Paryż, Francja: Podpalenie samochodu dyplomatycznego w solidarności z Michaiłem Złobickim

W niedzielę, 11 listopada, było święto największej na świecie rzeźni, które upamiętniało masakrę pierwszej wojny światowej (i przygotowania się do przyszłej rzeź). Wciąż kontynuujemy stare hasło anarchistów z tamtej epoki: przeciwko ich wojnie, przeciwko ich pokojowi, dla rewolucji społecznej.

W nocy z poniedziałku 12 listopada do wtorku 13 listopada, w zmilitaryzowanej stolicy i pod nadzorem wideo, podpaliliśmy samochód korpusu dyplomatycznego na skrzyżowaniu ulic Rue Spontini i Foch Avenue, a także wielkiego burżuazyjnego Porsche, które był zaparkowany obok (tak, można przynieść wojnę do bogatych i potężnych!).

Dla towarzysza Michaiła Złobickiego: chcemy go pamiętać w ten sposób, nie słowami, ale płomieniami. Solidarność z rosyjskimi anarchistami, którzy odpowiadają na represje akcją bezpośrednią. Solidarność także z anarchistami, którzy mierzą się z sądownictwem w Grecji (KKO), we Włoszech (Operacje Scripta Manent i Panico) i wszędzie indziej. Hołd dla Kreme i S.,które są uwięzione w Limoges.

Za anarchię!

(źródło Attaque, tłumaczenie z 325nostate)

Lyon, Francja: Atak koktajlami mołotowa na komisariat

Lyon, Francja: Atak koktajlami mołotowa na komendę policji miejskiej, 11 listopada 2018 r

Płonąca księżycowa noc 11 listopada. Podczas gdy inni czczą bezmyślną śmierć, odpoczywają spokojnie podczas snu i fałszywych pewników, podczas gdy większość z nich ogranicza się do bezradności i strachu, podpalamy koktajle. Niektóre z mołotowów przypadkowo wylądowały na posterunku policji w Tete d’Or. Jako gmina uzbrojenia są w resztę wojska, muszą wiedzieć, że kiedy sprowadzą cień na nasze życia, ich mury stracą część blasku.

Nasze myśli były przy sześciu towarzyszach z Lyonu w ich walce z prawem.*

Commando Salameche

*Odnosi się do antyfaszystów aresztowanych 13 listopada za akcję przeciwko miejscowym faszystom z Bastion Social. Wszyscy oni znajdują się pod nadzorem sądowym po przetrzymywaniu ich w areszcie policyjnym.

(źródło Sans Attendre Demain, tłumaczenie z 325nostate)

Anarchistyczne podejście do kwestii neuroróżnorodności

Niebinarna Nieneurotypowa Osoba

Czemu to piszę?
Ten tekst piszę niejako w odpowiedzi do tekstu Mój mózg, moja sprawa – czyli neuroanarchizm, opublikowanym przez Federację Anarchistyczną w zinie Czarne z różowym. Nie zamierzam jednak tutaj skupiać się na dokładnej krytyce wszystkich zawartych w owym artykule treści. Najbardziej mi zależy na tym aby przedstawić mój punkt widzenia, obserwacje i doświadczenia w kontekście anarchistycznego patrzenia na kwestię neuroróżnorodności. Zawrę moją wizję tego jak wyglądałby świat przyjazny dla osób nieneurotypowych. Chcę też rozważyć jak anarchista może rozumieć pojęcie społeczeństwa czy społecznego konstruowania niepełnosprawności.

Zacznę od wyjaśnienia kilku pojęć. Neuroróżnorodność oznacza nieskończoną ilość możliwych typów ludzkich mózgów. Jest ona faktem naukowym, opisuje to co da się zauważyć badając neurologię naszego gatunku.
Na podstawie tego faktu powstał paradygmat neuroróżnorodności. Polega on na stwierdzeniu, że neuroróżnorodność jest czymś dobrym i pożądanym, że żaden typ mózgu nie jest niewłaściwy czy gorszy od drugiego. Ważne jest też zauważenie, że neuroróżnorodność podlega podobnym zjawiskom społecznym co i inne typy różnorodności ludzkiej (takich jak płeć, rasa, klasa) co oznacza że w tym kontekście pojawiają się też relacje władzy i nierówności. Paradygmat neuroróżnorodności jest filozoficznym punktem wyjścia dla ruchu i aktywizmu na rzecz neuroróżnorodności.
Osoba nieneurotypowa jest osobą której mózg działa inaczej niż to co jest społecznie uznawane za „normalne” czy typowe. Niektóre typy neuroróżnorodności są nabyte lub w przeważającej części nabyte- jak depresja czy PTSD, inne są wrodzone lub w przeważającej części wrodzone – jak autyzm czy ADHD. Ruch na rzecz neuroróżnorodności sprzeciwia się patologizowaniu wrodzonych nieneurotypowości. Nie sprzeciwia się za to leczeniu tych nieneurotypowości które są nabyte, które utrudniają życie i nie są częścią tożsamości danej osoby. Ruch na rzecz neuroróżnorodności walczy z dyskryminacją wszystkich osób nieneurotypowych, niezależnie od ich rodzaju.

