Tag Archives: Black Lives Matter

USA: Nocne Sowy #2 – Lato Sabotażu

Pobierz broszurę: Druk – Tabloid [do ryzografu]
Pobierz plakat akcji: Druk – Tabloid [Na Risograf]

Roxanne Dunbar-Ortiz pisze w An Indigenous People’s History of the United States, “Wszystko w historii USA dotyczy ziemi”. Wszystkie państwa narodowe polegają na utrzymaniu kontroli nad konkretnym terytorium, a kapitalizm zmusił ludzi na całym świecie do zależności poprzez odebranie im dostępu do ziemi. Jednak Stany Zjednoczone są również państwem kolonialnym, zbudowanym na anty-indiańskości i anty-czarności. Reżimy kolonialne, takie jak USA, “tworzą swoją legitymację poprzez okupację ziemi tubylczej i próbę delegitymizacji suwerenności rdzennej ludności. […] To fundamentalny rdzeń projektu kolonialnego” (Amrah Salomon, O’odham Anti-Border Collective). Zrozumienie głębokiego znaczenia “odzyskania ziemi” jako celu ma kluczowe znaczenie, zwłaszcza w sytuacji, gdy kampania Obrony Lasu Atlanta i inne walki oparte na miejscu nabierają rozpędu na tym terytorium. Nadanie priorytetu suwerenności tubylczej może być trudne do osiągnięcia dla osadników w USA, ale jest krytyczne dla sukcesu walki wyzwoleńczej. [1]

Podobnie jest z praktykami autonomicznych i ofensywnych akcji bezpośrednich, które ta kolumna ma na celu połączyć. Walki w obronie ziemi, zwłaszcza gdy są splecione z ponownymi zapewnieniami o samostanowieniu rdzennych mieszkańców, stanowią egzystencjalne zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych jako projektu kolonialnego. Oznacza to, że takie walki spotykają się z brutalnymi represjami. Możemy pomóc uniknąć ograniczenia, do którego dąży represja, poprzez rozprzestrzenianie aktywnej obrony ziemi w nowych miejscach, unikając kontroli państwa poprzez podejmowanie działań w nieoczekiwany i zdecentralizowany sposób.

Musimy uczyć się na historycznych błędach antykapitalistycznych strategii, które próbowały wyodrębnić autonomiczne przestrzenie lub zbudować podwójną władzę, nie przechodząc jednocześnie do ofensywy przeciwko kapitałowi, białej supremacji i reszcie projektu kolonialnego. Jak zauważa esej “Ziemia i wolność”, omawiając ruch “Powrót do ziemi” z lat 70-tych, “głęboka potrzeba przezwyciężenia alienacji i ponownego spotkania ze światem nigdy nie usunie nas z drogi. Jeśli idziemy do lasu, aby znaleźć pokój – nie wewnętrzny, ale brak wrogów – robimy to źle. Życie prowadzone wbrew dyktatowi kolonizacji jest życiem bezprawia i konfliktu” (Sever, Black Seed #1).

Insurekcyjny anarchizm zyskał popularność wśród anarchistów w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich dwóch dekad częściowo w odpowiedzi na znaczący brak konfliktowych akcji bezpośrednich w wielu dominujących radykalnych tendencjach w tym czasie. [Wiele osób pragnących bardziej bojowego podejścia ostrzyło sobie zęby na ruch antyglobalizacyjny, w którym anarchiści i inni radykałowie ścierali się z policją w masowych mobilizacjach przeciwko międzynarodowym szczytom rządowym, takim jak G7. Dzięki tym doświadczeniom, niektórzy starali się rozszerzyć swoje praktyki poza defensywną postawę, którą te demonstracje zachowywały (jako że celem demonstracji było powstrzymanie czyjegoś zaplanowanego wydarzenia) i poleganie na ogromnej frekwencji, aby stworzyć możliwość konfliktu.

