i czy potrzebuje waszej pomocy.

4. Jeżeli ktoś zjechał na pobocze ze względu na awarię auta – zatrzymajcie się i spytajcie czy potrzebuje pomocy. Policja przyjeżdżając na miejsce awarii, często wstawia poszkodowanej osobie niepotrzebne mandaty, kierując się nieistotnymi w danej sytuacji przepisami (np. nieaktualna gaśnica, brak prawa jazdy pod ręką, niesprawny reflektor itp.).

5. Miejcie w kontaktach numery telefonów do wszelkich fundacji, stowarzyszeń czy oddolnych oddziałów interwencji kryzysowej w razie gdyby ktoś ze społeczności doświadczył sytuacji nadzwyczajnej np. próby samobójczej, przemocy domowej. Policja w takich sytuacjach bardzo często krzywdzi osoby niepełnosprawne umysłowo – głównie dlatego gdyż nie posiadają wiedzy oraz doświadczenia w tym jak sobie z takimi osobami radzić.

6. Nie dzwońcie na policję tylko dlatego bo ktoś dla was wygląda lub zachowuje się podejrzanie. Zapytajcie się siebie z jakiego względu uznaliście taką osobę za podejrzaną (np. kolor skóry, klasa społeczna, pochodzenie, płeć, przynależność etniczna). Często osoby o tych cechach, mogą w obecności policji zostać przez nie poszkodowane – w przypadku eskalacji konfliktu, konsekwencje dla „osoby podejrzanej” mogą być nawet długoterminowe, drastyczne i/lub śmiertelne.

7. Zachęcajcie nauczycieli, współpracowników i organizatorów do tego aby nie zapraszać policji do klas, miejsc pracy czy na wydarzenia publiczne. Zamiast tego, stwórzcie ze sobą społeczność która będzie o siebie dbać i nie będzie sobie celowo szkodzić. Jeśli należycie do grupy która organizuje demonstrację – nie współpracujcie razem z policją.

8. Jeśli wasz sąsiad zrobił imprezę, a przeszkadza wam hałas –  idźcie do niego i o tym porozmawiajcie. Jeśli się wstydzicie, zaangażujcie siebie i waszą społeczność do wspólnych spotkań, po to aby się bliżej poznać – dzięki temu będzie wam się łatwiej ze sobą komunikować. W ostateczności możecie poprosić innego sąsiada żeby was w kwestii rozmowy wyręczył.

9. Jeśli widzicie że ktoś sika w miejscu publicznym – po prostu odwróćcie wzrok. Pamiętajcie o tym, że dużo osób bezdomnych nie ma możliwości do zrobienia tego w wyznaczonym do tego miejscu – toalety publiczne są często płatne a osoby pilnujące takich miejsc są uprzedzeni do wpuszczania takich osób; niektórzy mają też po prostu kłopot z przetrzymywaniem moczu.

10. Zostańcie członkami/wolontariuszami w okręgowym czy szkolnym ugrupowaniu niosącym za sobą pomoc np.: przygotowywanie i rozdawanie posiłków osobom potrzebującym, ochotnicze ratownictwo medyczne, oddział naprawczy, straż sąsiedzka. Jeśli macie możliwość, przekazujcie takim inicjatywom regularnie pieniądze.

11. Nie zgłaszajcie graffiti czy innych artystycznych ruchów ulicznych. Jeśli macie w okolicy twórczość faszystowską, rasistowską, queerfobiczną itp. zamażcie lub przemalujcie ją ze znajomymi.

12. Pamiętajcie, że obecność policji w miejscu ogarniętym przemocą domową, może w konsekwencji sprawę tylko pogorszyć. Możecie wspomóc ofiary, proponując im miejsce do przeczekania, podwiezienia ich do bezpiecznego dla nich miejsca lub przypilnowania ich dzieci. Wykorzystujcie takie rzeczy jak kryjówki lub kontakty do oddolnych oddziałów linii kryzysowych.

Dzwonienie na policje często powoduje konflikty, ryzykowanie czyjegoś życia, a dla niektórych – strach przed nieuzasadnionym ukaraniem. Za każdym razem gdy dzwonicie na policję, wpuszczacie ich do swojej społeczności złożonej również z osób które wcześniej miały kłopoty z prawem – może się to skończyć dla takich osób niebezpiecznie.

Ludzie uważają że zawiadamianie policji jest jedynym sposobem na rozwiązywanie problemów społecznych. Możemy jednak zbudować własną, sprawiedliwą i opiekuńczą społeczność która nam w tym pomoże – i to bez ingerencji mundurowych.

5 rzeczy do zrobienia w przypadku własnej interwencji

1. Bezpośrednio interweniujcie: powiedzcie sprawcy aby przestał. Natychmiast działajcie gdy widzicie krzywdzące zachowanie. Porozmawiajcie z tą osobą – czy to przy wszystkich czy na osobności – o tym dlaczego to co robi jest karygodne.

2. Rozproszcie uwagę: interweniujcie niebezpośrednio; zmieńcie temat rozmowy lub całkowicie ją zakończcie, po to aby uniknąć eskalacji konfliktu. Jest to przydatne wówczas gdy bezpośrednia interwencja byłaby krzywdząca dla ofiary bądź świadków zdarzenia.