Chcę teraz zwrócić uwagę na jedną z wielu kwestii, których osoba pisząca artykuł do wspomnianego przeze mnie zina nie zrozumiała. Socjalizacja to nie zbrodnia. W uproszczeniu socjalizacja oznacza proces przystosowania jednostki do życia w społeczeństwie. Obejmuje naukę języka, wartości, faktów o świecie społecznym i nie tylko. W oczywisty sposób jednak w świecie anarchistycznym społeczeństwo będzie miało zupełnie inną definicję niż dziś, a co za tym idzie treści przekazywane w socjalizacji będą inne. Społeczeństwo w rozumieniu anarchistycznym według mnie najprawdopodobniej będzie polegało na dynamicznej, ogólnoświatowej, ponadgatunkowej strukturze bazującej na pomocy wzajemnej i życzliwości. Nie będzie w nim miejsca na rozróżnianie na istoty mniej lub bardziej wartościowe ze względu na ich przyrodzone lub nabyte cechy. Nie będzie klas społecznych, państw narodowych i wszystkich instytucji z nimi powiązanych, a które obecnie przyczyniają się do opresji wszystkich istot na ziemi. Wolność i podmiotowość będą najbardziej poważanymi wartościami. Niezależnie od powyższych rozważań, w świecie anarchistycznym nadal będzie istnieć kultura, język i jakieś powszechnie akceptowane sposoby zachowania, linie postępowania czy nawyki. Po prostu zasady te nie będą narzucane przez władzę czy państwo, tylko wspólnie ustalane wtedy kiedy będzie to potrzebne, mając na celu dobro całej społeczności, ale też przede wszystkim każdej jednostki z osobna. Nadal jednak sam fakt istnienia takich ustaleń wymagać będzie procesu zwanego socjalizacją, po prostu będzie on przebiegać nieco inaczej pod względem treści i sposobu ich przekazywania niż dziś.

Nieneurotypowość jest pewną formą niepełnosprawności, a zatem jest czymś co jest konstruowane społecznie. Istnieje w odniesieniu do obowiązującej normy, która nie jest żadnym prawem natury, tylko jest czymś intersubiektywnym. Oznacza to że nie jest czymś co pochodzi z zewnątrz społeczeństwa (jakkolwiek byśmy go nie zdefiniowali) tylko jest tworzone w umysłach osób w tym społeczeństwie uczestniczących. Osoby niepełnosprawne można nazwać niepełnosprawnymi przede wszystkim dlatego, że obecny świat nie został stworzony z myślą o nich. Gdyby obecnie obowiązywała inna norma, kwestia niepełnosprawności wyglądałaby zupełnie inaczej i inne cechy by o niej decydowały. Przykładowo: w społeczeństwie tworzonym w większości przez Głuchych, to słyszący byliby niezrozumianą mniejszością z ich „dziwnym” sposobem komunikacji za pomocą głosu czy z potrzebą ciszy. Warto jednak tutaj zaznaczyć- sam fakt, że coś jest konstruowane społecznie nie oznacza, że jest to bezsensowne, nieprawdziwe czy że z automatu należy całkowicie to obalić. Niepełnosprawność, w tym nieneurotypowość, są po prostu częścią ludzkiego życia. Nie są niczym inherentnie złym, ani jako „etykiety”, ani jako stan istnienia ludzkiego organizmu. To co jest tutaj naganne, to niezauważanie przez większość „społeczeństwa” różnorodności potrzeb ludzkich, a przez to tworzenie przemocowej hierarchii. Należy walczyć z utrudnieniami stojącymi przed osobami niepełnosprawnymi. Należy zauważać że nasze potrzeby mogą się różnić i nie ma nic złego w ani w tych różnicach, ani w nazywaniu ich. W świecie anarchistycznym właśnie na tym powinna polegać diagnoza- na pełnym szacunku wspólnym ustaleniu jakiej pomocy dana osoba potrzebuje by w pełni realizować siebie i działać w świecie społecznym. Obecnie wiele osób niepełnosprawnych, w tym nieneurotypowych, nie ma przestrzeni by działać w sposób odpowiedni dla swojego ciała i umysłu. Jest to coś co bez wątpienia trzeba zmienić, bo to właśnie poprzez swobodne działanie w zgodzie ze sobą i z innymi możemy w pełni cieszyć się życiem.

Mimo wszystkiego co powiedziałum wcześniej, nieodpowiednie byłoby negowanie problemów czy idealizacja bądź romantyzacja niepełnosprawności i nieneurotypowości. Bycie osobą niepełnosprawną to często nie jest sielanka i nawet usunięcie wszystkich barier, wprowadzenie anarchizmu czy komunizmu tego nie zmieni.
Kapitalizm wpływa negatywnie na zdrowie nas wszystkich, ale samo zniszczenie kapitalizmu nie spowoduje nagłego zniknięcia chorób czy zaburzeń psychicznych. Przewiduję że stworzenie globalnego społeczeństwa opartego na szacunku, współczuciu i niehierarchicznych formach organizacji spowoduje znaczący spadek zachorowalności na depresję czy zaburzenia lękowe. Jednak nieneurotypowości takie jak autyzm czy ADHD nie znikną jak za machnięciem magicznej różdżki. Może do użytku wejdą inne nazwy (aczkolwiek nie ma nic złego w słowie autyzm). Zapewne wszystkie osoby nieneurotypowe będą napotykać mniej trudności. Jednak nie da się zanegować faktów- nasze autystyczne mózgi różnią się od mózgów większości populacji. Nawet jeśli nie będzie nas spotykać otwarta dyskryminacja, to nadal dla większości nasz sposób funkcjonowania może się wydawać zaskakujący lub niezrozumiały. Sam szacunek i empatia nie wystarczy by zaspokoić wszystkie potrzeby wszystkich rodzajów osób nieneurotypowych. Zniknięcie diagnoz czy etykiet byłoby utrudnieniem, a nie ułatwieniem. Dzięki etykietom my sami uczymy się najpierw rozpoznawać, a potem w zrozumiały dla reszty sposób mówić o swoich potrzebach. Diagnoza jest dla mnie narzędziem samorozwoju i sporym ułatwieniem. Przez większość życia moja jedyna wiedza o moim mózgu to było stwierdzenie: widzę świat i relacje społeczne inaczej niż większość i nikt tego nie rozumie, ani nie wie dlaczego tak jest. Diagnoza autyzmu jest dla mnie naprawdę przydatnym narzędziem do konstruowania pozytywnej tożsamości. Nie widzę powodu by z tego rezygnować. Bycie autystą jest okej.