Myśl i praktyka insurekcyjna podkreśla zdolność jednostek i małych grup do przejmowania inicjatywy poprzez przechodzenie do ofensywy, szczególnie poprzez taktyki takie jak wandalizm i sabotaż, czy to w kontekście szerszego ruchu społecznego, czy też na własnej osi czasu. Te rodzaje działań są często określane jako “ataki”, chociaż zazwyczaj są one wymierzone raczej w mienie niż w ludzi. W miejscach, gdzie lewicowi i bardziej lewicowi anarchiści dominują w większości ruchów radykalnych i wyraźnie dystansują się od takich działań, uczciwe sojusze w ramach tych ruchów mogą być prawie niemożliwe. Ta dynamika historycznie ograniczyła bardzo potrzebne akcje bezpośrednie do małej, ale często wciąż wpływowej podgrupy ludzi.

Continue reading USA: Nocne Sowy #2 – Lato Sabotażu

U$A: Zamieszki w Kapitolu. Narzekanie demokratycznej iluzji.

1.

Wydarzenia te nie były odstępstwem od demokracji, ponieważ zwyczajnie Stany Zjednoczone nigdy nie były demokratyczne. Nie były demokratyczne, w czasach niewolnictwa, z pewnością nie były demokratyczne, kiedy obowiązywały przepisy dotyczące segregacji, separacji “normalnych” obywateli i innych ze względu na kolor ich skóry oczywiście pozostały niedemokratyczne, nawet gdy ustawy Jima Crowa zostały wycofane, a brzydki systemowy rasizm został zamieciony pod dywan.
Oto kilka, powiedzmy, luźnych liczb, o których należy pamiętać. Obecnie Stany Zjednoczone są krajem o największej populacji więźniów, przekraczającej 2,5 miliona. Ponad 2/3 tych osób to osoby kolorowe, a zdecydowana większość z nich przebywa w więzieniach za drobne przestępstwa lub z powodu niemożności uiszczenia opłat. Nie była to więc aberracja, ponieważ wujek Sam nigdy nie był demokratyczny, w najlepszym razie USA można było sklasyfikować jako kapitalistyczną oligarchię. To, co wydarzyło się wczoraj, było rozpadem tej demokratycznej wizji w oczach ludzi. Pokazano, co się właściwie dzieje, gdy biali osadnicy wpadają w szał. I dzieje się tak, że są w stanie szturmować Kapitol, nie zapominajmy o tym że za błogosławieństwem (niektórzy mogą nawet powiedzieć, że z pomocą) wybranych „demokratycznych” urzędników państwowych.

2.

To prowadzi nas do następnego punktu. Stany Zjednoczone Ameryki były tworzone jako kraj i naród od samego początku według bardzo surowych reguł dotyczących klasy i rasy. Nie jest to tak proste, żeby zwyczajnie stwierdzić, że to, co stało się wczoraj, było spowodowane wyłącznie kolorem skóry protestujących. Z pewnością sprawa wyglądałaby inaczej, gdybyśmy mówili o aktywistach Black Lives Matter, ale to nie wszystko. Szefem Proud Boys, który był jednym z inicjatorów wczorajszych wydarzeń, jest, jak wiadomo, Enrique Tarrio, który został liderem po ustąpieniu założyciela Gavina McInnesa (również jednego z założycieli VICE). Enrique nie jest biały. Ma kubańskie korzenie. Jest tym, co wielu latynoskich aktywistów nazywa „gusano”, robakiem, reakcjonistą. Jak dowiadujemy się z filmu Scarface, gusanos byli Kubańczykami, którzy opuścili Kubę po przejęciu władzy przez Castro. Czemu? Dlatego właśnie ideologia. Ponieważ byli żądnymi władzy reakcjonistami, ultrakonserwatywnymi antykomunistami, właścicielami ziemi, którzy w więcej niż jednym przypadku współpracowali albo z Batistą, albo z amerykańskimi tajnymi służbami.