3. Powierzcie komuś interwencję: najlepiej komuś doświadczonemu, komuś z większym respektem w grupie; w przypadkach zawodowych – komuś z wyższą pozycją zawodową (np. przełożonemu). Przekażcie informację o zaistniałej sytuacji takim osobom, bez zawiadamiania o tym służbom.

4. Przeczekajcie: poczekajcie aż sytuacja się zakończy. Podejdźcie potem do tej osoby, z chęcią wyjaśnienia sprawy – ale wówczas, gdy wzięliście pod uwagę potencjalne ryzyko.

5. Udokumentujcie wszystko: nagrajcie w postaci audio lub wideo zaistniałą sytuację, skupiając się na istotnych rzeczach (czyli nie nagrywajcie swojej reakcji lub reakcji osób stojących obok, a skoncentrujcie uwagę obiektywu/mikrofonu na przebieg konfliktu). Gdy takie incydenty jednak kończą się interwencją mundurowych – przede wszystkim nagrywajcie zachowanie i działania policji.

Silne społeczności czynią policję zbędną!

May Day Collective, Washtenaw Solidarity and Defense oraz PLOT (Progressive Leaders Of Tomorrow)

Buenos Aires, Argentyna: Kila aresztowań przed G20, anarchistka ranna w ataku bombowym

Środa, 14 listopad, Buenos Aires, dwa obiekty zaatakowano bombami niemalże równocześnie. Pierwszy atak na cmentarzu Recoleta niestety nie przebiegł jak zamierzano. Bomba eksplodowała w rękach jednej z dwóch osób podejmujących akcję.

Miała wybuchnąć na grobie szafa policji Ramona Falcona, odpowiedzialnego za zamordowanie jedenastu protestujących, było to pierwszego maja 1909, Falcon został zabity kilka miesięcy później przez anarchistę Simona Radowickiego. Towarzyszka która miała w rękach ładunek jest w bardzo ciężkim stanie w szpitalu, druga osoba która brała udział w ataku została aresztowana.

Kilka godzin później eksplodowała bomba w domu sędziego federalnego Claudio Bonadiego. Niestety osoba która podjęła się ataku również została aresztowana.

Tej samej nocy, ze środy na czwartek aresztowano również 10
przypadkowych osób ze squatu w Buenos Aires.

Przypominamy, że za dwa tygodnie w Buenos Aires odbędzie się szczyt G20.

[było to streszczenie raportów argentyńskiej prasy, jak tylko towarzysze z Argentyny opublikują oświadczenie będzie ono przetłumaczone i opublikowane]

Więcej info 1 i 2.

(źródło Attaque, tłumaczenie z 325nostate)

Indonezja: Kolejne informacje o procesach sądowych z Yogyakarty

Sprawa dotyczy dema i zamieszek 1 maja 2018 roku.

Kolejne wieści na temat anarchistycznych więźniów z Yogyakarty. Jest u nich na tyle dobrze na ile można się spodziewać po pobycie w więzieniu. Nawet towarzyszowi B.V. który miał problemy z zbyt krótkim oddechem powoli polepsza się stan zdrowia. Proces sądowy zajmuje bardzo wiele czasu, szczególnie dla B.V., A.M. oraz W. Tych których rozprawy odbyły się 8 listopada czekają na kolejne, w których ich obrońcy\ obrończynie odpowiedzą na stawiane zarzuty, grozi im do 10-ciu miesięcy więzienia. Na razie wszyscy są przetrzymywani w więzieniu Cebongan oraz w areszcie obok sądu dzielnicy Sleman, ci drudzy\ drugie czekają na informacje oraz rozprawę 22 listopada.

Dopóki każdy nie będzie wolnym.

Więcej informacji:
Instagram: palang__hitam
Strona: palanghitam.noblogs.org
Email: civilrebellion@riseup.net

(tłumaczenie z 325nostate)

Paryż, Francja: Podpalenie samochodu dyplomatycznego w solidarności z Michaiłem Złobickim

W niedzielę, 11 listopada, było święto największej na świecie rzeźni, które upamiętniało masakrę pierwszej wojny światowej (i przygotowania się do przyszłej rzeź). Wciąż kontynuujemy stare hasło anarchistów z tamtej epoki: przeciwko ich wojnie, przeciwko ich pokojowi, dla rewolucji społecznej.

W nocy z poniedziałku 12 listopada do wtorku 13 listopada, w zmilitaryzowanej stolicy i pod nadzorem wideo, podpaliliśmy samochód korpusu dyplomatycznego na skrzyżowaniu ulic Rue Spontini i Foch Avenue, a także wielkiego burżuazyjnego Porsche, które był zaparkowany obok (tak, można przynieść wojnę do bogatych i potężnych!).

Dla towarzysza Michaiła Złobickiego: chcemy go pamiętać w ten sposób, nie słowami, ale płomieniami. Solidarność z rosyjskimi anarchistami, którzy odpowiadają na represje akcją bezpośrednią. Solidarność także z anarchistami, którzy mierzą się z sądownictwem w Grecji (KKO), we Włoszech (Operacje Scripta Manent i Panico) i wszędzie indziej. Hołd dla Kreme i S.,które są uwięzione w Limoges.

Za anarchię!

(źródło Attaque, tłumaczenie z 325nostate)