Continue reading Anarchistyczne podejście do kwestii neuroróżnorodności

Obrócenie armii przeciwko ludziom. Militaryzacja granic i karawana imigrantów.

Kilka tysięcy migrantów uciekło z Hondurasu, licząc na wyjście z ubóstwa, przemocy i represji. Donald Trump, ze swoimi kolegami nacjonalistami i rasistami siał strach na temat tej, jak to określił “migranckiej karawany”, licząc na to, że 6.11 zmobilizuje ich do głosowania; ich starania doprowadziły do rozsierdzenia fali faszystowskiej przemocy wliczając w to ubiegłotygodniową masakrę w pittsburskiej synagodze. Tym bardziej problematyczny jest więc rozkaz Trumpa, by wysłać na granice tysiące amerykańskich jednostek, by “bronić się”, przed ową “karawaną”. To powoduje kolejny proceder używania amerykańskich jednostek przeciwko ludności cywilnej. W tym artykule chcemy wyjaśnić dlaczego każdy, kto nie jest rasistowskim ideologiem posiada wspólny interes w opieraniu się militaryzacji granic i oferujemy szereg możliwości tego co można z tym zrobić.

Pobierz PDF

Pierwsza rzecz: dlaczego ludzie opuszczają Honduras i udają się w pierwszej kolejności do USA? Warto przypomnieć, że Honduras wciąż zmaga się z konsekwencjami wspieranego przez USA przewrotu, który miał miejsce w 2009 roku na podłożu wieków wydobycia surowców naturalnych. Wkrótce po tym mieszkańcy Hondurasu próbują dostać się do Stanów Zjednoczonych, co było spowodowane ograbieniem Hondurasu ze środków finansowych i surowców, które przeszły za granice amerykańskie.

“Spotkaliśmy się z ogromną ilością obywateli Hondurasu przekraczających amerykańskie granice od czasu przewrotu., która jest wręcz nieproporcjonalna do skali tego kraju… Usłyszeliśmy różne wersje tej samej historii opowiadanej przez niezliczoną liczbę ludzi: rosnące ubóstwo, straszliwy głód i niedożywienie, szerząca się przemoc i  niepewność (spowodowane w znacznym stopniu przez rozszerzeniem się gangów El Salwadoru), wzrost epidemii HIV/AIDS, zatrważający poziom przemocy przeciwko kobietom i osobom LGBTQIA+, zabójstwa działaczy na rzecz środowiska, związkowców i obrońców praw człowieka, oraz brak jakichkolwiek podstawowych praw, czy perspektyw…

Jeżeli Honduras znajduje się teraz w totalnym nieporządku, to nie dlatego, że jest jakkolwiek mniej obfity w surowce, lub jakoś zacofany względem kogokolwiek, czy nawet dlatego, że jego przywódcy są w jakiś sposób bardziej nieczuli i nieprzyzwoici niż nasi właśni. Jest to spowodowane strukturą północnoamerykańskiej gospodarki, która sprawia, że każdy inny rezultat jest niemożliwy.”

~”No wall they can build”, Lipiec 2017

Warunki, które zmuszają zmuszają uchodźców do opuszczenia Hondurasu są częścią znacznie szerszego schematu. W ciągu ćwierćwieku od czasu wejścia w życie umowy NAFTA, zglobalizowany kapitalizm zadał poważne zniszczenia biosferze, rdzennej populacji i prawom pracowniczym. Delokalizacja przeniosła produkcję, w te części świata, gdzie koszty pracy są najniższe, podczas gdy strukturalny program dostosowywania środowiska uczynił niemożliwym dla rządu, by utrzymać jakikolwiek system zabezpieczenia socjalnego: od Hondurasu i Bangladeszu do Stanów Zjednoczonych,to zapoczątkowało wyścig do dna.

Połączenie rosnących spekulacji finansowych i zmilitaryzowanych granic zwiększyło tempo przepływania kapitału, podczas, gdy funkcja obywatelstwa ogranicza się do utrzymania systemu kastowego ograniczającego kto może swobodnie przekroczyć granicę, a kto nie, dzieląc świat na strefy wydobycia i strefy akumulacji. Wypływają z tego korzyści dla kapitalistów, których celem jest maksymalizacja zysków, kosztem większości, czyli robotników. Ten układ nie przynosi korzyści nawet krajom zamożnym, którzy muszą konkurować z wyzyskiwanymi o to czyja praca jest tańsza. W kontekście tego nie ma już możliwości, by wywrzeć jakikolwiek wpływ na poziomie jednej fabryki, czy nawet jednego kraju. Globalny rynek znajdzie drogę obchodzącą opór, w kraju, gdzie jeszcze łatwiej będzie mu wyzyskiwać ludność. Jeżeli chcemy bronić swoich interesów jako pracownicy musimy wszcząć wspólną walkę ze wszystkimi wyzyskiwanymi, na całym świecie.

To oznacza, że organizacja pracownicza musi rozpocząć się od sprzeciwu wobec granic rozumianych nie tylko jako linia na mapie, lecz ponad wszystko jako podział klasowy dzielący wszystkie społeczeństwa każdego kraju na tych z obywatelstwami i przywilejami swobodnego przemieszczania, od tych którym się ich odmawia. Dokładnie tak samo jak podziały rasowe granice służą do zapobiegania zjednoczenia się pracowników, w celu obrony swoich interesów, przeciwko tym, którzy ich wyzyskują.

Donald Trump próbował być krytycznym wobec neoliberalnego pojmowania wolnego rynku, lecz w praktyce wprowadził jeszcze bardziej ksenofobiczne i opresyjne polityki niż jego poprzednicy. Jest to podwójne uderzenie uzupełniających się wzajemnie programów Demokratów i Republikanów: Demokraci utorowali sobie drogę do neoliberalnego porządku tj. stabilna koncentracja bogactwa, natomiast Republikanie zaostrzyli przemoc, która ten porządek utrzymuje. Ci pierwsi wprowadzili w życie umowę NAFTA, zmuszając miliony Meksykanów do ucieczki przed finansowym załamaniem swojego kraju,w kierunku USA, gdzie nielegalnie pracują za niegodziwe stawki, podczas, gdy ci drudzy eskalują prowadzą obecnie operacje militarne i policyjne przeciwko niezarejestrowanym pracownikom-zapewniając, przy tym, że są oni oddzielną grupą przez, którą reszta pracowników musiałaby się organizować w celu poprawy czyichkolwiek warunków.