Podobne ma się rzecz, na przykład, w osobie Rafaela Cruz, ojca republikanina Teda Cruza, który jest również wielkim konserwatystą i pastorem. Podobnie było w przypadku Marka Rubio, który w dziwaczny sposób oświadczył, że jego rodzice zostali wygnani z Kuby za Castro, jednak później okazało się, że stało się to za reżimu Batisty. To nie pierwszy raz, kiedy reakcyjni Kubańczycy są wykorzystywani do brudnej roboty Wujka Sama. Dekada lat 60. jest pełna przykładów, jak czytamy u Mike’a Davisa, kiedy kubańskie bojówki przeprowadzały zamachy bombowe na działaczy antywojennych, aktywistki latynoskie i feministki. Powinniśmy pamiętać, że jedną z osób aresztowanych w sprawie Watergate był kubański uchodźca polityczny, który również służył w CIA. Nie zdziwmy się więc, że osoby nie białe popierają Trumpa lub w ogóle skrajną prawicę. Nie chodzi tylko o kolor, ale także o ideologię i kwestię klasową.

3.

Prawdą jest, jak powiedziałem wcześniej, że gdy zamiast białych aktywistów MAGA mielibyśmy tych z BLM na wczorajszej imprezie, Gwardia Narodowa odpowiedziałaby z praworządną furią, tak jak zrobili jeszcze z początkiem tego roku. Gumowe kule uderzały w protestujących. A gdyby jakimś cudownym przypadkiem, niektórzy znaleźli się w budynku Kapitolu, tajne służby wykonałyby na nich egzekucję, gdy tylko ich zobaczą. I oczywiście już następnego dnia w CNN, FOX, w MSNBC usłyszeliśmy opowieści Republikanów i Demokratów o brutalnych ekstremistach, ideologiach totalitarnych, komunistycznych terrorystach, Rosji, Chinach i kulturowym marksizmie. To wszystko jest bardzo prawdziwe. Niektórzy z tych komentatorów, czując się ośmieleni panującą nienawiścią, uciekaliby się nawet do starej, dobrze znanej retoryki Nixona i Reagana, mówiącej o okrutnych czarnych przestępcach i super drapieżnikach.

Continue reading U$A: Zamieszki w Kapitolu. Narzekanie demokratycznej iluzji.

Wisconsin, U $ A: W Kenosha wybuchają zamieszki po próbie policyjnego morderstwa na Jackobie Blake’u

24.08.2020: Jacob Blake został postrzelony przez oficera w Kenosha, Wisconsin w niedzielę. Blake, 29 lat, po zatrzymaniu go przez gliniarzy, nie był agresywny i próbował uniknąć konfliktu, odwrócił się i udał w stronę swojego pojazdu gdzie siedzieli trzej jego synowie. Pałarz chwycił go za koszulę i postrzelił 7 razy w plecy. Blake jest obecnie na oddziale intensywnej terapii, walcząc o życie.

Mieszkańcy Kenosha odpowiedzieli rzeczowo, atakując gmach sądu, paląc samochody i ciężarówki, tłukąc szyby w radiowozach, rzucając cegłami i mołotowami w policyjne świnie. Udało im się pozbawić przytomności co najmniej jednego pałarza, chroniąc innych przed jego atakami. Gmach sądu został podpalony.

(tłumaczenie z Anarchists Worldwide)

Saloniki, Grecja: Atak przy pomocy ładunku wybuchowego przeciwko ManpowerGroup w solidarności z powstaniem w USA