Napływ mieszkańców Hondurasu nie jest niczym nowym. Ludzie zarówno z Hondurasu jak i z innych części świata uciekali do Stanów Zjednoczonych od dziesięcioleci. W rzeczywistości liczba niezarejestrowanej populacji sięgnęła swego szczytu już ponad dekadę temu i od tamtej pory bezustannie spada. Co więcej znaczna część z tych, którzy w USA przebywają nielegalnie nie dostała się do kraju przemykając się nocą przez pustynię, lecz poprzez legalne programy wiz pracowniczych, pozostając już potem w Stanach. Z kolei, z tych, którzy przekraczają granicę nielegalnie, znacznie ponad połowa to stali mieszkańcy USA, usiłujący powrócić do swojej pracy i rodzin. Warto również zauważyć, że (co zostało dokładnie udokumentowane), imigranci mają mniejszy udział w przestępczości, niż reszta populacji.

Continue reading Obrócenie armii przeciwko ludziom. Militaryzacja granic i karawana imigrantów.

Montreal, Kanada: Dziki wieczór w studenckim hostelu – 1 listopada 2018

Wieczorem 1 listopada kilkadziesiąt studentek_ów bawiło się na UQAM (hostel uniwersytecki) w Montrealu. Atmosfera szybko się rozkręcała wraz ze wzrostem pomalowanych ścian i rozpierdolonych kamer monitoringu.

“Policja została wezwana wczoraj około 21.50 z powodu zamieszek i burdy. Kiedy przybyła, wszyscy się ulotnili. Policja wciąż prowadzi śledztwo i nadal nie ma żadnych podejrzanych”, powiedziała rzeczniczka policji Andrée-Anne Picard.

Zostało zniszczonych łącznie 7 kamer podczas tego szaleńczego wieczoru. UQAM szacuje, że “70 osób uczestniczyło w aktach wandalizmu”.

Wśród napisów, które pojawiły się w korytarzach na drugim piętrze Pawilonu Huberta-Aquina, oraz w innych miejscach były również takie, które wykpiwały firmę Garda, odpowiedzialną za bezpieczeństwo w UQAM: “Róbcie zamieszki, a nie strajki”, “Ani Ojczyzna, ani Państwo, ani Quebec, ani Kanada”, “Uniwersytet jest początkiem końca” wszędzie wokół pojawiły się symbole anarchistyczne.

(tłumaczenie z Act For Freedom Now!)

Ateny, Grecja: Atak na Francuski Instytut w solidarności prześladowanymi za walkę przeciwko terrorowi granic towarzyszami

Siedmioro towarzyszek_y walczących przeciwko terrorowi granic i państwowej kontroli zostało aresztowanych za pomoc imigrantom, aby ci mogli żyć tam, gdzie im bardziej odpowiada. Stoją przed poważnymi zarzutami i wyrokami więzienia, podobnie jak wszyscy inni złapani wrogowie tego świata.

W ramach międzynarodowego wezwania do solidarności my, anarchistyczna inicjatywa w Atenach, odpowiedzieliśmy atakując francuską instytucje znajdującą się pod kuratelą ambasady i państwa. Francuski Instytut ma legitymizować dziedzictwo francuskiego kolonializmu i utrwalać jego narodową tożsamość. Francja buduje mordercze granice i oskarża tych, którzy walczą o ich zniszczenie. W ramach represji państwa francuskiego wszystkie instytucje normalizujące jego istnienie są celem naszych ataków.

Jako instytucja kultury, Instytut Francuski propaguje nacjonalistyczny program francuskiego państwa narodowego. Nie tolerujemy żadnych państw narodowych ani instytucji, które je reprezentują. Nie tolerujemy Twierdzy Europy i granic, które odmawiają ludziom swobody przemieszczania się. W walce przeciwko kryminalizacji solidarności zachęcamy wszystkich bojowników do organizowania się i uczestniczenia w walce przy użyciu wszelkich dostępnych środków.

W niedzielę wieczorem zaatakowaliśmy Instytut farbami, kamieniami i hasłami. Potem na scenę przybyło 30 policjantów i aresztowano kilku przypadkowych przechodniów. Zarówno państwo francuskie, jak i greckie celujcie w tych, którzy mogliby stanąć na drodze ich fałszywego bezpieczeństwa: bezpieczeństwa policyjnego terroryzmu.

Żadnych państw i granic! Zwalczaj prawo i porządek!

(źródło Athens Indymedia, tłumaczenie z Act For Freedom Now!)

Dr. Bones: Egoistyczny-komunizm: czym jest a czym nie jest

„Po stokroć lepiej byłoby dla nas, gdybyśmy potrafili przestać się wymądrzać, wręcz odrzucić swoją mądrość. Wyrzekając się swej łaskawości i porzucając prawość, moglibyśmy stać się uczciwi i uprzejmi. Wyrzekając się sztuki podstępu i porzucając działania skierowane na zysk, nie byłoby złodziei i przestępstwa.”

– Tao te Ching, rozdział XIX

Podczas mojej kariery, byłem czymś w pokroju dziwnej bestii, trudno byłoby mnie określić w jakiś konkretny sposób: wielbiciele dziennikarstwa uwielbiają mą prozę, jednak czują się zmieszani zostawianymi przeze mnie ofiarowaniamiº na rozstajach dróg oraz niekończących się odniesieniach do Stirnera; Anarchiści i Insurekcjoniści cenią moje teorie ale są skonsternowani moim handlem duszami i określaniem się jako dziennikarz; Okultyści wielbią me czarnoksięskie skłonności, jednak są zdziwieni moim uzależnieniem od konsumpcji polityki wraz z moim nihilistycznym pragnieniem zniszczenia świata.

Jaki ze mnie czarodziej, który jako osoba, łatwy jest do opisania, jednak którego poglądy polityczne już nie? Byłem jednak przekonany, że tak jak pewny jest sezon na ogniste niebo zalewające krajobraz wielu wiosek na Florydzie, tak pewne będzie również to, że będę musiał w końcu wytłumaczyć moją politykę.

Weźmy pod uwagę mail, który ostatnio otrzymałem:

Tak jak ty, jestem egoistą – identyfikuje się tak właściwie też jako post-lewicowiec. Rzekłbym, że pozostawienie za sobą wartości lewicowych, poskutkowało również odrzuceniem idei komunizmu. Zgadzam się w większości z krytyką lewicowości, Wolfi Landstreichera.

Uważam komunizm za program polityczny, który jest ideologicznym Duchem¹. Istnieją takie pozycje literackie jak „«Prawo» do bycia chciwym” oraz „«Prawo» do bycia leniwym”, jednak osobiście uważam, fakt łączenia „sprzeciwu wobec pracy” z ideą będącą u swych podstaw utylitarną drogą ekonomicznej produkcji, za nieco dziwne. A gdy większość ludzi myśli o „komunizmie”, nie rozumieją „komunizmu” w ten sam sposób co osoby od „«Prawa» do bycia chciwym”; przeważająca część przypisałaby „komunizmowi” szczytne cechy Duchy, takie jak Sprawiedliwość przez duże „S”, Humanitaryzm przez duże „H”, „Poświęcenie dla dobra ogółu!”…

Co o tym sądzisz?

Uważam to za interesujące, że określasz się jako egoistyczny komunista, a nie konkretnie jako anarchista. Po prostu uznałem to za nietypowe, iż sięgasz po określenie „komunista”, gdzie nie kojarzę żebyś jawnie wspominał o tym, że tak właściwie jesteś anarchistą.

Pomiędzy czasem, który poświęcałem na próbę zregenerowania mojej zniszczonej wątroby, za pomocą medytacji oraz Qigong, pisałem moją odpowiedź. Uznałem że wyszła na na tyle dogłębną, iż postanowiłem, że przeobrażę ją w artykuł a przy okazji w definicję poglądu politycznego który wyznaję, gdzie niewiele osób o tym poglądzie słyszało.

Po pierwsze: jestem Egoistą, określam się tak zanim definiuję się jako Anarchista. Jak dla mnie, Egoizm przewyższa Anarchizm, uznaje on Anarchizm jako stanowisko, którego definicje, nieco bardziej rozwija: nie ma żadnej hierarchii nade mną, mimo że niektóre elementy mogą się za takie uznawać. To dotyczy oczywiście zarówno Państwa, jak i samego konceptu Prawa; obejmuje to też Kapitalizm ale również, krytykujące Egoizm poglądy, skupiające się na argumentacji: co jest złe a dobre. Tak – wszystko jest niczym w moich oczach, wszystkie relacje istnieją tylko wówczas gdy tego chcę. Społeczeństwo jest niczym więcej jak tylko wielką ideą, sztuczną grą która bierze siebie na poważnie – nie mam zamiaru żyć według scenariusza na tym ziemskim teatrzyku.

Czarnoksiężnicy i wiedźmy zazwyczaj żyją w takim miejscu – zawsze poza zasadami i obrzędami Żyjącego Świata; weź odważną dawkę grzybów, zanurz się w obrządku voodoo i spędź noc na pobliskim cmentarzu – będziesz wtedy wiedział czemu [tak żyją]. Taka egzystencja jest jedną opcją z wielu do wyboru, jednak gdy podobnego stylu życia już się nauczysz, zobaczysz że politykowanie większości ludzi przypomina żenujący do bólu żart.

Jestem uwięziony. Tak samo zresztą jak i ty. Nie dążę do tego aby to więzienie „stało się lepszym miejscem” – opowiadam się za jego całkowitym zniszczeniem. Nie mam najmniejszego zamiaru być biczowatym przez „bicz ludowy” lub powierzyć go w ręce innych. Myślę w ten sposób bez żadnego religijnego przekonania iż kres ludzkości jest bliski. Walczę, czuję wtręt, ja tryskam jadem w kierunku świata który tak bardzo chce mnie zniszczyć za to kim jestem. Sposób w jaki ten system krzywdzi innych tylko podsyca moją nienawiść, hańbiące wulgarne zniewolenie, które ich otacza wypełnia mnie prawą złością. Ja, za sobą podążam, sugeruję się tylko i wyłącznie własną chęcią; jest to moja pieśń, którą tylko i wyłącznie ja mogę śpiewać.

Dlaczego zatem nazywam się też Komunistą?

Tak jak Novatore rzekł: „ponieważ my – przemocowi cerebraliści i namiętni sentymentaliści w jednym – rozumiemy i wiemy, że rewolucja jest w głębi naszej cichej rozpaczy – koniecznością, oraz potrzebą wolnych dusz które cierpią w niebie”. Nie mogę być wolny dopóki jestem ubezwłasnowolniony przez Kapitał i nie jestem w stanie prawdziwie się zabawiać gdy krzyki zniewolonych dzwonią mi w uszach. Ja chcę wolności dla siebie, tak jak i dla ciebie, tak żebyśmy mogli się nią cieszyć wspólnie. Kiedy mówię o Komunizmie, mówię o oryginalnej definicji tj. społeczeństwa bezklasowego, bezpaństwowego. Oznacza to, że wykluczam wszelkie okresy „przejściowe”².