Od Grecji po Amerykę, oddychajcie głęboko do czasu gdy biały suprematyzm wymrze

Zabójstwo w Minneapolis afroamerykanina George’a Floyda przez ubranego na biało, białego człowieka o imieniu Derek Chauvin – przemieniło się 25-tego marca w okrzyk wojenny. Nic już nie będzie tak jak dawniej. Ameryka płonie, a jej płomienie rebelii wyczyszczą raz na zawsze niesprawiedliwość. Wiele mil dalej, siły rewolucyjne przeszły na stronę Czarnej Samoobrony. Bierzemy odpowiedzialność za dokonanie ataku przy pomocy ładunku wybuchowego niskiej mocy, w siedzibie amerykańskiej supergrupy ManpowerGroup będącej odpowiedzialnej za zasoby ludzkie. Akcji dokonaliśmy na alei K. Karamanli w Salonikach w południe 8-ego Czerwca – jeden dzień przed pogrzebem George’a Floyda. Nasz atak miał być wyrazem oporu oraz rewolucyjnej solidarności z powstańczymi siłami które niszczą wszechpotęgę Amerykańskiej supremacji. Dopóty nasi Czarni Bracia i nasze Czarne Siostry będą na celowniku białego terroryzmu, żadna Amerykańska inwestycja nie będzie bezpieczna. 51 lat później, Dni Gniewu powróciły, aby ponownie skutecznie straszyć burżuazję ich najgorszym koszmarem.

Podczas gdy my radujemy się naszym białym uprzywilejowaniem, czarne społeczności walczą dzień w dzień z rasizmem oraz ksenofobią. Przez ostatnie dekady, ludzie tracili swoje życia z rąk zabójców lub białych uzbrojonych rasistów tylko dlatego ponieważ mają nieco inny kolor skóry. Zabójstwo George’a Floyda zakończyło – oczywiście nie nieusprawiedliwione prześladowanie czarnych społeczności – ale społeczne przyzwolenie na to całe prześladowanie. Już nic nie pozostanie bez odpowiedzi.

Po usłyszeniu o śmierci kolejnej czarnoskórej osoby, tysiące wściekłych ludzi zalało ulicę Amerykańskich metropolii. Zaatakowano policję oraz jej departamenty nienawiścią, podpalając i plądrując symbole kapitalizmu oraz wyzysku. Niszczą symbole gloryfikujące opresję wobec czarnych czy niewolnictwo – odratowując tym samym historię. Czarnoskórzy w końcu mają głos który krzyczy i wrzeszczy, a krzyk ten postuluje za społeczną sprawiedliwością i równością.

Przeciwko nim jednak, ustanowiony jest biały terror Trumpa który bezapelacyjnie eskaluje trwający konflikt. Powstanie to pozostawiło setki ludzi rannych przez policję, a wielu młodych ludzi umarło. Mimo tego – zabójstwa osób czarnoskórych nie ustępują. Robert Fuller oraz Malcolm Harsch zostali powieszeni w Kalifornii, podczas gdy Rayshard Brooks został zastrzelony przez policję na parkingu Wendy’s w Atlancie, tylko dlatego bo tam zasnął. Jednak gdy niesprawiedliwość jest odziana w biel, czerń przykrywa wszystko.

„Na zbrojnym froncie, solidarność opiera się o akcje rewolucyjne. Uznajemy prawo rewolucyjnej przemocy, używanej przeciwko każdemu kapitalistycznemu państwu oraz wielkich korporacji, w tym klasy panującej i jej instytucji. Nawiązując jednak do militaryzmu – sojusze wszelkich uzbrojonych formacji rewolucyjnych, zależą tylko i wyłącznie od koordynacji w jakim kierunku atak zostanie wymierzony” – Czarna Armia Wyzwolenia [Black Liberation Army]

Powstanie w Amerykańskich metropoliach nie jest – i nie powinno przejść do historii jako krzyk rozpaczy spowodowany przez walkę o prawa naszych czarnych braci. Walka prowadzona dla uzyskania bezpieczeństwa oraz antyterroryzm, muszą poprowadzić globalną rewolucyjną społeczność do koordynowania sił przeciwko międzynarodowemu interesowi zabójców z USA. Zdjęcia z bitew, rzut beretem od Białego Domy, z terrorystami ukrytymi w podziemnych schronach, krzyczą w odchłań wszechświata, że wraz z gniewem społecznym – WSZYSTKO JEST MOŻLIWE.

W przypadku Amerykańskiego reżimu legalnie zabijającego osoby ze społeczności czarnoskórych, który rozmieszcza siły militarne tak aby te mogły najeżdżać na Amerykę Łacińską, który sieje śmierć na całej ziemi w imię „antyterroryzmu” – wzywanie do protestów oraz instytucjonalnej walki o pokój czy równość jest samobójstwem. Czarna Samoobrona musi wejść w buty swoich uzbrojonych przodków. Sprawiedliwość społeczna nie nastanie po aresztowaniu a następnie skazaniu zabójców pracujących dla Trumpa, tylko po uzbrojonej emancypacji opresjonowanych społeczności będących na celowniku białego terroryzmu, oraz po zbudowaniu społeczności równych, i równie rewolucyjnych co solidarnych.

Atak przy użyciu ładunku wybuchowego przeciwko ManpowerGroup, jest praktycznym oświadczeniem solidarności z towarzyszami z Rewolucyjnego Ruchu Abolicjonistycznego. Wzywamy tym samym międzynarodową rewolucyjną społeczność do tego, aby rozpoczęli jednoznaczne działania w trybie natychmiastowym w ramach ukazania swojej solidarności. Trwająca w Amerykańskich metropoliach i przedmieściach wojna, nie zostanie uciszona – ponieważ ogień ataków międzynarodowej rewolucyjnej solidarności rozsiewa się na krańce świata. Towarzysze, macie nasze pełne uznanie oraz naszą solidarność z wszelkimi wojowniczymi frakcjami po drugiej stronie Atlantyku.

Cała władza w ręce Czarnego Powstania

Rewolucja teraz i zawsze

Organizacja Akcji Anarchistycznej

(Tłumaczenie z Anarchists Worldwide)

Niemcy: Policja to śmiecie

Co zrobimy z bezrobotnymi gliniarzami po tym jak już zniesiemy policję?

Po globalnych demonstracjach Black Lives Matter, siły policyjne z całego świata zmuszeni są do zadawania sobie trudnych pytań, na które muszą znaleźć odpowiedzi. Odbyły się nawet oficjalne dyskusje o zniesieniu policji w Minneapolis, czy o reformie całego systemu w Nowym Jorku. Nawet niemiecka policja jest proszona o udzielanie odpowiedzi na podobnie trudne pytania.

Ostatnio parlament w Berlinie zatwierdził Landesantidiskriminierungsgesetz (Prawo Antydyskryminacyjne, LADG). Niektórzy nawet marzą o przyszłości pozbawionej policji. Nie są to oczywiście jakieś nowe marzenia – trwają one od bardzo dawna – rozpoczęły sie one jeszcze długo przed kontrowersyjnym zabójstwem afroamerykańskiego mężczyzny George’a Floyda.

Jednak pewne myśli nie dają mi spokoju: co się stanie gdy zniesiemy policję przed obaleniem kapitalizmu? Jakie prace mogliby wykonywać byli gliniarze? Nie oszukujmy się: procent autorytarystów uzależnionych od władzy czy ludzi o faszystowskich nastawieniach jest wśród policji ogromny. Jakby, słyszeliście kiedyś o tym, żeby wszyscy pracownicy danej piekarni byli powiązani z siatką prawicowych organizacji terrorystycznych? Nie? Dokładnie – ja też nie!

Continue reading Niemcy: Policja to śmiecie

Minneapolis, U$A: Bitwa o Posterunek Trzeciego Okręgu – Osobista relacja

Gdy dotarłem popołudniu na teren Trzeciego Okręgu [policyjnego], atmosfera była jowialna, podczas gdy tysiące osób chillowało sobie przy palącym się samochodzie w rozpieprzonym Targetowym [amerykański supermarket] mini-markecie. Na tle spalonego szkieletu dwupiętrowego budynku z którego wylewał się wodospad żaru, ludzie celebrowali zarówno swój sukces, jak i surrealizm całej sytuacji. Wokół Targetowego parkingu krążyły wypełnione ludźmi pojazdy, z których wydobywały się okrzyki namawiające do jebania policji, oraz utwór Lil Boosie: „Fuck the police”, który stał się hymnem tamtych zamieszek.