„Jeśli robotnicy zostaną robotnikami, pracującymi w oddzielnych zakładach, będą uzależnieni od tych miejsc ze względu na konieczność utrzymania się, wciąż będą wymieniać się dobrami z innymi zakładami, to to czy wymiana dóbr będzie zorganizowana oddolnie, czy będzie ona oddana «państwu robotniczemu» które sterować będzie taką wymianą centralnie, nic nie znaczy: kapitalistyczna istota zachowała się i prędzej czy później wyrazista rola lub funkcja kapitalisty się powtórzy.”

– „Komunizacja”, Gilles Dauvé, Karl Nesic

Istnienie rynku jest równoznaczne z istnieniem pieniądza, bez różnicy jak bardzo będzie starała się to zatuszować lub inaczej nazwać Lewica. Ponieważ są one tak łatwe do przeliczania, waluty będą zawsze przelicznikiem wartości (ile dzisiaj zrobiłeś, ile to jest warte) zatem wszystko będzie przeliczane za pomocą takiej łaty mierniczej: jabłko nie jest już cenionym podarunkiem z ogrodu, rzeczą samą w sobie, a towarem; rodzinny pies nie jest twoim przyjacielem, a po prostu „własnością” z wartością pieniężną.

Świat nas zatem nie stworzony jest z jednostek, a z kapitału  udzkiego.

Stirner nawet zwraca uwagę: „Nieustanne starania nie pozwalają nam wytchnąć i używać w spokoju: nie zadowala Nas to, co posiadamy. […] Jest zatem rzeczą wysoce pożądaną, byśmy doszli do porozumienia co do prac ludzkich, tak żeby one – jak w wypadku konkurencji – nie pochłaniały całego naszego czasu i wysiłku.”

– „Jedyny i jego własność”, Max Stirner

Zatem, co w takim razie powinien czynić Egoista?

Kooperacja jest potrzebna ludzkiej egzystencji, jednak ten fakt nie musi nas dzielić na klasy. Możemy pozyskiwać to co chcemy bez konieczności skupiania się na istocie kupowania i sprzedawania. Taka Unia Jednostek, pracująca ze sobą aby każdy mógł na tym skorzystać, bardziej przypomina zdefiniowany przez Stirnera „oręż, dzięki któremu umacniasz i zwiększasz swą naturalną siłę” aniżeli cokolwiek co Sowieci nam wydali; jest to również bliskie konceptu „unii” Nietzschego:

„Wyobrażam sobie, że każde ciało specyficzne dąży do zapanowania nad całą przestrzenią i rozpostarcia swej siły (swej woli mocy); i do odepchnięcia tego, co jego rozpostarciu się przeciwi. Lecz ustawicznie natyka się na takie same dążenia ciał innych i kończy na układaniu się („łączeniu”) z tymi, które są z nim dostatecznie pokrewne: wtedy łącznie spiskują do osiągnięcia mocy”

– „Wola mocy”, Friedrich Nietzsche

Continue reading Dr. Bones: Egoistyczny-komunizm: czym jest a czym nie jest

W cholerę z wykorzystywaniem, precz z władzą. W sprawie praprzyczyn seksualnego molestowania i napaści

W ostatnim roku miała miejsce cała fala publikacji dotyczących wpływowych ludzi – niemal wyłącznie mężczyzn – dokonujących seksualnej przemocy w stosunku do osób, które im podlegały. Ruch #MeToo zapewnił platformę niezliczonym odważnym ofiarom. Pomimo jednak tego, że pewną liczbę mężczyzn spotkały konsekwencje ich czynów, wiele dzieli nas od rozwiązania problemu męskiej przemocy seksualnej. Skupianie się na uczynkach wybranych mężczyzn pozwala traktować ich jak wyjątkowe przypadki, jak gdyby to, co zrobili, miało miejsce w próżni. Działa to analogicznie do mechanizmu systemu sprawiedliwości karnej, skupionego na indywidualnej winie i reformatorskiej polityce, oddanej przekonaniu o tym, że istniejący rząd i rynkowa ekonomia służą nam dobrze, dopóki u władzy pozostają odpowiedni ludzie. Kiedy jednak na światło dziennie wychodzi tak wiele niewłaściwych zachowań mężczyzn, musimy rozważyć możliwość, że zdarzenia owe w ogóle nie stanowią wyjątków – że takie napaści są nieuniknione, że są systemowym wynikiem obecnego porządku społecznego. Czy istnieje sposób ma poradzenie sobie równocześnie z przyczyną, jak i symptomami?

Uwaga: drastyczne opisy przemocy seksualnej.

Praktycznie każdy materiał w mainstreamowych mediach potraktował molestowanie seksualne jako problem niepowiązany z kapitalizmem i hierarchią. Kiedy redaktorzy_orki przyznają, ze kapitalizm i hierarchia odgrywają jakąś rolę, sugerują, że szkodliwe elementy tych systemów można naprawić poprzez reformy. Nawołują, abyśmy zażądali_ły od władzy, by rozwiązała główne przyczyny problemów: mamy naciskać na korporacje, by zwalniały dyrektorów, wzywać media do wykluczania społecznego magnatów medialnych, mamy używać demokracji do karania polityków. Krótko mówiąc, mamy korzystać z tych samych struktur, poprzez które nasi oprawcy utrzymują władzę, aby im ją odebrać.

W rzeczywistości jest wręcz przeciwnie. Nie możemy być efektywni_ne w walce z falą przemocy seksualnej, nie mierząc się z tym, co stanowi jej źródło.

Tatuaż stworzony przez Charline Battle inspirowany Jenny Holzer.

Bardzo krótka historia przemocy seksualnej w Stanach Zjednoczonych

Napaści seksualne i gwałt są wplecione w historię Stanów Zjednoczonych od samego ich początku. Pierwsi koloniści nie uznawali rdzennych mieszkańców za wartych takich samych moralnych rozważań, jakie stosowano wobec Europejczyków. Napaści seksualne i gwałt były stałym narzędziem stosowanym przez kolonistów. Michele de Cuneo, szlachcic i jeden z członków załogi Kolumba, opisał w liście następującą scenę, najwyraźniej nie odczuwając w związku z nią jakiegokolwiek wstydu czy wyrzutów sumienia:

„Kiedy znajdowałem się na statku, pojmałem bardzo piękną karaibską kobietę, podarowaną mi przez Lorda Admirała, z którą, zabrawszy ją do swojej kajuty, zgodnie z ich zwyczajami nagą, poczułem pragnienie sprawienia sobie przyjemności. Chciałem swoje pragnienie zrealizować, ona jednak nie była chętna i tak podrapała mnie paznokciami, że pożałowałem moich prób. Widząc to jednak (by opowiedzieć moją historię do końca), wziąłem linę i porządnie ją oćwiczyłem, do wtóru jej nieboskich wrzasków, które ciężko sobie wyobrazić. Ostatecznie doszliśmy do takiego porozumienia, że można by pomyśleć, że wychowano ją w szkole dla nierządnic.”

Zwyczajnym było również wykorzystywanie seksualne niewolnic. Był to jeden z esencjonalnych aspektów systemu niewolnictwa: poza wykonywaniem prac domowych, niewolne kobiety były zmuszane do seksu i reprodukcji, co pozwalało panu pomnażać ilość posiadanych niewolników.

Pracowników spotykało molestowanie seksualne od tak dawna, jak wykorzystywano siłę roboczą. To tylko jedna z wielu manifestacji nierównej dynamiki władzy pomiędzy pracodawcami, a pracownikami.

Znosząc to wszystko, kobiety nigdy nie były pasywnymi ofiarami. Od zawsze walczyły przeciwko swoim oprawcom z zaciekłością i kreatywnością, stosując zróżnicowane taktyki. W połowie XIX wieku na przykład, niewolnica Harriet Jacobs z furią walczyła ze swoim ciemiężycielem; po odrzuceniu jego seksualnych propozycji, przez siedem lat kryła się w korytarzu sanitarnym, by go uniknąć. Ostatecznie udało się jej uciec do Nowego Jorku i uzyskać prawną wolność. Jako przodowniczka ruchu #MeToo, pisała do New York Tribune listy opisujące jej przeżycia, a w 1860 r. opublikowała „Incidents in the Life of a Slave Girl”, jedną z pierwszych książek opisujących doświadczenia zniewolonych kobiet związane z przemocą seksualną.

Na początku XX wieku kobiety zaczęły organizować się w związki zawodowe walczące o prawa kobiet-robotniczek, w tym o prawo do wolności od molestowania i napaści seksualnych. Zmagania czarnych kobiet z opresją w miejscach pracy doprowadziły do ustanowienia pierwszych praw przeciwko dyskryminacji seksualnej i molestowaniu. W 1993 r. Lorena Bobbitt odcięła znęcającemu się nad nią mężowi penisa i wyrzuciła go za okno po tym, jak ją zgwałcił. Została uniewinniona przez ławę przysięgłych. Wszystkie te formy oporu są skuteczne.

„Podawały sobie krwawiący pień, jak gdyby w końcu zarżnęły dzikie zwierzę, które pastwiło się nad każdą z nich z osobna, widząc jego bezwład, kiedy tkwił w ich władzy. Obnażyły zęby i splunęły na niego.”
– Fragment z powieści „Germinal” Emile’a Zoli z 1885 r., w której tłum głodujących robotniczek kastruje zwłoki sklepikarza, który zmuszał je do seksu w zamian za wydawanie jedzenia.

Korporacje nie rozwiążą problemu

W przypadku mężczyzn, których zachowanie w końcu zostało ujawnione publicznie, często nie było żadnym sekretem, że są oprawcami. Obecnie nie zmieniło się nic poza tym, że korporacje poświęciły sprawie odrobinę uwagi. Korporacyjne media opublikowały historie kobiet; niektóre korporacje zwolniły gwałcicieli, jeśli ich czyny uznano za odpowiednio oburzające. Czy powinniśmy być wdzięczne_i korporacjom za zwolnienie kilku seryjnych seksualnych oprawców, wobec których oskarżenia zbierały się tak długo, że stały się zagrożeniem dla ich marki?

Korporacje jedynie zatykają wyciek ropy, który w końcu trafił do wiadomości. Ale kto buduje ropociągi i zarządza nimi? One. Nie poklepujmy ich za rozwiązywanie problemu przez nie stworzonego.

Większość firm zdawała sobie sprawę z oskarżeń od lat i nic z nimi nie robiła. Gorzej nawet – pozwalały tym mężczyznom awansować tak wysoko, że ich seryjne nadużycia stały się sprawą dla ogólnokrajowych mediów. Innymi słowy, korporacje te ułatwiały napastnikom ich zachowania, dając im więcej możliwości znęcania się, molestowania i gwałtów. Na każdego Harveya Weinsteina, którego czyny zostały upublicznione, przypada inny, któremu wszystko ujdzie na sucho dzięki protekcji zatrudniającej go instytucji.

Dlaczego pomaganie gwałcicielom leży w interesie korporacji? Mizoginia nie pozostaje bez winy, musimy jednak spojrzeć szerzej. Miarą sukcesu korporacji jest wysokość przynoszonych zysków, a nie stopień ochrony kobiet przed molestowaniem seksualnym. W kapitalizmie kwestia dymisjonowania oprawcy sprowadza się do prostej kalkulacji: jak jego obecność wpływa na wyniki?

Spójrzmy na sprawę Billy’a O’Reilly’ego. Od 2002 r. Fox News i O’Reilly przeznaczyli miliony dolarów na ugody w sprawach o molestowanie seksualne. W tym czasie O’Reilly robił karierę w Fox, otrzymując kontrakt opiewający na 25 milionów dolarów rocznie jeszcze w 2017 roku. Jakkolwiek publikacje w mediach i upublicznienie jego czynów ostatecznie zmusiły Fox do zwolnienia O’Reilly’ego, stacja wiedziała, że jest oprawcą seksualnym od ponad dekady i wyłożyła miliony na wyciszanie kobiet, które padły jego ofiarą. Postępowanie Fox przestaje być zagadkowe, kiedy dowiadujemy się, że w 2015 roku program O’Reilly’ego przyniósł stacji 180 milionów dolarów przychodów z reklam.