Gdy już zaszło słońce, a oblężenie posterunku z Trzeciego Okręgu się już poważnie zaczęło, wszystkie kotłujące się w protestujących emocje – przemieniły się w gniew. Ostatecznie, wybito posterunkowi okna, a następnie się do niego włamano. W ramach ostatecznej walki o terytorium i w akcie tchórzostwa, psy ukryły się na tyłach komisariatu, z którego wypuszczali w kierunku wkurwionych włamywaczy gaz łzawiący. Zirytowani, oraz w nastroju do walki wolni ludzie północy, cisnęli różne przedmioty zza tarcz zrobionych z dykty, w stronę ukrywających się psów. Z kończącą się amunicją oraz bez szans na wygraną, psom nie pozostało już nic innego, jak tylko zdecydować się na żałosne wycofanie się z bitwy. Nareszcie, posterunek – a razem z nim okręg – zostały przejęte.

Continue reading Minneapolis, U$A: Bitwa o Posterunek Trzeciego Okręgu – Osobista relacja

11 czerwca 2018: Dzień przeciw zapomnieniu

11 czerwca jest międzynarodowym dniem solidarności z Mariusem Masonem i wszystkimi długoletnimi więźniami anarchistycznymi. Iskrą w wiecznej nocy represji państwowych. Dzień przeznaczony na uhonorowanie tych, którzy zostali nam skradzeni. W tym dniu uczestniczymy w pieśniach, wydarzeniach i akcjach, aby uczcić naszych schwytanych towarzyszy i bliskich. W przeszłości 11 czerwca uroczystości były międzynarodowe i szeroko zakrojone – od zgromadzeń z przyjaciółmi po różne inspirujące ataki; świadczenia z fundraisingu i nocne pisane do więźniów po wszystkie sposoby, w których utrzymujemy płomień przy życiu.

Budując solidarność do dziś każdego roku, kilkoro z nas spotyka się, aby omówić i zastanowić się nad lekcjami z poprzednich lat i odnowić to wezwanie do ciągłej solidarności. W tym roku zapraszamy do odkrycia tego na nowo i zastanowienia się, w jaki sposób utrzymanie wsparcia dla długoterminowych więźniów zależy bezpośrednio od utrzymania ruchów i walk, których wszyscy jesteśmy częścią. Jak możemy oczekiwać, że będziemy kontynuować dziesięciolecia wsparcia, ponieważ ruchy, grupy i ludzie przychodzą i odchodzą, wypalają się i wpadają w męczące przypływy i strumienie walki? Idąc głębiej, czego możemy się nauczyć od długoletnich więźniów i ich spuścizny solidarności? W jaki sposób możemy utrzymać i poprawić stan zdrowia naszych ruchów, a co za tym idzie wzmocnić to wsparcie?

W ciągu ostatnich kilku lat krytyka uwięzienia rozkwitła, co często prowadziło do niezliczonych wysiłków i projektów wspierających więźniów. Uosobieniem stabilności, zaangażowania i długowieczności to więźniowie Wyzwolenia Czarnych, Nowej Lewicy, ruchy tubylcze i ci, którzy nieustannie ich wspierają od dziesięcioleci. Oprócz tych wysiłków nastąpił wzrost organizowania się przeciwko samej masowej karze więziennej. Chociaż mniejsze grupy były w tym pionierskie przez wiele lat wcześniej, to zachęcające jest widzieć więcej osób podejmujących tę pracę. Wzmocniono również wysiłki na rzecz wsparcia rebeliantów więziennych, którzy angażują się we wszystko, od strajków pracy po spalanie i niszczenie całych jednostek wewnątrz. W tym samym czasie, coraz więcej osób krytykuje samo państwo – stwierdzając, że jest ono utrzymywane w mocy przez filary więzień i policji. Wreszcie, jest więcej wysiłków mających na celu zaspokojenie potrzeb więźniów queer i trans, kryminalizacji ofiar przemocy domowej i seksualnej oraz osób żyjących z problemami zdrowia psychicznego.