To nie żadna anomalia. To standardowy biznesowy utylitaryzm, kalkulacja, jakiej firmy dokonują cały czas. Wyobraźmy sobie, że jesteś obdarzonym sumieniem szefem O’Reilly’ego. Dowiadując się o jego długiej historii molestowania kobiet, udajesz się do swoich przełożonych i żądasz, aby zwolnili O’Reilly’ego. Nawet, jeżeli twoi szefowie zgadzają się z tobą z moralnego punktu widzenia, jak wyjaśnią stratę O’Reilly’ego, kury składającej złote jajka, swoim akcjonariuszom? Kapitalizm zaprojektowano tak, by maksymalizował zyski kosztem wszystkiego innego, włącznie z etyką i bezpieczeństwem.

Ten system utrudnia również walczenie z napastnikami. Na nastawionym na rywalizację rynku jedno potknięcie może oznaczać koniec kariery, utratę ubezpieczenia zdrowotnego i zdolności do opłacenia czynszu. Stawka jest wyższa dla kobiet i osób trans, zwłaszcza kolorowych, znacznie bardziej narażonych na biedę niż mężczyźni. Te natomiast, które zyskały bezpieczną pozycję ekonomiczną, mogą – co nie dziwi – bać się jej utraty. Nie jest tajemnicą, że te, które opierają się wykorzystywaniu muszą niejednokrotnie mierzyć się z konsekwencjami.

Ofiary molestowania seksualnego stają przed niemożliwymi wyborami: pozwolić na dalsze wykorzystywanie czy zaryzykować utratę przychodu, którego desperacko potrzebuję? Czy mam zgłosić napaść, ryzykując deportację? Rzucić pracę, nie zgłaszając molestowania? Jeżeli to zrobię – czy zamiast mnie zostanie wykorzystany ktoś inny?

Kapitalizm, państwo i inne formy hierarchii oferują seksualnym drapieżnikom wiele sposobów na zaszkodzenie stawiającym opór. O’Reilly, Weinstein, Ailes, Farenthold (lista jest długa) – wszyscy oni bez mrugnięcia okiem szkodzili lub całkowicie niszczyli kariery, tym które się im sprzeciwiły.

Continue reading W cholerę z wykorzystywaniem, precz z władzą. W sprawie praprzyczyn seksualnego molestowania i napaści

Madryt, Hiszpania: Ataki na agencje nieruchomości w solidarności ze skłotami

Madryt, Hiszpania: agencje nieruchomości zaatakowane w Vallekas, w akcie solidarności ze skłotami La Gatonera i Ka La Trava – 27 września 2018

W Czwartek 27 września zostały roztrzaskane okna agencji nieruchomości „Tecnocasa” w Vallekas. Budynek agencji został również pokryty farbą…

Celem akcji było okazanie poparcia dla towarzyszy, ze skłotów La Gatonera (Carabanchel-Madryt), oraz Ka La Trava (Gràcia-Barcelona), jak również dla wszystkich osób, które stanęły w obronie skłotów jako narzędzia rewolucji.

Dzielnice miast są przekształcane, przez kapitalistyczne spekulacje, gentryfikację i dokręcanie śruby w cyklicznym procesie, którego doświadczają wszystkie miasta na świecie. Odpowiedzialne są za to agencje nieruchomości i inne kapitalistyczne podmioty takie jak banki i spekulanci. Rozpowszechnijmy sprzeciw przeciwko nim i zbudujmy mosty oparte na solidarności, a następnie rozpocznijmy natarcie.

Odmowa negocjacji z państwem, ratuszem, posiadaczami i opór przeciwko policyjnym łotrom będzie musiał mieć swoje odbicie w solidarności w formie odszukiwania i rozpowszechniania naszych zmagań. Te wydarzenia to jedynie początek, dlatego wzywamy do odtwarzania ataków i unikania jakichkolwiek mediacji i negocjacji z władzami. My nie negocjujemy z państwem i kapitałem.

Solidarność i wspólna walka wraz ze skłotami!

Wojna przeciwko kapitalistycznym spekulacjom!

jacyś anarchiści

(źródło Contra Madriz, tłumaczenie z Act For Fredom Now!)

Ile-Saint-Denis, Francja: W przyszłej wiosce olimpijskiej czuć smród spalenizny

Osiem aut zostało spalonych w nocy z 14 na 15 października, zdarzyło się to na wyznaczonym tymczasowo parkingu w Ile-Saint-Denis.

W nocy z niedzieli na poniedziałek mieszkańcy zielonych terenów małej rzeki położonej w przyszłej wiosce olimpijskiej (w Ile-Saint Denis, wzdłuż Quai Chatelier) obudzili się z powodu hałasu interwencji straży pożarnej około trzeciej nad ranem.

Spalone auta należały do jak dotąd nieznanych posiadaczy. Według reportu śledztwa tylko pierwsze auto było podpalone a ogień sam rozprzestrzenił się na siedem innych, raport podaje że dwie podejrzane osoby były widziane przed wybuchem pożaru. Technicy z centralnego laboratorium pobrali próbki śladów z miejsca zdarzenia.

Po tej krótkiej nocy, burmistrz Mohamed Gnabaly (SE) w Ile-Saint Denis powiedział do ludności małego sąsiedztwa że “zespół 5 osób zatrudnionych w celu ochrony publicznego pokoju” działa czynnie “w celu ochrony i poprawienia warunków życia mieszkańców “.  Ale sami mieszkańcy podchodzą do jego słów sceptycznie. […]

(źródło Attaque, tłumaczenie z Act For Freedom Now!)