W duchu 11 czerwca, który zaprasza wszystkich do uczestnictwa zgodnie z ich własnymi pragnieniami, osobistymi powinowactwami i taktycznymi preferencjami, który zachęca nas do tak różnorodnej działalności. Jedną rzeczą, z której szczególnie się cieszyliśmy, było to, jak rozpowszechniły się rozliczne newslettery, blogi, książki i ziny napisane przez więźniów.

Po latach dyskusji na temat wzmacniania głosów więźniów, widzimy wyniki i doceniamy niezliczone godziny spędzone przez więźniów i zwolenników, aby uruchomić i utrzymać te publikacje. Dopełnieniem tych wysiłków są te, które pogłębiły międzynarodową solidarność, tłumacząc i przekazując słowa naszych towarzyszy, i ci, którzy podjęli piękne gesty i wiadomości solidarności ze śmiałymi działaniami i atakami.

Wśród tych wielu projektów wsparcia więźniów widzimy różne orientacje, taktyki, strategie i praktyki. Razem z ekspansją inicjatyw doszło do niekończących się sytuacji kryzysowych i naglących wezwań do działania, aby udzielać więźniom wsparcia, oprócz wszystkich innych ciągłych kryzysów w tym koszmarnym świecie. Mając tak wiele do zrobienia, jesteśmy zmuszeni dokonywać wyborów. Tradycyjny aktywizm, który wymaga tak dużej ilości naszej energii, musi być ukierunkowany na natychmiastowe i często symboliczne reakcje kosztem długofalowych strategii, po prostu nie wystarczy. Musimy działać z dbałością o podtrzymanie naszych ruchów i projektów, aby pozostać w stanie wspierać towarzyszy spędzających dziesiątki lat w więzieniu. Wymaga to holistycznego podejścia do walki i życia w solidarności. Gesty jednorazowe są ważne, a czasami najlepsze, co możemy zrobić. Ale co to wnosi na dłuższą metę?

11 czerwca jest tylko jednym dniem, jest manifestacją codziennej siły i męstwa uwięzionych towarzyszy, za kulisami pracy tych, którzy ich wspierają. Są to najczęściej odwiedziny; pisanie; zbieranie pieniędzy; rozpowszechnianie informacji; i dzielenie się dziełami sztuki, wierszami i pismami. Inspirują nas Jeremy Hammond i ekipy Mariusa Masona, które konsekwentnie pracują nad utrzymaniem ich w łączności z resztą świata. Wracamy do Więzienia w Sacramento Support walczącego przez lata o uwolnienie Erica McDavida. Jesteśmy pokorni wobec tak wielu, którzy pomogli długoterminowym więźniom takim jak Zolo Azania, Russell Maroon Shoatz, David Gilbert, Sean Swain, Mumia Abu-Jamal, Jalil Muntaqim, Leonard Peltier i wielu innych publikujących książki napisane w ich celach.

Wizje i możliwości

W obliczu zarówno długofalowej perspektywy pomagania towarzyszom przez dziesięciolecia w więzieniu, jak i krótkoterminowej pracy związanej z tą solidarnością, ryzykujemy zagubienie się w napięciu rozpaczy i manii, które nie pozostawiają miejsca na refleksję. Trudno wiedzieć, jak się w tym wszystkim poruszać, gdy mamy do czynienia z przytłaczającym zadaniem, jakim jest poprawienie niedostatku i nędzy naszych towarzyszy, a jednocześnie pozostając krytycznym wobec reformizmu. Chcemy, aby nasi towarzysze byli wolni, a wszystkie więzienia zostały natychmiast zburzone, ale nie mamy pojęcia, jak to zrobić. Pomimo dziesięcioleci naszych wspólnych dział solidarnościowych z anarchistycznymi więźniami, nie mamy żadnego planu, tylko wizje.

Continue reading 11 czerwca 2018: Dzień przeciw zapomnieniu